Gabriela Bossis, "ON i ja"



Rok 1949



1485. - 1 stycznia 1949. - Hasło? - "Służyć! Czerp swoją radość ze służby Bogu, ze służby bliźnim".

1486. - 1949 - 6 stycznia. Godzina święta. - "Któż jak Bóg? Moja córeczko, czy możesz znaleźć porównanie? Czy masz większego przyjaciela? Czulszego, bogatszego, potężniejszego? A jeżeli nic z tego, co znasz, nie może się z Nim równać, jak mogłabyś nie oddać Mu się całkowicie? Prawda, że zachowujesz pewną rezerwę? Dlaczego lękasz się zawierzyć? W życiu tak jak i w śmierci, wyciągaj ramiona do mojej bezmiernej wielkości, która cię miłuje. Wiesz, iść Jedno naprzeciw drugiemu. Wiedz, że jestem wam wdzięczny za dobrowolne zwracanie się ku Mnie, wtedy gdy ziemia pociąga was w innym kierunku. Jestem Dobroczyńcą, który czuje się szczęśliwy, kiedy Jego dary zostają dobrze przyjęte. Pamiętasz tego Kanadyjczyka, który ofiarował ci wspaniałą rzecz mówiąc: 'Dziękuję pani za zaszczyt, jaki robi mi pani przyjmując to'. Byłaś tym zmieszana. A więc gdy Ja ofiarowuję się tobie... powtarzając te same słowa, upokorz się. Napełnij się wdzięcznością. Masz trudności z uwierzeniem w hojność twego Pana: On!... ja... Czy to możliwe? Wszystko jest możliwe dla Miłości. Przyjdź śmiało. Znajdziesz Mnie zawsze czekającego na ciebie".

1487. - 1949 - 13 stycznia. Godzina święta. - "Brak gorliwości o moją chwałę, brak uniesienia. Wasze myśli, wasze czyny nie są urozmaicone, brak im owej żywej intencji by Mi się podobać, by wyciągać do Mnie waszą miłość, tak jak się wyciąga pieszczącą dłoń.

Byłoby to życie dla Mnie, a nie dla was... Podnosicie głowę, ale powracacie stale do swego punktu centralnego: egoizmu. Nawet ci najlepsi.

Jestem wtedy Istotą oddaloną. Niekiedy Istotą od niedzieli.

Chcę być Istotą wszystkich waszych chwil. Jestem twoim korzeniem: pragnij rozkwitu, który Ja ci przygotowuję. Pragnij owoców - aby je rozdawać. Obserwuj swój wpływ. Czy powinienem ci dawać, jeżeli ty nie przekazujesz? Służ innym: nawet jeżeli oni tobie nie służą. Kochaj Mnie, nawet gdybym Ja ciebie nie kochał. I kochaj Mnie dla Mnie - nie dla siebie. Ofiaruj Mi wszystko, cokolwiek ci dałem. Moja czułość jest tak wielka, że będzie Mi się wydawało, iż wszystko co dla Mnie, pochodzi od ciebie. Aby lepiej Mnie zrozumieć wróć spojrzeniem wstecz i patrz na Mnie od chwili mego dzieciństwa na ziemi. Moja czystość. Moja lojalność. Mój duch ofiary, już wtedy. A przecież byłem tylko małym Dzieckiem wśród innych dzieci. Twoja dusza jest mała. Uczyń ją bardzo prostą. Po co komplikować? Odpowiedz na prostotę swojego Pana.

Przychodź nieustannie, w każdej chwili. Czy wiesz, co przeszkadza ci przychodzić? Znajdź to i zniszcz".

1488. - 1949 - 20 stycznia. Godzina święta. - (Miałam grypę). - "Wykorzystaj te dolegliwości dla mojej sprawy. Ofiaruj je, ujęte w ramy moich cierpień, aby w nich znalazły Boską treść, pełną owoców. A jakież owoce są bardziej soczyste, bardziej bezpośrednie od tych, które niesie zbliżająca się w twoim kraju Misja?

Wkładaj w to ciało i duszę. Proś Mnie o deszcz nowych łask dla wszystkich: starców i wojujących, dla kobiet i dzieci. Kiedy prosisz w imieniu Syna, wierz, że Ojciec ci to da... Nie stawiaj tamy swoim prośbom. A Ja nie postawię tamy moim darom. Dopóki Mojżesz modlił się na górze z ramionami wzniesionymi do nieba, walczące na równinie armie zwyciężały. Ale kiedy Mojżesz męczył się proszeniem, walczący ponosili straty. Bóg chce pośrednika. Chciał nawet swego Chrystusa. Wy, moi bracia, przedłużajcie moje zadanie. Służcie bliźniemu, którego powinniście kochać jak swoje ciało, jak swego ducha. A jakież będzie zdziwienie i radość bliźniego, kiedy spostrzeże, że kochacie go w ten sposób. Czy nie będzie skłonny czynić wszystko, co mu powiecie? Czy trzy czwarte ludzi złych nie stało się złymi, dlatego że ich nie dość kochano? Czegóż nie mogłoby dokonać miłe spojrzenie, wyciągnięta w takich czy innych okolicznościach ręka? Posiadajcie tę nieuchwytną sztukę odnoszenia się do bliźniego tak, jakbyście wewnętrznie wyciągali do niego ramiona. Czyżby to było takie trudne? Gdybyśmy zważyli na obecność Boga w nim...

Jest późno... Godzina nawrócenia wiele razy wybiła dla tej parafii: tylu proboszczów, tyle rekolekcji, tyle świąt wielkanocnych.

Jestem tu i czekam. Jestem cierpliwy, bo jestem Wieczny. Nawet gdyby wszyscy oczekiwani nie przyszli. Nawet gdyby nie przyszła połowa. Choćby był tylko jeden skruszony grzesznik, który by odnalazł niebo... Wasze modlitwy przemieniłyby się w radości, jak łzy kobiety która wydała na świat syna".

1489. - 1949 - 27 stycznia. Godzina święta. - (W domu uwielbiałam Go łącząc się w duchu z czterdziestogodzinnym nabożeństwem u św. Donata.)

- "Czy jesteś pewna, że tylko Ja liczę się w twoim życiu? W twojej śmierci? Widzisz, to jest dla Mnie najbardziej interesujące: moje znaczenie dla każdej duszy. To pierwsze życie, które ona ofiarowuje Mi przed swoim. Poza Mną nie istnieje dla niej nic. A ona jest marnością. Ona czyni Mi tron ze wszystkiego. Jej serce jest pełne pomysłów, jeśli chodzi o moją chwałę. W nim znajduję swój prawdziwy odpoczynek. Nazywam je moją rozkoszą i ono pozwala Mi zapomnieć o obelgach wielu. Daj Mi pierwsze miejsce, córko moja, i to Mi wystarczy.

Ono gwarantuje Mi ciebie, a ty czujesz, że jestem ponad wszelkimi siłami, jakie są w tobie. Proś Ducha, aby ustalił w tobie ten porządek. To porządek Stworzenia. To porządek Objawienia. To porządek Miłości".

1490. - 1949 - 3 lutego. - "Dawaj przykład. Trzeba aby synowie Boga przynosili zaszczyt swemu Ojcu".

1491. - Godzina święta. - "Nie pozwól wygasnąć płomieniowi ufności. Czy nie potrzebujesz jej każdego dnia? Podtrzymuj ten płomień gorejący we Mnie. Przychodź doń często jakby w upragnionym przeze Mnie stanie szczęśliwości. Bowiem Ja chcę was utwierdzić w ufności do Mnie. Ona jest częścią miłości. Czy rozumiesz, że jeśli Mnie kochasz, jeśli wierzysz w moją miłość, to powierzasz się w moje ręce, jak dziecko, które nawet nie pyta: 'Dokąd idziemy?' i radośnie wyrusza z rączką w ręku matki. Szczęśliwa ufność, która daje wam tyle łask!... Zachowaj przepaskę na oczach. Nie chciej znać przyszłości po to, by skorzystać z okazji powierzenia Mi jej. Umiem prowadzić ślepca najwłaściwszą drogą. Czy nie sądzisz, że kiedy ten ślepiec wie, że jest moim synem, będzie się nawet cieszył ze swego kalectwa, które jest jego siłą wobec mego serca? A Ja będę chciał podziękować mu za zaufanie jako za szczególny dowód miłości, jako za szczególną łaskę. Dostrzeż w tym moją czułość. Ona nie ma końca. To jest życie bez śmierci. Ożywiaj to życie moje i twoje, dodawaj do niego swoją część, wzywaj je pragnieniem pełnym przywiązania tak często, jak oddychasz. Nie sądź, że to zbyt wiele. Ja, który jestem w tobie, zawsze pytam: 'Czy to wystarczy?'"

1492. - 1949 - 10 lutego. - Odmawiałam responsorium: 'abym się stała godna zasług Jezusa Chrystusa'.

- "Nikt nie jest godny z wyjątkiem tego, który trwa w mojej miłości: to Ja czynię was godnymi. Czyń więc wszelkie wysiłki, aby nasze zjednoczenie było szczere i wierne w każdej chwili dnia i nocy. Jesteś moją bez przerwy - dlaczego miałabyś robić przerwy - jakby przystanki miłości, w milczeniu, w adoracji, w intencji podobania się Mnie? Nie powracaj do siebie. Ponieważ dajesz Mi się rano i w ciągu dnia, pozostań we Mnie, zamknij się we Mnie i daj Mi klucz. W ten sposób, kiedy będziesz się zwracała do bliźnich, będzie to ode Mnie, a twoje życie zewnętrzne będzie wypływało z wnętrza z większą doskonałością i miłością. O, moja córko! Jakie piękne jest to nasze życie we dwoje... zazdroszczą go nawet aniołowie... O, pełne zażyłości chwile prowadzące bezpośrednio do wieczności!... Jaki to dobry sposób, by pocieszać twego Boga... A ponieważ kochasz Go, jak mogłabyś nie przykładać się do tego z całej siły, wspomagana moją łaską? Są zaniedbania, słabości twej natury; oczywiście, znam je. Nie bój się, to Ja cię stworzyłem i Ja także ciebie zbawiłem. W męce mojej była pełnia cierpienia, niech będzie pełnia radości w tym, co ty Mi dajesz! Ależ nie, to nie jest trudne! Wiesz dobrze, patrzę bardziej na ducha czynów niż na same czyny. Chcę by duch ten był pokorny w tobie i pełen miłości, normalny, oderwany od stworzeń i od życia ziemskiego i gotów do odejścia w zaświaty na pierwsze moje wezwanie, radośnie, bo bez radości brakowałoby odejściu miłości.

Jest to pieśń odlotu i prowadzi do zrywu. Dusza już przybyła, chociaż ciało ją jeszcze zatrzymuje. O, piękna, radosna śmierci, godna zasług Jezusa Chrystusa!"

1493. - 1949 - 23 lutego. Po komunii. - "Darujesz Mi, że chcę cię zabrać całą? Potrzebuję każdego z twoich talentów tak, jak byłyby one potrzebne moim talentom gdy byłem Człowiekiem. Pamiętaj, że byłem Człowiekiem, z rodzaju ludzkiego, choć byłem także Bogiem. Potrzebuję również umartwień, ograniczeń, cierpień twego ciała, jak gdyby moje nie były pełne i jakbym musiał czekać na wasze, aby dokonać zbawienia świata. To jest moją potrzebą zjednoczenia i to stanowi moją miłość.

Pewno jeszcze nie możesz tego zrozumieć... Ale wiedz, że moja władza zatrzymuje się przed waszą wolą. Przychodzicie do Mnie albo uciekacie ode Mnie, dobrowolnie. Mówię: 'uciekacie', tak wielki jest bowiem pośpiech, z jakim niektórzy oddalają się, kiedy chwilami słyszą moje wezwania. Wtedy nie ośmielam się powracać... z obawy by nie pomnożyć ich winy i czekam, bo umiem czekać, na możliwy wyrzut sumienia wobec lęku przed śmiercią. I to są, córko moja, rozterki i nadzieje Ogrójca Agonii: moja godzina nadeszła. Ona jest zawsze obecna w oczach Ojca, który widzi jednocześnie wszystkie czasy. Ofiaruj Mnie, ofiarowując się sama. Ja, ofiarowując Siebie, ofiarowywałem was za naszych braci marnotrawnych, was, moich najbliższych. Za waszych braci, których powinniście nieść co dzień w waszej miłości, tak jak Ja niosłem was wraz z moim krzyżem. Był Krzyż widzialny, z Wielkiego Piątku. Ale był i Krzyż niewidzialny każdego dnia 33 lat mego życia. Czy i wy nie macie waszych, moje ukochane dzieci? O, gdybyż te lasy krzyżów, pędzone ku niebu przez pola tej ziemi cierpień, z moim pośrodku, były w oczach Ojca wezwaniem o łaski dla tych, którzy już w Niego nie wierzą".

1494. - 1949 - 24 lutego. Godzina święta (gdy czekałam na Jego słowa.) - Mów do mnie, Panie, jeżeli chcesz do mnie mówić, a ja będę Cię słuchać. Jeżeli wolisz, bym się modliła, będę się modlić; pragnę nade wszystko być posłuszną Twojej woli.

- "A Ja przyjmę twoją miłosną skłonność jako bardzo przyjemny hołd, dla mego Ojca, któremu życie moje tyle razy mówiło: 'Fiat'. Niech tak będzie, skoro Ty tego pragniesz. Widzisz, twoja pierwsza myśl pokryje cały twój dzień - całe twoje życie - jakby nową barwą, i wraz z tą intencją umacniaj się coraz bardziej w ufności i pewności, że jesteś kochana przez twego Boga. To coś wspaniałego. Niczego na tej ziemi nie da się z tym porównać. Próbuj kosztować tego w całej pełni. Będziesz bogatsza niż królowa. I, czy uwierzysz, wzbogacisz swego Boga! O, gdybyś utrzymywała swą myśl w tej radości!... Jaką nową chwałę ofiarowałabyś Miłości, która nie jest kochana!..."

1495. - 1949 - 26 lutego. (Moje urodziny). - "Będę czerpać wodę radośnie u źródeł Zbawcy".

1496. - 1949 - 3 marca. Godzina święta. - "Patrz na Mnie często. Kiedy się kocha, jakąż wielką słodyczą jest spojrzenie!

Ja mam ciebie obecną nieustannie przed moim Obliczem. Powiedz Mi o swoim pragnieniu złożenia Mi takiego samego hołdu. Wiem, że pochłaniają cię zajęcia ziemskie. Ale niech pierwszą twoją troską będzie przebywanie ze Mną, jak gdyby twoje korzenie, zagłębiając się we Mnie, dawały kwiatom i owocom twych czynów wonie, które zbliżają cię do Mnie. Zbliżaj się nieustannie i przybliżaj innych: jakiż inny sens ma życie ziemskie, tak niedługie... Często kładę nacisk na krótkość dni, to prawda. Dni grzesznych jak i dni pokuty.

Kiedy przychodzi koniec, cóż to za radość dla tych, którzy starali się podobać jedynie Mnie. A jakież wyrzuty sumienia dla tych, którzy żyli tylko dla własnego zadowolenia. A koniec nadchodzi z szybkością potoku, który naraz unosi wszystko... Ty, moje małe narzędzie, nie służ nigdy sobie, zanim usłużysz Mnie. A nadejdzie czas, kiedy Ja tobie usłużę... Tak jak wczoraj.

Czy nie było zaskakujące to spotkanie u twego pełnomocnika z owym lokatorem, który był tam właśnie potrzebny? I wszystko, co z tego wynikło dla ciebie? Mam wszystkie nici w mym ręku. Mogę pokierować wszystkim. Czy wierzysz w to mocno? Nawet nie czekając na nagrodę służ Mi dla radości służenia Mnie, bycia maleńką służebnicą mego serca: ancilla Domini".

1497. - 1949 - 10 marca. (Misje). - "Tyle łask w tej chwili, dla tej parafii... Proś Mnie, by każda dusza z nich skorzystała, z oddaniem, z pokorą.

Wyobraź sobie jak bardzo cierpiałby w swej dobrotliwej tkliwości człowiek bogaty, dobroczyńca znajdujący przyjemność we wzbogacaniu ubogich, darzący ich wielką miłością i wielkim pragnieniem sprawienia im radości, gdyby ci biedacy w jakimś stopniu gardzili otrzymywanymi darami! Miałby prawo zadać sobie pytanie: 'Czy dobrze będzie nadal zmuszać tych niewdzięczników?' Ale jeżeli niektórzy potrafią odpowiedzieć gorliwością i oddaniem, to dobroczyńca będzie nadal obdarowywał wszystkich, dzięki pobożności tych kilku dusz. Gdybyś znała moc wybranych nad moim sercem! Czy nie wybrałem tylko dwunastu apostołów aby nawrócili świat? Pamiętasz: 'Wy jesteście solą ziemi'. Nie bądźcie bojaźliwi, kiedy mówicie o Mnie, ale miłujcie się miłością pełną pokoju i entuzjazmu. Czy nie dzielicie Życia Boga?"

1498. - 1949 - 17 marca. Godzina święta. - "Czy nie czujesz w sobie nowego uniesienia? Misje dobiegają końca. Ty dobiegaj do swego celu.

Czyż twoim celem nie jest zjednoczenie z twoim Bogiem? We wszystkich momentach obowiązków twego stanu? We wszystkich więziach z twoimi bliźnimi umiłowanymi dla Mnie? Przybliż się do celu, aby go lepiej dosięgnąć. Otwórz oczy twego ciała, oczy twego serca. Przewiduj i mierz wysoko".

1499. - 1949 - 24 marca. Godzina święta. Świętego Gabriela. - "'Panie, módl się za mnie, abym mogła służyć Bogu tak jak Ty na ziemi'. Przypominasz sobie tę modlitwę? Spójrz głęboko w siebie, czy tak jest? On dawał radość wszystkim, którzy się do Niego zbliżali. A ty? Pocieszył Daniela, trzech młodzieńców w piecu ognistym, Zachariasza. Napełnił serce Dziewicy boskim szczęściem: zapowiedział Zbawcę.

Czy zaplanowałaś pomoc dla innych, materialną lub moralną? Czy ważysz słowo, które masz wypowiedzieć, lub powstrzymać? Czy posiadasz gwałtowność w zobowiązywaniu? Czy jesteś spragniona chwały Bożej? Czy stale znajdujesz się naprzeciw jego Oblicza, śpiewając w myśli: 'Święty, Święty, Święty'?

Proś archanioła by nauczył cię śpiewać, by nauczył cię służyć, by nauczył cię rozsiewać tę radość, która jest Siłą Boga. Ale proś często. Cóż wam przeszkadza w naleganiu, skoro wierzycie w Jego rolę Ojca? Wierzyć, czyż nie jest to największym szczęściem? O, moje dziatki, jaką łaską jest wiara! Czy możecie przyrównywać się do tych, którzy ją utracili? Wy, którzy jesteście bogaci, dawajcie biednym. Dawajcie im całą siłę swej modlitwy, siłę kochania i wasze pragnienia, by kochać mocniej. 'W jaki sposób mocniej kochać?' pytałaś misjonarza, a on ci odpowiedział: 'Żyjąc tylko po to, by sprawić przyjemność Bogu'. Rozważaj często w sobie: czy żyję by sprawić przyjemność Bogu, czy też by sprawić przyjemność sobie samej?

Oto cała różnica między niebem a ziemią, między Wszystkim a niczym.".

1500. - 1949 - 28 marca. (Po komunii). - "'Stamtąd przyjdzie sądzić żywych i umarłych'. Ten dzień będzie dniem wielkiej Sprawiedliwości. Ale teraz jest to wielkie Miłosierdzie, a Ja przychodzę aby miłować. Żyj przede wszystkim chwilą obecną". (Mój duch pogrążał się to w przeszłości, to w przyszłości).

1501. - 1949 - 30 marca. W moim pokoju. - "Córko moja, dobrze rozważ wartość chwili obecnej, niebezpieczeństwo powracania do przeszłości i bezużyteczność spoglądania w przyszłość. Żyj po prostu w miłości chwilą, którą posiadasz".

1502. - 1949 - 31 marca. Godzina święta. - "Zwracaj uwagę na swoje myśli. Czy nie widzisz, że pochłaniają największą część twego życia? Że to jest królestwo wewnętrzne, którym trzeba umieć rządzić, że z nich pochodzi dobro lub zło twoich dni? Umieszczaj je w Bożej atmosferze: Jego chwały, Jego woli, Jego łaskawości i wszystkich Jego zalet, które sprawiają, że to jest On. Żyć nimi to znaczy poznawać Go coraz więcej i przywiązywać mniej znaczenia do siebie. Przypominasz sobie? 'Panie, kiedy wreszcie będę doskonale złączona z Tobą i tak pogrążona w Tobie, że nie będę już pamiętać o sobie?' W tych myślach o zjednoczeniu znajdziesz swój obowiązek dawania szczęścia tym, których Ja postawiłem obok ciebie. Nie wierz w przypadek, wierz w interwencję twego Ojca, twego Przyjaciela, Tego, który nigdy nie opuszcza. Czy miałabyś prawo sądzić, że zjednoczyłaś swego ducha z Duchem Bożym, gdybyś zamiast dawać szczęście sprawiała przykrość, gdybyś nie promieniowała Mną, który pocieszam? Niech wszystkie twoje myśli będą zatem dobrocią, wyrozumiałością, gorliwością o moją Sprawę. Masz swobodę rządzenia nimi, masz obowiązek wybrania Mnie. Gdybyś Mnie nie wybrała, czy mogłabyś Mnie nazywać swym Największym Przyjacielem, swoją Najpiękniejszą Miłością i Drogą Istotą żyjącą nieprzerwanie w tobie? Nie widzisz Mnie, ale wiesz, że jestem w tobie. A ponieważ wiesz, że tam jestem, oddaj Mi na ślepo swoje pełne miłości myśli".

1503. - 1949 - 6 kwietnia. - Tak, mój Boże, jestem gotowa wyruszyć by połączyć się z Tobą... Ale moje grzechy... wszystkie moje grzechy... co mam z nimi zrobić?

- "Odaj je Mnie. Ja oczyszczę twoją duszę; ależ daj je Mnie".

1504. - 1949 - 7 kwietnia. Godzina święta. - "Dlaczego miałoby cię dziwić to, że masz duszę kapłańską, skoro Ja, twój Brat, jestem Kapłanem wiekuistym? Przyszedłem na ziemię by oddać cześć memu Ojcu, a ty masz w tym udział. Masz udział we wszystkim, co Ja posiadam. Ty wiesz, że kult to adoracja, posłuszeństwo, miłość, która rodzi zapał i gorliwość w nawracaniu innych. Kiedy twoja myśl zajmuje się obowiązkami względem mego Ojca, czy może zajmować się twoimi osobistymi sprawami ziemskimi? Czy nie uderza cię wielkość tej myśli i czy nie pragniesz, by wszystko zostało jej poddane? Ojciec przyjmie twoje wysiłki stania się Mu miłą. Da ci odczuć swoje działanie. To odczucie ma być niczym innym, jak tylko zachęceniem dziecka. Oddaj się Ojcu tak, jak byś mogła otrzymać niewysłowiony sakrament kapłaństwa i jakbyś wiedziała, że cała należysz do Boga".

1505. - 1949 - 14 kwietnia. Wielki Czwartek. - "Bądź blisko Mnie. To dzień mojej wielkiej miłości. Obchodź jego rocznicę na swój najprostszy i najserdeczniejszy sposób. Dostrzegaj przede wszystkim miłość. Dawaj przede wszystkim miłość. Szukaj przede wszystkim miłości, a będziesz taką, jaką cię pragnę. Moja biedna córeczko, wszystko inne jest niczym! Czy tego nie czujesz? Daj to odczuć innym, a będziesz postępować naprzód po swej drodze apostolstwa. Jakaż to byłaby dla Mnie radość, gdyby wszystkie wasze chwile były chwilami miłości! Byłaby to bardzo pobożna odpowiedź na moje życie ziemskie. Widzisz, nie mogę ci dziś mówić o niczym innym. Czy myślałaś czasem o ciężarze miłości, który doprowadził Mnie do ustanowienia Sakramentu Eucharystii: tego ścisłego zjednoczenia wewnętrznego i zewnętrznego? Płonąłem chęcią przebywania z wami, pozostania w waszym posiadaniu aż do ostatniego dnia, bycia jakby waszą rzeczą braną, spożywaną i pitą. Chciałem być zamknięty w waszych kościołach, oczekiwać was tam, słuchać was tam, pocieszać was tam w najściślejszym zjednoczeniu. Czy nie powinniście kochać Mnie za to odrobinę więcej? Jakiego języka mam użyć by dać się wam zrozumieć? Jeżeli twoja wiara nie jest dość silna, by znaleźć gorące słowa, proś Mnie bym to Ja mówił o tobie, Ja sam do Siebie samego. Umieść swoje serce pomiędzy moimi palcami jak nastrojoną i napiętą harfę. Wydobędę z niej dźwięki, których harmonia zachwyci ziemię i niebo. Czy chcesz być tym instrumentem?"

- Tak, Panie mój, z jakąż radością!

- "I razem będziemy śpiewać na ten sam ton: 'Ojcze składamy Ci dzięki za to, że dzień ten się narodził'. Będziesz powtarzała, jak biedne dziecko, które uczy się alfabetu miłości".

1506. - 1949 - Wielki Piątek. - "Po cóż miałabyś używać długich zdań i trudnych słów, aby do Mnie mówić? Bierz z twego serca to, co najprostsze, tak jak w stosunku do swych bliskich. Czy Ja nie jestem jednym z nich?"

1507. - 1949 - 21 kwietnia. Godzina święta. - "Dzisiaj chciałaś żyć z moją życzliwością. Trzymaj ją przez cały ten dzień tuż przy sobie. Uwielbiaj ją. Kochaj ją. Niech ona będzie twoją słodką towarzyszką. Niech ci, którzy cię otaczają, odczuwają ją. Okazuj ją przez uśmiechy dobroci. Staraj się dziś nie sądzić nikogo. Mów o zaletach innych, a nie o ich wadach. Moja przyjaciółko! Jak bardzo pragnę abyś była świętą i wyższą ponad to, czym jesteś teraz. Jak bardzo moje serce pragnie by przez słodycz i pokorę twoje serce było moim bratem... Naucz się tej wiedzy. Zgłębiaj ją nie zrażając się. Wiesz, że kiedy uczeń uczy się lekcji, powtarza ją w pamięci wiele razy aż do chwili, gdy stanie się ona jego częścią. Biedna mała uczennico cnoty... Nie trać czasu, idź naprzód, postępuj... Dziś wieczorem zdaj swój egzamin u Mnie, przy Mnie. Nie lękaj się trudu: miej go za nic. Myśl o rozdaniu nagród..."

1508. - 1949 - 28 kwietnia. W drodze do Paryża. - "Myśl usilnie o Mnie, moja córeczko, myśl o Mnie, przez tę odrobinę dajesz Mi tyle radości.

Rozumiesz, w niebie nie będziesz już miała swobody; tutaj możesz wybierać: być dla Mnie czy być dla siebie... Może uważasz, że ta drobna myśl, która Mnie dotyczy, nie ma wielkiego znaczenia? Ja uważam, że jest to tonacja całego życia. Myśl jest spojrzeniem duszy. Niech twoja będzie naturalna, ciepła i częsta. Myślenie o Mnie nigdy nie ma końca: czy znasz całą moją dobroć? Staraj się dostrzec ją. A moje cierpienia? A moją miłość? Uwielbiaj ją, pozdrawiaj ją. Wierz, że wszystko w twoim życiu dzieje się specjalnie dla ciebie. Wierz, a uczcisz Mnie tym. Wiedz, iż kiedy kontemplujesz Mnie w taki sposób, nie nużąc się, zapraszasz się sama do naśladowania Mnie. Staraj się swoim spojrzeniem uformować w sobie jakby Boską Istotę, podobnie jak matka stara się przebywać pośród pięknych rzeczy, ażeby dziecko, które nosi w sobie, przyswoiło sobie odblask tego piękna.

Przepój się Mną w mym ziemskim życiu, w którym możesz Mnie naśladować. Twoje życie ziemskie nie będzie już długie. Pospiesz na moje spotkanie. Bądź dla innych tym, czym byłem Ja. Bądź Mną dla innych. Oddawaj się, ponieważ Ja się oddałem, Ja jestem racją twojego życia. Niech to wystarczy".

1509. - 1949 - 9 maja. - "Powiedz Mi pokornie: 'Dokonałam tylko tyle w ciągu całego dnia, mój Boże... Mogłam zrobić więcej! Dokonałam tylko tyle... w moich stosunkach z Tobą... z innymi...' Ja uzupełnię braki".

1510. - 1949 - 12 maja. - "Kiedy przychodzisz do Mnie, przychodź szybko, z entuzjazmem, który jest sercem miłości. Gdzież jest twoja radość miłości, jeśli ociągasz się, nie odrywając się łatwo od swego zajęcia? Gdzie jest skwapliwość twego uczucia? Nie każ Mi czekać, chciałem powiedzieć: 'zbyt długo', bo czekam na ciebie zawsze. Czy jesteś gotowa opuścić siebie, by przyjść do Mnie? Nie pozbawiaj Mnie przyjemności wzywania cię.

Czy nie przepełnia cię radość już wtedy, kiedy oczekujesz przyjaciółki? Ale czy nie czułabyś się zawiedziona, zmartwiona, gdyby nie przyszła, gdyby zapomniała o tobie, albo gdyby wolała pójść odwiedzić kogoś innego? Ja jestem jeszcze bardziej wrażliwy, moja przyjaciółko. Przypomnij sobie przykrości, o których mówi się rzadko, bowiem są zbyt ciężkie. Kochaj Mnie dla siebie. Kochaj Mnie dla innych, jak gdybyś Mi przynosiła dodatkowe uczucia miłości, które stanowią jedno".

1511. - 1949 - 19 maja. - "Czy myślisz, że mogłabyś długo wytrzymać beze Mnie? Czy nie czujesz, że powinnaś krzyczeć do Mnie o swojej potrzebie? Czy nie rozumiesz, że Ja potrzebuję tego twojego krzyku? Jestem tu z moimi skarbami. Jeżeli nie prosisz Mnie o nie, jak mogę ci je dawać? Gdybyś o swojej miłości mówiła Mi rzadko, gdzie byłaby moja radość? Moje serce Ojca, Oblubieńca, Jedynego Przyjaciela, żąda życia pochodzącego od ciebie, od ciebie samej dla Mnie samego. Każdy ma swoje własne, bezpośrednie promieniowanie, którego nikt inny nie może Mi ofiarować. Nie wymiguj się, nic go nie zastąpi. To, co Mi się daje, trwa. Ziemskie dary przemijają.

To, co Mi się daje, staje się częścią Mnie, gdzie nic nie umiera".

1512. - 1949 - 29 maja. - "Czy wiesz, o co cię dzisiaj poproszę? Abyś się nauczyła mówić dobrze o innych. Jakie to szczytne przyzwyczajenie i jaką Mi sprawi przyjemność. Cóż za naukę będziesz szerzyć! Zawsze są przecież zalety - nawet u tych, którzy wydają się być pełni wad. Czy chcesz zacząć dzisiaj i kontynuować przez wszystkie dni jutrzejsze, aż do śmierci?"

- Tak, Panie, ale nie wiem, jak to się dzieje, że słowa obmowy zawsze wyrywają się pierwsze.

- "Czy przypominasz sobie wysokie pojazdy na dwóch kołach? Kiedy koń ponosił, zaciskało się hamulec i ściągało cugle. Tak samo ty hamuj swe odruchy i zastanawiaj się nad swymi myślami. To będzie dla Mnie. Czy liczą się koszty, kiedy jest to dla Mnie?"

1513. - 1949 - 2 czerwca. Godzina święta. - "Czy nie odnosisz wrażenia, że ciągle jeszcze uważasz Mnie za dalekiego i surowego? Uśmiechnij się, kiedy mówisz do Mnie. Wierz, że to Mnie uszczęśliwia. A jeśli naprawdę chcesz Mi sprawić przyjemność, dlaczego nie przyjdziesz bliżej i radośniej? Jakby do mego serca? Czy nie widzisz, że nie należy oczekiwać szczęścia od rzeczy ziemskich, lecz jedynie od rodzaju twych stosunków z Bogiem.

Ależ nie, nie jest pychą wierzyć, że nieustannie z miłością patrzę na twoje życie i że patrząc jak żyjesz, kocham wszystkie czyny, które starają Mi się podobać. Po prostu dostrzeż głębię mojej czułości. Nie bądźcie jak te dzieci, które oddalają się od swego Ojca, ponieważ boją się być skarcone. Bądźcie podobni tym, które znajdują wiele radości w rzuceniu się w Jego ramiona. Staraj się teraz, kiedy zapisujesz moje słowa, przyjmować je tak, jakbyś opierała się na mojej piersi. Czy nie był to gest Jana? Czyż nie widziałaś, nie dalej jak wczoraj, pełnych miłości małżonków, zachowujących się w ten sposób i znajdujących w tym wielką pociechę? Miłość wzrasta przez miłość. Nie mierz jej działania. To poryw bezpośredni. Czy to gdy się modlisz, czy kiedy Mi dziękujesz, lub prosisz o moje Królestwo i moją chwałę. Nie jest to sprzeczne z pokorą, ponieważ wszystko pochodzi ode Mnie. Czy nie czujesz, jak cię uspokaja kontemplowanie Mnie? To tak jakbyś wchodziła w mój pokój.

Podziękuj Mi za to, że wymyśliłem piękną historię - stworzenie świata, i za wasze drugie życie - to w niebie, ze Mną. Jest tyle sposobów dziękowania. Swoje napełnij entuzjazmem łączącym się z moją czułością. Będzie to powrót pierwszej symfonii, tej, którą słyszeli Bóg i Adam".

1514. - 1949 - 8 czerwca (na drodze). - "Dotychczas twoje zjednoczenie ze Mną odbywało się 'jak gdyby było prawdą'. Teraz jeden krok dalej - bądź zjednoczona ze Mną w Prawdzie rzeczywistej. To zjednoczenie będzie już nie dziedziną wyobraźni, lecz pewności wiary".

W pociągu - "Przenikam każde serce. Odczytuję każdą intencję. Nic nie może Mi się wymknąć. Biorę, co Mi dajecie i zachowuję. Odnajdziecie to później w moim sercu, upiększone przez moje własne zasługi.

Kiedy modlisz się za grzeszników, rób to tak, jakbyś podawała Mi prawą rękę aby Mi pomóc".

Paryż, w metro. - "Ależ tak, większą przyjemność sprawia Mi, kiedy zbliżasz się do Mnie w tłumie, niż kiedy jesteś w swoim pokoju... Tłumy Paryża pozostawiają Mnie osamotnionego, jak gdybym był stale martwym".

1515. - 1949 - 9 czerwca (na obłóczynach u ss. Orantek od Wniebowzięcia). - "Dostrzegaj prostotę miłości we wszystkim, w rzeczach bardzo małych: dlaczego małe rzeczy nie miałyby mieć wartości rzeczy wielkich, jeżeli są przeżywane w tej samej miłości?"

1516. - 1949 - 10 czerwca. (Rocznica mojej I komunii.) - Dzięki Ci, mój drogi Boże, za wszystkie łaski otrzymane za pierwszym razem. Dzięki za wszystkie inne aż do dzisiejszego rana, może po raz 20.000?

- "A może jeszcze więcej? Kiedy oddaję się cały, to na zawsze, chyba że Mi się odmawia. Czy uważasz, że jest w tym coś dziwnego, że po tym wszystkim pragnę was w waszej ofierze z każdej chwili waszego życia?

A kiedy, Jedno dla drugiego, jesteśmy dla siebie ciągle wszystkim, to nasza radość jest wielka: nic nie może nam jej odebrać. Moje całe życie upłynęło dla ludzi. Kochałem i ratowałem. Ty kochaj i ratuj mój honor Zbawcy. Pozyskuj dusze. Pracuj dla dusz - modlitwy? Tak - i pokuty. Niewielu o tym myśli. Wielu się śmieje. A jednak jest to pieniądz kupujący i odkupujący. Niech wszystko odbywa się radośnie, w miłości. Miłość jest jak święty gaj, a ukryte ścieżki doprowadzają do zjednoczenia w błogości. Wysoka zieleń liści kołysze się pod tchnieniem wiosny Ducha, a ptaki wyśpiewujące Jego Boskie natchnienia dopełniają harmonii, która jest szczęściem w doczesnej ofierze; jak krótka i niewielka jest ziemska ofiara. Czy wiecie, że zastępy świętych mogłyby wam zazdrościć? Oni nie mogą już tego czynić. Nie trać ani chwili, przecież powiedziałaś Mi, że wszystko jest dla Mnie".

1517. - 1949 - 14 czerwca, (Po Komunii św.). - Panie, kiedy podobam Ci się bardziej... albo trochę?

- "Kiedy nie pełnisz swojej woli". (Dotyczyło to jaskółki zrozpaczonej uwięzieniem w kościele.)

1518. - 1949 - 16 czerwca. Boże Ciało (przy przebudzeniu). - Miłego święta, mój drogi Boże.

- "Życz Mi dusz, które wspomagają mój Kościół, które zajmują się moją chwałą, które pragną rozszerzenia jej królestwa. Czyż Kościół nie jest moją Oblubienicą, moim przedłużeniem, moim dopełnieniem? Miłując go kocha się Mnie. Każdy uczciwy wysiłek wzbogaca go. Kto go wzbogaca, wzbogaca Mnie. Jestem więc waszym biedakiem - waszym cierpiącym, tym, który was potrzebuje. Przyjdźcie Mi z pomocą, jak święte niewiasty podczas moich wędrówek apostolskich: tak bardzo starały się by nie brakowało Mi niczego. Nie widzicie Mnie, a jednak jestem zawsze pośród was: mój Kościół, mój Najświętszy Sakrament, moja cześć i jeszcze Ja, w bliźnim. Czy możecie szukać Mnie i nie znaleźć? Czy nie czekam na was zawsze tu czy tam? Ponieważ was tak bardzo miłuję! Pozwólcie się miłować i wyjdźcie naprzeciw mej miłości.

Wtedy to będzie prawdziwe Boże Ciało, moje święto. Czy wiesz, że może nie być przerwy między Bożym Ciałem ziemskim a Bożym Ciałem niebiańskim? Procesja nie zatrzymuje się: ostatni ołtarz jest tam w górze, w Sercu Boga, gdzie mieszkają wybrani. Śpiewaj już teraz, dziękuj, uwielbiaj. Czym jest ołtarz Bożego Ciała?

Wybuchem radości i miłości. Porywem entuzjazmu. Wznoś takie ołtarze w swym życiu, w każdym swoim dniu. Poświęć chwilę na większe umiłowanie Mnie. Na to, by opowiedzieć Mi o sobie - zwłaszcza o swoich upadkach - znam je dobrze. Ale mówiąc Mi o nich, zacierasz je. Tak jakbyś je pisała na ruchomym, gładkim i bez zmarszczek piasku, który wiatr nieustannie przerzuca. Tak działa moja miłość: jest czynna bez przerwy. Daj sobą powodować. Ofiaruj się, bym mógł tobą kierować: często... Chciałem powiedzieć: zawsze".

1519. - 1949 - 17 czerwca. Po Komunii św. - Patrzyłam ze smutkiem na moje wczorajsze grzechy. - "Daj Mi swą pomiętą suknię, a Ja ją odświeżę moimi zasługami".

1520. - 1949 - 22 czerwca. (Po komunii.) - "Kiedy zamykasz oczy, to tak jakbyś oddawała na moją służbę całą siebie, całe swoje wnętrze.

Kiedy patrzysz na zewnątrz, to już nie jesteśmy 'my', rozpraszasz się".

1521. - 1949 - 23 czerwca. Godzina święta. - "Ty i Ja to jedno. Czas już by Mnie ujrzeć w nowy sposób: w mocny sposób prawdy. Nawet w twych najzwyklejszych czynnościach jestem z tobą, bo będąc największym, jestem także najpokorniejszym i nic Mnie nie odstrasza. To co najciemniejsze i najbardziej godne pogardy bardziej Mnie przyciąga. Nie lękaj się więc, że się oddalę w tym czy innym momencie, bo kocham cię o każdym czasie. Powiedz Mi, że

wierzysz wreszcie w wierne towarzyszenie mej miłości. Umacniaj nieustannie swoją wiarę małymi słówkami swego serca: są jak drewno, które dorzucasz do ognia. A Ja podniecam ogień. Czujesz teraz, że beze Mnie, twego Celu, życie twoje jest puste. Pomnażaj nasze spotkania. Z większą radością wejdź w myśl twego Boga. O, gdybyś mogła nigdy jej nie opuszczać! Ta samotność nas dwojga jest tak wielkim dobrem, że zazdroszczą jej aniołowie, oni, którzy nie otrzymali Komunii św. Wszystko, co stanowi ciebie, przeniknięte jest przeze Mnie. Poświęć się serdecznie a Ja cię wezmę jeszcze mocniej, aż do Zjednoczenia. Dlaczego nie przychodzisz do Mnie z taką radością, jaką masz dla spotkanego drogiego przyjaciela?"

1522. - 1949 - 27 czerwca. Procesja. - (Na ulicach podziwiałam dywany o mozaikach żywych barw.) - Widzisz, Panie mój, jakże bardzo byłabym rada, gdyby uczynki mego życia ułożyły pod Twymi stopami tak wspaniałą drogę.

- "Przechodzę jeszcze. Przechodzę zawsze. Przygotuj Mi dni tryumfu".

1523. - 28 czerwca. (W ogrodach prześlicznie gwizdał kos.) - "Czy wiesz dlaczego on śpiewa tak pięknie? Dlatego, że powietrze jest błękitne? Nie, ponieważ odpowiada drugiemu" (i myśląc o Głosie mego Boga w moim sercu, w oddali usłyszałam głos drugiego).

Na ulicy mówiłam: - Niech będzie pochwalone, uwielbione Serce Eucharystyczne.

- "Za każdym razem, kiedy wypowiadasz to życzenie, czuję się w obowiązku wysłuchać cię, jak gdybym powiększał moją chwałę, aby ci zrobić przyjemność".

1524. - 1949 - 4 lipca. Po komunii mówiłam Mu: - Wstydzę się bardzo, że zostajesz złożony na bezużytecznym, a często złośliwym języku.

- "Znam go, a jednak przychodzę. Nawet wtedy, kiedy nie wierzysz we wszystkie moje łaski, daję ci je. Nawet kiedy sama nie wiesz, że ukazuję się przez ciebie, robię to, bo jestem w tobie. Nawet wtedy, kiedy wyjąkasz Ojcu swoje krótkotrwałe uczucia, Ja je przedłużam. To moja rola jako Zbawiciela. Ty nie dostrzegasz tego dokładnie, ale wybrani to wiedzą. Wpatrując się we Mnie poznają swoje Odkupienie, radują się z tego i wpadają w ekstazę, uwielbiają Mnie. Przyłącz się czasem do tej ekstazy wybranych rozważając w sobie moje dzieło. Staraj się odkryć je w moim życiu i w swoim życiu. Bezcenna wiara! Nie zaniedbuj niczego by ją powiększać, tak jak kieruje się strumień światła do ciemnych, niezbadanych zakątków. To wiara sprawia, że Stwórca i stworzenie dotykają się nawzajem. A kiedy wzmacniasz siłę swej wiary, twoja nadzieja i miłość rosną by zacieśnić jedność. W zjednoczeniu jest się wiernym małym uczynkom tak samo jak wielkim, ponieważ wszystko jest wspólne. I jest to takie proste w obecności Boga! Powtarzaj Mu często jak tchnienie miłości: Jesteśmy razem, jesteśmy razem".

1525. - 1949 - 7 lipca. - Dziękowałam Mu za łaski udzielone memu bliźniemu.

- "Dziękuj Mi, choćby tylko po to, by właściwie okazać Mi, że wierzysz, iż pochodzi to ode Mnie i jest skutkiem twojej modlitwy. Czy nie mówisz każdego dnia: 'Panie, rozlej potoki łask nieustannych na tych, którzy ich potrzebują'. Słyszę to, co do Mnie mówisz. Kocham to, co Mi mówisz, tak jak kocha Ojciec. Nie tyle słowa dziecka są istotne, ile to, że dziecko je wymawia. Wierz w to, a będziesz się do Mnie zwracała bardziej szczerze, radośniej (zauważ, jak często powtarzam to słowo), bo będziesz lepiej wiedziała, że Mi sprawiasz przyjemność.

Pewien człowiek miał dwie córki, które były mu oddane. Starsza zajmowała się czynnie sprawami swego ojca. Robiła to dla niego, ale także przez miłość dla spraw, które pochłaniały ją całkowicie. Druga zakorzeniła swoją myśl w myśli ojca, którego była wierną towarzyszką. To, co robiła, nie przeszkadzało jej wcale w zwracaniu ku niemu spojrzeń z ciągle wzrastającą czułością. Która z tych córek była większą pociechą ojca?

Nic nie jest dla Mnie droższe niż podarunki mojego stworzenia - podarunki, które Mi dajecie na stojąco czy na siedząco. Często myśl przychodząca od was jest krzykiem, którego wysłuchuję. O, krzyczcie często, abym was wysłuchiwał, moi maleńcy.

Moi beniaminkowie, poprzez wszystkie wieki wierzcie Temu, który was wysłuchuje, wierzcie tak bardzo, by prosząc dziękować, a wszystko zostanie uczynione by dać wam radość, którą daliście Mi wy sami".

1526. - 1949 - 14 lipca. - "Moja córeczko, nic nie może dorównać mojej radości. Każda radość pochodzi ode Mnie. Daję ci ją nawet pośród cierpienia, jeżeli cierpisz dla Mnie. Przyjemności światowe pomniejszają człowieka. Moja radość wzbogaca go nową siłą i gorliwością. Czy wiesz, że tak bardzo kocham człowieka, iż mógłbym dziękować mu za to, że zasmakował w mojej radości: bo rozkoszować się moją radością, to rozkoszować się Mną. Proś Mnie o ten głód Mnie. On cię doprowadzi do zwiększenia gorliwości w służbie twego Boga. Czy możesz umieścić przed sobą imię Boga, nie czując zawartego w nim, pełnego tajemnicy uroku? Jakiej doskonałości mogłoby nie zawierać? A więc czegóż nie miałabyś oczekiwać? A jeżeli wszystko otrzymujesz od Boga, wzywaj Go nieustannie, aby cię poruszył i przemówił w tobie jak serce dzwoneczka, jak dźwięk fletu lub drganie harfy. Zaakceptuj to, że jestem w tobie. Pragnij abym był w tobie... Czasem duch świata ogarnia człowieka i trwa w nim wbrew niemu. Duch Boga pochyla się przed wolą człowieka: Miłość zatrzymuje się. On czeka... Jakże wielka jest potęga Miłości, która czeka zanim pochwyci!

O, moja córko, gdybyś mogła odczuwać te porywy woli ku twemu Bogu, to szaleństwo posiadania Go, spotkanie byłoby proste a posiadanie powszednie. Umieść moje imię przed sobą i idź".

1527. - 1949 - 21 lipca. - "Wierzyłaś w uczucia swojej matki, swego ojca. Wierz więc w moje, bo jestem jednym i drugim. Ja im dałem to, co oni dali tobie. Wyobraź sobie moją radość, kiedy uwierzysz tak, jak chcę abyś uwierzyła. Niech ci dopomoże pragnienie ofiarowania Mi tej radości. Mów Mi często: 'Panie, wierzę, ale pomnóż moją wiarę', a Ja ją pomnożę. Dobrze wiesz, że zwracam uwagę na to, o co Mnie prosicie: moje ucho jest przy waszych ustach jeszcze zanim do Mnie przemówicie. A cóż powiedzieć o moim sercu! Nie masz na ziemi nikogo, kto by mógł słuchać cię tak chciwie. Żadne inne serce nie umiałoby, tak jak moje zachować tego, co mówisz, uzupełnić tego, co mówisz, upiększyć tego, co mówisz. Prawda, że wszystko, co Mi mówisz, wymaga zaakcentowania? Oczyszczenia? Zwiększenia? Któż to uczyni, jeśli nie twój Animator? Czy nie prosisz Mnie co rano bym ci dał życie? Tak dalece dałem swoim życie, że przez to umarłem. Nie lękaj się więc niczego i oddawaj się często Temu, który mieszka w tobie, ponieważ cię kocha. On zabiera to, co ciebie przerasta. On miesza się z tobą nieustannie. Jesteś z Jego ludzkiej natury. Jesteś z Jego rodziny. Jesteś z Jego potomstwa. Częściej rozważaj ścisłość naszego zjednoczenia: spodziewaj się po Nim wszystkiego. Miej nieskończoną nadzieję. Niech twoje porywy przewyższą wszystkie, znane poprzednio.

O, jak pięknym zagubieniem się jest twoje zatracenie się we Mnie. Nie odnajdź siebie już nigdy! Nie szukaj Mnie więcej: już przybyłaś, ponieważ Ja cię otaczam".

1528. - 1949 - 28 lipca. Godzina święta (w moim pokoju na wsi). - "Ty! Ty! Czy wiesz, czym ty jesteś dla Mnie? Byłaś przyczyną mego życia i mojej śmierci na tej ziemi. To ty, małe stworzenie, wyrwałaś Mnie ze wspaniałości mego Ojca, aby dokonała się hańba człowieka. Kiedy patrzę na ciebie, widzę znowu moje straszne cierpienia i wszystkie srogie pomysły mojej miłości, nawet sprzed twego narodzenia. A teraz, kiedy tu jesteś, kiedy otrzymałaś tchnienie Boga i Jego podobieństwo, co zrobisz dla Mnie w tych nielicznych już dniach przed twymi dniami ostatnimi? Czy obudzisz swoje serce, aby nowe życie zwróciło je ku Mnie? Czy też będziesz się trzymała swoich małych, zwykłych porywów, nigdy nie dając Mi bardziej bezpośrednich i gorętszych? Pojmij wreszcie, że żyjąc tak mocno - chciałem powiedzieć: tak ciężko - dla ciebie, namiętnie pragnę pełnej miłości odpowiedzi twego życia.

Mam jakby podstawową potrzebę uświęconego powrotu twego ciała, ale jeszcze bardziej twoich talentów, jakie otrzymałaś ode Mnie. Zwłaszcza twojej myśli: ona cię porusza ku Mnie, albo beze Mnie; ona wzrusza twoje serce, ona może Mnie uchwycić; może Mnie zachować, jest dla Mnie twoim świadectwem, ona pociąga cię do heroizmu; sprawia, że możesz przyoblec się we Mnie, jak w szatę, która cię szczelnie okrywa. A kiedy twoja myśl przybywa do Mnie radosna, bo czuła, czegóż nie dałbym za jej ufność! Nie opuściłaś Mnie w ciągu moich 33 lat, nie opuściłaś Mnie przez całą wieczność. Czy mogę więc prosić cię, byś Mnie już nigdy nie opuszczała dobrowolnie, aż do twoich ostatnich chwil? Do chwili Spotkania. Uwierzysz wtedy mocno, że trzeba było zawrzeć Mnie w swym oddechu, aby ożywić bicie serca. O, ty... ty..."

1629. - 1949 - Lipiec. - (Miałam poważne trudności w spełnieniu pewnego dzieła miłosierdzia.) - "Czy nie chcesz zacząć być szczęśliwą przez to, że trochę dla Mnie cierpisz?"

1530. - 1949 - 3 sierpnia. - Byłam roztargniona po Komunii. - "Jestem tu". (Tonem słodkiego wyrzutu.)

1531. - 1949 - 4 sierpnia. Godzina święta. - "Kiedy jesteś u moich stóp, modląc się czy też kontemplując, dlaczego nie jednoczysz się z wszystkimi świętymi duszami, które modlą się i kontemplują? Nie jesteś małym, odrębnym kościołem, jesteś częścią wielkiego ruchu Chrystusowego, pod Tchnieniem Ducha; izolując się mogłabyś przerwać łańcuch: bądź związana z gorliwymi. Wiedz, że pragnę, abyście wszyscy stanowili Jedno: pamiętasz moją tunikę bez szwu? Stań się dość pokorną, by się zatracić we wszystkich i dość spragnioną zasług, by starać się korzystać z zasług twych braci, skoro na to zezwalam. Jestem Ojcem, który znalazł sposób szybkiego wzbogacenia swych dzieci i wyjaśniwszy im to, czeka, by z tego skorzystały, bo cierpi z powodu ich ubóstwa bardziej niż one same. Moja córeczko, sama nie widzisz dobrze, jak bardzo jesteś nędzną... Gdyby twoje oczy otworzyły się... jakże starannie przykryłabyś swoją suknię cudzymi szatami, aby zachwycić moje spojrzenie. Czy chcesz częściej myśleć o tym codziennym zjednoczeniu z wszystkimi moimi drogimi chrześcijanami dzisiejszego świata? Z cierpiącymi, prześladowanymi, opuszczonymi, wygnanymi, uwięzionymi; tymi, których torturują z powodu mego imienia; tymi, którzy w swym wyniszczonym ciele do ostatniego tchu Mnie błogosławią, służą Mi, przyzywają Mnie całą swą miłością; zjednocz się, aby nic z tego nie stracić.

Zrozumcie, że te nowe bogactwa zbliżają was zawsze do Mnie. A to jest waszym celem: dosięgnąć Mnie. Ja jednak pochylam się, aby wyciągnąć do was obie ręce, tak bardzo zależy Mi na pośpiechu. Nie odwracajcie głów: tylko pyszny odmawia jałmużny. O, jak bardzo pragnę, by uczyniono Mi łaskę przyjęcia mojej pomocy. I jak wielką miałbym pokusę, by wam powiedzieć: 'Dziękuję!'"

1532. - 1949 - 11 sierpnia. Godzina święta. - "Prawda, że masz podwójny dom: ten od fasady i ten od wnętrza? Prawda, że słodko ci jest schronić się do tajemnej komnaty i czekać tam na twego Umiłowanego, który oczekuje, że ty Go oczekujesz, by móc tam być z wszystkimi swymi darami. Czy nie przynosisz jakiegoś prezentu, kiedy jesteś zaproszona do przyjaciółki? A gdyby twój majątek był ogromny, twoje podarunki byłyby niesłychanie bogate. Takie są moje. Jak przyjaciel lękający się urazić uczucie wdzięczności sprawiam, iż są one ofiarowywane tak delikatnie, że uważasz je za zupełnie naturalne, nie zawsze doceniając ich wartość. To wewnętrzne bogactwo powinno zdobić także fasadę. Nie macie prawa ukrywać moich świateł. Czas już, aby tajemnica Króla rozpowszechniła się od jednej duszy do drugiej, aby serce Króla było lepiej rozumiane i bardziej kochane. Nie mówię do jednej tylko duszy, chociaż jedna jest równie droga jak wszystkie. Moje ognie, jak pożar stepów, rozprzestrzenią się z szybkością strumienia, aby objąć wszystkie ziemie po kolei, aż do najdalszych. Wtedy dopiero, jak zadowolony myśliwy, odpocznę w wypoczynku, którego zaznają dusze: moje zadanie Zbawcy będzie dokonane.

W ostatnim dniu, dniu triumfu, stanę przed Ojcem pośród moich stad, wykarmionych na mych pastwiskach... O, moja córko, niech wszystko w tobie, to na zewnątrz i to wewnątrz, mówi o Mnie, rozdaje Mnie, pozwala zrozumieć Mnie nieświadomym, zadziwionym, spragnionym, bojaźliwym, cierpiącym. Jestem tu dla każdego stanu. Niech stanie się to wiadome. Niech przychodzą do Mnie, a Ja nie dam wam już odejść... Bóg, który kocha! Pomyśl tylko..."

1533. - 1949 - 18 sierpnia. - Miałam poddać się zabiegowi chirurgicznemu. - "Jakie znaczenia ma to, co może ci się przytrafić, skoro jesteś moją, ponieważ mieszkasz w mojej miłości, a twoja ziemska droga zetknie się z życiem bez końca, do którego prowadzi cię wszystko. Proś Mnie, abym wraz z tobą odbył ten ostatni kawałek drogi. Niech się to odbędzie w największym zbliżeniu i radości, bowiem zawsze będziemy szli krok w krok. Czy masz swoją marszową piosenkę na tę drogę? Jest nią wola Boża. Żadna inna nie jest tak pociągająca, będziemy ją śpiewać we dwoje. Wiesz dobrze, że nie oddalam się, kiedy moi przyjaciele cierpią, a moja obecność jest takim pokrzepieniem, że zaczynają pragnąć cierpienia na zawsze. Trzymaj się więc bardzo blisko Mnie, aby się nam lepiej szło. O, piękna drogo wiodąca do wieczności! Nie bądź smutna, zrobiłabyś Mi tym przykrość, ponieważ umrzeć to znaczy przyjść do Mnie, ponieważ tracąc siebie, znajdziesz Mnie... Prawda że chcesz, abyśmy się wreszcie połączyli?"

1534. - 1949 - 25 sierpnia. - "Jeżeli jesteś zmęczona, odpocznij: ale wytchnienie znajdź na moim sercu. W żadnym innym miejscu nie znajdziesz takiej miłości. Czy nie jestem odwieczną Odpowiedzią? Kupiłem ją razem z boleścią, wiesz, wtedy kiedy się wydałem. Zaznałem wszystkiego. Zasłużyłem na wszystko. Dla was. Nie lękaj się brać, ponieważ to jest dla ciebie. Nie bądźcie tacy zapominalscy i tacy nieśmiali.

Ofiarowujcie moje zasługi Ojcu, jakby były waszymi. Jak niewielu posługuje się nimi! Jak niewielu ich pragnie! A one wszystkie są do waszej dyspozycji... Gdyby jakiś człowiek zaofiarował stół obficie zastawiony potrawami, które zdobył za cenę największych trudów, i zaprosił każdego przechodzącego, żeby przy nim zasiadł i pił z niego życie, czy w najgłębszej skrytości swego serca nie byłby bardzo zawiedziony, gdyby ludzie, zamiast skwapliwie przyjąć jego zaproszenie zlekceważyli go i przechodzili obok z pewną pogardą? I gdyby również jego przyjaciele, podający się za bardzo bliskich, korzystali jedynie rzadko z zaproszenia, ponieważ zapominali? - Zapominać to już znaczy znieważać miłość; czy nie sądzisz, że ten człowiek, tak hojny, byłby ogromnie zmartwiony i że miałby prawo zamknąć swoje drzwi?

Ja jestem tym hojnym Człowiekiem. Lecz moja uczta pozostaje dostępna aż do ostatniego dnia. Wchodźcie więc wy wszyscy, którzy jeszcze nie zaznaliście serdeczności zaproszenia. Przyprowadźcie także waszych przyjaciół. Wszystkich. Przyobleczcie się w moje bogactwa i dawajcie ubogim w ufność, ubogim w pragnienia, ubogim w przenikliwość, bowiem oni uważali się za bogatych! Im więcej będziecie dawać, tym wspanialsza stanie się wasza część. Moje zasługi nie mają końca, moje zasługi są dostosowane do wszystkich. Moje zasługi pomnażają się służąc. Moje zasługi, to Ja".

1535. - 1949 - 8 września. W klinice, po operacji. - "Widzisz, mogłem przyjść do ciebie, a ty z radością dałabyś się zabrać. Ale czy chcesz popracować jeszcze trochę dla mojej chwały? I to radośnie? Czy nie jest prawdą, że życie nic nie znaczy, jeżeli nie jest służbą dla Mnie? I czy wierzysz, że pomagam ci, abyś Mi służyła? Dam ci jeszcze wszystko, czego ci potrzeba dla serca i umysłu. Czy cię kiedy zawiodłem? Ty także nie zawiedź Mnie, a razem spędzimy resztę tych dni, które ci pozostały do przeżycia na ziemi. Zawsze razem. Prawda, że to stanowi siłę? Kiedy czujesz swoją słabość tak jak dzisiaj, uzbrój się w potęgę swego Brata, aby wspólnego Ojca kochać, wielbić, dziękować Mu. Nie pozbawiaj Go uśmiechu: jest On szczęśliwym 'amen'. I w ten sam sposób obdarowuj bliźniego. On tak potrzebuje radości i życzliwości. Nigdy nie żałuj, że się 'targowałaś', lecz idź prosto i z mocą tak, jak idzie się do Boga".

1536. - 1949 - 15 września. (Rekonwalescencja). Godzina święta. - "Niech twój powrót do życia będzie powrotem do miłości. Wiesz, do miłości bliższej, tej, która nigdy nie opuszcza. Prawda, że od dawna już proszę cię o nią? Prawda, że potrzebny byłby ci po prostu mały wysiłek myśli? Czy nie wydaje ci się, że ten mały wysiłek mógłby mieć wielki skutek? Zjednoczenie nieprzerwane, przemieniające twoje życie jak czarodziejskie palce oświetlające to, czego dotkną.

Prawem miłości jest postęp. Czy nie czujesz w sobie jakby palącego żalu z powodu tej odrobiny, którą Mi dajesz, Mnie, który daję ci tak wiele? Ten ogień, który dręczy cię chwilami, to miłość. Trzeba przyjąć jej udrękę i radość: pragnąć jednego i drugiego, to pragnąć miłości. Nie ograniczaj swych pragnień. Chciej pragnąć. Proś, błagaj o to pragnienie: niech ono będzie częścią twego życia. Nie oddychaj bez niego, mogłabyś je stracić. Troszcz się bardzo o swoją Miłość, ponieważ to jestem Ja".

1537. - 1949 - 19 września. Rekonwalescencja. - "Prawda, że widzisz różnicę między życiem, jakie ofiarowałaś Mi przed tą próbą, a tym, które chcesz Mi ofiarować teraz? Prawda, że korzystne było dla ciebie zbliżenie się do kresu życia, by spojrzeć oczyma prawdy na to, czym jest ziemia, a czym życie wieczne. Czy nie sądzisz, że był to nowy sposób twego Boga, by zwrócić twoją uwagę na zbliżenie się do Niego? Córko moja, jak bardzo pomysłowa jest moja miłość! Jak ona pragnie uchwycić was w biegu... a iluż wymyka Mi się i ucieka ode Mnie! Ty daj się pochwycić i już prawie bez tchu - bo cierpiałaś - odpocznij na moim sercu. Czy myślisz, że nie zna ono tej próby, jakiej od ciebie zażądało? Widzisz, najważniejsze jest to, że jednak nie zwątpiłaś o miłości, że powiedziałaś mimo wszystko: 'Fiat', że zgodziłaś się na wszystko, cokolwiek mogłoby ci się zdarzyć. I to jest wasza siła, która ma wpływ na wszechmoc waszego Boga. To wy kierujecie niebem przez wasze całkowite oddanie się w doskonałej ufności. Teraz już nie będziemy się rozstawać. Zamykam twoje życie. Jestem twoją kulą ziemską. Jeżeli płoniesz, to w moim ogniu, posuwasz się moim krokiem, oddychasz przeze Mnie. Widzisz, jak radosne przyjęcie mojej woli może doprowadzić duszę do stanu, jakiego istnienia nie podejrzewała. Widzisz, jak trzeba mówić: 'Dziękuję' z całej mocy twego serca. Widzisz, jak należy pozwolić Mi działać w waszym życiu, bo Ja mam nieoczekiwane zwroty, których nie było w waszych przewidywaniach. A kiedy wiara lub spojrzenie Miłości pozwala wam je zrozumieć, ofiarowujecie waszemu Ojcu radość, jakiej nie znaliście. On jest zawsze Miłością w chwilach waszego smutku jak i w chwilach pomyślnych".

1538. - 1949 - 22 września. - (Wyspowiadałam się w pokoju, w którym leżałam chora.) - "Widzisz, przyszedłem do ciebie, aby ci przebaczyć. Prawda, że potrzebowałaś tego nowego dowodu miłosierdzia, pomimo że znałaś już wszystkie moje uprzedzające względy. Prawda, że one nigdy cię nie zaskakują? Rozpoznawaj je z radością taką samą jak za pierwszym razem; czyż nie są zawsze nowe? W taki sposób moje łaski przenikają do dusz. Wam mogłoby się zdawać, że są zawsze te same, podczas gdy ode Mnie przychodzi zawsze to, co jest wam w obecnej chwili potrzebne, podobnie jak ze słońca wychodzi promień potrzebny delikatnemu kwiatu.

O, moja córko, jakże uważna jest ta miłość! Jak was potrafi przejrzeć, rozróżnić i jak niecierpliwie na was czeka... Nic w was nie uchodzi jej uwagi, bo zna was lepiej niż wy sami siebie. Dostrzegajcie Mnie jako Miłość unoszącą się nad wami, jak Duch unosił się nad wodami".

1539. - 1949 - 6 października. - (Usiłowałam powstrzymać duszę, którą straszna namiętność unosiła... unosiła). - "Nie poradzisz sobie sama. Wezwij moją Matkę. Ona zobaczy Mnie poprzez tego człowieka. Ona uchwyci go. Ale módl się. O, jak bardzo trzeba prosić o zbawienie dusz!... Wszystkie te drobne chwile, których nie wykorzystujecie, dajcie Mi dla waszych braci w niebezpieczeństwie. Zjednocz się z tymi, którzy modlą się na ziemi, tworząc życie wspólnoty, które czerpie siłę z mego pragnienia: bądźcie Jedno, jak Ojciec i Ja. My stanowimy Jedno. Widzisz, trzeba być podobnym Bogu, zawsze dążyć do tego, żeby być Jego wiernym obrazem, który naszkicował stwarzając was. Czy starasz się o to, czy wpatrujesz się w twój żywy Wzór? Codziennie, by Go odtwarzać? On stawia swe oblicze przed tobą. Pozwala ci widzieć swoje zalety z wielką delikatnością, abyś nie doznała wstrząsu. Posiada On taką pokorę, że umniejsza się, aby Go uważano za bardziej dostępnego, jak ci łowcy ptaków, którzy wyszukują sposoby, aby ich nie płoszyć. Przyjrzyj się dobrze mojemu obliczu, kiedy zbawiałem ludzi: Oblicze, które chce oddać swe życie. Wyobrażasz sobie, jaką miłość może ono wyrażać? Przerośnij siebie. Połącz się ze Mną".

1540. - 1949 - 13 października. Godzina święta. - Chryste  umiłowany,  i  oto  wpadłam  w dawną pychę i w ten sam egoizm.

- "Dlaczego dziwisz się, córko moja? Czy życie twoje nie było zawsze stałym zaczynaniem od początku? Lubię cię upokorzoną lecz gotową poprawić się dla mojej miłości. Wtedy przybywam aby ci pomóc. A Duch napełnia cię, ponieważ wyzbyta z samej siebie, nie mająca złudzeń co do swojej wartości oddajesz Mu nareszcie całe miejsce w sobie. Dostrzeż twą zwykłą nieudolność, pogódź się ze swym ubóstwem sądów, ze swym zaniedbywaniem wysiłków, jak gdybyś przestała interesować się moją chwałą: ukaż Mi swoje słabostki, zwłaszcza te  najbardziej zniechęcające, jak brak wytrwałości w walce ze stałą wadą. Wyznaj Mi jak nad tym cierpisz, lecz niech to twoje cierpienie opiera się przede wszystkim na moim cierpieniu. Potem staraj się zadość czynić: posiadasz słowa miłości, masz milczenie, porywy, masz żal w prostej szczerości i masz nowe postanowienia. Zwróć się z ufnością do mojej Matki. Ona razem z tobą będzie nad wszystkim czuwać. Czy nie sądzisz, że łatwiej będzie to robić we dwie? A potem patrz na Mnie długo. Prawda, że miło jest wpatrywać się w twarz jedynego przyjaciela? Prawda, że to dodaje siły? A jeśli Przyjeciel ów jest wzorem wszelkich cnót, światłością wszelkiej doskonałości, to czy twoje oczy, z każdego spojrzenia na Niego nie będą czerpały jakby pożywki dla naśladowania? Jakby pomocy w ćwiczeniu się w doskonałości, która nie będzie pochodziła od ciebie, lecz którą otrzymasz jako promieniowanie Jego słodyczy i czułego współczucia? Kochaj! Widzisz, każde życie chrześcijańskie sprowadza się zawsze do miłości. Nie znasz jeszcze wszystkich jej odcieni, wszystkich symfonii, nie powiem nie dokończonych, ale nawet nie zaczętych. Znajdź na każdy dzień nową miłość, tę która jeszcze się nie wypowiedziała. Ona wzbudzi w tobie poruszenia, jakich nie znałaś, jak gdybyś zwracała się do nowego Boga uwielbianego w innym świetle, który zmieniałby się przed tobą co rano po to, by wydobyć z twego serca pełną ekspresji harmonię zjednoczenia. Bowiem Bóg jest nieskończony... Wejdź w Niego jak w głęboki las, gdzie pełne tajemnic milczenia odbijają się echem w głębinach istnienia".

1541. - 1949 - 20 października. Godzina święta. - Panie, moja wytrwałość ucieka przez palce jak piasek.

- "Czy nie jesteś biedną małą dzieweczką? Jak możesz dziwić się swojej słabości? Czy nie widzisz, że nieustannie trzeba podawać Mi rękę? Wzywać Mnie i przyjmować radość, którą przynoszę: radość to siła. Śpiewaj w swym sercu. Naprzeciw ofiary trzeba wychodzić śpiewając. Ja odmawiałem psalmy: był to jakby hymn wewnętrzny, który wznosił się do mego Ojca. O, moja maleńka, nie bój się przyjść i pić u źródła mojej potęgi. Nic we Mnie nie wyczerpuje się. Czy można zmniejszyć ocean czerpiąc z jego wód? Czy następny przypływ nie przewyższa często poprzedniego?

Jakiegoż bogactwa Mi brakuje? Czy łaski, jakie dałem od początku stworzenia, wydają się mniejsze? Czy byłbym Bogiem, gdyby moje bogactwa zmniejszały się przez moje dary? I dlatego, że obdarowałem już jakąś duszę, miałbym nie dać jej więcej? Czy powinna zachowywać nieśmiałą rezerwę? O, niech się ośmieli aż do myślenia, że to co dotychczas otrzymała, jest dla Mnie niczym. Skoro moim szczęściem jest obdarowywać, będziecie mówić: 'Wedle moich środków' ... a ona niech stara się rozważać długość, szerokość, wysokość tych środków, z którymi nic na tej ziemi nie może się równać. A jeśli domyśla się, że obok potęgi mam także wolę przestanie się już bać, że nadużywa Bożych łask, że jest zbyt śmiała wobec swego Boga, bowiem Przyjaciel jest szczęśliwy upiększając urodę swej przyjaciółki. Będąc bardzo małą, zrozumie Jego radość z tego, że jest dla niej wielki.

Ileż razy w moim Tabernakulum gromadzę gotowe skarby, ale nikt nie przychodzi prosić Mnie o nie. Jednak kilku weszło do kościoła, krótka wizyta, nieuważna..., daleka, jak gdyby moje Ciało w Eucharystii było martwe, a moja Dusza pozostawała w niebie.

Starajcie się myśleć o mojej rzeczywistej obecności, po to, by Mnie kochać.

Czy twoje życie wewnętrzne potrzebuje twych zmysłów? Czy nie zaczynasz być pewniejsza niewidzialnego niż widzialnego? Czy nie istnieją chwile, kiedy wymykasz się ze świata widzialnego za pomocą pewności wiary? W takich właśnie chwilach schodzimy do ciebie, bo odpowiadasz na to, dla czego stworzyliśmy ciebie. Człowiek opuści wszystko, każdą rzecz materialną i dotykalną, aby przywiązać się jedynie do Boga, Tego, którego ukocha nie widząc Go. I w tym, moja córko, leży cała tajemnica rozkoszy, jaką daje się Bogu".

- Ależ, Panie, nawet kiedy w duchu wiary mówię do Ciebie w głębi duszy, te moje biedne słowa, nie są bardzo ładne.

- "Jakież to ma znaczenie, skoro to jesteś ty".

1542. - 1949 - 25 października (na tarasie). - "Nie bądź taka, jak te jesienne motyle, które już nie umieją latać, bo to jesień i wieje nieubłagany wiatr. Ty, w miarę jak twoje życie przedłuża się, wstępuj wyżej... Wstępuj..."

1543. - 1949 - 27 października. Godzina święta w moim pokoju. - "Czy ucieknę od ciebie, kiedy widzę, że Mnie szukasz? Czy ci nie odpowiem, kiedy wzywasz Mnie z niepokojem? Czy nie jestem już tym samym Bogiem, którym byłem podczas pierwszych poranków stworzenia? Wiesz, wtedy, kiedy pierwszy człowiek, wspaniały i dobry, czekając na Mnie by Mi otworzyć swe serce odczuwał niewypowiedziane zaspokojenie podczas owych pierwszych rozmów z Ojcem swego ciała i swego ducha. A Mojżesz na górze Synaj? A prorocy? A Bóg-Człowiek w swych samotnościach nocy i dni? Czy możesz powiedzieć, że nie zbliżałem się do nich z pociechą mego Ojcostwa? A odkąd Bóg-Człowiek dał się ukrzyżować dla was w okropności cierpień, czyż nie widzę Go także w każdym z was? Mego Chrystusa, mego jedynego Syna... Wasz głos i Jego głos, Jakub zajmujący miejsce Ezawa. Jeżeli otrzymałem waszą wierność, moje błogosławieństwo na zawsze na was spływa. Wierz zatem mocno i nie pozbawiaj Mnie swoich wołań. Czy zniosłabyś, gdybym zniknął z twego życia? Czy możesz sobie wyobrazić choćby pół dnia beze Mnie? Choćby jeden ranek bez komunii św.? Jakąś radość, której nie podzieliłabyś ze Mną? Zmartwienie, o którym nie mogłabyś Mi już opowiedzieć? Pomyśl, że w tej chwili istnieją na świecie umiłowane przeze Mnie istoty, które chcą Mi być zupełnie obce... Módl się za nie, są tak biedne! Otrzymałaś tyle bogactw właśnie po to aby im pomagać. O, pomyśl o tym! Módl się za nie tak, jakbyś modliła się za Chrystusa. Prawda, jakie to dziwne? Ale pomyśl, że każde moje stworzenie to drugi Chrystus. Nie pracujecie nad nawróceniami, ponieważ ich nie widzicie, przyjdzie jednak dzień, kiedy te dusze, które weszły do nieba dzięki waszej pomocy, będą wznosiły ku wam okrzyki wdzięczności i miłości. Bowiem w niebie wszyscy miłują się wzajemnie. O, córko moja, uczcij Ciało Chrystusa, zatroszcz się o Jego członki, wsław Jego Oblubienicę - Kościół. Nie ma na świecie nic większego, cenniejszego i doskonalszego niż świętość Oblubieńca i Jego Oblubienicy - Kościoła, niż wspaniałość Trójcy św., która obejmuje i oświeca wszystko, co do Niej należy".

1544. - 1949 - 3 listopada. Godzina święta. - "Jak daleko postąpiłaś w naszej miłości? Czy zbliżasz się do Mnie coraz bardziej w myślach twego serca? Czy robisz to częściej i serdeczniej? Czy radujesz się składając Mi jakąś ofiarę? Czy pragniesz coraz bardziej mego Królestwa? Czy dobroć twoja w stosunku do bliźniego jest nadal ograniczona? Widzisz, małym dzieciom często stawia się pytania po to, by zbadać stopień ich pilności. Ty, która znasz swoją słabość i nędzę, stawiaj sobie pytanie, czy twoje nikłe siły jeszcze się utrzymują i jak je wzmocnić. Kiedy człowiek waży się i mierzy, może zająć właściwą postawę. O, jak bardzo potrzebna ci jest właściwa postawa duszy! Przede wszystkim nabierz odwagi! Jak bardzo początkującym potrzebne są pochwały... Ależ tak, moja maleńka, jesteś zawsze początkującą... ale z silną wolą wzrastania. Jesteś zawsze aspirantką, jak owe młode zakonnice, które chciałyby przyspieszyć bieg lat oddzielających je od ślubów zakonnych. Wyobraź sobie liczną klasę szkolną złożoną z dzieci niezdyscyplinowanych i z dzieci pełnych dobrej woli. Czy nie sądzisz, że nauczyciel dołoży wszelkich starań, by dopomóc w pracy i wysiłkach tych, którzy chcą dojść do celu? Twoim nauczycielem jest Bóg. Twoją pracą jest Jego miłość. Kiedy byłaś mała, prowadzono twoją rączkę abyś pisała: 'Bóg twój poprowadzi twoje serce, abyś kochała, a czynić to będzie tym radośniej, im częściej będziesz Go o to prosić, bo znasz swoje małe możliwości...' Żaden nauczyciel nie będzie tak uważnie czuwał nad wysiłkami swego pilnego ucznia".

- Panie, miłuję Cię od tak dawna, a jeszcze nie umiem Cię kochać.

- "Aby umiłować Ojca i Ducha pożycz sobie moje serce, a żeby kochać swego Chrystusa ofiaruj Mu Jego Mękę".

1545. - 1949 - 10 listopada. Godzina święta. - Panie, między Tobą i mną istnieje zawsze ten rodzaj gęstej zasłony, która przeszkadza mi biec do Ciebie.

- "Powiedz sobie z mocą, że to nie żadna alegoria, ani fantazja, ani porównanie ta moja Obecność w tobie. Nie jest to opowiadanie do słuchania, ani coś, co przydarzyło się jakiejś innej: chodzi o ciebie i o Mnie. Chodzi o prawdę, którą trzeba przeżyć. Przeżywaj ją więc z pewnością i radością: znajdziesz w niej tyle szczęścia!... I Mnie sprawisz tyle radości... Pozdrawiaj Mnie często w sobie, na swój sposób, na wszelkie sposoby. Będę cię kochał w każdym z tych sposobów, które są twoimi. Idź za Mną w sobie. Nie ustawaj. Szukaj mojej pozycji Ojca, Oblubieńca, Zbawcy. Patrz na Mnie patrzącego na ciebie. Wiedz, że jesteś oczekiwana. Nie odrzucaj tych chwil. Wznoś się w swej wolnej myśli, tak jak wzniosłabyś się gdyby ci powiedziano: 'Bramy Niebios są szeroko otwarte'. Niebo to Ja. A Ja jestem w tobie. Czy rozumiesz to dostatecznie? Święci nie żyją beze Mnie. Przyzwyczajajcie się żyć już tak, jak powinniście żyć później wśród błogosławionych. Uczyń wysiłek. Porzuć swoje zmysły. Dąż do zażyłości wewnątrz siebie. Podporządkuj temu wszelkie relacje ziemskie, bo jeszcze masz na to czas, ponieważ od ciebie zależy czy tak uczynisz i ponieważ sprawi Mi to przyjemność.

Zawsze istnieją dwie drogi: jedna, która prowadzi w dół, do rozrywek egoistycznych i druga, która wznosi się ku Mnie, dla Mnie. I to wy wybieracie albo Mnie albo siebie. Proś świętych by ci pomogli zbliżyć się jak najbardziej do Tego, Który tak cię kocha i uczynić w Nim swoje mieszkanie. Wiesz dobrze, że możesz tam wejść bez pukania. Czy nie jesteśmy tam u siebie?"

1546. - 1949 - 17 listopada. Godzina święta. - "Dlaczego proszę cię abyś się modliła? Ponieważ modlitwa uaktywnia Łaskę jak świecę, którą się zapala. Wierz, piewszy wysiłek człowieka i Bóg przybywa. Zawsze zjednoczenie - nigdy sam Bóg. Nigdy sam człowiek, lecz praca wspólna. To jest prawo mojej miłości: czy nie uważasz, że jest miłe? Dlaczego miałabyś wyłamywać się spod niego? Czy nie doznawalibyście więcej radości uprzedzając zjednoczenie przez wasze spragnione wezwania i miłosne okrzyki? Ja znam rozkosze, jakimi są dla Mnie zaproszenia waszych serc. Nie bądźcie nieśmiali: jeżeli Mnie pragniecie, powiedzcie Mi o tym; to znaczy módlcie się, zagłębiajcie się we wspominaniu Mnie i mówcie do Mnie spojrzeniem, wprost. To jest modlitwa. Ta, która prosi. Ta, która wysławia i dziękuje. Ta, która kocha.

Czy nie sądzisz, że spojrzenie wprost, kochające, jest bardzo wymowne?"

- Panie, to, czego nam brak, to możność widzenia Tego, Którego miłujemy. Kochamy więc w półmroku i niepewności...

- "Czy nie znacie, w szczegółach, mego życia i mojej śmierci? Czy nie możecie uchwycić Mnie na tej, czy innej karcie mojej Ewangelii? Czy wasza wiara nie potrzebuje ćwiczenia i okazji do zasług? Błogosławieni ci, którzy wierzą, ci, którzy kochają, a nigdy nie widzieli. Królestwo Świętych, to znaczy Ja, należy do nich. A cóż powiedzieć o tych, którzy dali Mnie poznać innym? O misjonarzach, kaznodziejach, pisarzach? Doświadczą oni jakby podwójnej uczty, za siebie i za tych, którzy im są dłużni. Nawet ten, kto nauczyłby tylko jedno dziecko, tylko jednego 'Ojcze nasz', ten, kto nauczyłby je mówić: 'Boże mój, oddaję Ci moje serce', i ten pozna moją radość i dozna mojej wdzięczności. Doświadczy nowego nieba, ponieważ przyczynił się do wywyższenia Mnie. O, moja córko, módl się i nie ustawaj. Przypomnij sobie Chrystusa w Jego życiu. Za kogo On się modlił? Także i ty módl się za innych, a Bóg zatroszczy się o ciebie".

1547. - 1949 - 1 grudnia. Godzina święta. - "Staraj się stale wznosić swoją myśl ku Trójcy Świętej. To twoja Rodzina. To twój Cel i twój Ośrodek. Trzeba, żebyś się tam osiedliła, bo to jest twoje mieszkanie. O, to piękne mieszkanie Trójcy! Któż je opisze? Podziękuj za to, zostałaś tam wezwana.

Chwal je. Opiewaj je rozważając niegodność twojej nicości i czułość zaproszenia. Czy nie sądzisz, że zaproszenie zostało wysłane już dawno i że wszystkie twoje pragnienia powinny się skupić na tym, by na nie odpowiedzieć?

Takie mieszkanie, pomyśl tylko! Łono Trójcy, które otwiera dla ciebie Swoje niewysłowione rozkosze, w niewyrażalnej miłości Ojca i Syna, o błogosławione mieszkanie!

Dlaczego nie myślisz o tym co dzień z namiętnym pragnieniem? Proś swoją Matkę Niebiańską, która lepiej zrozumiała, by wprowadziła tam twoje serce, Ona, Oblubienica Ducha, Matka Syna, Córka Ojca, ku któremu zwracała nieustannie swoje Niepokalane serce. Niech Ona będzie przy tobie przed tą Trójcą Świętą, której jesteś wolną własnością. Myślisz: 'Te Osoby są tak wielkie! Cóż mogę powiedzieć, ja, taka mała?' Czy nie pamiętasz, że to twoja słabość przyciąga twego Boga? Daj Mu przede wszystkim swoją szaloną ufność, bez granic, rozumiesz? On może ci dać wszystko; On posiada wszystko. Czeka tylko na twoje wezwanie: bądź Go pewna. Bądź Go spragniona. Bądź Nim nienasycona.

Twoje pełne miłości wymagania bardzo Go uhonorują.

Nie bądź taka, jak ci niemi, którzy uważają się za zbyt niegodnych by prosić o wspaniałe łaski. Mówię ci, że nie wydobędą się oni ze swej niegodności. Bądź taka jak ci pokorni, którzy okazują swoją nędzę i liczą na to, że Chrystus ich przemieni przy każdym wyznaniu, ponieważ słyszy okrzyk żalu i czyni z niego hymn swojej chwały. Nie hamuj swoich porywów, moja córko.

Wznoś się częściej ku strefie pozaziemskiej, ponieważ to będzie twoje miejsce".

1548. - 1949 - 6 grudnia. - Szukałam nowego sposobu miłowania Go. - "Czy nie uważasz, że delikatność stanowi urok miłości?"

1549. - 1949 - 8 grudnia. Godzina święta. - "Dlaczego nie miałabyś pozwolić, aby wszystko przechodziło przez ręce twojej Matki, przez Jej serce bolesne i niepokalane, dzisiaj, przez całe twoje życie i przez całą twoją śmierć? Wiesz, że Ona lubi te dwa tytuły, ponieważ dałem Jej najpierw niepokalane poczęcie a potem ból przez większą część Jej życia. A wszystko, co Bóg Jej zsyłał, przyjmowała z miłością i szacunkiem, w największej pokorze. Czy nie sądzisz więc, że Trzy Osoby Boskie musiały mieszkać w Niej z taką samą radością, jaką przewidziały stwarzając Ją? Czy rozumiesz, jak dobrą odpowiedzią była Ona na wymagania Miłości? I że w ten sposób doszła do Królestwa Niebios? O, moja córko, oddaj się Jej całkowicie, aby pójść Jej ścieżkami.

Ona jest gotowa pomóc ci, bo zna Boga i Jego pragnienia; i zna ciebie w twoich trudnościach, które prawie wszystkie pochodzą z pychy ludzkiej. Oddawaj się więc z głębi serca i często. Przyznaj, że wasza pielgrzymka na ziemi jest dobrze wspomagana przez Ojca, Matkę i Brata".

- Panie, spraw aby ta myśl mnie nie opuszczała. Myśl moją ciągle porywają drobnostki tego świata.

- "Spuść zasłonę na scenę twego wnętrza; pamiętasz, że w teatrze wymaga się, aby kurtyna opadła we właściwej chwili? W ten sposób dokonasz zupełnego rozdziału między chwilami ziemskimi a chwilami twego Boga. Matka twoja pomoże ci, Ona, która znała przede wszystkim chwile Boga. A wtedy niech twoje chwile dla Boga będą pełne doskonałej miłości: przyjdź nabyć u Mnie doskonałą miłość, którą posiadam. Nabędziesz ją u Mnie przez swe pragnienia, przez modlitwy, przez wielką serdeczność. Widzisz, że wracamy ciągle do tych samych słów: miłość serdeczna. To jej od was pragnę. Ona jest moją rozkoszą pośród was. To ona jest całym programem, od narodzin aż do śmierci. Nawet wasz lęk przede Mną rani Mnie w was. Potrzeba Mi waszego gestu ufności i całkowitego zawierzenia. Moi umiłowani, najbliżsi przyjaciele".

1550. - 9 grudnia. - Miałam trudne sprawy do załatwienia. - Panie, kiedyż wreszcie zakończymy wszystkie te ziemskie sprawy?

- "Zasługuj na życie. Zasługuj na życie wieczne.

Czy nie mogłabyś pozbyć się wszystkich tych małych bezużytecznych myśli, które nie służą ani tobie, ani bliźniemu, ani Bogu, a na ich miejsce wprowadzić miłosne uwielbienie, pragnienie mego Królestwa, gorliwość o zbawienie twych braci? To wszystko byłoby podobne do ozdobnych roślin, które przystrajają wewnętrzne komnaty".

1551. - 1949 - 11 grudnia. Zakończenie nowenny do Niepokalanej. - Zachwycałam się mszą śpiewaną na pięć głosów. - "A cóż powiesz w niebie słysząc mą chwałę wyśpiewywaną na miliardy głosów? Każda święta dusza ma swój własny głos".

1552. - 1949 - 15 grudnia. Godzina święta. - (Wracałam z mszy o 7-ej rano po ciemku, w lodowatym deszczu.) - Czy i to także, Panie, mogę Ci ofiarować za Twoich grzeszników tego roku maryjnego?

- "Przyjmuję każde cierpienie, małe czy wielkie. Umieszczam je w Skarbcu Kościoła, w tym, który służy do tworzenia świętych. Twoje minione cierpienia zacierają się w twojej pamięci, ale dla Mnie pozostają owocne. Zapomniałaś już o zmęczeniach podróży, dokuczliwości temperatur, pragnieniach na pustyni, obawach, dalekim wygnaniu, powolnych powrotach, długich okresach odwagi, chwilach choroby... Przypomnij sobie, że ofiarowałaś Mi to wszystko, a Ja to wszystko zachowałem. Lubisz oglądać drogocenne klejnoty ze szkatułki twojej matki albo najulubieńsze książki z twojej biblioteki, czy pamiątki, które ci ofiarowano podczas twych dalekich podróży. Często nie są to rzeczy wielkie i nawet nie kosztowały drogo tych, którzy ci je dali. Ale ty przywiązujesz do nich wagę, bo ofiarodawcy chcieli ci zrobić przyjemność. A więc tak samo i moje serce radowało się wszystkimi waszymi drobnymi podarunkami: nawet jeżeli nie kosztowały was wiele, nawet jeżeli daliście Mi je tylko dlatego, że Ojciec mój włożył je w wasze ręce w okolicznościach, których nie wybraliście dobrowolnie. Ale ofiarowaliście Mi je jak dobre, kochające dzieci. Zatem Dusza moja przywiązana jest do nich jak do odrobiny waszej duszy. Macie tyle władzy! Trzymacie Mnie na jednym z waszych włosów.

Im bardziej wierzycie w niezwykłą delikatność mojej czułości, tym bardziej ona poddaje się nadmiarowi tej miłości, której nikt na ziemi nigdy nie będzie w stanie zważyć. Wielkim złem jest nie dawać temu wiary. Ofiaruj Mi więc wszystko, gesty i myśli. Posiadam całą dumę właściciela, który przechadzając się po swych włościach, spostrzega ich rozległość i ich urodzajność. Módl się, aby ten właściciel miał nareszcie całą ziemię i żeby Jego oczy spoczywały już tylko na duszach całkowicie Jemu oddanych. A ty, moja dziecino, czy jesteś Mi całkowicie oddana?"

Przed przygotowaniami do święta Bożego Narodzenia: - Dzięki, Panie mój. Jak mogłeś zejść na ziemię wiedząc, że będziesz tam cierpiał tak bardzo!

- "A gdybym nie zszedł, czy miałbym radość z ustanowienia Eucharystii, gdzie pozostaję aż do końca wieków?"

1553. - 1949 - 22 grudnia. Godzina święta. - Panie, niech nic we mnie nie przeszkadza przenikaniu twego głosu do dusz!...

- "Z całą gorliwością oddaj się rozprzestrzenieniu jego echa. Przyniesiesz im radość. A o ileż lepiej będą Mnie słyszały w radości... biedne dusze, często dręczone z mego powodu, albo pożerane troskami życia; jakąż sprzyjającą oddychaniu atmosferę znajdą, jeżeli razem będziecie mówić o Mnie! Ja będę z wami, niewidzialny: odczujecie słodycz tej obecności. Widzisz, w niebie liczę się tylko Ja, a błogosławieni radują się. Czyż usta nie mówią z obfitości serca? Właśnie wtedy raduję się, kiedy Imię moje pojawia się na waszych wargach: to tak jak ulubiona tajemnica, którą zdradzacie, nie mogąc już dłużej jej zachować. To tak jakbyście mówili: 'Rozmawiajmy o Bogu, który jest całym moim życiem i który Sam jeden zasługuje na uderzenia mego serca'.

Znajdę w tym moją chwałę. Chwała, to Miłość.

Myślisz, 'a więc cała religia sprowadza się zawsze do miłości?' Czy nie wyjaśniłem ci, że będziecie sądzeni jedynie z miłości? Każda wina jest drwiną z miłości. Każda cnota to miłość płynąca z woli.

Otóż Miłość to Ja. Pojmij wielkość Źródła. Uwolnij się od siebie: przyoblecz się we Mnie. To tak jakbym ci mówił: 'Nie myśl już o sobie, myśl o Mnie'. Święci przez całe życie myśleli tylko o Mnie. Przyjmij pomoc mojej Matki. I niech twoje myśli skupią w sobie całą czułość, do jakiej są zdolne: ona czci Mnie bardziej niż obawa. Ona Mnie pociesza. Chciałem powiedzieć: ona Mi płaci.

Tyle czułych względów, jakimi was otaczam. Nie dostrzegacie ich!

Uważacie za naturalne wszystko szczęśliwe, co was spotyka, skłonni wierzyć, że przyszło samo... Radosne podziękowanie z waszej strony przyniosłoby Mi tyle radości, że spowodowałoby nowe dary. O, wieczorem pomyślcie o wejściu w moje ramiona z sercem przepełnionym wdzięcznością. Powiecie Mi: 'jeszcze'. I przyjdę znowu. Tak dojdziemy do końca życia, do ostatniej z moich łask: za nią właśnie powiedz Mi już teraz swoje czułe dziękuję..."

Msza o północy. (Po komunii trwałam w myśli przy żłobku.)

- "Proste i czułe spojrzenie. Nie potrzebujesz nawet słów. Spojrzenie daje Mi twoje serce".
 
29 grudnia. - Panie, to nasze ostatnie spotkanie serc w tym roku: dzięki z całej siły mej miłości, za wszystkie inne spotkania, których mi udzielałeś z taką cierpliwością!

- "Później zobaczysz ją w pełni, tę cierpliwość twego Chrystusa, której się tylko domyślasz i możliwe, że wywołasz ją w miłości, pod łagodną postacią. Chociaż jest to siła umiejąca powściągnąć swą gwałtowność. Ale do czego nie jest zdolna miłość Boga?"

- Panie, tak bardzo chciałabym wprowadzić w czyn wszystko, co powiedziałeś mi w tym roku!... A zamiast biec, wlokę się...

- "Przypominasz sobie to zdanie: 'Poczułam twoje łaski po wadze mego ciężaru'. Bowiem im więcej daję, tym jaśniejsze staje się wasze spojrzenie na waszą nędzę i to jest światło prawdy. Ubolewaj nad tym, że doszłaś jedynie do tego biednego, martwego punktu swoich starań o lepsze, ale zachowaj ufność, ponieważ wszystko możesz we Mnie, który cię umacniam. I pamiętasz, że Ja bardziej niż wy sami pragnę waszej doskonałości. Czy prosisz Mnie o nią codziennie? Ci, którzy są spragnieni nieustannie proszą o napój. Czy smuci cię twoja stała miernota? Jeśli nie, jak mógłbym przyjść ci z pomocą. O, jakże byłby Mi miły twój krzyk pełen nadziei!

Ucz się moja córko, ucz się wołać do Mnie. Otrząśnij się z apatii dusz słabych: 'Panie, obym radośnie poświęcała się dla Ciebie! Obym żyła w Tobie, przed Tobą i przed innymi, obym ich okrywała dobrocią tak jak Ty mnie okrywasz. W ten sposób złączyłabym się z Tobą'. Ależ tak, za każdym razem, gdy idziesz do innych aby im mówić o Mnie, jestem tam pośród was, a wy czujecie moją hojność jak czułość rozszerzającą się nieustannie.

O, nie wątp o mojej sile, nie wątp o mojej miłości, biedne małe stworzenie, które nie umie patrzeć na Mnie dość często. Słuchaj Mnie uważnie: jestem tu zawsze".

1554. - Słyszałam entuzjastyczne uwagi czytelników książeczki "On i ja".

- Dzięki Ci, Panie, za wszystkie te łaski wewnętrzne, których udzielasz w skrytości.

- "A jeszcze nie wiesz wszystkiego. Dowiesz się tego dopiero w niebie. I to z jak wielką radością... Przenikanie przez serca przy pomocy naszej książeczki sprawia Mi przyjemność. Wielu z czytających zostaje ugodzonych jedną z moich bezpośrednich strzał. Inni nie śmią wierzyć w tak wielką miłość i pozostają na skraju prawdy. Niektórzy zamykają książkę nie chcąc zrozumieć. Uwierz, że wielu ogarnia wielkie zdziwienie i próbują wzorować się w swoim sposobie kochania na zażyłości, która nie opuszcza, nie porzuca lecz stara się urzekać, pocieszać, dawać radość poprzez nową tkliwość. Powiedziałem ci: 'Tam, gdzie chodzi o Mnie, nigdy nie przesadzicie, nawet dochodząc do szaleństwa'. Czy Ja Sam nie wypróbowałem tego dla was? Czy moglibyście kiedykolwiek odpowiedzieć na to w taki sam sposób? Blisko waszych serc jestem taki biedny... tyle obojętności... tyle odrazy... Niech ci, którzy lepiej to rozumieją, próbują co dzień wzbogacać Mnie, choćby tylko przez współczucie. Odrobina współczucia z waszej strony już Mi przynosi ulgę. Pragnienie zbliżenia się do Mnie koi mój ból. Zadowala Mnie nawet bardzo krótki akt miłości odmówiony w czasie waszych zajęć. A jeżeli jakieś serce dochodzi do tego, że żyje tylko dla Mnie, wypełniam je już w tym życiu, ponieważ ofiarowuje Mi miejsce na ziemi, gdzie mogę się schronić. Nie sądź, że jest ich wiele! Czytajcie Ewangelię. Patrzcie na Wzór. Czerpcie z miłości innych, z gorliwości w służbie Ojca, ze zjednoczenia z Duchem, aby tchnął, kiedy tego zapragnie i w takim stopniu, w jakim będzie chciał. A jeżeli doświadczy was, nie mówcie: 'Już dosyć!'

Oddajcie Mu swoją istotę, niech ją niesie tam, dokąd chce, a znajdziecie się na szczytach. Znalazłaś Mnie, więc czy nie pragniesz uczcić Mnie swoją delikatną miłością? Nawet wśród wizyt, rozrywek, podróży otwieraj wnętrze twego serca: Ja tam przebywam".

1555. - Ostatnie dni roku 1949. - "Niech opuści cię samolubna miłość. Niech zamieszka w tobie ofiarna miłość twego Boga!"