Léandre LACHANCE


2


29 stycznia 1997, godz. 4.15

51. Twoja prawdziwa misja w tej chwili odbywa się w niewidzialnym [świecie]

Panie Jezu, przyjdź proszę i odetnij powiązania, jakie nie pozwalają mi należeć do Ciebie całkowicie. Spójrz na moją bezsilność i ograniczenia. Natchnij mnie i tych wszystkich, których sprawy są rozpatrywane aktualnie w naszym biurze.

Nie pozwól, bym się oddalił od drogi, jaką mi wyznaczyłeś. Chciałbym być całkowicie z Tobą i służyć tylko Tobie! Jedynie Ty, Panie, możesz mi pomóc. Liczę tylko na Ciebie i dziękuję za nadzieję, pojawiającą się na horyzoncie. Powierzam Ci siebie, Panie. Wszystko Tobie powierzam.

Wiem, że te sprawy są bez znaczenia. Jedyną i najważniejszą rzeczą jest to, żebym stał się Miłością. Kocham Cię, Panie.

„Mój maleńki, wiem, co ci jest potrzebne. Ja patrzę w głębię ciebie, skoro pozwoliłeś. Formuję cię i przekształcam. Chcę, byś stał się bardzo piękny, czysty i jak śnieg biały.

Myślę już teraz o Radości, jaką będę miał, przedstawiając cię Ojcu, kiedy przyjdzie oczekiwana chwila.

Na razie korzystam z wszystkiego, co się dzieje wokół ciebie, żeby cię oczyścić, bo wówczas staniesz się tym, czym Ja chcę, żebyś był.

Twoje spotkania z innymi, nawet jeśli nie są w sprawach służbowych, nie są dla Mnie nieużyteczne. Posługuję się tobą, by poruszyć serca, czego nie jesteś świadomy. Dałem ci wczoraj dowód, kiedy pewien człowiek powiedział do ciebie: „nie wiem dlaczego, ale lubię się z panem widzieć i słuchać pana”. Nieświadomie rozpoznał w tobie Mnie, co napełniło jego serce i stało się wezwaniem, by się do Mnie przybliżyć.

Twoja prawdziwa misja teraz odbywa się w niewidzialnym [świecie]. Całkowicie oddajesz Mi się, dlatego nie wiesz, że Ja posługuję się tobą tam, gdzie idziesz – bez względu na to, co robisz – aby poruszyć serca.

Liczy się to, kim jesteś i na co Mi pozwalasz, żebym dokonał w tobie, przez i wokół ciebie.

Ponieważ cię kocham, a ty pozwalasz się kochać – stajesz się Miłością.

Kocham ciebie”.

Dziękuję za głęboki spokój, którym mnie w tej chwili obdarzasz, Panie. Chcę się nim rozkoszować w pełni, pozostając w ciszy i wypoczywając. Dziękuję, Jezu.


30 stycznia 1997, godz. 3.00

52. Chcę cię nauczyć dobrze odróżniać pracę od przejmowania się

„Mój maleńki, wróć do Mnie, zwróć spojrzenie bardziej na Mnie.

Łatwo dajesz się rozkojarzyć, ponieważ przejmujesz się sprawami służbowymi. Przejmujesz się nimi tak, jakby wszystko zależało od ciebie. Tymczasem wszystko opiera się na Mnie, twoim Bogu.

Pamiętaj, co ci powiedziałem, że zajmuję się najdrobniejszymi szczegółami. Roztoczyłem nad tobą opiekę. Znalazłeś łaskę w Moich oczach. Jesteś Moim wybranym, maleństwem, które kocham i hołubię.

Przyjdź odpocząć na Moim Sercu i oddaj Mi swój ciężar. Moje brzemię jest lekkie – przekonasz się.

Za twoją zgodą odcinam powiązania, jedno po drugim, by cię uczynić całkowicie wolnym. Sądzisz, że sprzedaż twojego przedsiębiorstwa wyzwoli cię… Ja zaś wiem, iż w twoim sercu znajduje się wolność.

To serce chcę uwolnić, ponieważ chcę je mieć tylko dla Siebie. Zgodziłeś się, żeby Mi dać pierwszeństwo wśród twoich zajęć i Ja się z tego raduję. Chcę jednak uszczęśliwić cię bardziej w twoim sercu.

Nie jest ważne, co się będzie działo wokół ciebie, ty będziesz całkowicie Mój. Będziesz miał tylko jedno jedyne, pragnienie: należeć całkowicie do Mnie, pozwolić się kochać i w ten sposób stać się Miłością.

Staniesz się Miłością wtedy, gdy będziesz stale w bliskości Mnie, odcięty od zmartwień świata. Tak właśnie powiedziałem: zmartwień. Nie mówiłem, że masz nie pracować w świecie. Chcę cię nauczyć dobrze odróżniać pracę od przejmowania się.

Praca zawodowa jest twoim działaniem, natomiast przejmując się, angażujesz serce. Ja chcę, by twoje serce należało całkowicie do Mnie.

Wiem dobrze, że sam do tego nie dojdziesz, bo nie jest to twoje dzieło – tylko Moje. Potrzebuję jednak twojej zgody i chcę, żebyś wiedział jasno, co znaczy twoje „tak”.

Usłyszałem twoją odpowiedź i odcinam następne powiązania tak, że powoli zdasz sobie sprawę ze zmian. Proces już się rozpoczął.

Ponieważ Miłość cię kocha, wyzwala cię i stajesz się Miłością. Inaczej mówiąc, ponieważ odzyskujesz wolność, stajesz się Miłością, a ponieważ stajesz się Miłością, odzyskujesz wolność.

Za każdym razem, kiedy się przejmujesz, zamiast szukać rozwiązań, szybko oddaj Mi twoje zmartwienie. Obiecuję ci, że stanie się ono Moim i zadziałam niezwłocznie.

Zabieram z twojego serca zmartwienie dotyczące sprzedaży. Ona dokona się bardzo szybko.

Niech twoje serce pozostanie skierowane do Mnie, żeby zakosztowało Mojej Miłości.

Ponieważ cię kocham, stajesz się Miłością. Czule kocham cię”.

Panie, oddaję Ci wszystkie moje zmartwienia. Dziękuję Ci, iż stają się one Twoimi. Czuję bardzo głęboki spokój. Nie wiem, jak mam Ci dziękować, Panie.

Rozumiem, że trzeba zgodzić się na zmianę, kiedy pojawi się jakieś zmartwienie. Mam się starać i pytać Boga, aby mnie oświecił, zamiast szukać od razu rozwiązania samemu.

Muszę zacząć od tego, że oddaję [zmartwienie] Bogu i czekam, aż otrzymam światło i zobaczę jakieś rozstrzygnięcie.

Idąc na Mszę Świętą o godz. 7.00, ujrzałem to rozwiązanie bardzo wyraźnie. Dokładnie wiedziałem, jaką postawę przyjąć, i co więcej – w ciągu dnia rozmawiałem z trzema osobami, z którymi miałem negocjować i zgadzały się całkowicie ze mną. Jedna z nich powiedziała mi, że doszła do tego samego wniosku. Kocham Cię, Panie.


2 lutego 1997, godz. 6.15

53. Modlitwa i post są niezbędne do nawrócenia serc tych, które mówią „tak” Miłości

Mateńko Maryjo, w jedności serc i ducha chcę dołączyć do tych wszystkich osób, które modlą się do Ciebie w tym momencie na całym świecie i proszą, byś otuliła ziemię Twym Wielkim Płaszczem, aby Nieprzyjaciel został zmuszony do ucieczki, serca zostały oczyszczone i były zdolne do przyjęcia Twojego Syna Jezusa podczas Jego Wielkiego Powrotu.

Dziękuję za wszystkie objawienia, orędzia i pouczenia.

Kocham Cię, słodka Mateńko.

„Kochany Mój mały, przyjmuję twoją modlitwę, staje się ona Moją. Składam ją na ręce Mojego Syna Jezusa i przedstawiam Ojcu. Jedynie On ma władzę nad przyszłymi wydarzeniami. Miłość rozprzestrzeni się na Ziemi.

O ile raduję się, widząc, że nadchodzi ten Dzień upragniony przez Świętych i Święte, którzy żyli na ziemi, o tyle Moje Serce krwawi, gdy widzi małą liczbę serc zdolnych w tej chwili przyjąć Miłość w pełni.

„Armia”, Moja Armia, do której należysz, szybko robi postępy w niewidzialnym [świecie], ale praca jest ogromna. Modlitwa i post są wciąż niezbędne do nawrócenia serc, tak samo jak „tak” dawane Miłości.

Ponieważ Miłość cię kocha, stajesz się Miłością. Nie lękaj się, ty i twoi bliscy są pod Moim Płaszczem i codziennie Ja dołączam wiele dusz.

Ufaj, trwaj na modlitwie i nie ustawaj. Już wkrótce będziesz świadkiem wielkich przemian.

Jestem z tobą i kocham cię”.


3 lutego 1997, godz. 5.25

54. Nie zapominaj, że liczy się relacja bliskości ze Mną, a nie reakcje, zachowania czy temperament innych

Panie Jezu, powierzam Ci wszystkie troski związane z dwoma spotkaniami dzisiaj w Montrealu.

Niech Twoi Aniołowie utorują mi drogę, by powstała jedność w sercach i duchach. Wiem, że bez Ciebie jestem niczym. Jezu, całkowicie ufam Tobie.

Z góry dziękuję, Panie, i chwalę Cię.

Zachowaj mnie w Twojej pokorze i Miłości. Kocham Cię.

„Mój maleńki, nie lękaj się, znalazłeś łaskę w Moich oczach i Ja jestem z tobą. Niech twoje serce będzie wciąż skierowane na Mnie, a odnajdziesz Pokój, Radość i Miłość bez względu na to, co się będzie działo wokół ciebie.

Nie zapomnij, że liczy się relacja bliskości ze Mną, a nie reakcje, zachowania czy temperament innych.

Jak już dobrze przyjmiesz tę rzeczywistość, wówczas możesz stawić czoła każdej sytuacji – nie w sposób arogancki, lecz w pokorze, z pogodą ducha, miłością, łagodnością, dobrocią i stanowczością.

Skoro wiesz, że to Ja trzymam sytuację w ręku, jak śmiałbyś się niepokoić, jeśli nie tylko ciebie natchnę, co masz mówić, inspiruję również innych siedzących przy stole.

Dzisiaj nie tylko będziesz Moim świadkiem, ale będziesz świadkiem Mojej potęgi. Trwaj w dziękczynieniu i wysławianiu. Zachowaj swoje serce gotowe przyjąć i zachwycić się tym, co uczynię w tobie, wokół ciebie i przez ciebie.

Nie lękaj się, trwaj w Moim Pokoju – Ja jestem z tobą.

Uświadom sobie, że dzięki Mojej Miłości stajesz się Miłością.

Udzielam ci specjalnego błogosławieństwa na dziś i na cały tydzień.

Pozwól Mi ciebie kochać. Mój maleńki, kocham cię”.


6 lutego 1997, godz. 4.05

55. Daję ci większą wiarę

„Mój maleńki, przychodź do Mnie nadal w posłuszeństwie. Wiem, że ty wolałbyś kontynuować czytanie poprzednich przesłań, ale Ja chcę, żebyś pisał.

Lubię, gdy jesteś posłuszny. W nagrodę za twoją uległość przyciskam twoje serce do Mojego i do Serca Mojej Świętej Matki. Zabieram ci zmęczenie i przygnębienie z powodu tego, co się dzieje wokół ciebie.

Czyż nie powiedziałem ci, że zadziałam szybko? Oddaj Mi wszystkie swoje troski, bo uczynię je Moimi, aby twoje serce przylgnęło całkowicie do Mnie. Jesteś obecnie w Mojej szkole. Musisz się wszystkiego nauczyć. Trwaj wsłuchany we Mnie, myśl o Miłości, jaką mam dla ciebie. Patrz wciąż na Mnie. Pozwól, bym cię kochał i pozostań mały. W małości znajdziesz odpoczynek we Mnie i Moją Miłość.

Daję ci większą wiarę. Przyjmij ją, nie z powodu twoich zasług, lecz jedynie z Mojej łaski i Miłości. Daję ci Mój Pokój. Jestem Bogiem zazdrosnym. Chcę cię tylko dla Mnie, nawet wtedy gdy wokół ciebie tyle się dzieje.

Medytuj nad tą ostatnią myślą, ażeby przeniknęła głęboko twoje serce i była zawsze obecna w tobie.

Jeszcze nie dość pojąłeś. Liczy się jedna jedyna rzecz, czyli miłosny związek, który nas łączy i który musi wzrosnąć do takiego stopnia, żebyś mógł go odczuwać nawet w sytuacjach, gdy na zewnątrz jest wielkie zamieszanie.

Oddawaj Mi sukcesywnie wszystko, co się przed tobą pojawia i co masz tendencję do brania w swoje ręce po to, by twoje serce było wolne i mogło zwrócić się do Mnie.

Jesteśmy zakochani. Ja działam szybko, by cię odciążyć od twoich interesów, a ty pozostajesz zachwycony, widząc, jak Ja działam. Trzymasz wzrok utkwiony we Mnie i przyjmujesz Moją Miłość, aby nieustannie wzrastała miłosna więź, która się zaledwie zaczęła między nami.

Ponieważ Ja ciebie kocham, a ty pozwalasz się kochać, stajesz się Miłością.

Stale kieruj spojrzenie na Mnie, bo Ja jestem zawsze z tobą, Moja Miłości. Czule kocham cię”.


10 lutego 1997, godz. 5.20

56. Za każdym razem, kiedy doświadczasz małej trudności, wtedy skieruj spojrzenie na Mnie. Nie działaj tak jak ludzie tego świata, którzy usiłują znaleźć rozwiązanie sami

Panie Jezu, Ty, który dałeś świętej Scholastyce (benedyktynce) prawdziwą wiarę, przyjdź powiększyć moją wiarę.

Wiem, że wszystko we mnie trzeba przemienić. Daj mi, Panie, wiarę, abym się przemienił tak, jak Ty tego chcesz. Kocham Cię.

„Mój maleńki, chodź w Moje ramiona i przytul się. Właśnie tu jesteś Mi najbardziej potrzebny. Za każdym razem, kiedy znajdujesz się w Moich ramionach, wówczas część Mnie samego przenika w ciebie. Otrzymujesz dużo Mojej Miłości i stajesz się trochę więcej – Miłością.

Moja radość jest zawsze ogromna, gdy tulę cię do Serca. Zabieram wszystko, co dla ciebie jest zbyt ciężkie: twoje zmęczenie, zmartwienia, niepokoje, kłopoty oraz twoje upadki z przeszłości.

Uwalniam cię od tych wszystkich ciężarów, które nie pozwalają ci należeć całkowicie do Mnie. Wypełniam wszystkie puste miejsca Moją Miłością, Radością i Pokojem.

Powiedziałem ci już: będę szedł z tobą w ciszy i mówił do twojego serca. Tak właśnie teraz czynię. Mam ci wiele rzeczy powiedzieć i uczynić w tobie.

W obecnej chwili ważne jest dla ciebie, żebyś był Mi posłuszny, uważnie słuchał tego, co chcę cię nauczyć w najdrobniejszych szczegółach. Za każdym razem, kiedy doświadczasz jakiejś małej trudności, skieruj wzrok na Mnie. Nie postępuj już jak ludzie należący do tego świata, którzy usiłują znaleźć rozwiązanie sami.

Wiesz, że Ja jestem z tobą i rozwiązanie musi zawsze pochodzić ode Mnie. Najpierw zwróć się do Mnie, po czym bądź uważny, a staniesz się świadkiem Mojego działania.

Chcę, żebyś przeanalizował swoje zachowanie z wczorajszego wieczoru, gdy szukałeś czegoś w aktach. Czy zareagowałeś jak człowiek wiary? A może jak zwykły człowiek, należący do świata?

Pragnę uczynić cię doskonałym, toteż w najdrobniejszych szczegółach chcę, żebyś nauczył się kierować spojrzenie na Mnie, patrzył, jak Ja działam i składał Mi dziękczynienie.

Właśnie wówczas może być rozpoznana nasza miłosna więź. Chcę wykorzystać szczegóły, żebyś odczuł jeszcze bardziej Moją Obecność, nauczył się ufać Mi i pozwolił działać, zrezygnował ze swojego pragnienia, swojej woli, aby wykonywać Moją.

Byłeś pewny, że będziesz potrzebował tych dokumentów na dzisiejsze spotkanie. Czy pomyślałeś o tym, żeby zapytać Mnie, co Ja myślę?

Skieruj swój wzrok na Mnie, a wydarzenia, w których bierzesz udział, nabiorą dla ciebie innego znaczenia. Zamiast cię rozpraszać i oddalać ode Mnie, zjednoczą cię bardziej ze Mną. Odczujesz bardziej Moją Miłość i staniesz się szybciej Miłością.

Nie obwiniaj się za te małe uchybienia, bo masz prawo do błędu. Jesteś w Mojej szkole, to znaczy w szkole Miłości. Ta szkoła otwiera ci oczy i serce, byś mógł dostrzec najmniejsze szczegóły, które nie pozwalają ci na stałą miłosną więź ze Mną.

Na dziś rano otrzymałeś dość pouczeń. Zapamiętaj sobie, że bez względu na to, co będziesz dzisiaj przeżywał, Ja jestem z tobą. Zajmę się najdrobniejszymi szczegółami. Zaufaj Mi.

Trwaj w Mojej Miłości. Pozostań w pokoju, Mój maleńki.

Czule kocham cię”.


Święto Matki Bożej z Lourdes, 11 lutego 1997, godz. 5.10

57. Widzę potoki Miłości, wychodzące z Serca Mojego Syna Jezusa i wchodzące do twojego (przekaz od Dziewicy Maryi)

Mateńko Maryjo, przyjdź mi z pomocą. Pomóż mojej słabości i bezsilności, abym podziękował Trójcy Świętej za wczorajszy dzień. Byłem świadkiem Jej działania, co pozwoliło mi dojść do porozumienia w zawieranej transakcji.

Wstawiaj się za mną, abym umiał w pełni powierzyć wszystkie problemy, które pozostały do uregulowania w tej sprawie.

Powierzam się w Twoje Matczyne ręce, ażebyś Ty przyjęła moją modlitwę i przedstawiła ją godnie Bogu Ojcu przez dłonie Twojego Syna, Jezusa.

Dziękuję. Kocham Cię, Słodka Mateńko.

„Moje dziecko, moje maleńkie dziecko, przyjdź odpocząć na Sercu twojej Mamy. Przyjmuję twoją prośbę. Przez Mojego Syna, Jezusa, została ona przedstawiona Ojcu, który w tym samym czasie odcina powiązania przeszkadzające ci być całkowicie wolnym. Widzę potoki Miłości, wychodzące z Serca Mojego Syna Jezusa i wchodzące do twojego.

Oglądam również twoje serce, otwierające się szerzej, tak by było bardziej zdolne przyjąć Miłość, jaką Ojciec chce przelać w ciebie z Naszych Dwóch Serc.

Widzę Jezusa pochylającego się nad tobą, jakbyś był maleńkim [dzieckiem], i mówiącego ci na ucho: „Skieruj wzrok na Mnie, bo we Mnie znajdujesz bezpieczeństwo, a nie w rzeczach materialnych – przeciwnie, jak zbyt często wierzyłeś. Ponadto [we Mnie] odkryjesz Radość, Pokój i Miłość w obfitości.

Zabieram ci zmęczenie i zmartwienia. Ponieważ dałeś Mi swoje „tak” i stale je ponawiasz, dlatego twoje zmartwienia stają się Moimi. Ty zaś pozwól, bym cię kochał i uszczęśliwiał. Niech twoje serce już wypoczywa”.

Jakże jestem szczęśliwa, gdy widzę, że stajesz się maleńki i posłuszny w przyjmowaniu Miłości Mojego Boskiego Syna.

Pozwól, bym cię kochała, kiedy odpoczywasz. Ja, twoja Mama, kołyszę cię i kocham do szaleństwa.

Z całą Moją Miłością”.


12 lutego 1997, godz. 2.10

58. Cała ziemia zaproszona jest obecnie, żeby wejść w prawdziwą misję, stając się Miłością

„Mój maleńki, wejdź w swoją głębię. Ja tam właśnie jestem. Oddaj Mi twoje zmartwienia i troski. Jak tylko dajesz mi jakieś zmartwienie, wówczas ono staje się Moim i Ja korzystam i odcinam inne powiązania wokół ciebie. W ten sposób stajesz się wewnętrznie wolny.

Wewnętrzna wolność pozwala ci wejść w relację ze Mną, odkryć, jak bardzo jesteś kochany przeze Mnie, oraz otrzymać Moją Miłość i stać się Miłością.

Masz stać się jak Ja – Miłością: taka jest twoja prawdziwa misja, ta, dla której zostałeś stworzony.

Błogosławiony jesteś, że możesz rozpocząć twoją prawdziwą misję, żyjąc jeszcze na Ziemi. Ten przywilej został zarezerwowany dla małej grupki osób, które żyły na Ziemi.

Należysz do wybranych z czasów ostatecznych. Poza tym, że wypełniacie waszą prawdziwą misję, stajecie się narzędziami w rękach Ojca, by zaprosić ludzi żyjących obecnie na Ziemi, żeby podjęli swą prawdziwą misję.

Cała ziemia jest zaproszona obecnie do wejścia w swoją prawdziwą misję, stając się Miłością. Oto końcowy rezultat wielkiego oczyszczenia, które się teraz zaczęło”.

Zatrzymałem się, by przemyśleć i kontemplować słowa, które właśnie napisałem. Podczas medytacji zasnąłem, nie ukończywszy rozpoczętego przesłania.


Pompano Beach, 18 lutego 1997, godz. 2.10

59. Jesteście jednymi z pierwszych, którzy wchodzą do Nowego Kościoła i Nowego Świata

Panie Jezu, chcę Ci podziękować, że mnie przyprowadziłeś na wspaniałe miejsce i pozwalasz na uprzywilejowany czas wspólnie przeżywanego z Elżbietą wypoczynku, ale przede wszystkim – modlitwy i refleksji. Jesteśmy szczęśliwi, że możemy być razem i odczuwamy Twoją Obecność, Panie. Pragnę być całkowicie wsłuchany w Ciebie.

„Mój maleńki, chcę, żebyś wykorzystał w pełni ten uprzywilejowany moment, który ci teraz daję. Zgodziłeś się, aby poddać się zupełnie Mojej Miłości. Dałeś mi swoje „tak” na wszystkie moje prośby. To jest godzina wielkiego przejścia dla ciebie i Elżbiety, twojej ukochanej małżonki.

Nie wiedząc, dokąd was prowadzę, czujecie, że dokonuje się w was przemiana. Stajecie się Miłością. W Niebie panuje wielkie święto, a to dopiero początek. Pozwólcie się przemienić. Więzy z rzeczami ziemskimi odcinają się po kolei. Wchodzicie w wielką wolność dzieci Bożych. Nie macie się czego obawiać. Moja Święta Matka okrywa was Swoim Wielkim Płaszczem i Ojciec wysłał zastępy Aniołów, by wam towarzyszyły w wielkim przejściu.

Stając się istotami Miłości, stajecie się Nowym Kościołem i Nowym Światem. Już jesteście na Nowej Ziemi i skoro byliście pierwszymi, którzy do niej wchodzą, dlatego staniecie się przewodnikami. Z jednej strony będziecie wzywać serca w niewidzialnym [świecie], by dały swoje „tak”, aby móc przeżyć taką samą przemianę, jaką wy teraz przeżywacie. Z drugiej strony, towarzyszycie tym, którzy dają swoje „tak”, żeby przeżyć wielkie przejście, których Ojciec powierzył wam jako ich pasterzom (pasterkom).

Cieszcie się, weselcie i radujcie, że żyjecie w czasie nadzwyczajnej łaski.

Stać się Miłością jest najpiękniejszym i największym prezentem, którego nigdy nie rozpakujecie do końca.

Możesz być narzędziem w rękach Ojca, aby inni stali się Miłością. Będzie to prezentem o wiele większym, który daje jeszcze więcej radości, zadowolenia i rozradowania.

Korzystajcie z uprzywilejowanego czasu, który jest wam dany w tym momencie, żebyście dobrze przyjęli w sobie pokój, radość, dobroć, łagodność, mądrość, dar rozpoznawania, ufność, cierpliwość, panowanie nad sobą i wszystkie cnoty, które towarzyszą Miłości.

Otrzymujecie pod dostatkiem czułości, jak również miłosierdzia i przebaczenia.

Szczęśliwi jesteście, bo doznaliście łaskawości i przyjęliście łaski. Weselcie się.

Jestem z wami na zawsze i już wkrótce Mnie zobaczycie.

Kocham was, Moje Miłości”.


Pompano Beach, 19 lutego 1997, godz. 4.55

60. Miłość przywraca pierwotną wolność, którą zabrał ci grzech

Dziś rano znowu staję z moimi trudnościami przed wielkim Miłosierdziem Boga Ojca, aby pozbyć się wszystkich zmartwień dotyczących świata interesów. Tak bardzo chciałbym całkowicie żyć sprawami Ojca.

Panie Jezu, usłysz moją modlitwę i odetnij powiązania ze światem interesów, które mnie jeszcze trzymają. Dziękuję, Panie Jezu, za wysłuchanie mojej modlitwy.

„Mój maleńki, oddawaj Mi nadal swoje kłopoty. One stają się Moimi i – stopniowo – zostaną ci zabrane. Nie będziesz ich już odczuwał. Będziesz całkowicie wolny, ponieważ staniesz się Miłością.

Miłość przywraca pierwotną wolność, którą zabrał ci grzech.

Błogosławiony jesteś, że należysz do szkoły Serca Mojej Matki i uczysz się, co daje Miłość.

Czas nagli. Korzystaj z małych ścieżek na skróty, które ci są podane, abyś mógł szybciej wejść w Miłość. Zaakceptuj małą radę.

Unikaj patrzenia na siebie.

Skieruj wzrok na Ojca.

Patrz na Jego Miłość.

Patrz na Jego Przebaczenie.

Patrz na Jego Miłosierdzie.

Nigdy nie będziesz tego godzien.

Nigdy na to nie zasłużysz.

Przyjmij Jego Miłość, Przebaczenie, Miłosierdzie, ponieważ On chce, żeby tak było.

Miłość cię kocha i stajesz się Miłością.

Czule kocham cię”.


Pompano Beach, 21 lutego 1997, godz. 4.30

61. Nadszedł czas dla ciebie, byś żył nieustannie w Mojej Obecności

„Mój maleńki, chodź w Moje ramiona i przytul się, bo zawsze przy Mnie i we Mnie możesz znaleźć lub odzyskać Pokój, Radość, Pogodę ducha i Szczęście.

Za każdym razem, kiedy twoja myśl oddala się ode Mnie, zaczynasz się przejmować, a czasem niepokoić. Ponieważ Moja Miłość wylewa się w nadmiarze dla ciebie, chcę, byś był w pełni szczęśliwy. Jednak możesz nim być tylko w Mojej Obecności, kiedy twój wzrok jest skierowany na Mnie, a szczególnie wtedy, gdy wchodzisz w głębię siebie, by Mnie spotkać.

Nadszedł czas dla ciebie, abyś żył nieustannie w Mojej Obecności, ze Mną, bez względu na to, gdzie jesteś i co robisz.

Aktualnie jesteś w szkole Miłości i w tej szkole uczysz się przez doświadczenie i próbowanie. Smakujesz i pragniesz więcej [Miłości].

Czy rozumiesz, że w tej chwili to nie twoje pisanie, lecz Moja Obecność w tobie napełnia cię Radością, Pokojem i Miłością?

W tym czasie uprzywilejowanym dla ciebie i Elżbiety, gdy jesteście odcięci od codziennych zmartwień, chcę, byście mogli doświadczyć bardziej, czego dokonuje Moja Obecność w was. Chcę, żebyście nauczyli się zawsze kierować spojrzenie na Mnie, byście oddawali Mnie wszystko, co się w waszym życiu pojawia, z najmniejszymi detalami, byście całkowicie ufali, iż Ja zadziałam dla waszego dobra w odpowiednim czasie. Stajecie się świadkami Mojego działania, ciesząc się, weseląc i radując.

Taki stan przeżywania pozwala wam wejść w jeszcze głębszą relację ze Mną i trwać bez przerwy w Mojej Obecności. W ten sposób buduje się między nami coś, czego pragnę od zawsze: prawdziwa miłosna więź, która stale powiększa się, rozwija, wzrasta i doskonali.

Jesteście jednymi z pierwszych w Moim Nowym Kościele, którzy otrzymali przywilej miłosnej łączności ze Mną, tak mocnej i doskonałej. Przez was ustanowię taką samą więź z wielką liczbą serc, ponieważ już niedługo będę miał tę miłosną więź ze wszystkimi Moimi dziećmi żyjącymi na Ziemi.

Nie jesteście w stanie zrozumieć, jak nadzwyczajnie jest ważne dla was i całej Ziemi pozwolić się kochać i uszczęśliwić.

Czas nagli. Jeśli Moi wybrani ociągają się z tym, żeby dać się kochać i uszczęśliwić, opóźniają plan Ojca, a zyskuje na tym Nieprzyjaciel.

Nie zapominajcie, iż obecnie jest tylko mała grupka wybranych. Im szybciej w nich zapali się i żywo zapłonie Miłość Ojca, tym szybciej rozniecą płomień w [świecie], niewidzialnym i widzialnym.

Elżbieto i Léandrze, postarajcie się skorzystać w pełni z uprzywilejowanego czasu, który wam daję w tej chwili, by was rozpalić Moją Miłością.

Pozwólcie Mi was kochać i dajcie się uszczęśliwić. Tak najbardziej Mi się przydajecie teraz. Pozwólcie się uszczęśliwić i kochać. Spróbujcie w pełni Mojej Miłości.

Kocham was do szaleństwa. Kocham was, Moje Miłości”.


Pompano Beach, 22 lutego 1997, godz. 4.45

62. Musi dojść do przemiany w sposobie myślenia i działania, zarówno w świecie interesów, jak i w rodzinach i Kościele

„Mój maleńki, stań się mały, a będziesz zawsze w Mojej Obecności.

Gdy stajesz się mały, wtedy Ja biorę twoje zmartwienia, radości i troski, aby je przedstawić Ojcu. On, jako Stwórca, w Swoim wielkim Miłosierdziu i Swojej Miłości kładzie Palec, żeby odciąć powiązania, które nie pozwalają ci być wolnym. Ponadto wysyła Swoich Aniołów, żeby usuwali trudności i troski. W ten sposób przygotowują serce – twoje i osób, których to dotyczy. Rozwiązania problemów stają się łatwe.

Jeżeli Ojciec pozostawia ci obowiązki w świecie interesów jeszcze przez jakiś czas, wtedy znaczy, że jesteś Mu potrzebny w tym środowisku. Bóg chce nauczyć cię innego podejścia do problemów i rozwiązywania ich, patrzenia na nie oczami wiary, oddawania wszystkiego bez reszty w ręce Boże… Z [uczuciami] podziwu, uwielbienia i radości staniesz się świadkiem Jego działania.

Następnie będziesz mógł nauczać, co przeżyłeś. To stanie się nowym sposobem myślenia i działania na Nowej Ziemi. Żeby Królestwo Ojca przyszło i była Jego Wola na Ziemi, musi dojść do przemiany w sposobie myślenia i działania zarówno w świecie interesów, jak i w rodzinach oraz w Kościele. Pilnie trzeba, żeby we wszystkich środowiskach znaleźli się ludzie już przemienieni, zdolni czynić dzieło Pana.

Czy zgadzasz się być jednym z wybranych i przeżyć te nowe doświadczenia, by stać się świadkiem działania Ojca w świecie interesów i Nowym Kościele? Odpowiedz Mi”.

Licząc wyłącznie na łaskę, odpowiadam moje całkowite i bezwarunkowe „tak”. Chcę czynić Wolę Ojca. Osobiście sądziłem, że muszę wycofać się ze świata biznesu, by móc całkowicie oddać się Ojcu. Jeśli On uważa inaczej, to niech stanie się Jego Wola, a nie – moja.

Panie, oddaję Ci całkowicie moją bezsilność. Na samą myśl o olbrzymim zadaniu przemienienia świata interesów boję się i miałbym ochotę odejść i się schować.

Tak, chcę się ukryć w Twoim Sercu, Panie Jezu, oraz w Sercu Mateńki Maryi, aby moje „tak” nie osłabło i żebym we wszystkich okolicznościach mógł być posłusznym narzędziem w rękach Ojca.

Sam tego nie potrafię. Nic na to nie poradzę. Liczę jedynie na Was, Ojcze, Synu i Duchu Święty i Mateńko Maryjo.

Czuję się jeszcze mniejszy niż zwykle. Całkowicie powierzam się Wam i Kocham Was.

„Nie lękaj się, jestem z tobą. Kiedy Ojciec powierza jakąś misję, wówczas daje też potrzebne łaski.

Odkryjesz, że łatwo jest żyć w świecie interesów po nowemu. Twój strach pochodzi z poprzednich doświadczeń i wiedzy o aktualnym świecie. Wielka będzie twa radość z przyszłych odkryć, których już zacząłeś doświadczać. Nie zapominaj, że to jest Moje dzieło, a nie twoje. Ty masz jedynie wsłuchiwać się cały czas we Mnie i pozwolić, bym cię kochał.

Kocham cię”.


Pompano Beach, 23 lutego 1997, godz. 4.05

63. Jak Królestwo Boże może się realizować na ziemi, skoro to nie Wola Boża wyraża się w każdym dziecku?

„Mój maleńki, skieruj wzrok na Mnie, twojego Boga. Niech twoje oczy zawsze wpatrują się we Mnie. Niezależnie od tego, gdzie nie byłbyś i czego nie robiłbyś, kieruj spojrzenie na Mnie. Ja zawładnąłem tobą, więc Ja zabrałem twoje myśli i działanie.

W szkole Serca Mojej Matki uczycie się stawać Miłością. Stawać się Miłością to być w stałym związku z Miłością. Być w stałej relacji z Miłością to mieć oczy bez przerwy skierowane na Miłość.

Mieć oczy skierowane na Miłość oznacza być cały czas wolnym od wszelkich zmartwień i niepokojów, ponieważ natychmiast są one oddawane Miłości, która czyni je Swoimi i w odpowiednim momencie daje ci natchnienie, jakich słów użyć i jakie gesty wykonać. Inspiruje Ona również innych, tych, których dotyczy zmartwienie lub kłopot, albo ludzi wybranych – jako narzędzie Pana – do rozwiązania tego zmartwienia lub kłopotu.

Wiedząc, iż to wszystko się wydarzy, nawet jeśli nie wiesz kiedy i jak, nie przestawaj kontemplować, chwalić i cieszyć się, a zaczniesz odczuwać radość. Kiedy wydarzenie się dzieje, uświadamiasz sobie, że to, co przedtem wydawało ci się problemem, stało się łaską lub zyskiem.

Czy zaczynasz rozumieć, dlaczego wczoraj Ja powiedziałem ci, iż chcę, byś pozostał w świecie interesów? Chcę, żebyś doświadczył głęboko, jak powinna się zachować istota Miłości w środowisku, do którego kiedyś należałeś.

Dawniej wiara nie była integralną częścią osoby pracującej w biznesie, nawet naprawdę praktykującej.

W Nowym Świecie, do którego wchodzimy, Miłość musi być w centrum wszystkiego. Ona musi wszystko wdychać, żeby wszyscy mogli być natchnieni i Ją też wydychali*1.

Zachowując twoje spojrzenie skierowane na Miłość, nawet podczas twoich służbowych zajęć, jesteś wchłaniany przez Miłość. Ty i inni, których Ojciec wybiera do tej kartoteki – jak to nazywasz – będą natchnieni Miłością. Przez nich Miłość przekaże wydechem rozwiązanie, dobre dla każdego dziecka, którego dotyczy sprawa.

Jak Królestwo Boże zrealizuje się na Ziemi, jeśli to nie Jego Wola wyraża się w każdym dziecku?

Stając się Miłością, jesteście wybrani, by być pierwszymi, którzy pozwalają, by Wola Boga Ojca przepływała swobodnie przez was, co napełnia was pokojem, radością, szczęściem i prowadzi do wielkiej Radości.

Szczęśliwi jesteście wy, wybrani. Stajecie się Miłością. Już teraz przeżywacie tę wielką Radość.

Doznajcie w pełni smaku Miłości. Ja was kocham.

Ciebie osobiście, Léandrze, kocham”.


Pompano Beach, 24 lutego 1997, godz. 6.00

64. Miłość potrzebuje być kochana i kiedy znajduje jakieś serce, które chce Ją kochać, wówczas zamieszkuje w nim

„Mój maleńki, znajdź czas, by przyjąć Miłość. Jest to najcenniejszy czas dla ciebie.

Stajesz się Miłością. To Miłość żyje w tobie.

Miłość w tobie przemienia cię i po tym, jak ciebie przemieniła, rozprzestrzeni się na wiele serc.

Masz tylko pozwolić, żeby Miłość się uaktywniła w tobie, by mogła działać nadal wokół ciebie i przez ciebie. I tak buduje się Nowy Kościół i Nowa Ziemia.

Miłość potrzebuje być kochana i gdy znajduje jakieś serce, które chce Ją kochać, wtedy zamieszkuje w nim.

Żyjesz nie ty, lecz Miłość.

Myślisz nie ty, lecz Miłość.

Decydujesz nie ty, lecz Miłość.

Mówisz nie ty, lecz Miłość.

Prowadzisz nie ty, lecz Miłość.

Pracujesz nie ty, lecz Miłość.

Kochasz nie ty, lecz Miłość.

Jeszcze długo moglibyśmy wyliczać wszystko, co Miłość czyni w tobie i przez ciebie, gdy naprawdę, całkowicie i zupełnie mieszka w tobie.

To jest nowe życie teraz w tobie, którego musisz w pełni doświadczyć we wszystkich sferach życia: osobistego, rodzinnego, religijnego, społecznego, w biznesie i pracy.

Potrzeba, żebyś poznał – doświadczając – różnicę między życiem, jakie znałeś, a życiem Miłością, jaka w tobie żyje, abyś mógł w pełni radować się, że stajesz się coraz bardziej Miłością.

Czule kocham cię”.


Pompano Beach, 25 lutego 1997, godz. 5.50

65. Ponieważ Miłość Mnie kocha, staję się Miłością. Małą drogą, której uczy Moja Święta Matka, idzie teraz cały lud, by stać się Miłością

„Mój maleńki, pozwalaj, aby Miłość cię kochała i tobą zawładnęła. Nie lękaj się, bo jesteś na dobrej drodze. Jesteś na tej drodze, wybranej dla ciebie przez Ojca za każdym razem, kiedy mówisz: „ponieważ Miłość mnie kocha, staję się Miłością”. Czynisz jeden krok naprzód. Z wysokości Nieba widzimy, jak czynisz postęp, i za każdym razem, kiedy to mówisz komuś innemu, nadal osiągasz postęp. Inni też idą naprzód, odkrywając pojawiającą się drogę.

Tą małą drogą, której uczy Moja Święta Matka, idzie teraz cały lud, chcąc stać się Miłością – lud, który nie będzie musiał przejść wielkich udręk, który mógłby być z nich zwolniony i wejść bezpośrednio do Nowej Ziemi.

Nadal idź tą piękną drogą.

Stajesz się Miłością. Jak cię kocham”.


Pompano Beach, 26 lutego 1997, godz. 5.00

66. Najbardziej potrzebujemy otwartych serc, które pozwolą, aby Miłość nimi zawładnęła

Panie Jezu, dziękuję, że pozwoliłeś nam wczoraj być świadkami Twojego działania. Działasz w niewidzialnym [świecie] i Ty mówisz do serc.

Dziękuję, że pozwalasz nam stawać się Miłością. Kocham Ciebie, Panie.

„Mój maleńki, twoje aktualne przeżycia są dopiero początkiem tych w przyszłości.

Jesteśmy dopiero w fazie przygotowywania serc na przyjęcie Naszej Miłości. Będziecie coraz bardziej prowadzeni i pouczani o tym, czego dokonuje w was Miłość.

Najbardziej potrzebujemy otwartych serc, które pozwolą, by Miłość nimi zawładnęła.

Będziecie coraz bardziej świadkami Mojego działania, a w tym samym czasie coraz bardziej Moimi świadkami.

Ja was potrzebuję, wy sami – beze Mnie – nie możecie nic zrobić.

Pozwólcie sobą zawładnąć i trwajcie wsłuchani we Mnie. Mam jeszcze wiele rzeczy do nauczenia was, zanim staniecie się naprawdę Miłością. Każdego dnia sprawiam, że robicie jeden mały krok naprzód. Dzięki tym małym krokom stawianym stale i wciąż na nowo będziecie mogli stwierdzić któregoś dnia, jak długi dystans pokonaliście.

Jesteście Moimi wybranymi, by iść z przodu pochodu. Dzięki waszemu posłuszeństwu i uległości wielu w tym pochodzie będzie tymi, którzy stali się Miłością.

Już teraz doznajcie miłości i radości z tego, iż należycie do pochodu, który jest pochodem pochodów, jakiego jeszcze nigdy nie było ani w przeszłości, ani nie będzie podobnego w przyszłości. Tylko ten kroczy na Spotkanie Boga, który był obiecany ludzkości jako Zbawiciel świata, Tego, który przyszedł i który powraca w całej Swojej Potędze Miłości i Chwały.

Szczęśliwi jesteście! Radujcie się już teraz! Kocham was.

Czule kocham cię”.


Pompano Beach, 27 lutego 1997, godz. 5.45

67. Dzisiaj jeszcze będziecie świadkami Mojego działania

Panie Jezu, prosiłeś, bym oddawał Tobie wszystkie moje zmartwienia i kłopoty. Oddaję ci zmartwienie dotyczące projektu, który Ty znasz, jak również moją bezsilność w tej sprawie.

Tylko Ty możesz rozwiązać problem. Daj mi łaskę, żebym go oddał całkowicie Tobie i żebym mógł zobaczyć, jak Ty działasz. Dziękuję za wysłuchanie mojej modlitwy.

„Mój maleńki, tak lubię, gdy jesteś całkiem mały i oddajesz mi twoje zmartwienia już w momencie, gdy się pojawiają. Natychmiast sprawiam, że stają się one Moimi, a ty przyglądaj się tylko jak – za Moją sprawą – one znikają, aby twoje serce było całkowicie zwrócone na Mnie.

Dziś jeszcze będziecie świadkami Mojego działania. Otwórzcie szeroko wasze serce, by przyjąć to, co mam dla was dobrego i pięknego. Trwajcie w radości i uwielbieniu. Stajecie się Miłością – czego więcej chcecie? Już pora, byście się dali uszczęśliwić. Przyjmijcie Miłość.

Kocham was. Czule kocham ciebie”.


Pompano Beach, 28 lutego 1997, godz. 5.05

68. Kwiat musi przyjąć czas deszczu, ciemności, palącego słońca i wiatrów, żeby się rozwinąć i stać się pięknym

„Mój maleńki, nie lękaj się, nie pozwól, by twoje serce ogarnął lęk lub strach klęski. Na Mnie skieruj spojrzenie.

Patrz na Miłość, jaką mam dla ciebie i twoich.

Patrz, czego dokonałem w tobie i wokół ciebie.

Patrz również na to, czego Ja zaczynam dokonywać przez ciebie.

Wielu rzeczy przez ciebie dokonałem wprawdzie do tej pory, ale mówię, iż dopiero zaczynam, ponieważ dokonam o wiele więcej w przyszłości. Stań się mały, uznaj swoją bezsilność.

Przygotuj swoje serce przez modlitwę i rezygnację z siebie samego, żebyś mógł jeszcze bardziej wsłuchiwać się we Mnie, nie tylko w Moje Słowo i Natchnienia, ale również – i powiedziałbym, że przede wszystkim – w najmniejsze, małe wydarzenia szczęśliwe lub nieszczęśliwe. Jeśli pozwalam, byś je przeżywał, to są one dla ciebie nauką, którą musisz przyjąć tak, jak kwiat musi przyjąć czas deszczu, ciemności, palącego słońca i wiatrów, by się rozwinąć i stać się pięknym.

W twoim życiu musisz przejść przez różnorodne doświadczenia, by rozwinąć się i stać się pięknym w Moich oczach. Przede wszystkim potrzebujesz przyjąć Moją Miłość i wiedzieć, że jesteś przeze Mnie kochany, że Ja czuwam nad tobą, chronię i prowadzę w najmniejszych detalach. Zgodnie z twoją prośbą daję ci natchnienie, abyś mógł podjąć właściwą decyzję.

Bardziej Mi zaufaj. Pozwól, bym cię kochał, gdyż w tym jest źródło prawdziwego szczęścia dla ciebie.

Jak Ja ciebie kocham”.


Pompano Beach, 1 marca 1997, godz. 5.15

69. Pozwól, bym to Ja podał ci rozwiązanie problemów, które się pojawiają przed tobą

„Mój maleńki, dziś rano chcę znowu mówić do twojego serca.

Przyjmuję twoje „tak”, które pozwalają Mi odciąć inne powiązania, istniejące na poziomie twojej głowy, i przeszkadzające ci żyć w pełni na poziomie twojego serca. Oddawaj Mi wciąż wszystkie swoje zmartwienia już w chwili ich pojawienia się.

Nie musisz szukać rozwiązania, lecz masz czekać, aż będzie ci ono inspirowane. Tu jest właśnie wielkie przejście dla ciebie, który przeżyłeś większą część życia, szukając rozwiązań dla problemów, które się przed tobą pojawiały. Ponadto rozwinąłeś ufność w swoje rozwiązania.

Musisz zrezygnować z tego sposobu postępowania i myślenia oraz czekać, aż Moje rozwiązanie będzie ci inspirowane. W odpowiednim momencie je otrzymasz. Zaufaj Mi. Daję ci Moje Słowo.

Jeśli to nie Ja daję ci natchnienie, to jak mógłbyś czynić Moje dzieło. Skoro zaś Ja ciebie inspiruję lub decyduję o tym, żeby natchnąć kogoś innego – on ci podpowie rozwiązanie. Po co miałbyś łamać sobie głowę, by znaleźć dobre rozstrzygnięcie, kiedy ono będzie nie twoje, ale Moje?

Gdy stajesz się Miłością, wtedy masz tylko pozwolić Miłości, aby roztoczyła nad tobą opiekę i znalazła rozwiązania dla pojawiających się problemów.

To już nie ty działasz, ale Miłość działa w tobie i przez ciebie. Kiedy szukasz rozwiązania sam, tylko opóźniasz Miłość, sprzeciwiasz się Jej i nie pozwalasz, żeby przepłynęła przez ciebie.

Zgódź się zniknąć, by Miłość mogła ukazać się w całej Swojej mocy.

Przyjmij Moją Miłość, ponieważ szaleńczo kocham ciebie. Pozwól się Jej nieść”.


Pompano Beach, 3 marca 1997, godz. 4.35

70. Jedna jedyna rzecz staje się ważna: jest nią to, żeby „być”, a nie „działać”. Być w stałej jedności z Bogiem

Panie Jezu, dziś rano chcę Ci podziękować, za cenne pouczenia, które dotyczą Nowego Społeczeństwa. Rozumiem, że będzie ono musiało pozwolić się prowadzić w pełni Ojcu, oddając Jemu wszystkie zmartwienia i czekając na Jego natchnienie. Zanim podejmie się jakieś działanie, trzeba zaufać Jemu we wszystkim, wsłuchiwać się cały czas w Niego, by dowiedzieć się, co On [Bóg] myśli w danej sprawie, nim przejdzie się do działania, i należy postępować według zaleceń-etapów, otrzymanych przeze mnie na początku stycznia.

W tym wszystkim najważniejsza jest gotowość naszego serca, które musi stać się Miłością.

Czy jest jeszcze jakaś inna rzecz, o której powinienem wiedzieć? Pragnę Cię Panie słuchać. Kocham Cię.

„Mój maleńki, w Nowym Społeczeństwie nie będziecie skupieni na tym, żeby robić, działać na jak, gdzie, kiedy, kto ma wykonać itd. Jedna rzecz staje się ważna: jest nią „być”. Istota, która staje się Miłością, to znaczy taka, która cały czas pozostaje w jedności z Bogiem, jest inspirowana i kierowana przez Niego. Kiedy zło zniknie, wtedy nie będzie już walki, jaka aktualnie trwa wewnątrz każdego człowieka. Miłość przejmuje opiekę nad wszystkim.

Ty jesteś jednym z wybranych, którzy przeżyją – przed innymi – przemianę związaną z wielkim przejściem, i będziesz już na drugim brzegu, podczas gdy inni zaczną się przygotowywać do przejścia. Tak staniesz się przewodnikiem dla wielu.

Sam z siebie jesteś całkowicie bezsilny, ponieważ chodzi o zmianę twojej istoty. Tylko Ten, który cię stworzył, może cię przemienić. Masz jedynie się zgodzić.

W chwili kiedy dokonuje się przemiana, wówczas uczysz się żyć z nową istotą, która jest całkowicie prowadzona przez Miłość, gdyż ona jest również Miłością. Zgodzić się na przemianę, to zgodzić się pozbyć starego człowieka, jego sposobu myślenia, bycia i działania. Im szybciej się go pozbywasz, tym szybciej stajesz się nowym człowiekiem, czyli istotą Miłości – taką, jaką chciał Ojciec w chwili stworzenia. Stajesz się stworzeniem prowadzonym całkowicie przez Ojca. Wszystko staje się więc łatwe.

Chcę, byś doświadczył właśnie tej łatwości w środowisku, do którego kiedyś należałeś. Już nie ty działasz. Miłość działa w tobie, ponieważ stajesz się Miłością.

Trwaj w dziękczynieniu i radości.

Stajesz się Miłością, jak cię kocham”.


Pompano Beach, 4 marca 1997, godz. 2.15

71. Miłość, jaką Bóg ma dla ciebie, możesz odkryć tylko wtedy, gdy pozwolisz, by On ciebie kochał

„Mój maleńki, pozwól nadal prowadzić się w wierze. Masz tyle do odkrycia. Jeszcze nie odkryłeś całkowicie, jak bardzo jesteś kochany przez Boga.

Nie odkryłeś w pełni Potęgi Boga, Jego Miłości i Miłosierdzia.

Miłość, jaką Bóg ma dla ciebie, możesz odkryć tylko, pozwalając, by On ciebie kochał.

Wielkie Miłosierdzie Boże możesz odkryć tylko wówczas, gdy zaakceptujesz, że zostały ci wybaczone najdrobniejsze szczegóły twoich uchybień.

Bożą potęgę możesz odkryć tylko wtedy, gdy pozwolisz Jej przez siebie przejść. Ona przechodzi, jeśli ty stajesz się Miłością, jeśli stajesz się maleńki, jeśli zgadzasz się, by zniknąć, jeśli uznajesz swoją bezsilność, jeśli pozwalasz, by nad tobą zapanowała, jeśli dajesz nieustannie swoje „tak”, jeśli twoje zawierzenie jest całkowite i jeśli potrafisz wielbić Boga i tylko Jego – we wszystkich twoich sukcesach.

Nie zapominaj, że jesteś wybrany przez Ojca. Bóg nie wybrał cię z powodu zasług i talentów, które posiadasz, pobożności lub różnych umiejętności, które mógłbyś sobie przypisywać lub być kuszony, żeby tak czynić.

Wyłącznie z Miłości Boży wybór padł na ciebie. Jest to całkowicie bezinteresowny gest z Jego strony. Do ciebie należy jedynie przyjąć – tak jak małe dziecko przyjmuje miłość swoich rodziców – i składać Bogu dziękczynienie, wzorem Świętych [niewiast i mężczyzn] z Raju, jak również Świętych Aniołów.

Wraz z tobą pragnę oddawać Chwałę Ojcu, mówiąc Mu:

Ojcze, wysławiam Cię, za potoki łask, które rozlewasz w tej chwili na Twoich wybranych.

Ojcze, wysławiam Cię, że czynisz z nich istoty Miłości, zjednoczone z Moim Sercem i Sercem Mojej Matki.

Ojcze, wysławiam Cię za wiele serc, które Ty dotkniesz przez tych wybranych.

Ojcze, wysławiam Cię za Nowy Kościół, który właśnie teraz odnawiasz.

Ojcze, wysławiam Cię za Nowe Społeczeństwo, jakie odbudowujesz przez Twoich wybranych.

Ojcze, wysławiam Cię, bo sprawiasz, iż Twoje Miłosierdzie, Miłość i Wszechmoc jaśnieją w nich, wokół i przez nich.

Ojcze, dziękuję za tyle Miłości, za ten Ogień Miłości Ognia, który płonie teraz w sercach Twoich wybranych.

Proszę Cię, żeby Ogień Miłości ogarnął wszystkie serca. Dziękuję, Ojcze, że zawsze wysłuchujesz Mojej modlitwy.

Nadal napełniaj wybranych Twoją Miłością.

Szczególnie napełnij „maleńkiego”, zapisującego słowa, również tych, których on nosi w sercu, jak i tych, których My wszczepiliśmy w jego serce.

Niech on i jego bliscy będą napełnieni Naszą Miłością Trynitarną. Amen”.


Pompano Beach, 5 marca 1997, godz. 4.30

72. Królestwo Ojca musi zapanować również w środowisku biznesu

Panie Jezu, pragnę podziękować Ci za ten darowany nam dobry czas, podczas naszych wakacji. Naprawdę jesteśmy szczęśliwi i zadbano o nas pod każdym względem.

Chcę Ci, Panie, przedstawić moją troskę i niepewność, iż muszę jeszcze przez jakiś czas prowadzić nadal moje interesy.

Panie, ponawiam moje „tak” dla Twojej Woli. Przyjdź wesprzeć moją słabość i odetnij wszystkie powiązania, które są zapewne przyczyną niepewności i braku wiary.

Dziękuję za wysłuchanie mojej modlitwy. Powierzam Ci, Panie, naszą powrotną podróż i wszystko, co nas czeka w Kanadzie.

Panie, potrzebuję Cię. Czuję się taki słaby i mały. Kocham Cię.

„Mój maleńki, Moje kochane maleństwo, przyjdź i rzuć Mi się w ramiona, niech twoje serce spocznie na Moim. Wyłącznie tutaj możesz znaleźć bezpieczeństwo, którego szukasz.

Odcinam wszelką potrzebę bezpieczeństwa u ciebie w sprawach materialnych, reputacji i wyobrażenia o sobie.

Stajesz się Miłością, a stając się Miłością, musisz oderwać się od potrzeb, które należą do porządku czasu: reputacja, wyobrażenie o sobie i sprawy materialne.

Twoje jedyne słodkie powiązanie, które powinno pozostać i umocnić się, należy do porządku ducha. To jest więź, jaka jednoczy cię z Ojcem i przechodzi przez Moje Serce i Serce Mojej Świętej Matki, a utrzymuje ją Duch Święty.

Jakże jestem szczęśliwy, kiedy oddajesz Mi swoje troski i niepewności. Za każdym razem są one przedstawiane Ojcu, który Palcem Stworzyciela odcina powiązania i doprowadza do końca Swoje dzieło stworzenia w tobie, przywracając ci pierwotne piękno. Jest to jeden krok naprzód na drodze, jaką przemierzamy razem i która prowadzi cię do Miłości.

Weź te potoki łask i Miłości, które Ojciec wlewa w ciebie w tej chwili.

Przyjmij je w pełni, a odnajdziesz bezpieczeństwo, którego szukasz. I bez względu na to, czego Ojciec od ciebie zażąda, znajdziesz tam swoją Radość, Pokój i dużo Miłości.

Na tym polega wielkie przejście. Trzeba zostawić zabezpieczenie, jakie daje świat, by przyjąć to, które pochodzi od Ojca, stając się Miłością.

Chciałbyś zupełnie wycofać się ze świata biznesu, żeby uniknąć innego ryzyka w tej dziedzinie i móc całkowicie oddać się temu, czego Ojciec chce od ciebie.

Bóg jednak zdecydował inaczej. Chce, byś pozostał aktywny w środowisku, do którego wcześniej należałeś – z dwóch powodów:

Po pierwsze: byś doświadczył całkowicie, owoców Bożego działania, nawet w tym środowisku, gdy pozwalasz Bogu swobodnie działać i gdy Jemu zaufałeś.

Po drugie: pozwolić, żeby przez ciebie – tak w widzialnym świecie, jak niewidzialnym – była dana wielka liczba „tak”, Boże Królestwo przyszło i Jego Wola była czyniona na ziemi zarówno w środowisku interesów jak i w innych.

Szczęśliwy jesteś jako wybrany i wykorzystany do pięknej misji. Przyjmij ją ufnie i z miłością. Masz rację, że czujesz się niezdolny, zaakceptuj swą niemoc, wszakże to nie twoje dzieło, lecz Ojca.

Nie lękaj się, Mój maleńki, bo Niebiosa są otwarte i otrzymujesz całe niezbędne wsparcie. Trwaj w Miłości Ojca i działaj według swojego i Jego natchnienia. Oddaj Mu swoje zmartwienia od razu, kiedy je poczujesz, i pytaj nieustannie, czego On pragnie we wszystkich okolicznościach. Podążaj naprzód w wierze. On jest z tobą, wokół ciebie i w tobie.

Ja jestem blisko ciebie, razem z Moją Świętą Matką, która otoczyła cię Swoim Wielkim Płaszczem, by cię chronić.

Towarzyszą ci zastępy Aniołów. Jesteś kochany, czule Ja ciebie kocham”.


10 marca 1997, godz. 1.55

73. Dzisiaj chcę od ciebie twojego posłuszeństwa

Panie Jezu, nie wiem, jak mam Ci dziękować za uprzywilejowany czas, na który nam pozwoliłeś, jak również za te otrzymane łaski. Proszę Cię, Panie, prowadź mnie, gdyż podejmuję znowu pracę i chcę być stale pod Twoim kierownictwem.

Daję Ci moje całkowite „tak”, abym działał tak, jak Ty chcesz: gdzie, kiedy i jak. Proszę Cię tylko, byś mną kierował w każdej podejmowanej przeze mnie decyzji, abym czynił to, co Ty chcesz – ani mniej, ani więcej. Czuję się mały i słaby. Potrzebuję Twojej pomocy, bym utrzymał się na prawdziwej drodze.

Dziękuję za wysłuchanie mojej prośby. Kocham Cię, Panie.

„Mój maleńki, zacznij od ponownego przeczytania tego, czego cię nauczyłem 6 stycznia br. – po to, by moja nauka dobrze się w tobie zakorzeniła. Dzisiaj chcę od ciebie twojej uległości. Nie musisz się niczego lękać, dostaniesz natchnienie w chwili podejmowania kolejnej decyzji. Pozostań otwarty.

Ja jestem z tobą, nie lękaj się. Kocham ciebie, Mój maleńki”.


12 marca 1997, godz. 5.15

74. Unikaj robienia porównań. Droga, którą Bóg wyznaczył tobie, jest równie jedyna jak ty

„Mój maleńki, czyń postępy w czystej wierze i nie staraj się zrozumieć, dokąd Ja ciebie prowadzę. Dla ciebie liczy się tylko jedna rzecz: dać się prowadzić, pozwolić się opanować Mojej Miłości.

Stale wsłuchuj się w ludzi, których Ja stawiam na twojej drodze, oraz w Moje natchnienia.

Przeżywasz obecnie bardzo piękny okres łask, jaki się dopiero zaczął. Zaczynasz dopiero dostrzegać to, co Miłość dokonuje w tobie, wokół ciebie i – od czasu do czasu – przez ciebie.

Nadal oddawaj Ojcu twoje zmartwienia już od chwili, gdy się pojawiają. Niech twoje serce będzie stale skierowane na Miłość. Po każdym dniu poświęć czas, by dobrze przyjrzeć się, jak jesteś prowadzony i jak ludzie, z którymi masz do czynienia, są inspirowani, ażeby plan Ojca w pełni się realizował.

Pozostawaj w zachwycie, wychwalaj i dziękuj za to, że jesteś świadkiem Jego dzieła, a przede wszystkim zmian dokonujących się w tobie.

To, co Ojciec pozwala, byś przeżywał na zewnątrz ciebie, ma tylko jeden cel: przemianę twojego wnętrza. Droga, jaką wybrał dla ciebie, jest różna od tych, jakie wybrał dla innych. Unikaj dokonywania porównań, są zupełnie niepotrzebne, a często szkodzą w odkrywaniu drogi wyznaczonej tylko dla ciebie, która jest równie jedyna jak ty.

Stań się znowu jak maleńkie dziecko i daj się prowadzić, kochać, zaspokajać i rozpieszczać. Na tym polega droga Miłości, tam możesz również usłyszeć głos Ojca i zobaczyć Go przy Swoim dziele.

Jak Ja ciebie kocham. Moje serce płonie z Miłości do ciebie.

Trwaj w Miłości, jesteś Moim przyjacielem. Kocham cię”.


14 marca 1997, godz. 5.05

75. Przejmuję wszystkie twoje sprawy i zmartwienia. Jestem bezpieczeństwem, którego szukasz

„Mój maleńki, pozwól Mi ciebie kochać. Nie lękaj się niczego, ponieważ powiedziałem ci, że znalazłeś łaskę w Moich oczach. Przejmuję wszystkie twoje sprawy i zmartwienia. Stają się one Moimi, jako że Mi wszystko oddałeś, dając Mi twoją całkowitą i bezwarunkową zgodę.

Nigdy nie zapominaj, że Ja jestem Bogiem tego, co niemożliwe. Jeśli obieram dla ciebie inną drogę, to nie oznacza, że nie kieruję cię w dobre miejsce. Po prostu masz inną misję.

Gdy dałeś Mi swoje „tak” i ponawiasz je nieustannie, wtedy stajesz się Miłością. Nie decydują zasługi, poświęcony czas, ale jedynie to, że Miłość cię kocha i Ja ciebie kocham.

Dziś rano chcę ci dać szczególne łaski, abyś był bardziej pewny Mojej Miłości. Zgódź się na nie.

Właśnie zgadzając się na Moją Miłość, stajesz się Miłością. Całe bezpieczeństwo, którego szukasz, znajduje się właśnie tam, nie – gdzie indziej. Nie lękaj się, pozwól, byś stał się Miłością.

Kładę Moje Serce na twoim. Spalam je w Ogniu Mojej Miłości Ognia.

Jakże Ja ciebie kocham. Czule kocham cię”.


17 marca 1997, godz. 3.40

76. Będziesz odczuwał Moją Miłość zawsze i wszędzie, bez względu na to, co robisz

„Mój maleńki, gdybyś znał Moją Miłość dla ciebie, która panuje*2 w Niebie, nie prosiłbyś o nic innego, jak tylko o to, by stać się Miłością. Stając się bowiem Miłością, pozwalasz, by Miłość mogła w pełni przepływać w tobie.

To, co odczuwasz coraz bardziej w Mojej Obecności, jest dopiero nieśmiałym początkiem. Będziesz odczuwał Moją Miłość zawsze i wszędzie, bez względu na to, co robisz. Zamieszkasz we wnętrzu Miłości i Miłość zamieszka w tobie, tak jak Mój Ojciec mieszka we Mnie, a Ja mieszkam we wnętrzu Mojego Ojca. Nie staraj się tego zrozumieć! Tylko przyjmij, mając pewność, co Ja ci mówię.

Dajesz Mi swoje „tak” i hojnie zgadzasz się przebywać w Mojej Obecności. Reszta będzie ci dana za darmo, bez wysiłku z twojej strony.

Trwając w Mojej Miłości, stajesz się Miłością.

Czule kocham cię”.


19 marca 1997, godz. 5.00

77. Przemiana dokonuje się stopniowo i często poprzez trudności i cierpienia

„Mój maleńki, stajesz się Miłością. Nikt na tej ziemi nie może ci zabronić, byś stał się tym, do czego zostałeś stworzony. Gdybyś dał komuś nad sobą władzę, wtedy słuchałbyś jego, zamiast wsłuchiwać się we Mnie.

Musisz przejść przez wiele etapów, by stać się Miłością. To nie Miłość ma takie wymagania, ale stały się one niezbędne ze względu na to, czym ty byłeś lub czym jesteś – istotą niedokończoną – zanim stałeś się tym, czym się stajesz.

Dokonuje się w tobie wielka przemiana w tej chwili i musisz nauczyć się żyć tym, czym się stajesz. To przyuczanie dokonuje się stopniowo i często poprzez trudności i cierpienia. By je zmniejszyć, musisz przestać patrzeć na siebie, lecz skierować spojrzenie na Miłość i na to, czym się stajesz – Miłością.

Nie lękaj się! Wszystko, co ciebie dotyczy – na płaszczyźnie bytu, ludzi wokół ciebie, dóbr materialnych i pracy – jest w rękach Ojca.

W odpowiednim czasie wydarzenia same wszystko ułożą. Bądź uważny, przyjrzyj się, jak Bóg działa, i nie będziesz mógł wyjść z podziwu, zachwytu, dziękczynienia i radowania się.

Masz nadal być posłuszny i pozwalać, by tobą zawładnęła Miłość. Każdego dnia jesteś świadkiem Jej działania.

Pozwól, bym cię kochał. Stajesz się Miłością. Czule kocham ciebie”.


19 marca 1997, godz. 21.20

78. Pozwól, abym cię prowadził, dawał natchnienie i panował nad tobą

„Mój maleńki, zawsze i jedynie tylko Miłość może wszystko ułożyć. Pozwól, bym cię prowadził, dawał natchnienia i panował nad tobą.

Ja jestem Miłością, ty stajesz się Miłością. Kocham cię”.


20 marca 1997, godz. 4.25

79. Dlaczego znowu bierzesz na swoje barki problem, który należy do Mnie?

Panie Jezu, chcę ci przedstawić wszystkie trudności, które przeżyłem wczoraj. Otwórz, Panie, moje uszy, serce i mój umysł, żebym zrozumiał to, czego chcesz mnie nauczyć przez sytuacje, jakie znasz.

Chcę zjednoczyć moje cierpienia z Twoimi, aby przez cud Twojej Miłości powróciły – jako łaski i błogosławieństwa – na osoby, które powodują moje cierpienia.

Ty, Panie, masz władzę mnie zmienić. Ja tego uczynić nie mogę, pomimo moich chęci.

Nie tylko daję Ci, Panie, moje całkowite i bezwarunkowe „tak”, ale błagam Cię, byś mnie zmienił, żebym stał się Miłością. Proszę, Panie, odetnij wszystkie powiązania, które przeszkadzają mi być tym, kim mam być, czyli Miłością.

Dziękuję za wysłuchanie mojej modlitwy. Kocham Cię, Panie.

„Mój maleńki, kładę twoje serce na Moim Sercu. Do niego wlewam strumień Miłości. Czynię tak samo w osobach, które Mnie powierzasz. Odcinam więcej powiązań. Nie lękaj się, twoja prośba staje się Moją i jeszcze dzisiaj będziesz świadkiem Mojego działania.

Oddałeś Mi wszystko – dlaczego więc znowu bierzesz na swoje barki problem, który należy do Mnie? Masz być tylko świadkiem problemu, który się pojawił, przyjąć go, oddać Mnie, po czym działać zgodnie z natchnieniem i obserwować rozwiązanie, jakie Ja znajdę.

Kiedy wydawało się, że śpię w łodzi – w czasie burzy – Apostołom trudno było okazać Mi zaufanie. Podobnie jest teraz z tobą w tym, co aktualnie przeżywasz. Przyjmij Moją Miłość, zaufaj Mi, a będziesz świadkiem Mojej mocy.

Otulam cię Moją Miłością. Jakże ciebie kocham”.


22 marca 1997, godz. 5.50

80. Twoje zmartwienia będą topniały jak śnieg w słońcu

„Mój maleńki, Moja Miłość do ciebie nie ma granic. Musisz ją tylko przyjąć. Masz jej dane pod dostatkiem i to Ona, Miłość, dokona i dokonuje już teraz wielkich przemian w twoim sercu.

Trudności, jakich doświadczasz, by żyć nieustannie w swoim wnętrzu i nie martwić się już sprawami zewnętrznymi, znikną w obliczu Miłości, tak jak widzisz śnieg znikający w wiosennym słońcu.

Medytuj nad takim obrazem: ziemia jest bezsilna, by pozbyć się pokrywającego ją śniegu. Tylko słońce i ciepło mają tę moc. Gdy słońce zaczyna świecić, wtedy śnieg prędko znika.

Jesteś jak ziemia. Twoje zmartwienia są jak śnieg, a Miłość jak słońce, z tą różnicą, że ty musisz wyrazić zgodę, żeby Miłość zaczęła oddziaływać. To jest tak, jakby ziemia miała dać pozwolenie słońcu, żeby świeciło.

Sądzisz, że twoje zmartwienia znikną i serce będzie mogło być podłączone do Miłości, kiedy uwolnisz się od spraw zewnętrznych (sprzedając firmę). Rzeczywistość jest całkiem inna, ponieważ to twoje podłączenie do Miłości sprawi, że znikną kłopoty pochodzące z zewnątrz.

Przyjmij i uznaj, że jesteś niczym, a Miłość zajaśnieje z całą Wszechmocą.

Nie lękaj się, nadeszła dla ciebie wiosna. Miłość już jest u dzieła i twoje zmartwienia znikną jak śnieg w słońcu.

Za każdym razem, gdy się czymś martwisz, zamiast szukać rozwiązań, wejdź znowu w głąb siebie, powróć do bezsilności, małości. Miłość zadziała niezwłocznie: przez ludzi z otoczenia albo w natchnieniu, jasno, z mocą i jednoznacznie. Tobie pozostanie tylko wysławianie Ojca.

Musisz się nauczyć, by już nie działać sam, ale zawsze pozwolić się prowadzić Miłości.

Nieustannie pytaj Ojca, co On chce, żebyś uczynił. Powróć do tego, aby być jak małe dziecko, zbyt małe, żeby wiedzieć, jak się zachowywać, dlatego potrzebuje, by kierował nim ktoś dorosły. Ty potrzebujesz być prowadzony stale przez Ojca, abyś stał się całkowicie Miłością.

Lubię pouczać cię w tej chwili, ponieważ przyjmujesz wszystko bez dyskusji i niewiele rozumiejąc – tak stajesz się Miłością.

Gdy stajesz się Miłością, to Miłość przejmuje pieczę nad wszystkim. Wówczas ty możesz odpocząć na Moim Sercu i w ten sposób stawać się coraz bardziej Miłością.

Czule i szczerze kocham ciebie”.

Panie Jezu, dziękuję, za wielką łaskę, którą mi dajesz w tej chwili.

Jaki spokój czuję w sobie. Tylko w Twojej Obecności mogę odczuwać taki pokój i radość.

Chciałbym być z nimi tak mocno związany, żebym nigdy nie mógł się odłączyć. Trwaj we mnie, żebym ja mógł trwać w Tobie, Panie.

Kieruj każdym moim krokiem, Panie. Jak Ciebie kocham.


2 kwietnia 1997, godz. 2.40

81. Wydarzenia szczęśliwe i nieszczęśliwe muszą być przyjęte, zaakceptowane i oddane w ręce Ojca, by mogło ujawnić się całe ich bogactwo

„Mój maleńki, przyjdź wtulić się w Moje ramiona. Zgódź się na wszystko, co przeżywasz. Czy są to wydarzenia szczęśliwe czy nieszczęśliwe – oddaj Mi je wszystkie. One nigdy nie są zbędne, gdyż mają rację bytu tak dla ciebie, jak i dla tych, którzy są wszczepieni w twoje serce.

Tylko wtedy gdy je przyjmujesz, możesz Mi je przedstawić, abym Ja oddał Ojcu.

Jak deszcz, który spadł i zrosił ziemię, a potem powrócił do chmur, wydarzenia, które ciebie dotyczą, po tym, jak oddziałały na ciebie i na innych, muszą powrócić do Ojca.

Kiedy zgadzasz się na wydarzenia i ofiarujesz je Ojcu, to jakby spadał deszcz na żyzną ziemię; inaczej dzieje się, jeśli wsiąknie w glebę kamienistą, bo nie powoduje wtedy takiego samego skutku. Bogaty plon będzie wówczas, kiedy deszczówka spłynie na żyzną ziemię.

Podobnie dzieje się z wydarzeniami, których całe bogactwo ujawnia się wówczas, gdy są przyjęte, zaakceptowane i oddane w ręce Ojca.

Jak ziemia potrzebuje deszczu, by wydać plon, ty potrzebujesz zarówno szczęśliwych, jak i nieszczęśliwych zdarzeń, żebyś mógł stać się w pełni Miłością.

Przyjmij i zgódź się na wszystko, jako pochodzące od Miłości, abyś stał się Miłością.

Medytuj nad tym pouczeniem w kontekście tego, co przeżywasz obecnie, by stwierdzić, że Miłość kocha ciebie i że ty stajesz się Miłością”.


5 kwietnia 1997, godz. 6.10

82. Wszystko, co jest ci dane, przeznaczone jest dla innych. Im więcej dajesz, tym więcej otrzymujesz i tym bardziej na tym korzystasz

„Mój maleńki, przyjmij obfite łaski, które Ojciec wysyła ci teraz. Bez twojej wiedzy zachodzą w tobie wielkie przemiany. Znajdujesz się w wielkim przejściu, jakie prowadzi cię do Miłości.

Dałem ci wszystkie niezbędne pouczenia, byś mógł przeżyć to wielkie przejście. Do ciebie należy jedynie powrót do nauk jeszcze raz i przeczytanie, ponieważ masz dobrze je przyswoić. Za każdym razem, kiedy je ponownie czytasz i rozważasz, wtedy Ojciec odcina powiązania, które cię trzymają i nie pozwalają naprawdę żyć wewnątrz twojej istoty.

Wchodzisz w wielką wolność dzieci Bożych. Ojciec wykańcza dzieło stworzenia w tobie. Tak samo będzie w przypadku wszystkich osób, które przeczytają te pisma, pod jedynym warunkiem – że zgodzą się. Nie wahaj się, przekaż te przesłania osobom, które wskażę ci natchnieniem. Będziesz świadkiem wielkich przemian, jakie Ojciec uczynił w sercach.

Nie trzeba chować lampy pod korcem, jak też nie trzeba rzucać pereł przed wieprze. Należy działać z rozeznaniem, ale przede wszystkim w natchnieniu, które pochodzi od Ojca, ponieważ tylko On jeden rozeznaje doskonale oraz ci, których On raczy obdarzyć.

Jesteś posłuszny w zapisywaniu przesłań, musisz być również posłuszny i rozeznawać, komu je dać do przeczytania. Nie zapominaj, że wszystko, co jest ci dane jako charyzmaty i dary, nie jest nigdy dla ciebie, ale zawsze dla innych, nawet jeśli sam z nich korzystasz. Wszystko, co otrzymujesz, dane jest dla innych – im więcej dajesz, tym więcej otrzymujesz i tym większą odnosisz korzyść. Komentarze nie należą do ciebie, dobre czy złe, musisz je oddać Ojcu.

Jedna jedyna rzecz jest ważna dla ciebie: być posłusznym narzędziem w rękach Ojca. To jest pierwszorzędnej wagi, reszta niewiele znaczy.

Już bardzo niedługo zrozumiesz więcej z tego, co ci teraz wyjaśniam przez to, co będzie ci dane przeżyć.

Nie lękaj się, kieruje tobą Miłość, stajesz się Miłością.

Twoje serce przyciskam do Mojego i do Serca Mojej Świętej Matki. Ogarniam je Ogniem Mojej Miłości Ognia. Szczęśliwy jesteś, ponieważ przez twoje serce wiele serc zapłonie Ogniem Mojej Miłości Ognia.

Tańczę z radości, moje kochanie. Szaleńczo i czule kocham ciebie”.


6 kwietnia 1997, godz. 21.55

83. Mój plan wobec was będzie odkrywany w miarę, jak będziecie podążać naprzód

Elżbieta i ja nosiliśmy w sercu pewien projekt, pragnęliśmy zakupić budynek na jedno z Twoich dzieł. Chciałbym, Panie Jezu, dowiedzieć się od ciebie, czy my mamy odegrać jakąś rolę w przygotowaniu tego projektu? Czy powinniśmy się starać o zakup tego budynku? Dziękuję za wysłuchanie mojej modlitwy i odpowiedź na moje pytanie. Pragnę być całkowicie do twojej dyspozycji – by to uczynić, muszę znać Twoją Wolę. Kocham Cię, Panie.

„Mój maleńki, Moja Miłość do was nie ma granic. To samo dotyczy wszystkich tych, którzy pracują dla Mojego dzieła.

Przede wszystkim pragnę zaspokoić ich serca. Jesteście świadkami, że oni są naprawdę szczęśliwi.

Ja zajmuję się najmniejszymi szczegółami, również sprawami przyziemnymi. Oni nie muszą się o nic martwić. Sprawiam, że zawsze – w odpowiednim czasie – różne osoby przychodzą im z pomocą.

Tak, dzisiaj Ja dałem natchnienie Elżbiecie i tobie, żebyście podjęli poszukiwania dotyczące tego budynku. Dziękuję, że zadziałaliście zgodnie z Moim natchnieniem.

Nadal pozwalajcie, bym Ja kierował. Postępujcie według Moich natchnień, które daję wam w sercu, i uważnie przyglądajcie się owocom waszych poczynań. Mój plan wobec was będzie odkrywany w miarę, jak będziecie się posuwać naprzód.

Już się weselcie i wysławiajcie Ojca za tę cudowną siedzibę, jaką zarezerwował dla Swojego dzieła, i za to, że chce się wami posłużyć. Jesteście Jego wybranymi i On codziennie was uszczęśliwia. Pozwólcie Mu się uszczęśliwić i pozostańcie wsłuchani w Niego.

Działać w wierze, to zgadzać się działać, nie znając wyników. Gdybym pozwolił wam je poznać wcześniej, nie musielibyście iść w czystej wierze, tak jak Ja pragnę tego dla was w tej chwili.

Napełniam was Moją Miłością. Stajecie się Miłością.

Czule kocham was”.


9 kwietnia 1997, godz. 5.07

84. Ufaj, że Miłość może wszystko przekształcić, zmienić i oczyścić

„Mój maleńki, Miłość, jaką masz w sobie, jest czymś najcenniejszym. Ufaj, że Miłość może wszystko przekształcić, zmienić i oczyścić.

Stając się Miłością, stajesz się nową osobą. Pozwól, żebyś się stał tym, czym Miłość chce, żebyś był.

Pozwól, bym ciebie kochał, zaspokajał, obdarowywał i oczyszczał. Czule kocham cię”.


10 kwietnia 1997, godz. 3.40

85. Powiązania ze zmartwieniami tego świata stają się jak zbutwiałe sznury, które rozpadają się na kawałki

Panie Jezu, tak chciałbym już stać się Miłością, być wreszcie tym, czym powinienem, czyli świętym – nie z powodu moich zasług, ale dlatego, że Ojciec Nasz jest Święty.

Chcę, lecz nie potrafię. Jednak Ty, Panie, możesz we mnie działać. Oddaję Ci, moją bezsilność.

Dziękuję za wysłuchanie mojej modlitwy. Kocham Ciebie, Panie.

„Mój maleńki, za każdym razem, kiedy wołasz Mnie, Ja biegnę do ciebie. Biorę cię znowu w Moje ramiona. Tak lubię tulić twoje serce do Mojego, gdyż za każdym razem staje się ono coraz bardziej Miłością.

Powiązania ze zmartwieniami z tego świata stają się jak zbutwiałe sznury, które rozpadają się na kawałki, bo są pozbawione mocy.

Przejście, które przeżywasz aktualnie, nie może się odbyć szybciej. Tak samo jak niemowlę potrzebuje pewnej ilości czasu, by stać się dzieckiem, również dziecko potrzebuje jeszcze większej ilości czasu, by stać się dorosłym.

Ty potrzebowałeś pewnej ilości czasu, zanim mogłeś wejść w to przejście, wielkie przejście, które prowadzi cię do Miłości. Potrzeba ci jeszcze więcej czasu, byś stał się w pełni Miłością.

Ważne jest to, byś był na właściwej drodze, to znaczy na tej, która prowadzi cię do Miłości.

Jesteś już na prawdziwej drodze i teraz idziesz naprzód tak szybko, jak tylko twoja istota może nadążyć.

Nie możesz sobie wyobrazić wagi tego wielkiego przejścia ani piękna tego, co cię czeka, ani ogromnego przywileju, którego dostąpiłeś, że jesteś jednym z pierwszych wybranych do życia Miłością na ziemi, podczas gdy dawniej taka Miłość była możliwa jedynie w Niebie.

Niczego nie ponaglaj. Daj się prowadzić, gdyż jesteś na dobrej drodze. Moja Święta Matka nauczyła was ścieżek na skróty, które pozwalają wam podążać jeszcze szybciej. Ja kieruję każdym twoim krokiem. Możesz więc nadal iść naprzód bez lęku.

Jesteś na drodze Miłości.

Miłość prowadzi cię.

Stajesz się Miłością.

Tak cię kocham”.


11 kwietnia 1997, godz. 4.45

86. Jest tylko jeden sposób, żeby wypędzić ciemności: umieścić w tym miejscu światło – by wypędzić zło: posiać w tym miejscu Miłość. Lista „tak”, które trzeba dać Ojcu

„Mój maleńki, nadmiar Miłości sprawia, że posługuję się tobą do zapisywania. Nadeszła godzina, by Miłość, jaką mają wybrani w Niebie, mogła rozprzestrzeniać się po ziemi. Zło musi zniknąć.

Ponieważ jest tylko jeden sposób, by wypędzić ciemności: należy umieścić w tym miejscu światło, tak samo istnieje tylko jeden jedyny sposób, by wypędzić zło: zasiać w tym miejscu Miłość.

Miłość nie jest czymś, co możesz wziąć nie wiadomo skąd i dać – nie jest nią jeśli przechodząc przez ciebie, nie przemieniła cię, to znaczy jeśli ty nie stałeś się Miłością. Inaczej nie możesz Jej dać. Możesz mówić piękne słowa, możesz nawet komuś powiedzieć, że go kochasz. Jednak prawdziwy efekt, jaki wywierasz na drugą osobę, polega nie na tym, co mówisz, lecz na tym, czym jesteś. Będąc Miłością, wyzwalasz w drugim człowieku Miłość – stąd ważne jest, by stać się Miłością. Nie możesz stać się nią sam z siebie.

Twoja władza polega jedynie na wielkiej wolności, jaką Ojciec ci dał, żebyś mógł powiedzieć „tak” lub „nie”. Aby stać się Miłością, musisz powiedzieć „tak”.

Powiedzieć „tak” Miłości, to powiedzieć „tak” Ojcu, zgadzając się na to, czym jesteś, i akceptując się takim, jakim On ciebie stworzył.

Powiedzieć „tak” Miłości, to również powiedzieć „tak” Ojcu, zgadzając się na to, czym są inni, akceptując ich takimi, jakimi stworzył ich Bóg.

Powiedzieć „tak” Miłości, to również powiedzieć „tak” Ojcu, zgadzając się na sytuację (szczęśliwą czy nieszczęśliwą), w jakiej się obecnie znajdujesz.

Powiedzieć „tak” Miłości, to również powiedzieć „tak” Ojcu, zgadzając się na twoją bezsilność.

Powiedzieć „tak” Miłości, to również powiedzieć „tak” Ojcu, zgadzając się na to, by On ciebie przemienił.

Powiedzieć „tak” Miłości, to również powiedzieć „tak” Ojcu, zgadzając się na to, byś został ogołocony z całego bagażu, jaki zebrałeś: intelektualnego, wiedzy, wpływów, wyobrażeń, reputacji, dóbr materialnych i nawet – dobrych przyjaźni.

I wreszcie, powiedzieć „tak” Miłości, to zaakceptować, że liczy się jedna jedyna rzecz: Wola Ojca, i uznać, że wszystko inne jest bez znaczenia, bez znaczenia, bez znaczenia.

Jeśli to jest zbyt wymagające, to możesz powiedzieć „nie”. Jesteś całkowicie wolny, ale ważne jest to, żebyś dobrze poznał prawdę i żebyś oddał swoje serce, mając pełną świadomość istoty rzeczy.

Szczęśliwy jesteś, bo ponawiasz swoje „tak”, przyjmujesz Miłość i stajesz się Miłością.

Szaleńczo kocham ciebie”.


12 kwietnia 1997, godz. 4.30

87. Mój lud grzęźnie coraz bardziej na drodze zagłady i cierpienia

„Mój maleńki, tylko Miłość rozwiązuje poważne problemy, które dotyczą obecnie Ziemi. Mój lud naprawdę oddalił się ode Mnie i Mojego Ojca, a oddalając się – zagubił się. Dał się zwieść Nieprzyjacielowi, bo chciał sam zbudować własne szczęście, posługując się swoją wiedzą i mocą, pozwalając sobie na wszystkie – możliwe i niewyobrażalne – przyjemności. Wszedł na drogę cierpienia w każdej dziedzinie: przemocy, wojen, podziałów, prześladowań, chorób spowodowanych złym prowadzeniem się.

Największym cierpieniem jest ból duszy i brak Miłości.

Moje Serce, Serce Ojca i Mojej Świętej Matki cierpią, patrząc na zagubienie Naszych małych ziemskich dzieci, które My tak kochamy, widząc, jak bardzo cierpią i coraz bardziej grzęzną na drodze zagłady i cierpienia.

Oni są tak bardzo pogrążeni w ciemnościach, iż boją się światła, a kiedy je dostrzegają, wówczas ich oczy nie mogą go znieść i powracają do ciemności.

Gdyby wiedzieli, jak bardzo są kochani, wtedy przybiegliby – jeden po drugim – rzucić się Nam w ramiona. W jednej chwili zostaliby przemienieni. Wiedzieliby, że mają przebaczone, są kochani, oczyszczeni oraz że Miłość wszystko naprawi.

Was, Moi wybrani czasów ostatecznych, którzy czytacie te słowa, Bóg Ojciec wybrał, żebyście przekazywali Jego nadmiar Miłości. Może mielibyście pokusę, by wyruszyć na krucjatę z tą piękną i wielką misją, ale gdybyście uczynili to natychmiast, zrobilibyście błąd, gdyż nie taki jest Boży plan. Plan Ojca polega na tym, byście stali się Miłością oraz dali wasze całkowite, bezwarunkowe „tak”, żebyście zostali przemienieni i wyruszyli natychmiast na misję w niewidzialnym [świecie] – przez modlitwę, adorację, przyjmowanie sakramentów, również przez post.

Kiedy wykonujecie misję w niewidzialnym, wtedy jednocześnie stopniowo stajecie się Miłością. Stając się Miłością, zapalacie się Ogniem Miłości Ognia i zapalacie te osoby, które przysyła wam Ojciec.

Szczęśliwi jesteście, bo zostaliście wybrani do tej pięknej i wielkiej misji, która uwalnia, leczy, przekształca, zmienia, a cierpienia zamienia na Miłość.

Miłość rodzi Miłość.

Ponieważ Miłość cię kocha, stajesz się Miłością, a ponieważ stajesz się Miłością, rodzisz Miłość.

Czule i szaleńczo kocham cię”.


20 kwietnia 1997, godz. 4.20

88. Cierpienie i niepewność, jakie przeżywają ludzie na Ziemi obecnie, przyczyniają się do otwarcia wielu serc, które były do tej pory zamknięte

„Mój maleńki, idź nadal naprzód, nie wiedząc, dokąd Ja ciebie prowadzę.

Ja jestem twoim Nauczycielem, ty – Moim uczniem, tym, którego Ja nauczam, kształcę, formuję, a przede wszystkim – kocham do szaleństwa. Jedynie przyjmując Moją Miłość, możesz otrzymać ode Mnie tak dużo.

Jesteś coraz bardziej świadomy dobrodziejstw, jakie dostajesz, chciałbyś uczynić siebie ich godnym, ale to ci się nie udaje.

Zgódź się na tę sytuację, ponieważ nigdy nie będziesz zasługiwał na to, co Ja daję.

Przez to, co przeżywasz aktualnie, jesteś świadkiem potęgi Mojej Miłości.

To, czego dokonuję w tobie i przez ciebie, mogę dokonać we wszystkich sercach świata. Jedynym warunkiem jest, bym otrzymał „tak”, żeby móc działać.

Módl się ze Mną do Ojca, by serca się otworzyły, tak żeby mogły dać swoje całkowite i bezwarunkowe „tak”.

Czas nagli. Nie pozwól Nieprzyjacielowi zatrzymać cię lub opóźnić. On zawsze przychodzi zasiać wątpliwość lub chce, żebyś myślał – zanim ty się w ogóle pomodliłeś czy już coś powiedziałeś – że druga osoba nie zaakceptuje tego, co masz jej do powiedzenia.

Oto sposób postępowania Nieprzyjaciela, który trzeba zdemaskować, bo jeśli uda mu się wmówić ci, że nie będzie żadnych wyników, że na nic przyda się modlitwa czy mówienie, to w konsekwencji będziesz się czuł usprawiedliwiony, żeby nic nie robić.

Jeśli ty, którego wybrał Ojciec, by poruszyć serce danej osoby, nie modlisz się lub nie mówisz nic do niej, pod pretekstem, że ta osoba nie przyjmie Boga, wtedy Nieprzyjaciel zdobył przewagę, opóźniając plan Ojca.

Do ciebie nie należy decydowanie za tę osobę. Jej serce jest może bardziej otwarte, niż myślisz. Naucz się ufać Ojcu, który jest Bogiem rzeczy niemożliwych. Nie posługuj się poprzednimi doświadczeniami, aby przypuszczać, co się wydarzy.

Niebiosa są obecnie otwarte. Cierpienie i niepewność, które przeżywają ludzie na Ziemi obecnie, przyczyniają się do otwarcia wielu serc, które były do tej pory zamknięte.

Zaufaj! Działaj jak człowiek wiary i oddaj wszystko w ręce Ojca.

Nie zadawaj sobie pytań. Zgódź się, że jesteś kochany, i w ten sposób stajesz się Miłością.

Czule kocham ciebie”.


20 kwietnia 1997, godz. 16.15

89. Doświadczyliście wspólnie, czego dokonuje Miłość, jak tylko pozwala się jej działać

„Mój maleńki, chcę, byś przekazał ten tekst członkom waszej małej wspólnoty modlitewnej.

Jesteście Moimi wybranymi, aby przeżyć – przed wieloma innymi – wielkie przejście, jakim jest przemiana serc każdego z was. Będziecie musieli wspólnie doświadczyć, czego dokonuje Miłość, kiedy pozwala się jej działać.

Życzę sobie, żeby każdy członek grupy wysłuchał przekazu z 10 kwietnia 1997 r. – nie tak po prostu, ale jako skierowanego specjalnie do niego, ponieważ dałem natchnienie z myślą o każdym z was.

Moje Serce płonie Miłością do każdego, każdej z was.

Stajecie się Miłością, jak Ja was kocham”.


23 kwietnia 1997, godz. 6.15

90. Za każdym razem, kiedy zabiegasz o coś na zewnątrz, wtedy ogarniają cię niepokoje i zmartwienia

Dziękuję, Panie, za te czterdzieści pięć lat życia spędzone w branży ubezpieczeniowej. Pozwoliłeś mi, Boże, na piękną karierę, za co składam Ci dziękczynienie. Oddaję Ci wszystkie moje zmartwienia, które są cały czas we mnie obecne. Tylko Ty, Panie, możesz odciąć wszystkie powiązania i uczynić ze mnie prawdziwe dziecko Boże, które cieszy się w pełni wielką wolnością, jaką Bóg daje swoim dzieciom.

Dziękuję za wysłuchanie mojej modlitwy. Kocham Cię.

„Mój maleńki, przyjdź wtulić się w Moje ramiona. Jedynie tam możesz wejść w wielką wolność dzieci Bożych.

Uświadom sobie, że jeśli zbytnio o coś zabiegasz na zewnątrz, ogarniają cię niepokoje i zmartwienia. Kiedy powracasz do Mnie, wówczas odkrywasz Pokój i Radość.

Istnieje potrzeba twojego przejścia z jednego do drugiego poziomu, byś odkrył dogłębnie różnicę między nimi.

Musisz cierpieć najpierw, że jesteś na zewnątrz, by następnie zapragnąć żyć całkowicie wewnątrz, w głębi serca, czyli w Mojej Miłości.

Gdy wielkie przejście, o którym ci mówiłem, będzie zakończone, pozostaniesz zawsze w Mojej Miłości. Rzeczy z zewnątrz nie będą na ciebie oddziaływały tak samo.

Szczęśliwy jesteś, że zostałeś wybrany i przeżywasz wielkie przejście, cierpiąc, iż co jakiś czas jesteś odłączany od Mojej Miłości po to, byś mógł bardziej cieszysz się Pokojem i Radością z Mojej Miłości, gdy będzie ci dana w pełni.

Przyjmij Moją Miłość. Daj sobie czas i pozwól Mi ciebie kochać. W chwilach zmartwień i niepokojów pamiętaj i powtarzaj sobie:

„Ponieważ Miłość mnie kocha, staję się Miłością”.

Czule i szczerze kocham ciebie”.


26 kwietnia 1997, godz. 4.07

91. Nie powinieneś się niczym przejmować lub niepokoić, wiedząc, że Ojciec, który kocha ciebie do szaleństwa, zajmuje się wszystkim w najdrobniejszych szczegółach

„Mój maleńki, obserwuj uważnie to, co przeżywasz i co się dzieje w tobie i przez ciebie.

Ta obserwacja pozwala ci stwierdzić, że to już nie ty działasz. Ty masz być tylko świadkiem Bożego działania, tak jak byłeś nim od kilku dni. Pomyśl tylko o twoich rozmowach z J., P., M., R., J.

Oni podpowiedzieli ci rozwiązanie sytuacji, która dla ciebie mogła stanowić problem – ty miałeś tylko zaakceptować ich rozwiązania.

Powiedziałem ci, że wszystko jest w rękach Ojca i że nie masz się o co lękać.

Nie powinieneś mieć żadnego zmartwienia czy niepokoju, wiedząc, że Ojciec, który kocha ciebie do szaleństwa, zajmuje się wszystkim w najdrobniejszych szczegółach.

Aby się upewnić, spójrz, co ostatnio przeżywałeś. Im większa jest twoja wiara, tym bardziej się całkowicie powierzasz i tym bardziej Ojciec może działać, by cię uwolnić i uszczęśliwić.

Szczęśliwy jesteś, bo znalazłeś łaskę i oddajesz stale twoje „tak”, żeby Miłość cię opanowała i żebyś stał się Miłością. Chcę, żebyś był świadkiem Miłości i działania Ojca.

Twoje zmartwienia zamieniają się w hymny pochwalne i dziękczynienia. Wychwalam z tobą Ojca za tyle Miłości. Czule kocham ciebie”.


29 kwietnia 1997, godz. 5.05

92. Wsłuchuj się stale we Mnie, potrzebuję ciebie, wybrałem cię do wielkiej misji

„Mój maleńki, wsłuchuj się stale we Mnie, potrzebuję ciebie, wybrałem cię do wielkiej misji.

Teraz nie jesteś w stanie zrozumieć czy dostrzec choćby maleńkiej cząstki: piękna, wielkości i wagi tej misji.

To nie jest twoja misja i nie musisz nic rozumieć, nie ma nic do zrozumienia. Wszystko, czego potrzebujesz, jest ci dane jako łaska. Ty masz tylko stać się mały, dawać zgodę i prosić o pokorę oraz posłuszne poddanie stałemu działaniu w wierze.

Nie musisz się niczego lękać, ponieważ Miłość przejmuje opiekę nad tobą, abyś stał się Miłością.

W tym samym czasie, gdy w tobie dokonuje się wielkie przejście, Miłość już posługuje się tobą, przede wszystkim w niewidzialnym [świecie], ale także w widzialnym.

Zawsze pytaj Ojca, czego chce od ciebie – w każdej okoliczności, jaką napotykasz na swojej drodze. Następnie działaj z wiarą, słuchając dawanych ci natchnień.

Nieustannie proś o mądrość, by dobrze odróżnić dawane ci rady. Niektóre z nich pochodzą od Ducha Świętego, ale wiele będzie pochodzić od Nieprzyjaciela, aby przeszkodzić ci w wykonaniu misji.

Wiem, że w tej chwili, wydaje ci się niemożliwe, żeby dobrze rozeznać. Masz rację. To jest niemożliwe, licząc tylko na siebie. Tymczasem modląc się stale do Ojca, otrzymasz łaskę w każdej radzie i sytuacji, w jakich się znajdziesz.

Działaj z wiarą. Jeśli myślisz, że popełniłeś błąd, oddaj go Ojcu. Bóg będzie umiał wyciągnąć korzyść dla ciebie i osób, których dana sprawa dotyczy.

Nie staraj się mnożyć swoich dzieł, ale zgódź się działać zgodnie z natchnieniem, jak to czynisz obecnie, będąc jednocześnie gotowym, by się wycofać, gdyby Ojciec tego zażądał.

Zgódź się, by być maleńkim sługą, którym Ojciec może się posłużyć według własnego upodobania, i odebrać [misję], kiedy On chce.

Jest tylko jeden jedyny cel: Jego Chwała, Boża.

Zgadzasz się, by się tobą posłużono (lub ci odebrano) – dla Bożej Chwały.

Zgadzasz się, by zawładnęła tobą Miłość dla Jego Chwały.

Zgadzasz się stać Miłością dla Jego Chwały.

Zgadzasz się na wszystko, czynisz wszystko dla Jego Chwały.

Ty sam z siebie jesteś niczym.

Z łaski Bożej stajesz się Miłością. Czule kocham cię”.


30 kwietnia 1997, godz. 4.00

93. Zapomnij, co się dzieje na zewnątrz ciebie, ponieważ masz żyć jedynie wnętrzem – ze Mną i we Mnie

Panie Jezu, oddaję Ci moją obecną sytuację, która znasz. Daję ci moją bezsilność i trudność, by żyć tak, jak mnie pouczałeś. Mam pozwolić Tobie, Panie, działać, natomiast sam będę jedynie świadkiem Twojego działania. Zobacz moją słabość! Przyjdź mi z pomocą! Dziękuję za wysłuchanie mojej modlitwy. Kocham Ciebie, Panie.

„Mój maleńki, biegnę do ciebie. Biorę cię w ramiona i wówczas odbieram ci zmartwienia – one stają się Moimi. Niczego się nie lękaj, odpocznij na Moim Sercu, pozwól Mi ciebie kochać. Zapomnij, co dzieje się na zewnątrz ciebie, żyj jedynie wnętrzem – ze Mną i we Mnie.

Kiedy pokonujesz małą drogę twojego wnętrza, wtedy znajdujesz tam wygodne schronienie, przyjemne i ciepłe, które chroni cię od zewnętrznych zmian pogody. W tym schronieniu jest ci tak dobrze, że chciałbyś pozostać na stałe. To jest możliwe, gdyż ono jest tylko twoje i masz do niego zawsze dostęp, o każdej godzinie dnia i nocy. Im więcej tam przebywasz, tym bardziej jesteś przemieniony i tym bardziej stajesz się Miłością.

Im bardziej stajesz się Miłością, tym bardziej jesteś ze Mną jedno.

Im bardziej jesteś ze Mną jedno, tym bardziej wypełniasz Wolę Ojca.

Im bardziej wypełniasz Wolę Ojca, tym więcej On działa w tobie i wokół ciebie.

Im bardziej On czyni z twoich pragnień Swoje działanie, tym bardziej odejmuje ci zmartwień.

Im bardziej jesteś świadkiem Jego działania, tym bardziej stajesz się istotą dziękczynienia… tym bardziej stajesz się Miłością.

Dla ciebie i tej osoby, która chce stać się Miłością, jest tylko jedna droga: ta, której cię uczę przez te pisma. Nie ma innej.

Zacznij patrzeć na wydarzenia zewnętrzne jak na sytuacje, które zmuszają cię do wejścia na drogę wiodącą do twojej istoty wewnętrznej po to, by osiągnąć Pokój, Radość i Miłość.

Szczęśliwy jesteś, że odkryłeś tę drogę. Szczęśliwi ci, którzy ją odkrywają. Jeszcze bardziej szczęśliwe są osoby, które nią idą i te, czyniące ze swojego wnętrza prawdziwą siedzibę [Miłości].

Poznaj smak Miłości i Pokoju, jaki cię w tej chwili ogarnia.

Pozwól, by Miłość cię kochała.

Szaleńczo kocham ciebie”.


7 maja 1997, godz. 3.25

94. Tylko Miłość ma moc uzdrowić, uspokoić, odnowić lub odtworzyć zranione lub zniszczone części człowieka

Chcę ci, Panie, podziękować, chwalić i błogosławić, bo pozwoliłeś sprzedać biuro przedwczoraj, sfinalizować ofertę kupna.

Proszę Cię, Panie, byś związał łańcuchem świętego Różańca Mamy Maryi wszystkie „nie” [dane] Miłości – moje lub innych osób, biorących udział w sprawie, po to, by je przedstawić wielkiemu Miłosierdziu Ojca, aby On je przemienił w „tak” [dane] Miłości. Chciałbym wynagrodzić, mówiąc do każdej z tych osób, których dotyczy ta sprawa: „ponieważ Miłość cię kocha, stajesz się Miłością”.

Dziękuję za ten dzień, w którym przypada rocznica Sakramentu Małżeństwa moich rodziców. Dziękuję za piękne miejsce u Ciebie, Panie, które im dajesz.

Przedstawiam Ci, Panie, moje zmęczenie, wszystkie zmartwienia, które pozostają we mnie, i moją małą wiarę po tym, jak zostałem tak obdarowany. Kocham Cię.

„Mój maleńki, na Moim Sercu trzeba przyjść i wypocząć. Przyjdź i wtul się w Moje ramiona, poświęć czas na to, by przyjąć Moją Miłość.

Nawet jeśli w oczach świata są rzeczy wydające się ważnymi, to wszystkie, które przeżywasz na zewnątrz siebie, są bez znaczenia w porównaniu z przeżyciami w twojej istocie wewnętrznej.

Sprawy zewnętrzne mają znaczenie tylko na tyle, na ile przyczyniają się do wzrostu twojego wnętrza. One przyczyniają się do twojego wewnętrznego wzrostu tylko wówczas, gdy są przyjęte, przeżyte i powierzone Ojcu.

Wszystko pochodzi od [Boga] Ojca i wszystko musi do Niego wrócić.

Módl się do Ojca wraz ze Mną o to, czego sam doświadczasz i czego mogą doświadczać inni. Niech ofiara wszystkich okoliczności, w których czujesz, że ci ktoś przeszkadza, czasem nawet popycha, będzie nośnikiem łaski dla serc, często zranionych przez starcia, nierozłącznie związanych ze światem interesów i spraw. Niech w ten sposób te serca otworzą się na przyjęcie Miłości, którą Ojciec chce ich obdarzyć.

Tylko Miłość ma moc uzdrowić, uspokoić, odnowić lub odtworzyć zranione lub zniszczone części człowieka.

Szczęśliwy jesteś, że zaczynasz odkrywać, co rodzi Miłość. Nie ustawaj w tym odkrywaniu. Jedynie w Miłości – i tylko tam – możesz znaleźć to, czego szukasz i czego szukałeś, czasem nie wiedząc o tym przez całe życie.

Ponieważ Miłość cię kocha, stajesz się Miłością i powoli odkrywasz, co rodzi Miłość.

Ponownie wylewam potok Miłości w twoim sercu.

Czule kocham cię”.


11 maja 1997, godz. 4.45

95. To, co wydaje się być próbą, jest zawsze źródłem łask i błogosławieństw dla tego, kto ją przyjmuje

Panie Jezu, oddaję się całkowicie w Twoje ręce. Oddaję Ci wszystkie moje zmartwienia, głównie sprzedaż biura i możliwą reakcję ludzi na tę sprawę.

Oddaję Ci moją bezsilność.

Wierzę w Twoją Miłość.

Chcę przyjąć Twoją Miłość.

Kocham Ciebie.

„Mój maleńki, pozwól Mi ciebie nadal przemieniać – pomału stajesz się Miłością.

Stając się Miłością, otrzymujesz nowe spojrzenie na to, co przeżywasz, co się dzieje wokół ciebie oraz czego jesteś świadkiem.

Zaczynasz widzieć ponad wydarzeniami i pozorami. Wszystko, co wydaje się być próbą, jest zawsze źródłem łask i błogosławieństw dla tego, kto ją przyjmuje. Zgódź się przeżyć ją, oddając się całkowicie w ręce Ojca.

Szczęśliwy jesteś, że otrzymujesz te światła. Pozwól, bym ciebie przemienił. Stajesz się Miłością.

Czule kocham cię”.


12 maja 1997, godz. 4.05

96. Przeżywane cierpienia i trudności są tylko krótkimi chwilami oczyszczenia i uświęcenia

„Mój maleńki, chcę, żebyś był szczęśliwy ze Mną w Wieczności. Przeżywane cierpienia i trudności są tylko krótkimi chwilami oczyszczenia i uświęcenia. Dla ciebie są one niezbędne, jak niezbędny jest deszcz dla rośliny.

Lubię patrzeć, jak przyjmujesz chwile cierpienia z uległością, by je przeżywać i ofiarować Ojcu.

Niech twój wzrok będzie zawsze skierowany na Ojca.

Patrz na Jego Miłość.

Patrz na Jego Dobroć.

Patrz na Jego Wielkie Miłosierdzie.

Patrz na Jego Potęgę.

Patrz na Jego Czułość.

Patrz na Jego Delikatność.

Patrz na dzieło, którego tworzenie kończy w Tobie: czyni z ciebie Miłość.

Jesteś na drodze wielkiej przemiany, która prowadzi cię do świętości, musisz jeszcze oderwać się od wielu spraw.

Za każdym razem, kiedy Ojciec Palcem Stworzyciela odcina jakieś powiązanie, wtedy przeżywasz smutek – swego rodzaju śmierć – i właśnie to pozwala ci iść naprzód drogą wielkiej wolności.

Im szybciej zgodzisz się na aktualną sytuację, tym prędzej będziesz uwolniony i przeżyjesz wielką Radość, którą Ojciec daje każdemu ze Swoich wybranych.

Nie lękaj się, bo Bóg cię prowadzi, jesteś na drodze, którą On wybrał dla ciebie.

Pozwól się ogołocić, oczyścić, uświęcić, kochać, przemienić i uszczęśliwić.

Wraz ze Mną składaj dziękczynienie Ojcu za to, że tak jest.

Stajesz się Miłością. Daję ci Moją Miłość. Ja ciebie tak kocham!”


13 maja 1997, godz. 3.30

97. Jesteś na drodze, która prowadzi cię do bezpieczeństwa pochodzącego z Mojej Miłości do ciebie

Panie Jezu, chcę Ci przedstawić trudność w oddaniu Ci spraw zawodowych, które mnie martwią w tej chwili, oraz niepewność, jaką przeżywam z powodu tej sytuacji.

Tak bardzo chciałbym powierzyć się całkowicie w Twoje ręce i dojść do tego, by pozwolić się prowadzić jak małe dziecko. Dziękuję za wysłuchanie mojej modlitwy. Kocham Cię, Panie.

„Mój maleńki, niczego się nie lękaj, bo znalazłeś łaskę w Moich oczach. Jesteś na drodze, która prowadzi cię do bezpieczeństwa pochodzącego z Mojej Miłości do ciebie.

Zanim będziesz mógł żyć tym nowym bezpieczeństwem, które buduje się wewnątrz ciebie, musisz porzucić inne zabezpieczenia. Na tym właśnie polega wielka walka, którą obecnie przeżywasz. Wchodź wytrwale na ścieżkę twojej wewnętrznej istoty. Nadal oddawaj Mi swoją bezsilność.

Już wkrótce będziesz świadkiem wielkiego poczucia bezpieczeństwa, ogarniającego twoje wnętrze, którego fundamentem będzie MIŁOŚĆ.

Zgódź się, że jesteś kochany przeze Mnie, twojego Boga. Tutaj znajdziesz prawdziwe bezpieczeństwo, nie – gdzie indziej.

Kocham cię i stajesz się Miłością”.


14 maja 1997, godz. 4.30

98. Zgódź się przeżywać szczęśliwe i nieszczęśliwe wydarzenia, aby je ofiarować Ojcu

„Mój maleńki, pozwól się kochać i daj sobie czas, żeby przyjąć Miłość, którą Ja daję.

Miłość tobą kieruje i prowadzi cię do nowego życia. Ty masz być tylko uległy, pozwolić się prowadzić i przyjmować wszystko jako pochodzące od Ojca. Zgódź się przeżywać szczęśliwe i nieszczęśliwe wydarzenia, aby je ofiarować Ojcu.

Ojciec wie, co musisz przeżyć, abyś mógł pokonać to wielkie przejście, które prowadzi cię do pełni Miłości.

Pozwól się prowadzić jak mały baranek. Odkryjesz w tym wszystko, czego szuka twoje serce.

Szczęśliwy jesteś, gdyż stajesz się Miłością. Czule kocham ciebie”.


15 maja 1997, godz. 4.25

99. Ja teraz kocham i przebaczam przez ciebie

Panie Jezu, czuję w sercu, że chcesz, bym modlił się o światło dla M. w sprawie wyboru dotyczącego jej przyszłości lubi miejsca przyszłego zamieszkania.

Chętnie zgadzam się być Twoim narzędziem, aby przekazać jej to, co powiesz, jeśli oczywiście uznasz to za stosowne. Zgadzam się też chętnie, byś uczynił to bezpośrednio lub przez innych.

Panie, wiem, że kochasz ją szczególnie i masz dla niej z pewnością piękną misję. Ona oddaje się całkowicie do Twojej dyspozycji i nadchodzi już czas, kiedy rozpozna, czego chcesz od niej.

Dziękuję za wysłuchanie mojej modlitwy. Kocham Cię, Panie.

„Mój maleńki, przyjmuję z radością twoją modlitwę, dotyczącą Mojej umiłowanej M. Moje Serce jest przepełnione Miłością do niej. Ona jest dla Mnie drogocenną perłą. Opiekuję się nią zazdrośnie.

Już od dawna przygotowuję ją do pięknej misji, którą dla niej zarezerwowałem. Poprzez cierpienie była oczyszczona w ogniu tygla.

Ona jest bardzo, bardzo cenna w Moich oczach. W niej uczyniłem Moją siedzibę. Ona wybrała Mnie na Oblubieńca.

Chcę, żeby wiedziała, iż z wielką radością zgadzam się być jej Oblubieńcem i proszę, by została moją Oblubienicą, z którą pragnę dzielić Moją Miłość.

Już od dawna dzielimy wspólnie cierpienie. Ja chcę jej powiedzieć:

Mała M. Mojego Serca, przyjdź wtulić się w Moje ramiona. Przyciskam twoje serce do Mojego. Twoje serce jest całkowicie spalone w Ogniu Mojej Miłości Ognia. To już nie twoje serce bije w piersiach, lecz Moje. Ja teraz kocham i przebaczam przez ciebie.

M., jesteś radością Mojego Ojca w Niebie i Moja Święta Matka otula cię Swym Wielkim, ochraniającym Płaszczem. W tym samym czasie otulam też wszystkich twoich [bliskich]. Niczego się nie lękaj.

Nadszedł czas. Będziesz świadkiem Mojego działania, ponieważ wszyscy twoi, bez wyjątku, są naznaczeni Moim Namaszczeniem.

Twoją główną siedzibą jest ta, którą mamy wspólnie, Ja w tobie i ty we Mnie.

Na razie zapewnij sobie miejsce na rzeczy, ponieważ wzywam ciebie i chcę, byś była całkowicie wolna, zupełnie uwolniona od dóbr materialnych.

Zaufaj Mi. Pamiętaj, że jestem twoim Umiłowanym Oblubieńcem i zajmuję się tobą całkowicie, jesteś Moją Miłością i stajesz się Miłością”.

„Léandrze, teraz zwracam się do Ciebie.

Wiem, że jest to dla ciebie trudne. Obawiasz się, iż oddajesz jej złą przysługę, ponieważ według twojej logiki, ona powinna zorganizować sobie nowe miejsce zamieszkania.

Posługuję się tobą, Moim narzędziem, żeby mówić do Mojej umiłowanej, ale to ty masz trudność z zaufaniem Mi. Oddaj Mi tę trudność, abym Ja mógł uzupełnić twój brak wiary.

Dziękuję za uległość i wyrażenie zgody na działanie, nie rozumiejąc – właśnie tak działając, stajesz się Miłością.

Czule kocham ciebie, Léandrze”.


17 maja 1997, godz. 4.10

100. Niebiosa są otwarte i na ziemi zaczyna się nowe życie

„Mój maleńki, stań się mały, aby dobrze przyjąć Miłość, którą chcę wlać w ciebie. Za każdym razem, kiedy przyjmujesz Moją Miłość, stając się małym, wtedy część ciebie samego zostaje przemieniona i w ten sposób stajesz się Miłością, czyli tym, do czego zostałeś stworzony. Wielką łaską jest móc przeżywać, tu na ziemi, tę przemianę.

W przeszłości ta łaska była dawana dopiero w Niebie, ale teraz Niebiosa są otwarte i na ziemi zaczyna się nowe życie.

Jan Chrzciciel przeżył przed innymi łaski, które były zarezerwowane na czas po Moim pierwszym przyjściu. Tak samo te łaski są wam dane, by zapowiedzieć z całą pewnością Mój Powrót i przede wszystkim – oczyścić serca z wszelkiej skazy, by były zdolne Mnie przyjąć.

Czule kocham cię”.



*1 Chodzi tu o obieg Miłości – tak jak powietrze, które się wdycha i wydycha, patrz również § 151 i 193 (przyp. tłum.).

*2 Qui circule (fr.) – Jest w obiegu. Miłość nie jest statyczna, Ona krąży, obiega, przepływa, jest w ciągłym ruchu (przyp. tłum.).