ALICJA MARIA LENCZEWSKA



SŁOWO POUCZENIA

Lata: 1995 – 2010


N. 8.I.95 Chrzest Pański
– Dałeś mi Panie, oścień, który mnie uwiera i nie mogę go ani usunąć ani pokonać, dlaczego?
† ... abyś miała motywację do wewnętrznej aktywności.
– ... i dałeś ból istnienia w czasie, który wszystko miażdży i pochłania – może nazbyt powoli...
† ...by z twego bezkształtnego człowieczeństwa wydobyć perłę świętości dla życia radości wiecznej.


Pn. 9.I.95
† Perła powstaje i rośnie na skutek bólu, który uwiera i który trwa. Ból maleje, gdy ona rośnie. Nie ma bólu, gdy zostanie wydobyta – jest piękno i zachwyt, doskonałość kształtu i blask. Jaśnieje, gdy umarło to, w czym była ukryta. A przecież ziarno piasku, w ciele małża perłopławu, było prawdziwym ościeniem. Gdyby nie ono, nie było by perły. Cóż warte życie perłopławu, jeśli nie zrodzi perły? Czymże jest jego ciało w porównaniu z perłą? Jakiż wspaniały owoc jego cierpienia i wysiłków, jakiż piękny i trwały w porównaniu z jego przemijalnością.


Cz. 18.I.95.
– Ukazał mi Pan w mojej duszy głębię, w której znajduje się wewnętrzna, nieskończona przestrzeń o innym wymiarze niż ten, w jakim istnieje świat i my ludzie. Jest to przestrzeń poza materią i czasem – jest to Bóg nieskończony w duszy ludzkiej. W Nim ukazanym mi, jako nieskończona przestrzeń – znajduje się wszystko, co jest, co istniało w czasie przeszłym i nadchodzącym: cały wszechświat materialny i duchowy w swej teraźniejszości i przepływie. Jak atomy w materii tak tam jesteśmy od początku naszego istnienia po jego nieskończoność.
Będąc w tej wewnętrznej głębi duszy wszystko „widzi’’ się i poznaje w prawdzie i jakby z zewnątrz: siebie, innych, sytuacje minione lub przyszłe, na tyle, na ile jesteśmy czyści i zagłębieni w tej wewnętrznej przestrzeni Boga we własnej duszy i na ile On nam chce to ukazać – dla naszego wewnętrznego wzrostu lub jakiegoś zadania wobec innych. Nie jest możliwe w kategoriach ludzkiego rozumu, a tym bardziej języka, określić jak to jest, że jednocześnie jestem w Bogu jak ziarnko piasku w oceanie, i że On jest we mnie z tym wszystkim, co jest w Nim wieczne i nieskończone, lub pojawiające się i przemijające. Nie jest też możliwe przekazać za pomocą słów tego, co można poznać przez zagłębienie się w Boga we własnej duszy z Jego łaski.
† Dziecko Moje, przychodź do Mnie i przebywaj ze Mną w sanktuarium twej duszy. Tam pragnę cię mieć i obdarowywać sobą. Wszystko, co czynisz w zewnętrznym świecie i w swym sercu powinno mieć tej jeden cel. A wszystko, co czynisz i ofiarujesz dla bliźnich twoich powinno być w tym celu, aby oni przybliżali się do Mnie we własnych duszach.
Amen.

– Powrót do rzeczywistości wewnętrznej niesie w sobie moc pochodzącą z przebywania we wnętrzu duszy w Bogu, i stosunek dystansu do wszystkiego, co jest materialne i zamknięte w czasie. Jest nowa energia odradzająca duszę i ciało, świadomość Boga, który jest we mnie, i w którym ja jestem. Tylko to ma znaczenie. Jest tak jakby weszło się w inny wymiar istnienia. Aby ten stan mógł trwać, konieczne jest znajdowanie ciszy i samotności, by powracać do wnętrza duszy i tam przebywać w Panu. Później Pan da łaskę, że ten stan będzie trwał niezależnie od warunków wewnętrznych. Będzie on stałą dyspozycją duszy i zdominuje rozum i zmysły ciała.


Czw. 2.II.95. Ofiarowanie Pańskie
† Dziecko Moje, jeśli w twoim umyśle jest zgiełk myśli i w twoim sercu nawałnica emocji, to walcz z tym przez aktywność modlitwy z użyciem słów i żarliwości wielbienia, dziękczynienia, zwłaszcza za trud i cierpienie. Proś o moc i wytrwałość, o zdolność przyjęcia wszystkiego i ofiarowanie w czystości serca.
Jeśli jednak czujesz, że nadchodzi w twym wnętrzu łaska ciszy, że spoczywa na tobie moje miłosne spojrzenie – wtedy zamilknij, ucisz umysł i emocje serca i trwaj zapatrzona we Mnie. Zagłębiaj się w Moim spojrzeniu, abyś ogarnięta nim była cała, by przeniknęło cię zupełnie. Trwaj w ciszy zachwytu, by nie uronić nic ze świętości tej chwili, łaski, jaka jest ci dana. To największa łaska i najbardziej wzniosły stan twej duszy zatopionej we Mnie, który ma opromieniać czas, jaki nastanie potem, gdy powrócisz na zewnątrz za pośrednictwem zmysłów i umysłu. Teraz jest modlitwa – czas święty zanurzenia i zatopienia we Mnie i rozkoszowania się Mną. Ufnie z radosnym spokojem. To jest właściwy stan twej duszy, do jakiego została stworzona i w jakim wypełnia się jej istnienie – twoje istnienie: zalążek tego, co będzie potem, gdy wydobędę cię z niewoli cielesności życia ziemskiego.
Cóż może być ważniejsze i piękniejsze od takiej świętej chwili ciszy we Mnie, która jest hymnem i wonią, ciepłem i harmonią barw, i blaskiem Miłości. Jak świt nad jeziorem Genezaret, gdy we mgle porannej i błękicie z Moich rąk tryskały promienie światła – pokoju i miłości nad Moimi dziećmi, /co dałem ci ujrzeć/.
Amen.


Wt. 14.II.95.
† Obcowanie ze Mną napawa radością, obcowanie ze sobą, smutkiem. Skupianie się na sobie jest niszczące, skupianie się na Mnie buduje miłość i odradza duszę.
Gdy myślisz o swoich słabościach nie zanurzając ich w Moich Ranach bym je uleczył, przychodzi inspiracja złego ducha, który zatrzymuje cię na nich, wzbudza zniechęcenie, smutek, żal i poczucie beznadziejności. A także złość na siebie i innych, i może nawet pretensje do Boga. Czuwaj przy swoim sercu, by nic w nim nie działo się bez Mojej obecności, która wszystko leczy, przemienia w radość i ogarnia pokojem Moim.


Śr. 15.II.95.
† Nie oceniaj siebie jakąś miarą „obiektywną" i nie ubolewaj nad tym, iż nie masz kogoś, kto mógłby cię prowadzić w życiu wewnętrznym. Miarą twego postępu lub zaniedbania jest twój wysiłek i pragnienie, albo ich brak. Dlatego też twoja samotność w drodze za Mną i ciemność duchowa nie są przeszkodą w rozwoju duszy. Twój wzrost duchowy jest ukryty, by nie niszczyła cię pycha i próżność i by oszczędzić ci bólu, jakim powstrzymuję od pychy tych, którzy otrzymują łaski i moce zauważalne dla nich samych i dla innych.


Czw. 16.II.95.
† Miarą postępu w rozwoju duszy, jest przede wszystkim łączność ze mną: jej głębia, siła i ciągłość, które są owocem tej łączności. Miłość i poczucie bezradności rodzą pragnienie bliskości ze Mną. Dlatego słabości twoje są dla ciebie błogosławieństwem. A Moje łaski wzrostem w miłości.


Pn. 20.II.95.
† Ja się nie brudzę twoją grzesznością, gdy zbliżam się do ciebie. Grzeszność twoja znika w Moim świetle i dusza twoja jaśnieje Moim blaskiem.


N. 26.II.95.
† Niech modlitwa wstawiennicza za świat i ludzi nieustannie trwa w twoim sercu szczególnie za tych, których okazuję ci wyraźniej, których spotykasz na drodze twego życia i twej codzienności. Ufaj Mojemu Słowu i Moim obietnicom, że spełniam prośby – choć często inaczej niż oczekujesz. Inaczej, to znaczy dużo lepiej niż pozwala przewidzieć ludzka wyobraźnia.
Dziecko Moje, bądź radosna. Wiedz, że powołanie, jakie daję zawsze zgodne jest z naturalnymi predyspozycjami człowieka. Powołując do służby dla Królestwa Bożego nie łamię ludzkich skłonności, lecz je oczyszczam i ubogacam. Każdego wyposażam do określonych zadań na ziemi w momencie stwarzania i dla każdego jest przygotowane miejsce w Królestwie Ojca. Służbę wstawienniczą za braci wykonuj z wiarą i mocą Moją ukrytą w sercu, dyskretnie i gorliwie. Niech to będzie celem każdej myśli twojej o ludziach i każdego spotkania z nimi, każdej wypowiedzi twojej o drugim człowieku.


Pn. 27.II.95. Rozważanie Ewangelii na dziś: Mk 10,17–27 „Jakże trudno wejść do Królestwa Bożego tym, którzy w dostatkach pokładają ufność...”
† Nie tylko dostatki materialne miej na uwadze, rozważając te słowa. Korzeniem wszelkiej ufności pokładanej w sobie – w tym, co się ma, jest pierworodny grzech pychy szatańskiej. Ona to każe odwracać się od Boga Stwórcy, w którym jest wszelkie dobro, wszelkie życie, sens, cel istnienia oraz możliwość osiągnięcia najwyższego dobra, jakie On pragnie dać i zapewnić Swemu stworzeniu. Pycha skłania, by ufność pokładać w sobie: w swym umyśle, skłonnościach serca i ciała, w realizacji egoistycznych, krótkowzrocznych pragnień. By dominować nad braćmi w jakiejkolwiek formie władzy, posiadania, użycia, znaczenia. By być niezależnym od Boga, czyniąc się bogiem dla siebie i innych.
Owocem takiego dążenia jest największa krzywda, jaka może spotkać człowieka: oddzielenie od Boga nawet na zawsze. Ból istnienia bez źródła istnienia, jakim jest Miłość Stwórcy.
– Prosiłam za wielu: ześlij na nas Swego Ducha, Panie...
† Nie mogę, bo nie chcą.
† Abym mógł, twoja prośba musi być silniejsza niż ich niechęć.
† Bądź ostrożna w sądach o sprawach, o ludziach, bo nigdy nie znasz całej prawdy.
– Ukazał mi Pan (podczas rachunku sumienia) jak bardzo się raduje, gdy może dać przebaczenie komuś, kto o nie prosi. Jak bardzo raduje się dusza, która pragnie oczyszczenia, a którą oczyszcza. Stawia ją jak gdyby na piedestale wobec całego nieba, by podziwiano jej piękno.


N. 5.III.95
† Dziecko Moje ukochane, szanuj swoją samotność, pielęgnuj ją i kochaj. I zbyt łatwo nie zgadzaj się na przebywanie w zgiełku świata i gadulstwie ludzi. To niszczy i trudno zachować czystość serca. Ograniczaj takie sytuacje do minimum niezbędnego tylko, by świadczyć o Mnie, by nieść pomoc i miłosierdzie dla zbliżania Mnie do osób, które pragną kontaktu z tobą. Nie pozwól się wciągać w ich próżności, gadulstwo i styl bycia.
Miłość i uczynność powinny być mądre – oparte na starannym rozeznaniu Mojej woli. Trzymaj się jej i proś Mnie o wsparcie. Wszystko, co nie jest Moją wolą jest dla ciebie złe, a innym też nie przysporzy dobra. Może nawet utwierdzić kogoś w jego złym, dotychczasowym stanie duszy. Odmawiając bądź uczciwa i nie szukaj jakichś wybiegów zniekształcających prawdę o tobie.


Sob. 18.III.95.
† Jeśli człowiek jest podatny na Moją wolę i nie buntuje się przeciw niej, to wypełnia swoje powołanie, jakie mu wyznaczyłem dając życie. Wszelkie przeciwstawianie się Mojej woli umniejsza możliwość osiągnięcia pełni szczęścia w Niebie. Kto pragnie wypełniać Moją wolę, wypełnia ją nawet nie wiedząc o tym. Krzywdą jest narzucanie komuś własnego powołania lub powołania domniemanego. Najwięcej krzywd w tym zakresie czynią rodzice swoim dzieciom.


Wt. 28.III.95.
† Dziecko Moje, ty już jesteś po Mojej stronie wśród ludzi tego świata, jesteś przy Mnie i ze Mną w zbawianiu wszystkich. Wraz ze Mną ponosisz ofiary i trudy w walce o dusze ludzkie. I miej to sobie za radość i wielką łaskę być wraz z Królem tego świata na jednej linii frontu walki z szatanem. Walki ostatecznej i zwycięskiej, choć nie jeden raz wymagającej heroizmu i zaparcia się siebie, by wytrwać do chwili tryumfu w sercu swoim i sercach braci.
Nie licz i nie oglądaj ran swoich. Licz i raduj się duszami, które ratujesz wraz ze Mną. To jest twoją chlubą i radością i dorobkiem twojego życia na ziemi. Nie lękaj się twoich słabości, wszak przy boku Wszechmocnego Króla jesteś, który osłania cię i podnosi i wyposaża we wszystko, co jest potrzebne, by zwyciężać.
Są chwilę, w których walczę, z szatanem o twoją duszę. Niejednokrotnie z szatanem, który zwodził, kogoś, a teraz atakuje ciebie, bo przeszkodziłaś mu prowadzić jego dzieło zniszczenia. Bądź pełna otuchy w takich chwilach, choć cierpisz ucisk i ból, bo są one znakiem, że właśnie teraz uwalniana jest czyjaś dusza od zagrożeń iluzją i jadem piekła. Twoim powołaniem jest ekspiacja i w taki sposób ono się wypełnia z dnia na dzień.


Ps. 41,2–3 „Szczęśliwy ten, kto myśli o biednym i o nędzarzu. W dniu nieszczęścia Pan go ocali. Pan go ustrzeże, zachowa przy życiu, uczyni szczęśliwym na ziemi i nie wyda go wściekłości jego wrogów. Pan go pokrzepi.”


Śr. 5.IV.95.
† ...A usługiwać Mi możesz usługując bliźnim twoim sercem i dłońmi – wtedy, gdy jest ci dane być wśród nich i wtedy, gdy przedstawiani są twej duszy przez Ducha Mego. Kto kocha, ten służy i radością jego jest usługiwanie osobie ukochanej.


Pn. 10.IV.95. Wielki Tydzień
Dał mi Pan Jezus łaskę głębszego poznania, że jego wcielenie trwa w każdym człowieku – zwłaszcza ochrzczonym. W duszy człowieka jest i żyje Jezus. I wszystko to, co dopuszczone jest przez Boga w życiu człowieka, odczuwa przede wszystkim Jezus. Szczególnie cierpienia duchowe, jakie dane są ku nawróceniu, są cierpieniem Pana Jezusa. Cierpieniem większym i nawet wyprzedzającym to, co może odczuć człowiek, bo Jego wrażliwość jest większa i bogatsza. W taki to sposób trwa Ofiara życia i Męki Jezusa i jest większa niż suma wszystkich cierpień ludzkich. W taki też sposób, jeśli przynosimy ulgę w cierpieniu drugiego człowieka, czynimy to przede wszystkim wobec Jezusa. A jeśli ranimy i jesteśmy sprawcą bólu, to też jest to ból Pana Jezusa, większy niż ból człowieka. Przecież On powiedział: cokolwiek uczyniliście jednemu z najmniejszych, Mnieście uczynili.
Niepojętą Miłością i Miłosierdziem jest to ciągłe przyjmowanie cierpień ludzkich, aby każdego doprowadzić do Nieba.


N. 16.IV.95 Zmartwychwstanie Pana Jezusa
– Jakże pięknie jest, gdy modlitwa staje się jedynie wołaniem tęsknoty za Umiłowanym – i ukojeniem w Jego przyjściu, kiedy miłość rozpływa się w Miłości, by stać się Jedno. Życie na ziemi jest bólem oddzielenia oświetlonym nadzieją powrotu do Jedności, której przeczucie rodzi drżenie serca rozkoszą sięgającą granic wytrzymałości duszy zamkniętej w ciele. Kiedyż nadejdzie chwila uwolnienia, by zatopić się w Umiłowanym?
† Gdy dusza twoja osiągnie pełnię swych możliwości miłowania, by rosnąć w niej w nieskończoności Miłości mojej. Pragnę dawać ci Siebie w tej pełni, dla jakiej cię stworzyłem. Pragnij Mnie, aby to mogło zaistnieć w tobie i dla ciebie. Moc twego pragnienia oczyści cię i Wzniesie do Nieba już tu na ziemi, a w Niebie porwie do głębin Mojego Serca.


Ps 4,2 Tęsknota za Bogiem i świątynią z prośbą o powrót do świątyni.


Cz. 27.IV.95
– Co czynić przez ten czas, jaki mi pozostaje?
† Wysyłać promienie miłości ze swego serca. Ogarniać nimi ludzi i świat, aby Moja Miłość docierała wszędzie, koiła ból i uzdrawiała dusze tak, by powracały do Mnie i zagłębiały się we Mnie.


Łk 18,1 „...zawsze powinni się modlić i nie ustawać.”


Sob. 29.IV.95.
† Dziecko Moje, pamiętaj o tym, że moc Moja w tobie, charyzmaty jakie ci daję, Moje posługiwanie się tobą są uzależnione od pokory twego serca i poddania umysłu Mądrości Mojej. Dziś działanie szatana w święcie i duszach ludzkich przejawia się głównie w postaci pychy, której owocem jest oddalanie się od Boga. Wiedz i pamiętaj, że pokusa pychy zawsze towarzyszyć ci będzie. Będzie atakować twe myśli i uczucia, i będzie wdzierać się do twej woli przez odruchy impulsywnej natury. Ratunkiem dla ciebie jest świadomość twej słabości, ułomności, grzeszności i niezmierna ufność wobec Mnie: Mojej dobroci, miłosierdzia i potęgi. Nawet cienia pewności siebie nie powinnaś mieć, a całą nadzieję pokładać we Mnie twym Oblubieńcu i Bogu.


Ps 40,18 „Ja zaś jestem ubogi i nędzny, ale Pan troszczy się o mnie.”
– Dlaczego Twój głos jest tak cichy?
† Aby wzmóc twoją czujność.


Sob. 6.V.95.
† Przychodź do Mnie ukrytego w twej duszy i trwaj we Mnie, bo tylko tu znajdziesz ukojenie serca. Tylko tu twoja tęsknota znajdować będzie nasycenie. Nie ma dla ciebie życia poza Mną. Na świecie nie ma nic, co Mogłoby zaspokoić twój głód miłości. A piękno przyrody przecież jest wołaniem Mojej Miłości o twoją miłość.


Pnp 8,6–7


N 7.V.95.
† Oblubienico Moja, niebawem zacznie się przygotowanie twoje do powtórnego nawiedzenia przez ciebie miejsc świętych: Ziemi Galilejskiej, gdzie rozpoczęła się Moja Misja Zbawienia i powołania Apostołów oraz Judei, gdzie dokonało się Moje ziemskie życie w bólu, we krwi i gdzie zrodził się Kościół poprzez Moje Zmartwychwstanie i Zesłanie Ducha Świętego. Twoja "Galilea" już była: czas radosnego powołania, słuchania Moich nauk i uczestniczenia w znakach i cudach. Teraz nadchodzi „Judea”, a w niej Jerozolima: droga ku umęczeniu, ciemnicy, opuszczeniu i umieraniu w samotności.
– Co mam czynić?
† Milczeć jak Maryja pod Krzyżem i umierać jak Ja na Krzyżu kochając i wybaczając. Mogą nasilić się różnorodne udręki twoje, podobne do Moich udręk i razem ze Mną powinnaś je znosić, jako wypełnienie powołania twego i jako spełnienie pragnienia twojego, by powtórnie przyjść do Mojego Grobu. Nie zapominaj, będąc w ciemnicy duchowej, w jakim celu pragnęłaś przybyć do Miejsca Mojej Śmierci i Zmartwychwstania Mojego. Chciałbym, abyś mogła jak Ja tam powiedzieć: „wykonało się”.


Mt 24,4–14 Początek boleści: Prześladowanie uczniów.
† Podczas napaści Złego, Twoim ratunkiem jest powtarzanie twego aktu oddania się na ofiarę Miłości dla ratowania dusz.


Pn. 22.V.95
† Kochać Boga to znaczy pragnąć i czynić wszystko, co możliwe, aby rozszerzało się Królestwo Boże na ziemi.
Kochać bliźniego to nie znaczy, pragnąć jego bliskości i tego, by zaspokajał twoje potrzeby i pragnienia, lecz, to znaczy troszczyć się o jego zbawienie i świętość okazując mu pomoc i dobroć oraz przynosząc ulgę w trudach i cierpieniach codzienności.


Śr. 31.V.95.
† Dziecko Moje, bądź czujna i świadoma tego, że zawsze jesteś w zasięgu oddziaływania świata nadprzyrodzonego: albo Ducha Świętego, albo Ducha złego. Rozeznawaj, któremu duchowi ulega twoje serce i twój rozum. Nie jest ważne, co czynisz zewnętrznie, lecz to, czyim natchnieniom ulegasz, bo tu jest źródło i przyczyna tego, ku czemu skłania się twój rozum i twoje serce, a co objawia, się w postaci wypowiedzi i czynów wobec ludzi. Całą troskę i wysiłek wkładaj w to, aby twoje serce było we Mnie i bym Ja mógł dzięki temu, twoim sercem kierować. Troska i próby opanowania objawów zewnętrznych są bezskuteczne i mogą spowodować umęczenie i smutek, i poczucie beznadziejności.


Pt. 28.VIII.95.
† Śmierć jest błogosławieństwem, bo uwalnia od wpływu szatana, upadków i grzechu. Uwalnia od cierpień, jakie zadaje własne ciało, świat i ludzie. Jest darem otrzymywanym wówczas, gdy dusza nie może już wnosić więcej zasług dla siebie i innych ponad te, które już pozyskała. Cierpienie dopuszczane jest tylko w takim stopniu i o tyle, ile dobrego z niego wynika dla dusz. W cierpieniach będących skutkiem grzechu ludzkiego, udział mają wszystkie istoty żywe, także i te, które są niewinne. Rzeczywistość grzechu przenika cały świat, niszczy i zadaje ból. Moc, Mądrość i Miłość Boża króluje nad wszystkim i z wszystkiego wyprowadza dobro – nawet ze śmierci i cierpienia, jak to dokonane zostało w Krzyżu i agonii Mojej.


Pt. 1.IX.95
† Pomagać trzeba bliźniemu o tyle, o ile to buduje jego i twoje życie duchowe. Jeśli ktoś sam swoje życie czyni ciężkim, a pomoc nie służy jego zbudowaniu i nie jest konieczna, by zabezpieczyć podstawowy byt jego podopiecznych, to także ty nie jesteś zobowiązana w sumieniu, aby nieść pomoc, bo pomoc twoja jest i tak marnotrawiona w swej najważniejszej istocie. Może nawet być tak, że więcej czyni zła niż dobra, bo utwierdza w kimś jego chciwość i niefrasobliwość lub egoistyczne wykorzystywanie dobroci drugich osób. W tobie zaś może budzić rozgoryczenie i prowadzić do zaniedbań w życiu dachowym i w tym, co jest twoją powinnością codzienną w doczesności twojej.


Mt. 25,1–13 Przypowieść o pannach roztropnych i nierozsądnych.


Pt. 2.II.96. Ofiarowanie Pańskie
† Ten rok stawia ludziom alternatywę: albo staną się lepsi, albo zginą. Planeta Ziemia kryje w sobie tajemnicę, której żadne ciało niebieskie nie dorównuje. Tu rozegra się walka o istnienie Dobra albo Zła. Zwycięży Dobro kosztem zagłady tego, co hołduje Złu. I nastanie POKÓJ. Kiedy rozum śpi, Moja Prawda może się objawić czysta, bez dodatku wyobrażeń i pragnień ludzkich.
– Słowa dzisiejsze zapisałam bezpośrednio po przebudzeniu. Pierwsze dwa zdania otrzymałam we śnie i obudziłam się z przeświadczeniem, że muszę je zapisać. Pozostałe potem.


Pt. 16.VIII.96.
– Co jest najważniejsze w mojej drodze i w moich wysiłkach?
† Miłość i pokora.


Wt. 10.IX.96.
† W każdej chwili trzeba troszczyć się o godne miejsce dla Boga w sercu swoim...


Wt. 24.IX.96.
† ...i o życzliwość wobec braci, którym zawsze trzeba okazywać miłosierdzie. Czyniąc tak będziesz stawać się podobna do Matki Mojej.


Czw. 26.XII.96.
– Uchroń mnie, Panie, abym dziś nie zgrzeszyła wobec Ciebie...
† Ty grzesząc, krzywdę wyrządzasz sobie, a Mnie tylko zasmucasz, bo Ja nie chcę twojej krzywdy. Twoje szczęście jest Moją radością. Nie oszczędzaj Mi czułości. Miłość okazywana Mi wróci do ciebie spotęgowana Moją Miłością i osłaniać cię będzie przed upadkiem.


Pn. 14.IV.97.
Ukazywał mi Pan, straszne Swoje rany, które zadają Mu ludzie, wybrani przez Niego na sługi Jego ołtarza. Jak znęcają się nad Chrystusem, przez wzajemne krytyki, częstokroć wobec osób świeckich. Krew Chrystusa płynie obficie i wisi On na Krzyżu w ich duszach zmaltretowany i na razie bezsilny wobec zdrady, podłości i pyszałkowatości części Swoich sług. Matka Najświętsza płacze, patrząc na ten przerażający widok i płaczą modląc się ci, którym Pan objawia tą prawdę. Największe zagrożenie dla Kościoła i siła niszcząca jego świętość tkwi w jego wnętrzu – w sercach ludzi, którzy zamiast być sercem i dłońmi Chrystusa, są Jego Ranami.


Czw. 1.V.97. Maryja:
† Dziecko Moje, przyjdź do Mnie, złóż w Moje ręce twe serce, a Ja oddam je oczyszczone i upiększone ukochanemu Synowi Mojemu. Nie lękaj się, że oddając się pod Moją opiekę i Mojemu prowadzeniu oddalona będziesz od Jezusa, że twoje oddanie Mojemu Synowi zejdzie jakoby na dalszy plan. Wprost przeciwnie, będziesz upodobniając się do Mnie i współdziałając ze Mną, „nosicielką Chrystusa" i będziesz Go „objawiała” i dawała światu i ludziom.


Śr. 18.VI.97.
Po spowiedzi uczułam ulgę, ale jednocześnie ujrzałam brud mojej duszy, jak gdyby szarość zalegającą wszędzie i pokrywającą wszystko od nowa każdego dnia. Ten brud zadawniony i ten świeży, który nie został ruszony w spowiedzi, choć usunięte zostało zło faktów, jakie zrodził.
– Jak ja powinnam się spowiadać, jak żyć, by tego brudu nie było?
† Dziecko Moje, czystość duszy, czystość serca to Miłość, to Ja żyjący i wypełniający twą duszę. Rozmawiaj ze Mną stale, pragnij Mnie i raduj się Mną. A jednocześnie bądź ze Mną wszędzie tam, gdzie Ja jestem. Gdzie cierpię, gdzie umieram w świecie ludzkich dusz Moich dzieci, które Mnie porzuciły. Spowiadać się trzeba z braku miłości w sercu, w myślach, w spojrzeniu na drugiego człowieka. Czystość serca to pragnienie umiłowania Mnie we wszystkim, czego doświadczasz, co dostrzegasz we wszystkich osobach.
Jeśli coś czynisz, przeżywasz, myślisz, to główną intencją twego serca niech będzie umiłowanie Mnie i poszerzenie Mojej Miłości w świecie. Na dalszym planie dopiero niech znajdą się twoje sprawy: te doczesne i te wieczne. Wszystko w twym życiu ma wartość o tyle, o ile powiększa miłość w duszach ludzkich i w twojej duszy – o ile pogłębia więź ze Mną. Twoim głównym grzechem jest zatem, zaniedbanie wysiłków w tym kierunku: zaniedbanie żywego obcowania ze Mną, nadsłuchiwania Mego głosu i Mojej woli. Oraz zaniedbywanie oddawania swego serca i swej codzienności Maryi, Mojej Matce, która może i pragnie uczynić twoje serce czystym na wzór Jej serca.


Śr. 6.VIII.97. Przemienienie Pańskie
† Ja jestem Bogiem Miłości – Miłością samą, najczystszą i doskonałą, która tworzy tylko dobro i tylko dobrem obdarza.
Zło pojawiło się na świecie z woli ludzi. Dziś także istnieje w różnorodnych przejawach i nasileniu z woli ludzi. Rozlewa się szeroko i sięga głębin duszy, zadając ból, rany, umęczenie i śmierć. Dotyczy to zarówno materialnej i cielesnej sfery życia ludzkiego, jak przede wszystkim życia duchowego i samych dusz ludzkich. Najgłębsza przyczyna zła przez całe dzieje ludzkości tkwi w odejściu od Boga –  w zerwaniu przymierza przyjaźni, w odwróceniu się od woli Mojej. Źródłem wszelkiego dobra jestem wyłącznie Ja – Bóg Wszechmogący i jedyny. Człowiek i ludzkość w oderwaniu ode Mnie nie są w stanie wydobyć z siebie żadnego dobra, bo go tam nie ma. Wydobywają więc błędy, pomyłki i zło, jakie im wciska Zły Duch. Jeśli człowiek wyrzuci Boga ze swej duszy i ze swego życia – wkracza tam szatan, który dyktuje swoje inicjatywy oparte na kłamstwie, krzywdzie, śmierci.
To samo dotyczy grup ludzkich, społeczeństw, czy nawet ludzkości. Ja nigdy nie rozdaję krzyży i nikogo nie krzyżuję. Czynią to ludzie nawzajem sobie i sami sobie przez swoje zaślepienie, krótkowzroczność i egoizm. Krzyżem dla każdego jest własna pycha i własny egoizm. Jakże szczęśliwi są ci, którzy całkowicie oddają Mi siebie: swoją wolę, pragnienia, swoje wszystko. Którzy kochając, pragną tylko Mnie samego – ponad wszystko na świecie i ponad samych siebie. Ci są wolni i szczęśliwi, i zawsze bezpieczni, cokolwiek się dzieje i cokolwiek ich otacza. Wszystko, co dzieje się na świecie jest konsekwencją czynów i intencji ludzkich. Wiara powierzchowna, płytka, często nie chroni od samowoli, od łamania Moich pouczeń i przeciwstawiania się temu, co nakazałem dla dobra ludzkości i każdego człowieka.


Pt. 15.VIII.97. Wniebowzięcie Najświętszej Marii Panny
– Nie potrafię kochać ludzi, naucz mnie, Jezu.
† Abym mógł cię nauczyć, musisz pragnąć oraz starać się dostrzegać w ludziach dobro i biedę. Dobro to jest to, co jest śladem Mnie w nich. W ten sposób połączy się w tobie ukochanie Mnie i każdego człowieka. Bieda to jest to, co wpisane jest w los każdego żyjącego na świecie. Bieda wszelkiego rodzaju, a przede wszystkim duchowa, która rodzi zło. Dlatego każdy godzien jest współczucia i potrzebuje twojej pomocy. Potrzebuje miłosierdzia. Ja pragnę pomóc każdemu człowiekowi. Każdego kocham i każdego chcę uwolnić od zła i od biedy – ostatecznie dając Niebo. Możesz Mi w tym pomagać –  tym bardziej, im bardziej komuś ta pomoc jest potrzebna.
– A jeśli czyjeś postępowanie oburza, rodzi lęk i zdenerwowanie?
† To trzeba odejść od egoizmu i zajmowania się sobą, i skupić się na trosce o tego człowieka, o jego zbawienie. Pomoc to przede wszystkim oddanie Mi go, wstawiennictwo przez Maryję lub stosowny czyn w łączności z Maryją.


Sob. 16.VIII.97.
– Przygotowanie do spowiedzi?
† Trzeba wymienić poszczególne grzechy: te czyny twojego serca i umysłu, którymi zraniłaś Mnie bezpośrednio lub kogoś z ludzi. I te zaniedbania, przez które nie przyczyniłaś się do powiększenia Królestwa Bożego w duszach (swojej i innych). Ale trzeba też dostrzec i wypowiedzieć wewnętrzną przyczynę uczynionego zła, którą –  najogólniej mówiąc –  jest większe umiłowanie siebie niż Boga i niż bliźnich. O ile większe –  o tyle większe grzechy powoduje, bo są one przejawem egoizmu, pychy i temu podobnej złej miłości własnej. Sięgaj, zatem do źródła zła i oskarżaj się o zbyt małe wysiłki w oddawaniu Mi siebie i swojej duszy zranionej skutkami grzechu pierworodnego. O zbyt nikłe pragnienie obcowania ze Mną w codzienności i zawierzanie się Maryi w każdej, najmniejszej złej skłonności. Przy każdej intencji swojej, myśli i czynie zastanów się, czy chcesz budować przez to Królestwo Boże, czy swój egoizm zaspokoić.


Wt. 19.VIII.97
† Ażeby twój czas wykorzystany był twórczo i twój pobyt na ziemi w różnych miejscach i sytuacjach, trzeba, abyś idąc gdziekolwiek i czyniąc cokolwiek, wszystko to czyniła dla Mojego Królestwa. Wszędzie, więc celem twoim jest oddawanie Mi ludzi i ich spraw oraz błogosławienie błogosławieństwem Maryi. Natomiast załatwianie różnych, koniecznych do życia twoich prac jest dla ciebie czynnością drugorzędną, bo o to wszystko Ja sam zadbam, kierując twoimi krokami i twoimi dłońmi. W ten sposób każda chwila twego życia będzie niezwykle cennie wykorzystana dla ratowania dusz ludzkich z powodzi zła zalewającego świat. Jesteś ratownikiem i nie wolno ci opuścić nikogo z ludzi ukazanych twym oczom i twojemu sercu.


Wt. 16.IX.97.
† Mówiłem ci ostatnio o tym, abyś błogosławiła wszystkich w imię Maryi. Wiesz, dlaczego to takie ważne? Bo przynosi Mi ulgę w Moim cierpieniu, jakiego doznaję w duszach ludzkich. Ukazałem ci kiedyś, że Moje Ukrzyżowanie trwa i cierpię okrutne męki w duszach ludzi, którzy żyją w grzechu i buncie wobec Boga. Każdy człowiek, a szczególnie konsekrowany, jest jakby tabernakulum, w którym jestem żywy i prawdziwy, choć ukryty. I jestem wydany, jak byłem wydany, będąc Człowiekiem na Ziemi Izraelskiej. Nadal chodzę po świecie, już nie w ciele, ale w duszach chrześcijan.
Każdy grzech przeciw Miłości Boga i bliźniego jest raną zadaną Mi. Każda życzliwość okazana drugiemu człowiekowi koi Mój ból, przynosi ulgę i radość. O ileż większą osłodę i radość przynosi Mi dotknięcie błogosławieństwem Mojej Ukochanej Matki. To jest balsam dla Moich Ran. A jeśli oddajesz ludzi Maryi –  wtedy w ich duszach nie jestem już tak strasznie samotny i opuszczony. Ona jest przy Mnie jak w Nazarecie, jak w Jerozolimie…, jak w czasie dopełniania się Mojej Ofiary.
Autentyczna miłość okazywana Mi i Mojej Matce musi iść przez drugiego człowieka, bo Moją radością jest zbawianie ludzi. A pragnieniem Maryi jest radowanie Mojego Serca.
Moje wcielenie trwa nadal, choć inaczej, i będzie trwać do czasu, aż przyjdę jawnie, jako Pan i Zwycięzca. I także będzie przygotowane przez Maryję to Moje powtórne przyjście, podobnie jak pierwsze. To, co powiedziałem ci teraz odnosi się do ludzkości w skali całego świata, jak i do każdego człowieka w jego osobowym życiu na ziemi i przejściu do wieczności.


Łk 5, 10 „... Jezus rzekł: ...nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił.”


Pn. 22.IX.97.
† Miłość to nie zaspokajanie czyjegoś egoizmu i pychy i uleganie im, lecz troska o jego duszę i żywy kontakt ze Mną.


Czw. 11.XII.97.
– Cóż chciałeś powiedzieć mi, Panie, przez ostatnie doświadczenie upokorzenia przez swoich?
† Jesteś tam po to, by się doskonalić w duszy, odchodząc od swej pychy i porywczości, przez które niejednokrotnie raniłaś wielu. Zwłaszcza tych, nad którymi możesz dominować. Teraz doświadczyłaś tego od kogoś, kto nad tobą dominuje w tym środowisku. Ten ból uleczy cię od ranienia innych w podobny sposób. A jednocześnie uczestniczysz dzięki temu w tych upokorzeniach i cierpieniach, jakich Ja doznałem od swoich, i jakich nadal doznaję. Przyjmij to z pokojem, a nawet z radością i ofiaruj, jako zadośćuczynienie jednocząc się ze Mną jeszcze głębiej. To przecież jest sensem twego powołania.


Kol 4,17 „Uważaj, abyś wypełnił posługę, którą wziąłeś od Pana.”


Wt. 22.IV.98.
† Trudności są po to, aby je pokonywać trwając w wierze i jedności ze Mną.


N. 22.XI.98. Chrystusa Króla
† Pragnę, abyś była wobec Mnie: matką, oblubienicą i dzieckiem Moim. Ja jestem w twej duszy – w sercu twoim jak bezbronne dziecko, jak wówczas, gdy pozwoliłem się pojmać, bo ukochałem do zapomnienia o Sobie. Taki jestem i dziś w sercu każdego człowieka – zdany na jego wolę wobec Mnie. I powtarza się Moje życie w każdym z was: Moje radości i Moje cierpienia. I karmię się twoją miłością i umieram z pragnienia, gdy o Mnie nie pamiętasz. Przytulaj Mnie i ukochaj i opatruj Moje Rany i osłoń Mnie, gdyż w wielu duszach trwa Moja Droga Krzyżowa i Moje konanie.
Oblubienico Moja, jakże to może być, abyś pozostawiała Mnie samego, choćby na chwilę. Aby serce twoje nie pałało miłością przynoszącą wytchnienie i ulgę Mojemu sercu bezbronnemu w duszach ludzkich i dręczonemu nader często ponad miarę.
Dziecko Moje, serce Ojca płacze, gdy widzi jak oddalasz się i sięgasz po truciznę dla twej duszy. Płacze Moje Serce, gdy szamoczesz się sama w trudzie i bólach codziennych, z dala od Moich wyciągniętych do ciebie dłoni. Czemu twoim codziennym pokarmem nie jest Krew Moich Ran, a twoim nieustającym schronieniem, Moje Serce? Trzeba, abyś czuwała przy Mnie jak matka i oblubienica i garnęła się do Mnie jak dzieciątko bezradne, które kroku nie potrafi zrobić samodzielnie. To jest Komunia miłości i to jest zjednoczenie stworzenia ze Stwórcą, który dał i daje mu istnienie.
– Małe jest moje serce Jezu, o wiele za małe, aby tak Cię kochać...
† Jest ktoś, kto je poszerzy, powiększy, kto uczyni je coraz bardziej zdolne do Miłości i spragnione Miłości. Jest ktoś, kto ukochał Mnie taką miłością, a kogo dałem każdemu z was za Matkę, gdy dokonywało się wasze odkupienie na Krzyżu Golgoty. Jest to Moja własna Matka, która stała się Matką każdego dziecka tej ziemi; aby przeprowadzić je bezpiecznie do Ziemi Obiecanej, gdzie czeka radość wieczna w Bogu–Miłości.


Mk. 5,35–43 Córka Jaira
„Ująwszy dziewczynkę za rękę, rzekł do niej: Dziewczynko, mówię ci wstań! ...Natychmiast wstała i chodziła...”


N. 29.XI.98. I Niedziela Adwentu
† Zaczyna się Adwent – czas przyozdabianie twej duszy, abym mógł w niej znaleźć przytulne gniazdo wymoszczone twym oddaniem, i bym znalazł życiodajną miłość, pozwalającą Mi żyć i rozwijać się w tobie. Maryja – Moja Matka, nie uczyniła nic ponad oddanie się Bogu. Jej nieustające FIAT sprawiło, że była pełna łaski – to jest Miłości Bożej, przeniknięta nią, przesączona, ciągle na nowo rodząca się i rozkwitająca w tej Miłości. Miłość to Bóg. Świętość Maryi, to świętość Moja w Niej. Czcić Maryję – to czcić Boga w Maryi.
Taki w zamyśle Bożym jest i ma być każdy człowiek. I tacy byli pierwsi ludzie do chwili buntu przeciw Bogu, gdy odwrócili się, by pójść za radą szatana. To jest historia ludzkości. Ale to jest też historia każdego człowieka i twoja historia, rozpięta pomiędzy postawą Maryi i postawą Ewy. A więc walcz, pod wodzą Maryi, abyś stawała się coraz bardziej oddana i aby twoje FIAT obejmowało coraz szerzej i głębiej twą duszę i twoje życie w świecie.


Wt. 8.XII.98. Niepokalane Poczęcie NMP
† Ucz się milczenia od Maryi i proś Ją, aby pomogła ci ważyć słowa i trwaj w ciszy.


N. 24.I.99.
Wartość zbawcza cierpienia nie jest zależna od jego intensywności, lecz od jego świętości – od uświęcenia przez gorliwość oddania Bogu z miłości i z troski o dobro innych. Lekkie i nawet radosne jest cierpienie własne, jeśli cała twoja uwaga skierowana jest ku Bogu i ku bliźniemu.
Dziecko Moje, nie myśl o sobie, o takich czy innych aspektach twego życia. Myśl o tych, o których trzeba się zatroszczyć, by im pomóc, oddając Mi ich, prosząc i pokutując za nich. Miłość i pragnienie Miłości dla wszystkich, przyciągnie moc Moją i przemieni to, co powinno być przemienione w tobie i w innych. Nie lękaj się ludzi, lękaj się braku miłości w sercu twoim –  Miłości, która ocali ich i ciebie.


Tt 3,8. „Nauka ta zasługuje na wiarę i chcę, abyś z całą stanowczością o tym mówił, że ci, którzy wierzą w Boga, mają się starać usilnie o pełnienie dobrych czynów.”
– Jak Ty znosiłeś ten świat, Jezu?
† Nie przyszedłem, aby znaleźć w nim wygodę, ale aby go przemieniać i ratować właśnie cierpiąc w nim i za niego. Przyszedłem, aby ukazać inne wartości i drogę do nich przez ofiarę cierpienia i śmierci ciała. To wzór hierarchii wartości i zaproszenie do wspólnoty w Miłości ze Mną w dziele ratowania od cierpień wiecznych. Tylko cierpiąc wespół ze Mną możesz nieść wyzwolenie od zła zarówno jawnego, jak i udekorowanego oszustwem. Świat jest oszukiwany i oszukuje sam siebie bojąc się Prawdy. Bo Prawda go boli i wymaga pokory. A przecież rządzi nim pycha i egoizm. A Ja ukazałem Pokorę i Miłość tak wielką, że nikt i nic jej dorównać nie może. Można ją adorować tylko z wdzięcznością i skruchą, i pragnąc. I radować się każdą otrzymaną łaską.
Dziecko Moje, wszystko, czego doświadczyłaś i co doświadczasz jest Moją łaską Miłości, którą cię zawsze otaczam. I ten trud i ten ból życia też, a może nade wszystko. Nie lękaj się świata, a jedynie oddalenia się od Mojego Serca, w którym jest twój pokój i ukojenie.


Wt. 9.III.99.
† Ja ratuję cię ciągle. To, co dokonane zostało na Golgocie dwa tysiące lat temu, było i jest znakiem tego, co trwa nieustannie, bo istnieje poza czasem, jakiemu ty podlegasz, jako człowiek żyjący na ziemi.
Ja jestem nieustającym i wiecznym Odkupieniem waszym. Ciągle wyrywam was szatanowi i oddaję Ojcu, o ile pozwala Mi na to wasza wolna wola.


Sob. 13.III.99.
– Po co żyję nadal?
† Żeby kochać! Ponieważ jestem Miłością pragnę przygotować cię do pełni radości w Niebie przez dalsze oczyszczenie twej duszy w drodze trudu życia, cierpień, służby dla Królestwa Bożego i świadomych wysiłków twoich. To wymaga czasu. Człowiek, jak owoc, musi dojrzewać w czasie, w promieniach Mojej Miłości, jaką go otaczam. Zadośćuczynienie ma wartość o tyle, o ile wypływa z miłości szczerej, bezinteresownej, szczodrej – z miłości obejmującej wszystkich ludzi, cały świat pogrążony w bólach, jakie sobie zadaje. Kochaj, współczuj i zanurzaj się w cierpienia ludzkie, aby wydobywać z nich dusze Moich dzieci zrodzonych dla Miłości i szczęścia. Wydobywaj je z morza cierpień mocą Mojej Miłości, swoimi dłońmi i swoim sercem, choć zranione będą twoje dłonie i twoje serce jak zranione były Moje na Krzyżu Golgoty. Na Krzyżu dokonane zostało zwycięstwo Moje i pragnę obdarować cię udziałem w tym zwycięstwie nad grzechem twoim i grzechem świata. Raduj się tą łaską, tym szczególnym darem Miłości Mojej. Daję ci to, co najcenniejsze: Krzyż i Matkę Moją pod Krzyżem, by czuwała nad tobą.


N. 14.III.99.
† Tak, jak wdzięczność wobec Boga jest wyrazem mądrości i miłości, tak niewdzięczność jest wyrazem buntu i głupoty. Ten bunt i ta głupota ludzka zasmucają Boga, bo kocha Swe dzieci, stworzone z Miłości i przeznaczone dla Miłości. A niewdzięczność i pogarda dla Stwórcy skazują je na bezsens życia: na cierpienie nawet na cierpienie wieczne. Jeśli więc kochasz swych braci lub jesteś im tylko życzliwa, to nie możesz przejść obojętnie wobec tego ogromu cierpienia, jakie sobie czynią i gotują. Musisz się nad nimi ulitować, pomóc im i uratować ich.
Niewdzięczność rodzi ból tego, kto kocha i ból tego, kto gardzi miłością. Także ból tego, kto współcierpi z niekochanym i niekochającym. Ten ból i to zło, domagają się naprawy –  zadośćuczynienia. Może tego dokonać tylko miłość : przyjęcie zła i bólu i zatopienie ich w Miłości, żeby znikły, żeby pozostała tylko Miłość. Taki jest sens Ofiary Mojej i ofiary Moich oblubienic –  dusz zaślubionych Mi z miłości. Nie jest możliwe, aby wierna Mi oblubienica nie chciała być ze Mną w chwili spełniania się najgłębszej i największej erupcji Miłości w Mojej Męce i Śmierci za jej braci i za nią samą. Jeśli odsuwa się od cierpienia – odsuwa się ode Mnie, porzuca Mnie i gardzi Moim dziełem miłości. Jest zdrajczynią: niemądrą, biedną zdrajczynią, kochającą bardziej swoje ciało i próżną przyjemność własną niż Oblubieńca i braci, niż wieczne i wszechogarniające szczęście.
Zaślubiny Miłości zobowiązują do wierności i do posłuszeństwa wobec Oblubieńca i są obietnicą radości, jakiej ucho nie słyszało, oko nie widziało i jakiej serce ludzkie nie potrafi nawet przeczuć. Trzeba, zatem ofiarowywać Mi każde najmniejsze utrudzenie, niewygodę, przykrość, ból. Trzeba je skrzętnie zbierać każdego dnia i każdej chwili i oddawać Mi z miłością. Trzeba rozglądać się wokół i zbierać te niechciane i porzucone przez braci krzyże–skarby i oddawać Mi, abym mógł dzięki temu ocalić ich dusze od zagłady, jaką sobie gotują. Trzeba chcieć i pragnąć składać Mi jak najwięcej tych krzyży własnych i czyichś. Radować się i cieszyć, jeśli daję ci łaskę ich znajdowania, ich niesienia wraz ze Mną przed Tron Ojca Miłosiernego.
Spójrz na Maryję, Matkę Moją: Ona spieszy, by ci pomóc, by cię podtrzymać, by wspomóc nadzieją i Miłością. Błogosławieni, którzy płaczą nad niewdzięcznością swoją i braci. Błogosławieni, którzy się smucą, bo Miłość nie jest kochana. Błogosławieni, którzy cierpią prześladowania, bo kochają Boga swego. Błogosławieni jesteście, bo Miłość jest w was, a wy zanurzeni jesteście w Miłości.
Amen!


Łk. 1,1–4


Pn. 5.IV.99. Poniedziałek Wielkanocny
† Nie myśl o tym, co będzie, lecz o tym, jak wygląda twoja gotowość na przyjęcia tego, co będzie ci dane –  cokolwiek to będzie i kiedykolwiek przyjdzie. Troszcz się o przylgnięcie do Mnie całą twoją mocą i całym pragnieniem oddania. Tylko w ten sposób wypełnisz swoją powinność oblubienicy Mojej i będziesz nią rzeczywiście. Oblubienicą w pełni staniesz się, gdy zdasz egzamin walki o dusze ludzkie w boju, jaki teraz się rozgrywa na ziemi i ponad ziemią. I jaki zmierza ku spiętrzeniu cierpień i zwycięstwa duchów światłości.
Nie lękaj się, przecież Ja jestem twoją mocą. Ty tylko pragnij, ufaj i bądź poddana woli Mojej – czujna i kochająca jak Magdalena. Pomyśl: ona pierwsza ujrzała Mnie Zmartwychwstałego i ją pierwszą zawołałem po imieniu, bo miłość przyciąga Miłość. Bądź powściągliwa w mówieniu o tym, co wiesz ode Mnie, abyś nie utraciła mocy łaski płynącej ku tobie. I bądź powściągliwa w wielu innych przejawach życia zewnętrznego, aby dusza twa nie uległa rozproszeniu w tym, co nie jest istotne na dziś i na jutro.


Hbr. 5,13–14 „Każdy, który pije tylko mleko, nieświadom jest nauki sprawiedliwości, ponieważ jest niemowlęciem. Przeciwnie, stały pokarm jest właściwy dla dorosłych, którzy przez ćwiczenie mają władze umysłu udoskonalone do rozróżniania dobra i zła.”

† Niech cię nie trwoży czas, który się objawia. Moje życie w sposób ogarniający świat uobecnia się w bólach i agonii zdążających ku Zmartwychwstaniu. To jest nowa PASCHA i nowe Moje Zmartwychwstanie w świecie. Świat i ludzkość, jako święte Dzieło Boże musi być odrodzony do pełni życia w świętości Stwórcy. Nie lękaj się, zatem Wielkiego Piątku, bo wiesz, że to jest próg Wielkiej Niedzieli. I nie uciekaj spod krzyża, na którym zawisł świat, /bo i gdzie?/ lecz zagłębiaj się w sercu swoim wraz z ludzkością, w modlitwie i Ofierze, jak Maryja – abyś jak Ona stawała się współodkupicielką i abyś jak Magdalena ujrzała Mnie Zmartwychwstałego i posłyszała Mój głos, choć inni pogrążeni są w ciemnościach rozpaczy. Ufaj – Jam zwyciężył świat i pragnę, aby żył nowym życiem Mojego Zmartwychwstania.


N. 11.IV.99. Niedziela Miłosierdzia
† Dziecko Moje umiłowane, dlaczego tęskniąc za Mną usiłujesz odnaleźć Mnie gdzieś daleko w niedosięgłej przestrzeni? Dlaczego twoja tęsknota rozmija się z Moją tęsknotą? Przecież Ja jestem we wnętrzu twej duszy niejeden raz samotny i tęskniący do przebywania z tobą w dużej bliskości wzajemnego oddania. Nigdzie na zewnątrz nie dostrzeżesz Mnie i nie zbliżysz się do Mnie tak bardzo, jak w głębinach swej własnej duszy.
Ja jestem w tobie i pragnę twej miłości, twojego zapatrzenia się we Mnie, twojego czułego obcowania ze Mną w tym wszystkim, co przynoszą ci kolejne chwile życia. Zauważ Moją tęsknotę, Moje pragnienie, Mój ból osamotnienia, Moje rany odrzucania. W tobie szukam ukojenia – tak bardzo jestem bezdomny w obecnym świecie, tak niewiele jest dusz okazujących Mi czułość, dobroć, zatroskanie o pocieszenie Mnie.
Dziś Święto Miłosierdzia – Ja boleję i pragnę miłosierdzia od dusz, w których w szczególny sposób zamieszkałem, i które przed ich stworzeniem wybrałem, jako oblubienice moje. Tak często myślisz o twoim samopoczuciu, a tak rzadko zastanawiasz się nad tym, jak Ja się czuję w duszach ludzkich i w twojej duszy – czego pragnę i oczekuję od ciebie, co może przynieść mi ulgę i radość. Zaślubiny w miłości czymże są, jeśli nie rozwijają przepływu miłości i miłosierdzia w obie strony? Jeśli nie powodują pochylenia się czułego nad Umiłowanym, by uradować się Jego radowaniem się twoją bliskością? Nie jest możliwe dostrzegać Mnie w innych ludziach, jeśli nie dostrzegasz Mnie w sobie. Jeśli nie pragniesz ukochać Mnie we własnej duszy –  jakże będziesz mogła kochać Mnie w bliźnim?


1Kor. 2,2 „Postanowiłem, bowiem, będąc wśród was, nie znać niczego więcej jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego.”


Pn. 12.IV.99.
† Wartość mają jedynie te czyny, które zrodzone są z miłości. Kochaj, a Miłość ukaże ci, co czynić w każdej sytuacji i chwili.


Sob. 5.VI.99.
Ukazana ci została odpowiedzialność za drugiego człowieka. Za to, co rodzi się w jego sercu i co ogarnia Jego duszę, by wylewać się na innych. Może to zdarzenie nie było krzywdą, lecz łaską, jaka została im dana: łaska ofiary i umartwienia. I nie ta ofiara jest najcenniejsza, którą człowiek sam sobie wyznaczy, lecz ta, którą zsyła Bóg.
Testem jest zdarzenie zaskakujące i niezawinione przez tego, kto ponosi jego skutki. Wówczas człowiek ma możliwość zobaczenia wnętrza własnego serca i własnych reakcji. W sytuacji, o której myślisz, ujawniły się owoce prawdziwe – nie te pozorne, uformowane przez własne zadowolenie i mniemanie o sobie, lecz prawda ukazująca jak wątła jest miłość i jak bardzo zależna jest od warunków zewnętrznych.
Czy prawdziwą miłością jest uczucie zrodzone z własnego zadowolenia, okazywane tym, którzy spowodowali to zadowolenie, innym i także Bogu – o ile się o Nim nie zapomni w swym egocentryzmie? Czy miłością jest uleganie złości i złorzeczenie, gdy przychodzi trud i cierpienie, które prawie zawsze dane są przez ludzi? Jakże dalekie są ludzkie serca od Mojego Serca. Także tych, którzy wielekroć rozważali Moje nauczanie, Moje życie i Krzyż oraz przykład zachowania się Maryi w trudach i cierpieniach, jakie były Jej udziałem.
Pomyśl nad tym, bo pragnę, aby wszystkie doświadczenia, jakie cię spotykają, były lustrem dla twego serca i źródłem jego przemiany w Mojej Miłości. Rozważaj stacje Drogi krzyżowej począwszy od niesprawiedliwości ukazanej w I stacji, po oddzielenie tego, co Boże jest w człowieku od tego, co pozostawić trzeba ziemi, a czego znakiem jest stacja ostatnia. Odnajduj odniesienia Mojej Drogi do ludzkich dróg i do twojej drogi, bo po to zostało dokonane to, co ukazałem o Sobie i to, co każdego człowieka spotyka w jego codzienności. Prawda jest większa od ludzkich ocen i rozumienia. W Miłości zanurzane jest wszystko: i to, co ludzie nazywają dobrem i to, co nazywane jest złem dotykającym człowieka. Czyż z największego zła, jakie zaistniało na ziemi w czasie ukrzyżowania Boga przez ludzi nie zrodziło się największe Dobro przynoszące im zbawienie od zła? Módl się, aby Miłość zwyciężyła w każdym sercu ludzkim.


Ps. 121 Bóg czuwa nad nami


Czw. 24.VI.99.
† Jeśli twoje serce nie jest zatopione we Mnie z miłością i wdzięcznością, to zawsze będziesz ranić ludzi twoją niecierpliwością i osądzaniem.


Sob. 17.VII.99.
Celem człowieka jest przejście od egoizmu – zapatrzenia się w siebie – do Miłości Chrystusowej – pragnienia, aby wszyscy powrócili do Boga. Pomagania im, aby zachwycili się Bogiem i pragnęli Go ponad wszystko i ze wszystkich sił –  dla siebie i dla każdego człowieka. By otaczali największą miłością, czułością i współczuciem tych, którzy są od Boga najbardziej oddaleni przez krzywdę wyrządzaną innym i samym sobie.
Przejście od egoizmu i egocentryzmu do Miłości Chrystusowej jest czyśćcem, który, trwa od chwili przyjścia na świat przez całe życie, (jeśli człowiek nie odrzuci świadomie Boga) także po śmierci ciała, aby wejść w zjednoczenie z Trójcą Świętą zwane Niebem. Pismo Święte, Objawienie Boże, Kościół, modlitwa, są pomocą w drodze człowieka od egoizmu do Miłości tak, by w życiu doczesnym wybierał tylko to, co pomaga zbliżyć się do Boga –  jemu i innym ludziom. Nie jest możliwe zbliżyć się do Boga, gdy dba się w tym zakresie tylko o siebie. Wszelkie ćwiczenia, trudy i umartwienia podejmowane dla tzw. własnej doskonałości, mogą być super egoizmem, jeśli nie mają na celu wspomaganie bliźnich w drodze do Boga. Mogą być nawet grzeszne, jeśli powodują poczujcie wyższości nad ludźmi słabymi i żyjącymi grzechem świata. Grzech pychy duchowej jest groźniejszy od grzechów cielesnych. Wszelka nieżyczliwość, ocenianie i poniżanie innych /chociażby w myślach/, ma swe źródło w pysze – głównym grzechu szatana.


Pt. 10.XII.99.
– ...błogosławieni, którzy się smucą...
† Dziecko moje, nagroda wielka czeka tych, którzy nie potrafią czerpać radości ze świata. Świat nie może być źródłem szczęścia, nie zaspokoi nigdy najgłębszych pragnień człowieczego serca. Serce ludzkie zrodzone jest z Miłości, z Boga i pragnie powrócić do Boga, zatopić się w Nim, żyć w Nim jak poczęte dziecię w łonie matki. Ta tęsknota za powrotem do Źródła życia jest bolesna, wyciska łzy i sprawia, że gdziekolwiek zwrócisz swoje serce, czujesz się obca – na ziemi wygnania. Dusza tak spragniona Boga, będzie pocieszona stokroć więcej niż pragnie, będzie czerpać słodycz Miłości i będzie nią nasycana ciągle i coraz hardziej. Wzbudzaj w sobie to pragnienie, ten głód i przez łzy tęsknoty, raduj się radością, jaka cię czeka, bo przecież twój Oblubieniec z utęsknieniem wypatruje chwili, by cię utulić i osuszyć łzy twego stęsknionego serca.
Jest jeszcze drugi rodzaj smutku – bardziej szlachetny, bo nie skierowany ku sobie. To smutek zrodzony z poczucia niewdzięczności, z tego, że za mało kochasz swego Boga, że nie potrafisz, że może nie dbasz o Miłość, której świat nie kocha. Świat nie kocha Miłości, która go stworzyła i która powtórnie darowała mu istnienie przez Dzieło Odkupienia. To wielki ból, ból duszy wczuwającej się w cierpienie Boga –  współcierpiącej z Nim. Dusza, która kocha, tęskni i współcierpi, gotowa jest na wiele ofiar, na wiele trudów. Pragnie zanurzyć się w Ranach Ukrzyżowanego Oblubieńca i zarazem z Nim wznieść się na Krzyż. Dzielić ból ofiary Umiłowanego.
I jest też trzeci rodzaj smutku świętego: ten, który rodzi cudzy grzech, niosący zagładę świata i prowadzący dusze ludzkie na potępienie. Dzieci Boga idące w swej ślepocie w szpony szatana –  jakże bolesny widok. Dzieci odkupione Krwią Ofiary Krzyżowej pogardzające tą Ofiarą. Pocieszanie smucących się świętym smutkiem, jest już zapoczątkowane tu, na tym świecie, bo dusza tak bardzo kochająca, czerpie swą miłość z Miłości wiecznej, trwa przy źródle Miłości. I choć nie może jeszcze czerpać w pełni –  jednak przecież poi się Miłością, zapatrzona w Oblubieńca: On jest jej życiem, pokojem, radością. Błogosławieni, którzy płaczą w ramionach Oblubieńca. Błogosławiony jest ból rodzenia dla świętości dusz braci i duszy swojej. Świat pełen jest bólu, łez i cierpienia i oby było to cierpienie święte, zbawiające i wznoszące ku Niebu. Każde cierpienie i każda łza ofiarowane Mi są święte i rodzące radość.


N. 19.XII.99.
– Maryjo, Mamo moja, naucz mnie modlić się do dzieciątka Jezus.
– Jezu, poczęty w łonie Dziewicy, naucz mnie przyjmować każdą wolę Boga; pomóż mi modlić się do Ciebie, ucz mnie prawdziwego dziecięctwa Bożego.

Litania do Dzieciątka Jezus
Kyrie eleison, Chryste eleison, Kyrie eleison.
Chryste usłysz nas, Chryste wysłuchaj nas.
Ojcze z nieba, Boże – zmiłuj się nad nami.
Synu Odkupicielu świata, Boże – zmiłuj się nad nami.
Duchu Święty, Boże – zmiłuj się nad nami.
Święta Trójco, Jedyny Boże – zmiłuj się nad nami.
Jezu, poczęty z woli Ojca Niebieskiego w łonie ubogiej i prostej Dziewczyny z Nazaretu – Maryi Dziewicy –  pomóż nam!
Jezu, znoszący w łonie Matki trudy podróży do domu Elżbiety i do Betlejem – pomóż nam!
Jezu bezdomny, dla którego narodzin zabrakło miejsca w domach ludzkich – pomóż nam!
Jezu narodzony poza murami miasta w pomieszczeniu dla zwierząt – pomóż nam!
Jezu, znoszący zimno i biedę – pomóż nam!
Jezu, bezbronny, zdany na wolę ludzi – pomóż nam!
Jezu, uczczony i obdarowany przez najbardziej biednych i pogardzanych ludzi w Twym narodzie – pomóż nam!
Jezu, rozpoznany w Twym majestacie Boskim przez cudzoziemców przybyłych z obcych krajów – pomóż nam!
Jezu, skazany na zagładę przez rządzących Twoją ojczyzną – pomóż nam!
Jezu, przyjmujący tułaczy los uchodźcy – pomóż nam!
Jezu, przeżywający wraz z Maryją i Józefem troskę o znalezienie pracy i dachu nad głową – pomóż nam!
Jezu, znoszący upokorzenia i niepewność jutra na emigracji – pomóż nam!
Jezu, dzielący trudy powrotu do opuszczonego przed laty domu Rodziców w Nazarecie – pomóż nam! Jezu, pielgrzymujący pieszo do Świątyni Jerozolimskiej – pouczaj nas.
Jezu, pouczający ludzi wykształconych i piastujących wysokie stanowiska w kraju – pouczaj nas.
Jezu, poddany woli Rodziców – pouczaj nas.
Jezu, kochający i szanujący Swoich Rodziców – pouczaj nas.
Jezu, posłuszny i pracowity – pouczaj nas.
Jezu, pomagający Rodzicom i pocieszający ich – pouczaj nas.
Jezu, utrudzony codzienną pracą w domu i w warsztacie – pouczaj nas.
Jezu, ubogi i współcierpiący z biednymi – pouczaj nas.
Jezu, uczynny i życzliwy wobec ludzi – pouczaj nas.
Jezu, delikatny i uprzejmy wobec każdego – pouczaj nas.
Jezu, uśmiechnięty i radosny mimo trudów życia codziennego – pouczaj nas.
Jezu, okazujący dobroć i miłość każdemu człowiekowi – pouczaj nas.
Jezu, przyjmujący z wdzięcznością pomoc i dary od ludzi – pouczaj nas.
Jezu, kochający Swą ziemską ojczyznę i dom rodzinny – pouczaj nas.
Jezu, pobożny i kochający Ojca Niebieskiego – prowadź nas.
Jezu, rozmodlony i oddany Ojcu Niebieskiemu – prowadź nas.
Jezu, ufający miłości Ojca Niebieskiego w każdej sytuacji – prowadź nas.
Jezu, którego Ofiara za nasze wyzwolenie z grzechu wypełnia się od Twojego poczęcia aż do śmierci na Krzyżu i nadal trwa w Eucharystii – ocal nas.
Jezu, cichy i pokornego Serca – uczyń serca nasze według Serca Twego!
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata – przepuść nam Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata – wysłuchaj nas, Panie.
Baranku Boży, który gładzisz grzechy świata – zmiłuj się nad nami.
Módlmy się.: Najukochańszy nasz Panie Jezu Chryste, który stawszy się dla nas Dziecięciem, wybrałeś, jako miejsce narodzenia Swego grotę, aby uwolnić nas od ciemności grzechu, przyciągnij nas do Siebie i zapal Swoją świętą miłością. Wielbimy Cię, jako naszego Stwórcę i Odkupiciela, uznajemy Cię naszym Królem i Panem, pragniemy abyś nami władał i rządził, niosąc Ci w ofierze wszystkie uczucia naszych biednych serc. Najdroższy Jezu, Panie i Boże nasz, racz przyjąć tą naszą modlitwę i niech ona będzie miła Twemu Sercu.
Przebacz nam miłosiernie wszystkie nasze winy, oświeć nas i zapal nas tym świętym ogniem, który przyniosłeś ze Sobą na świat, aby go zapalić w sercach naszych. Niech dusze nasze staną się ołtarzami, na których składać będziemy ofiary naszych umartwień. Spraw, o Jezu, aby dusze nasze szukały tutaj na Ziemi coraz większej chwały Twojej, a potem, aby mogły weselić się wieczną Twoją Pięknością w Niebie.
Amen!


15.II.2000
† Chrześcijanie i Kościół muszą być ukrzyżowani, aby dopełniła się Ofiara Moja i aby nastąpiło zmartwychwstanie ludzkości w Duchu Świętym. Będę umierał powtórnie w ludzie Moim, aby Duch Święty odrodził ludzkość.
Jest czas ofiary Kościoła – czas ofiary Chrześcijan. Czas Ofiary Krzyżowej Mojego Ciała, jakim jest Kościół. Dlatego potrzebne jest świadectwo wiary, modlitwa i umartwienie w intencji ratowania ludzkości i świata przed zatraceniem w szatanie. Kościół musi obumrzeć, aby odrodzić się na nowo przez zmartwychwstanie w pełni mocy Bożej i zajaśnieć blaskiem Ducha Świętego.
Nie lękaj się Krzyża. Stań pod nim ufnie i z miłością spoglądaj na nadchodzący świt Zmartwychwstania. Czas łaski trwa – to czas na nawrócenie, na opamiętanie, na ocalenie wielu przez ofiarę synów Moich i córek – dzieci Miłości. Każdy, kto stanie pod Krzyżem, kto przyjmie Krzyż jest razem z Maryją – Matką Boleści, która pomoże wytrwać w Miłości i Ofiarowaniu. Przez Nią powtórnie przyjdę na świat, w blasku i mocy, jako Zwycięzca i Król.


Tt 3,8 „Nauka ta zasługuje na wiarę i chcę, abyś z całą stanowczością o tym mówił.”


Pt. 10.III.2000 Droga Krzyżowa
I. Wyrok
Każdy Mój sługa i Mój uczeń otrzymał już wyrok od sił zła szatańskiego, które ogarnia świat. Jednak nie szatan jest panem świata, lecz Bóg. Nie lękaj się, zatem jeśli ciebie dotknie zło i nie zżymaj się na ludzi, przez których przyjdzie. Oto Ja panuję nad wszystkim i nad wszystkimi, i nad szatanem w szczególności, jako Moim narzędziem prób i oczyszczenia ludzkości.
II. Krzyż
Krzyż jest znakiem zbawienia. Znakiem chwały i zwycięstwa. Dlatego jest ciężki – ciężarem doświadczeń trudnych i bolesnych – aby tym bardziej zaowocować łaskami, jakie czekają na ofiarnych i wytrwałych w miłości i ufności.
III. Pierwszy upadek
Potrzebne są upadki, aby poznać własną słabość, aby pragnąć pomocy, aby nadzieję pokładać w Miłosierdziu Ojca i nie pogardzać braćmi, którzy upadają.
IV. Matka
Im więcej zła wokół i trudu miłości dziecka Mojego, tym bliżej jest Matka czule pochylona, współcierpiąca, ocierająca łzy, pouczająca i wspomagająca. Spójrz na Matkę w sercu swoim i w tych wszystkich miejscach świata gdzie przychodzi, by pomóc i pocieszyć.
V. Brat
Świat pełen jest braci i sióstr twoich, którzy podobnie jak ty trudzą się, cierpią, tęsknią i kochają. I oczekują miłości. Daj im jej cząstkę.
VI. Odwaga miłości
Nie lękaj się przemocy zewnętrznej. Serce twoje jest wolne w Bogu – Miłości. Ukaż je bratu twojemu, aby Miłość okryła jego oblicze i uwolniła serce z niewoli zła.
VII. Upadek drugi
Człowiek ciągle upada i potrzebuje drugiego człowieka, by ten mocą Bożą pomógł mu wstać. Dziękuj Ojcu twemu i Matce za każdego człowieka, bo choć upadają jak ty, zrodzony został z Miłości i oczekiwany jest na progu Ojcowskiego Domu. Przyjdźcie wspierając się wzajemnie.
VIII. Płacz
Ja wiem, że płaczesz z tęsknoty za Miłością, Czystością i Dobrem. Ale przecież trzeba przejść przez ten świat, ten czas i to życie ziemskie, jakie zostało ci dane. Trzeba właśnie w trudzie i bólu dać świadectwo miłości i wierności Bogu twojemu. On potrzebuje ciebie, aby mógł przyjść do wielu.
IX. Ostatni upadek
Choć wiesz o swej słabości i poznałaś nędzę swoją, pragnij i dąż do tego, aby ten upadek twój był już ostatni. Abyś więcej nie raniła twych braci i sióstr i nie zasmucała Serca Bożego. I ufaj Miłosierdziu Ojca.
X. Obnażenie
Całe życie ziemskie to droga powrotu do Domu Ojca – droga oczyszczenia i uleczenia z jadu grzechu pierworodnego. Jakże wiele potrzeba upadków i niemocy ażeby coraz głębiej poznawać prawdę o sobie. Ażeby wyrzec się wszystkiego, co brudzi duszę i pragnąć tylko Boga.
XI. Gwoździe
Krzyż jest miejscem weryfikacji twojej miłości. Jest sprawdzianem, kogo kochasz, jak kochasz.
XII. Ofiara
Czy przebaczyłaś już wszystkim to, co uczynili i jacy są? Czy wdzięczna jesteś Bogu i ludziom za wszystko, co cię spotkało? Czy kochasz nie licząc się ze sobą?
XIII. Wykonało się
Wiedz, że gdy jesteś ukrzyżowana i cierpisz w bezsilności, szatan czeka na twój bunt, nienawiść i pretensje. Ale wiedz także, że Bóg zachwyca się twą duszą, gdy złączona Moją Ofiarą kochasz i Boga i ludzi – mimo wszystko, a może dlatego właśnie, że wywyższona zostałaś przez Krzyż, który jest znakiem Zbawienia. I że Matka wyciąga do ciebie ramiona; aby przytulić cię do serca Swego i wprowadzić do Raju.
XIV. Rozłąka
Rozłąka jest pozorna. Dopiero teraz możesz ogarnąć cały świat i wszystkich, którzy jeszcze są w drodze. Teraz możesz być przy nich, służyć im, wspomagać. I czekać na progu Domu Ojca na ich nadejście i radość spotkania w Bogu.


Śr. 14.VI.2000
† Wola Boża jest ważniejsza od tego, co tobie się wydaje, że mogłabyś uczynić. Nie chodzi o to, aby wiele czynić, ale aby wiele kochać. Śmiercią dla miłości jest zapomnienie, niepamięć, niedostrzeganie...
Nie jest ważne, do kogo pójdziesz do spowiedzi, lecz co zaniesiesz w sercu swoim, co złożysz przede Mną wobec człowieka, który będzie ci dany na ten moment. Nie człowiek jest ważny, lecz miłość i skrucha twoja.


N. 18.VI.2000
† Cokolwiek czynisz, powinno być motywowane miłością – radością przebywania ze Mną, pragnieniem obdarowywania Mnie, bo taka jest zasada miłowania – taka potrzeba i wyraz. Jeśli motywy są inne, to jaki cel tego, co czynisz, jaka wartość? Wtedy jest forma bez treści. Pozory, za którymi nic się nie znajduje. Oszukujesz wówczas i zwodzisz sama siebie, a także innych. Siebie poza tym dręczysz czynieniem czegoś z przymusu, a to rodzi w sercu zgorzknienie i czarnowidztwo. To jest zagrożenie dotykające wiele osób, które poszły za Moim wezwaniem, a potem nie dotrzymały kroku w miłowaniu sercem, czułym i przytulonym do Mojego Serca. Stan ten rozpoznać można po tym, że coraz więcej jest zniechęcania niż radości, przymusu niż gorliwości, lęków niż pokoju i ufności.
Dopóki żyjesz na ziemi nie ma wytchnienia od walki o żarliwe miłowanie. Miłowanie jest życiem. Poza Miłością jest śmierć i rozpacz. Miłowanie jest radością i siłą zawsze zwycięską. Pokojem i ukojeniem. Ty miłuj, a Ja będę czynił to, co chcę, aby było uczynione. Twoimi rękoma i twoim sercem będę to czynił radując się twoim dziękczynieniem.

J 1,16–17 „Z Jego pełni wszyscy wzięliśmy łaskę po łasce.”

Sob. 2.IX.2000.
† Trudny czas nastał – Moje dziecko – ale jednocześnie piękny czas szczególnych łask Moich i czułej miłości. Miłość Moja walczy o każde dziecko ludzkie. Walczy i krwawi wobec niewdzięczności i zatwardziałości dzieci Moich.
O, żebyś wiedziała, jak wielki bój się toczy, jak zacięta walka o każde serce ludzkie... Nie myśl o sobie, o takich czy innych odczuciach twoich. One nieważne są wobec ogromu zagrożenia piekłem zalewającym świat. Promienie Mojej Miłości nie mogą dotrzeć na ziemię, jeśli nie ma serc, które są bramą łączącą Niebo z ziemią. Przez ludzkie serca ratuję i zbawiam inne serca zranione śmiertelnie. Nie Myśl o sobie, dziecko Moje – myśl o Mojej Krwi i braciach twoich. O radości zwycięstwa i o pokoju Nieba, które nadchodzi poprzez ciemność obecnego czasu. Módl się i błogosław zwłaszcza te dzieci Moje, które konają w szponach zła, aby dotarło do nich światło ocalenia.


Flp 4,21–23 „Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa niech będzie z duchem waszym! Amen.”


Sob. 11.XI.2000.
† Celem twojego życia i twojego powołania jest miłować Mnie i każdego człowieka, każde dziecko Moje zrodzone z Miłości i dla Miłości. Największym Moim bólem jest to, że Moje dzieci opuściły Mnie. Jestem samotny i opuszczony jak wtedy na Krzyżu Golgoty. Ta scena i ta sceneria trwa i potęguje się z dnia na dzień: Jest obojętny tłum, są ciekawscy żądni widoku krwi, są wrogowie uradowani w swej zwycięskiej nienawiści. Tych jest wielu. A przy Mnie tylko Matka Moja, Jej siostry, młodzieniec kochający Mnie szczerze i nawrócony grzesznik wołający o miłosierdzie w godzinie śmierci. A gdzie ty jesteś? Z kim się utożsamiasz na tej współczesnej Golgocie, którą jest świat i pragnący Mnie zabić, aby ogłosić siebie bogami? Żądza władzy – jest cechą szatańską. Teraz szatan w swych sługach jawnie walczy ze Mną w ludzie Moim i Moich apostołach. I przygotowuje współczesną "Golgotę" Kościołowi Mojemu.
Na Golgocie umarło to, co pochodziło ze świata. W bólach umierało i umarło ziemskie ciało Moje. Ja nie umarłem – zmartwychwstałem i przyoblekłem się Ciałem wziętym z Nieba – z Ojca Mojego. Tak i Kościół Mój w bólu odda to, co wziął ze świata. I będzie wydawało się, że umarł, i uraduje się Szatan i sługi jego – jak uradowali się wtedy w Jeruzalem. Lecz krótki będzie czas ich pozornego zwycięstwa, bo nadejdzie poranek Zmartwychwstania Kościoła Świętego, nieśmiertelnego, rodzącego nowe życie na ziemi – świętość dzieci Moich.
Amen.


Ps 27,1–3 Pan moją światłością


N. 12.XI.2000.
† Miłość łączy, daje pokój i rodzi życie w szczęśliwości. Nienawiść dzieli i przeciwstawia, wypełnia lękiem, zniewala, niesie śmierć i zabija. Bóg jest Miłością. Nienawiścią jest szatan. Spójrz, ku czemu skłania się święty, za czym, za kim podążają dzieci Moje i do czego to prowadzi?
W chwili zgonu Mojego na Golgocie zapanowały ciemności, mocą Bożą natura została wstrząśnięta i nawałnica z trzęsieniem ziemi ogarnęła Jerozolimę. Co stanie się, skoro cały świat zamieniany jest w Golgotę, by zabić Boga w duszach dzieci Moich, by zabić Kościół, który jest Ciałem Moim? Znaki czasu są ostrzeżeniem i wołaniem Ojca o opamiętanie się synów marnotrawnych szukających pokarmu wśród świń – zwierząt nieczystych. Ale władca „świń” nie daje pokarmu do życia i konieczne jest dokonanie wyboru: śmierć z głodu i nędzy albo powrót do Ojca. Roztrwoniły dzieci Moje Moją Miłość, okradają z niej braci i siostry swoje, i zamykają w "zagrodzie świń". Któż stanie w ich obronie, kto ukaże Miłość Moją – drogę ocalenia? O, dziecko Moje, czym ma być twoje serce – skoro daję ci poznać prawdę czasu obecnego i nadchodzącego? Czym ma być serce twoje dla braci i sióstr twoich tak bardzo potrzebujących schronienia? Ukazałem ci wczoraj trzy postacie pod Krzyżem w czasie konania Mojego: Wierną Matkę, kochającego ucznia i nawróconego grzesznika wyczekującego miłosierdzia. Kim chcesz być dla ukrzyżowanych braci i sióstr twoich, dla zamkniętych w „zagrodzie świń”? Do czego przygotowałem serce twoje? Czego pragnie Miłość Moja od ciebie i dla ciebie? Nie lękaj się, nic nie musisz dokonywać, tylko być przy Mnie i ze Mną przy nich jak Matka.


Rz 12,14–21 Miłość nieprzyjaciół
„Błogosławcie tych, którzy was prześladują... Błogosławcie, a nie złorzeczcie... Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”.

† Miejscem aktywności twojej jest serce twoje w Moim Sercu otwartym dla wszystkich.


Sob. 3.III.2001.
† Jeśli skończył się jakiś okres w twym życiu i zadania jakie miałaś, to znaczy, że zaczęło się coś nowego, nie mniej ważnego dla Mojego Królestwa w świecie, w ludziach i w twojej duszy.
Nie żałuj tego, co odeszło w przeszłość. Z radością otwieraj serce i oczy na to, co nadchodzi, by wypełniać wolę Moją, która stawia ci wyższe wymaganie i niesie nowe zadania. Mniej ważne jest to, co czynisz na zewnątrz, a o wiele bardziej istotna jest aktywność twego serca w walce o czystość duszy i przylgnięcie do Mnie ze wszystkich sił, aby ze Mną budować Królestwo Boże.


Mt 9,22 „Jezus... rzekł: Ufaj córko! Twoja wiara cię ocaliła.”


N. 11.III.2001
† Aby wypełniać Moją wolę najważniejsze jest:
– pragnienie,
– rozeznawanie,
– czyn oparty o ufność we Mnie.
Wszystko musi się rodzić z głębokiego zjednoczenia ze Mną w modlitwie i czuwaniu przy Moim Sercu.
1. Główny motyw, to miłość Boga i bliźniego. Z niej rodzi się pragnienie i decyzja: Oddaję Ci moją wolę, bo znam swoją nędzę oraz Twoją mądrość i miłość wobec mnie i braci.
2. Rozeznawanie oparte jest na badaniu natchnień. Są różne sposoby, ale najważniejsze jest trwanie w zjednoczeniu miłosnym ze Mną jak dziecko i oblubienica żyjąca życiem swego Oblubieńca.
3. Łaska Moja idzie nie tylko za decyzją serca Mojego dziecka, ale ujawnia się jej moc na skutek pierwszego kroku dziecka – po wodzie, w ciemności, wbrew logice rozumu. Wtedy widać, że wolę Moją realizuję Ja sam, choć rękoma i sercem dzieci ku jego zdziwieniu i zachwytowi przeradzających się we wdzięczność, miłość i radość. Ta radość i ten zachwyt wynagradzają trud duszy i ciała i pochłaniają cierpienie. Wrogiem jest zwątpienie w Moją Boską Moc i zamykanie się w logice swojego rozumu.


Łk. 17,6 .9 „Gdy byście mieli wiarę jak ziarnko gorczycy...” „Czy dziękuje się słudze za to, że wykonał to, co mu zlecono?”


Pt. 15.II.02.
– Jezu, jak ma wyglądać mój post?
† To ma być post serca, a nie żołądka – trwanie przy Bogu w Miłości i otwarcie serca wobec ludzi. Świat jest przepełniony złem, ale dzięki twojej miłości może stać się lepszy. Obdarzaj życzliwością i dobrocią każdego, oddawaj Bogu przez Maryję –  Matkę czułą i kochającą Swe dzieci.


Śr. 3.IV.02.
† Komunia Święta to zjednoczenie w Miłości. Ukochałem was przed aktem stworzenia i zrodziłem was z Miłości. Miłość jest płodna: pragnie się dawać i uszczęśliwiać. Chciałem dzielić się Miłością – dawać i otrzymywać. Otrzymywać z potrzeby serca, dobrowolnie i bezinteresownie. Taką miłość może dać Mi tylko człowiek – stworzenie wolne w swej decyzji, bo nie poznało w pełni, nie doświadczało ogromu Mojego piękna, Miłości i szczęśliwości życia ze Mną i we Mnie. Ukrywam się, aby nie zniewolić wspaniałością Mojego daru.
Pragnę dla was waszego szczęścia, jakiego nikt z ludzi nie jest w stanie Sobie wyobrazić i przeczuć. Cała historia ludzkości i historia każdego człowieka, tak jest prowadzona przeze Mnie, abyście otrzymali przygotowanie do zjednoczenia ze Mną w wieczności. Teraz możecie stykać się ze Mną w modlitwie, w medytacji nad Moim życiem, Słowem, znakami, jakie Wam dałem i nieustannie daję. Znakiem najbardziej wymownym jest Moja obecność w Eucharystii. Jestem ukryty w Hostii i przez Jej spożycie następuje spotkanie duszy ze Mną żywym i prawdziwym, choć ukrytym dla umysłu i zmysłów ciała. Poznawać Mnie i dotykać można sercem, kochającym i ufnym – sercem dziecka. Im większa wiara i miłość, tym zjednoczenie ze Mną mocniejsze i poznanie głębsze. Strzeż się bezmyślnego i obojętnego przyjmowania Mnie w Komunii Świętej. Jest to wielki grzech i profanacja Mojej Miłości i Mojego Daru zrodzonego we Krwi Golgoty.
Dziecko Moje, jakże bardzo muszę ukrywać się, aby nie spalić twej duszy ogniem Mojej Miłości i aby nie zabić twojego ciała mocą Mej Ojcowskiej czułości. A przecież tak bardzo kocham i pragnę być kochany.


Czw. 23.V.02.
† Celem działanie sług szatana w świecie jest zwiedzenie jak największej liczby dusz i wtrącenie ich do czeluści Złego. Działania ich obejmują wszystkie dziedziny życia ludzkiego od narodzin do ostatnich chwil na tym świecie. Obejmują wszystko co stworzył Bóg, aby zniszczyć, zniekształcić i rzucić pod nogi Lucyfera żądnego władzy i zemsty na Bogu i Jego stworzeniach. Zatem trzeba odsłaniać wybranym dzieciom Moim, główne aspekty i przejawy działania Złego. Święty Paweł powiedział, ze główna walka od stworzenia świata toczy się na poziomie pierwiastków duchowych. Działanie zewnętrzne zła służy zwycięstwu nad duszami ludzkimi, które otrzymały życie wieczne i przeznaczone są do życia w Bogu.
Życie na ziemi jest przygotowaniem do życia wiecznego, a jednocześnie wolnym wyborem jakości tego życia, w zjednoczeniu z Bogiem albo Szatanem. Ja posługuję się Miłością i Prawdą, bo nimi jestem i prowadzę ku jedności. Mój wróg posługuje się nienawiścią i kłamstwem, które są istotą jego jestestwa i powadzi ku rozbiciu. Trzeba zatem, przyodziać pełną zbroję duchową, o której mówi św. Paweł (Ef. 6 10–18) i odrzucić wszystko, co ma choćby pozór zła. Dziedziny życia, które szczególnie są atakowane, to serce, umysł i ciało.
Serce – przez pychę, próżność, zawziętość, lęk, odrzucenie duchowości, wulgarność, egoizm.
Umysł – przez głupotę, powierzchowność, ułudę, kłamstwo, nieufność, ciemnotę.
Ciało – przez uznanie go za najwyższą wartość. Ciało kobiety przez jego komercjalizacją i uznanie go za źródło uciech.
Działania szatańskie obejmują:
Kulturę – sztukę (muzyka, plastyka, literatura), modę, zainteresowania, styl życia, hierarchią wartości (kult materii).
Religię – w jej miejsce wprowadza się religie pogańskie z kultem Szatana docelowo, a pośrednio sekty, zabobony, okultyzm, magię itp. Satanizm, jako kult tzw. Dobrego boga, którym jest Lucyfer.
Stosunki społeczne – kontrola i zniewolenie ludzi, globalizm, manipulacja świadomością, powszechna nędza, elita władcy i bogactwa, grabież.
Ubóstwienie człowieka – jego możliwości, decydowanie o życiu (stwarzanie i uśmiercanie), o dobru i złu. Lecz także odczłowieczenie człowieka przez odarcie go z godności dziecka Bożego przez poniżanie, upodlanie, gloryfikację zwierząt, manipulowanie i sadyzm.
Celem jest tzw. „nowy świat” – nowa era – według zasad będących odwrotnością prawa naturalnego i Bożego z rządem światowym –  totalitarnym opartym o możliwości współczesnej techniki. Tzw. nowy porządek tworzony przez Kościół Szatana.
Owoce są widoczne nawet dla mało myślących ludzi, choć prowadzone jest systematyczne obniżanie wrażliwości, znieczulanie i pogłębianie poczucia bezsilności, by przyzwyczaić do perwersji, zła, okrucieństwa i uznać to wszystko za normalność lub nawet symptomy postępu cywilizacyjnego. To jest totalne ogłupianie ludzi i pchanie ich w paszczę szatana, a nawet powodowanie, że sami tam zdążają.
Wy, wierne dzieci Moje, powołane jesteście aby wraz ze Mną i Maryją przez swoje zawierzenie i heroiczną ofiarność zwyciężać, by uczestniczyć w odnowieniu oblicza ziemi i tryumfie Moim w duszach ludzkich.


Sob. 8.VI.02. Niepokalanego Serca Maryi
† Niepokalane Serce Mojej Matki zwycięży. Ona jest Matką Kościoła, który zawsze jest święty niezależnie od grzechów i zdrady wielu dzieci Kościoła. Świętością Kościoła Ja jestem, Moi Apostołowie, oddani słudzy Moi, którzy w ofierze męczeństwa są fundamentem, i murem, i sklepieniem Świątyni Mojej. W niej jestem żywy i prawdziwy, i w niej przez sługi Moje karmię dzieci Moje, przywracam życie i prowadzę do Domu Ojca.
Cierpi Mój Kościół, jak Ja cierpiałem. Poraniony jest i krwawi jak Ja poraniony byłem, i jak drogę na Golgotę znaczyłem Krwią Moją. I opluwany i bezczeszczony, jak oplute i sponiewierane było Ciało Moje. Słania się i upada jak Ja pod brzemieniem krzyża, ale też niesie krzyż dzieci Moich poprzez lata i epoki. I podnosi się i idzie ku zmartwychwstaniu przez golgotę i ukrzyżowanie jakże wielu świętych. Ale bramy piekielne go nie przemogą, bo mądrość i moc Ducha Bożego prowadzi go sercem i umysłem namiestnika Mojego na ziemi i wiernych jego współpracowników.
I nadchodzi świt i wiosna Świętego Kościoła, choć jest i antykościół i jego założyciel Antychryst. Choć są prorocy Lucyfera i kapłani, i karna armia masonerii, i wiele ogniw i organizacji na ich usługach. I choć jest światowy „sanhedryn” kierujący kościołem szatana na ziemi. Choć podporządkowali sobie rządy i bogactwa, i wydaje się, że wszystko zatruli, i kierują światem ku jego zgubie.
Antychryst nie jest Bogiem, niczego nie może stworzyć, a pragnie tylko niszczyć to, co stworzył Bóg. I małpując Boga kaleczy, rani, zniekształca, zatruwa jadem lęku, bólu i śmierci. Antykościół jest odwrotnością Kościoła prawdziwego w swych strukturach, celu i działaniu. W miejscu życia jest śmierć, w miejscu prawdy jest kłamstwo, w miejscu miłości – nienawiść, w miejscu wybaczenia – zemsta, w miejscu wolności – zniewolenie, w miejscu pokory – pycha, w miejscu miłosierdzia – okrucieństwo. I tak można wymienić wszystkie dobra duchowe zawarte w Ewangelii i rozpoznać ich przeciwieństwa, które są treścią nauki i działania tych, którzy walczą z Kościołem Moim, z Moimi umiłowanymi, cierpiącymi dziećmi.
Droga do zbawienia prowadzi przez oczyszczenie z szatańskiego jadu grzechu pierworodnego świata i każdego dziecka tej ziemi. Będzie dane oczyszczenie, które wydobędzie na światło Bożej Prawdy kłamstwa synów ciemności i każdy człowiek według własnej woli, w obliczu tej Prawdy będzie musiał wybrać Królestwo Mojego Ojca, albo oddanie siebie na wieczność ojcu kłamstwa. I uwolniony zostanie świat od pajęczej sieci Wielkiej Nierządnicy – Kościoła Antychrysta i tych, którzy mu służyli spośród dzieci Moich.
Maryja jest Tą, przez Którą idzie odrodzenie Kościoła Mojego, by zajaśniał pełnym blaskiem Bożej świętości. Czas obecny wymaga od dzieci Prawdy heroicznej, wiary, nadziei i miłości. Trzeba rozpoznawać znaki czasu w świetle modlitwy i Słowa Bożego, i wypełniać wezwania Mojej Matki i wezwania Mojego umiłowanego sługi Jana Pawła II, i modlić się, i pokutować w intencji ocalenia zagubionych dzieci Moich.


Słowo z Pisma odnoszące się do Kościoła Świętego i Chrześcijan:
Hi 30,17–31 ,40 /i w pewien sposób cała księga Hioba/ Oraz: 1P 1,1–12 /a także dodatkowo do wiersza 25/ /Nasuwają się pewne porównania z III częścią Tajemnicy Fatimskiej/


Sob. 16. XI. 02.
– Zastanawiałam się nad ogromem cierpienia w świecie i konkretnych osób...
† Dziecko Moje, okazać prawdziwą wierność i miłość można tylko w warunkach ekstremalnych – a także rozwijać je, umacniać i ubogacać. Cenne jest to, co uzyskuje się w trudzie i bólu. Daje też poczucie zasługi i radości ze zwycięstwa już tu na ziemi, chociaż wszystko jest darem Mojej Miłości: zarówno trud, cierpienie, zwycięstwo i radość dziecka Mojego. Pragnę, aby dzieci Moje uczestniczyły w budowaniu Dobra przez doskonalenie siebie i udział w doskonaleniu braci. Największe Dobro dokonane zostało przez Ofiarę Golgoty: ekstremalne zło zamienione zostało w doskonałe Dobro. To jest wzór i droga dla dzieci Moich. Po to stałem się człowiekiem.


Łk. 7,11–17 Młodzieniec z Naim.


Wt. 19.XI.02.
† Każda sekunda twojego życia jest darem Mojej łaski. Strzeż więc tego czasu i twojego serca, aby nic nie zostało zmarnowane w twej drodze do Domu Ojca, do którego trzeba, abyś powróciła w pełni ubogacona Miłością Moją i abyś przyprowadziła wielu. Strzeż Mojej Miłości w sercu twoim i obdarzaj nią braci, bez względu na emocjonalne odruchy twojej skażonej grzechem natury ludzkiej. Nie zniewalaj się oczekiwaniami ludzkimi, ale odpowiadaj na nie w pełni wolności – zgodnie z wolą moją.
– Jakie ma znaczenie starość?
† Gdy kończą się możliwości aktywności zewnętrznej i sprawność ciała, trzeba rozwija aktywność duszy w miłości i ofierze w oparciu o refleksje serca i umysłu, i jednoczyć się jeszcze bardziej ze Mną i z Matką Moją w miłosnym oddaniu dziecka i oblubienicy.


Pt. 29.XI.02.
† Nie ubolewaj nad swoją ludzką kondycją – liczy się tylko twoje „chcę” – resztę ja uczynię w czasie, jaki jest dany tobie i światu. Patrząc na świat nie smuć się. Pewne rzeczy muszą się dokonać, aby nadszedł moment zwrotny. Ty czyń swoje z dnia na dzień, z chwili na chwile ufając Mi.
– …a cierpienie i zagłada dusz…?
† Twoim powołaniem jest ratowanie ich modlitwą i ofiarowaniem twoich trudów i cierpień oraz ich trudów, cierpień i grzechów – może nie tak wielkich grzechów, jak ci się wydaje, bo nieuświadomionych przez nich. Może twoje grzechy są większe, bo znasz Mnie i Moja wolę i powołanie, jakie ci dałem, a które przyjęłaś. Dbaj o wiele bardziej o twoją aktywność duchową w tym zakresie, niż o śledzenie zła, jakie atakuje innych. Cichą ofiarą więcej uczynisz, niż emocjami będącymi efektem dostrzegania zła u innych i w świecie.


Ba 4,1–2 „Twą mądrością jest księga przykazań Boga i Prawo trwające na wieki. Wszyscy, którzy się go trzymają, żyć będą. Którzy je zaniedbują, pomrą.
Nawróć się Jakubie, trzymaj się go, chodź w blasku jego światła.”


Czw. 23.I.03.
† Człowiek nie jest w stanie wykroczyć poza swoje ludzkie możliwości dostosowane do życia w świecie i w nim używane praktycznie. Jeśli je przekracza, to wyłącznie przez dar Mojej łaski, którą niestety bardzo często wciska w te swoje wyobrażenia, umniejsza i zniekształca bardziej lub mniej zależnie od swych pragnień i „racji”. Dlatego pokora i dziecięce oddanie się Bogu są konieczne, aby przyjmować Moje łaski w sposób czysty, choć mogą być na granicy ludzkiej logiki i wyobraźni lub ponad nimi. Pokornym, ufnym i wytrwałym daję mądrość w Moim świetle i odkrywam prawdziwą rzeczywistość o tyle, o ile jest im to potrzebne w danym czasie, dla własnego podążania za Mną ku Niebu i dla pomagania w tym innym. Nie trzeba dociekać szczegółów. Trzeba przyjmować całość tak, jak ukazuję i ufać z chwili na chwilę widząc cel, którym Ja jestem.


Mk 4,33–34 „W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli ją zrozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom.”


Pn. 27.I.03.
† Ukochaj swoją niemoc i swoja bezradność, bo one sprawiają, że jeszcze bardziej jesteś Moja – całkowicie w Moich dłoniach: serce przy Sercu.


N. 9.II.03.
† Nie żałuj tego, co minęło. Każdy okres życia ma swoją wartość i swój urok. Wartość jest we Mnie i realizuje się w wypełnieniu Mojej woli, aktualnie danej. Raduj się tym, co jest perspektywą coraz większego zbliżenia do Mnie. Ja czekam na ciebie z utęsknieniem i raduję się chwilą spotkania w Moim domu, aby obdarzyć cię tym, czego teraz przyjąć nie możesz –  pełnią miłości, do której cię przygotowuję.


Rz 8,31–39 Hymn wdzięczności
„…Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Ale we wszystkich odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. …Nic nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.”
† W woli Mojej zawarta jest Moja Miłość. Wszystko cokolwiek czynię wobec Mojego dziecka i co dopuszczam, jest podyktowane Moją Miłością i troską o jego dobro. Przede wszystkim o dobro wieczne. Trzeba więc zaufać Mojej Mądrości i Mojej Miłości.


Pn. 17.II.03.
† Twoje życie ma być w całości ofiarą, którą Ja się posłużę według Mojej woli. Nie zatrzymuj się na własnych odczuciach i tęsknotach. Należysz do Mnie i tylko we Mnie możesz odnaleźć cel i sens wszystkiego –  całej twej doczesności i wieczności. I nie wyprzedzaj Mojej woli. Wszystkim pokieruję, wszystko wskaże i uczynię w stosownym czasie. Ty tylko bądź czujna i gotowa, by włączać się w Moje działanie w świecie i w tobie.


Ag 2,20–23 Obietnica dana Zorobabelowi „…Ja poruszę niebiosa i ziemię, przewrócę trony królestw i pokruszę potęgę władczych narodów, przewrócę rydwan i jego woźnicę: padną konie i ich jeźdźcy, każdy polegnie od miecza swego brata.
W tym dniu… wezmę ciebie sługo Mój… i uczynię z ciebie jakby sygnet, bo Sobie upodobałem w tobie…”


Pt. 21.II.03.
† Wartością jest to, co wymaga trudu, samozaparcia i co nie jest natychmiast nagradzane w sposób spektakularny. Największą nagrodą jest to, że jesteś blisko Mnie, że pragnę – twojego udziału w budowaniu Królestwa Bożego w duszach ludzkich, że daję ci udział w Moim Dziele Miłości. Jeśli otrzymałeś i nadal otrzymujesz jakiekolwiek dary ode Mnie, to po to, abyś posługiwała się nimi dla dobra wszystkich, korzystając z tych możliwości, jakie aktualnie tworzę i z sytuacji, w jakich się znajdujesz. Nie licz na własne siły, lecz na Moją łaskę i pomoc.


1Kor 1,5–9 „... nie brakuje wam żadnego daru łaski... Pana naszego Jezusa Chrystusa. On też będzie was umacniał, abyście byli bez zarzutu w dzień Pański... Wierny jest Bóg, który powołał nas do wspólnoty z Synem...”


28.II.03.
† Miłość to Ja. Tylko ze Mnie możesz czerpać Miłość i przekazywać ją dalej. Zjednoczenie się ze Mną i trwanie we Mnie to życie Miłością – życie Mną. Taki jest cel i sens twego istnienia. Żyjąc Miłością, karmiąc się nią i karmiąc nią innych odwzajemniasz miłość wobec Mnie. Miłość jak woda w rzece musi płynąć – wtedy daje życie, jest czysta. Gdy zostanie zatrzymana ulega zepsuciu, cuchnie i nie nadaje się do użytku. To, co było w niej życiem obumarło. Stąd konieczność wychodzenia do ludzi – konieczność służby miłości. Prawdziwą radość rodzi nie to, co zatrzymasz sobie, lecz to co rozdasz bliźnim ku ich duchowemu ubogaceniu – ku umniejszeniu ich cierpienia teraz i w wieczności.


1Tes 3,11–13 Modlitwa o wzajemną miłość.


Czw. 24.IV.03.
† Nie oddzielaj woli Mojej od sytuacji twojej codzienności, a zwłaszcza zachowań i żądań ze strony ludzi wobec ciebie. Moja wola realizuje się i objawia poprzez ludzi, z jakimi masz kontakt. Zwłaszcza we wspólnocie, której jesteś członkiem. Nie lękaj się nadmiaru obowiązków, trudu i cierpień. To wszystko mieści się w drodze do Królestwa i w Mojej Miłości.


Sob. 3.V.03.
† Nie bądź zbyt surowa dla siebie. Ja sam dam ci wystarczająco trudu i cierpień koniecznych dla twojego dobra i dobra innych osób.


Czw. 8.V.03
† Życie człowieka musi przebiegać w dwóch płaszczyznach: tej materialnej doczesnej, którą musisz przebyć w danym ci czasie, i tej prawdziwej, która jest istotą twego istnienia w Bogu i która jest prawdziwym twoim życiem, a z której wszystko wynika. Jeśli człowiek odrywa się od źródła swego istnienia – jest miotany i poniewierany przez siebie samego, innych ludzi, ale przede wszystkim przez duchowe moce zła.
Czyny jego, także te tak zwane dobre nie mają wartości, gdy są bez fundamentu, którym jest Bóg – jedyny dawca dobra. I lepiej jest – jak powiedziała św. Tereska – w miłości Bożej podnieść nitkę, niż bez łączności z Bogiem zbudować katedrę.
Czyn zrodzony z Boga jest dobrem wiecznym. Czyn tylko z ludzkiej inspiracji czy ambicji – bez wiary i miłości – zabiera czas i siły, które powinny być przeznaczone na życie w Bogu, ponieważ nie rozwija tego życia, a zasłaniając Boga ludzką pychą może być jak wieża Babel, która się rozpadnie. Działaniem najgorszym jest nieuczciwe zdobywanie środków dla tzw. Spraw Bożych. Jest jak zakładanie z gnoju fundamentów do budowy kościoła.


N 1.VI.03
– Pytałam, co będzie z Kościołem i Chrześcijanami, gdy Europę i może świat opanują rządy masonerii przez struktury Unii itp. i co z tego wyniknie?
Pan dał, jako odpowiedź Księgę Nehemiasza, a tam są treści dotyczące odbudowy gminy żydowskiej w Jerozolimie i Judzie po powrocie z niewoli babilońskiej. A zwłaszcza rozdział pt. Reforma religijna i podrozdział: Zaludnienie Jerozolimy i zaludnienie innych miast. Czyli wizja sytuacji po niewoli masońsko–szatańskiej, kiedy naród i Kościół odrodzi się: tzw. święta reszta, ocalała i oczyszczona duchowo z potopu pogaństwa i zniszczenia duchowego.


Śr. 18.VI.03
† Dzieci oddane Mi będą walczyć o świętość Mojego Imienia w świecie. I trzeba abyście byli przygotowani. W waszym życiu nie ma rzeczy mało ważnych. Wszystko ma być Bogu ofiarowane i dla Boga czynione jawnie i we własnym sercu. I nie lękajcie się ani ludzi, ani własnej słabości. Wasza siła jest w zjednoczeniu ze Mną: w waszej modlitwie, oddaniu i wierności. Czuwajcie, aby wasze serca uderzały w rytm Mojego Serca, aby myśli Moje były waszymi myślami, a czyny wasze, wypełnieniem Mojej woli.


Łk 22,35–37 Chwila walki


Śr. 1.X.03.
† Ja mam niewyczerpane możliwości uszczęśliwiania dzieci Moich i czynię to wobec tych, którzy chcą Mnie przyjąć i ufają Mojej dobroci. Nie ma dobra poza Mną i nie ma miłości poza Mną, i nie ma pokoju i radości poza Mną. Jeśli ktoś obiecuje jakiekolwiek „dobro" w oderwaniu ode Mnie, a zwłaszcza w przeciwstawianiu się Mi – kłamie i jest sługą kłamstwa. A celem jego jest czyjaś krzywda i cierpienie dla zaspokojenia jego własnej pychy i próżności. Strzeż się takich osób i takich obietnic.


N 2.XI.03. Dzień Zaduszny
– Czytałam Jezu, rozmowy z Tobą sprzed kilkunastu lat. Nie wiem, co pozostało z nich w moim sercu. Wiele mi objawiłeś i wielkie były moje przeżycia, a teraz jest zupełna cisza. Czym ona jest?
† To jest tak, jak w życiu: Emocja narzeczeństwa. A teraz jest czas codziennego trudzenia się obowiązków i odpowiedzialności za podjęte zadania i złożone obietnice. Ale też czas pielęgnowania Miłości. Znasz i wiesz wystarczająco dużo, aby nie dopytywać się, nie oczekiwać nowych inspiracji. Trwaj, więc w ofiarowaniu się, we wiernej miłości i pragnieniu wypełniania Mojej woli. Emocje nie są już potrzebne, ogołociłem cię z nich, aby motywacja twoja była czystym zawierzeniem i ufnością wobec Mojej Miłości. Widzisz przecież, jak dokładnie kieruję twoim życiem, jak daję ci kolejne zadania zwalniając z poprzednich. Jak spełniam twoje pragnienia /małe i większe/, jak dbam o twoje potrzeby, jak układam twoje kolejne dni.
Proś, abym wzbudził w twoim sercu większą gorliwość w miłosnym oddaniu. Proś o to Maryję. Twoją ofiarą jest też to, że zostałaś ogołocona z radowania się służbą i oglądania owoców twojego trudu. Jest to, więc czysty trud, bez radości i zadowolenia, a więc cenniejszy.
O czystość serca trzeba troszczyć się oddając Mi wszystkie myśli i uczucia. Zarówno te pozytywne, jak i te nieżyczliwe wobec ludzi. Dopuszczone zostały do twych myśli wtręty zła, po to abyś była bardziej czujna i szybsza w oddawaniu Mi ich – w chwili pojawiania się. I abyś była ciągle zapatrzona we Mnie i przytulona do Maryi. Abyś rozmawiała ze Mną w sercu – wtedy będzie ono czyste.


1Kor. 4,14 ,16 Napomnienia i przestrogi
„Nie piszę tego, żeby was zawstydzić, lecz aby was napomnieć – jako moje najdroższe dzieci. Proszę was przez to, bądźcie naśladowcami moimi.’’


Sob. 3.I.04.
† W posłuszeństwie mojego dziecka, najważniejsza jest miłość. Tym bardziej w posłuszeństwie oblubienicy. Jeśli kochasz i wiesz, że jesteś kochana, to pragniesz i starasz się wypełniać życzenia Umiłowanego. Nawet wyprzedzasz jego życzenia. Jesteś zapatrzona w Umiłowanego i chcesz uczynić wszystko to, co dla Niego jest miłe, dobre, co Jemu się spodoba. To jest posłuszeństwo miłości, radości i szczęścia w jedności pragnień oblubienicy z Oblubieńcem. Wdzięczność i miłość –  to motywy.
A sposoby to:
Coraz głębsze poznawanie Oblubieńca, by nawet uprzedzać Jego życzenia – gorące pragnienia tego.
Przebywanie z Oblubieńcem w miłosnym zapatrzeniu.
Pytanie o jego wolę – bezpośrednie, przez przełożonego, przez spowiednika.
Rachunek sumienia codzienny.


Ab. 15 „...Odpowiedzialność za czyny twoje spadnie na ciebie.”


Śr. 28.I.04.
† Dziecko Moje, zauważ, że zagarniam coraz bardziej, szerzej i głębiej twoje życie – twoje jestestwo – ciebie całą. Już nie chcę twojego działania, chcę ciebie samą, zagłębioną we Mnie, odłączoną od tego, co zewnętrzne – od świata. Chcę przygotować cię do ostatecznego zjednoczenia ze Mną poza światem ziemskim. Pragnę cię zabrać i ukryć w Sobie, bo znam twoją tęsknotę i oderwanie od świata. Ale pragnę też zabrać dojrzały owoc twej duszy. Miłość tego pragnie i wymaga. A przecież dusza twa może jeszcze dojrzewać w Miłości, tęsknocie i oczekiwaniu.


Sob. 6.III.04.
† Nie spodziewaj się niczego po sobie poza skłonnością do grzechu. Poza Mną nic nie jest dobre dla ciebie, tym bardziej teraz w czasie szatańskich ciemności nad światem. Szatan jest wszędzie, a schronieniem są tylko Moje Rany – one otwierają bramy zbawienia.


Śr. 24.III.04.
† Uczestniczysz w Moim cierpieniu – w jego cząstce, takiej, jaką jesteś w stanie przyjąć. Nie wybiegaj myślami poza dzień dzisiejszy i nie folguj wyobraźni. Troska o jutro i wyobraźnia to teren szczególnie intensywnego działania mocy złego. Teraźniejszość należy do Mnie. Ja ją kształtuję na miarę twojej ufności i umiłowania woli Mojej.
Rozmawiaj ze Mną. To doda ci sił. Ja jestem twoim ojcem duchownym, twoją przełożoną, ojcem i matką, powiernikiem i czułym opiekunem. Twoje odosobnienie jest środkiem do coraz mocniejszego przylgnięcia do Mnie. Poza Mną nie ma nic, co mogłoby zaspokoić twoje serce. A czas coraz bardziej nagli, coraz bardziej nasycony jest znakami zapowiadającymi żniwo, kiedy każdy zbierze, co zasiał. A Kościół umęczony osiągnie Golgotę, by urzeczywistnić Ofiarę Moją i zmartwychwstanie w ciele uwielbionym.


Rz 16,19–20 „Pragnę jednak, abyście byli w dobrym przemyślni, a co do zła niewinni. Bóg zaś pokoju zetrze wkrótce szatana pod waszymi stopami"


Czw. 25.III.04 Zwiastowanie NMP
† Oddaj Mi to, co cię zwodzi i Mnie zasłania, i proś o Miłosierdzie. Proś nieustannie i żarliwie o Miłosierdzie dla wszystkich, bo każdy, podobnie jak ty szamocze się w ranach swoich – często na oślep kalecząc się jeszcze bardziej i kalecząc bliźnich swoich. Każdy jest obolały i każdy potrzebuje Mojej pomocy, by ocalać.
Straszne jest to, że wielu tej pomocy nie chce. Za nich więc ofiaruj swoje dolegliwości duszy i ciała, aby zostali uratowani. I za nich błagaj o miłosierdzie, byś nie marnowała tego, co jest ci dane dopóki możesz czynić pokutę za siebie i za innych.


Śr. 21.IV.04.
† Dziecko Moje, dbaj o tabernakulum twojego serca, aby ogień miłości wiecznie płoną w nim. Troszcz się o poddanie się zupełnie Mojej Miłości i Mojej Woli – a wówczas wszelka twoja troska o zbawienie innych będzie Moją troską i będzie rodziła owoce nawet na skale. Zajmowanie się upadkami innych jest jednocześnie ucieczką od zajęcia się swoją duszą, od spojrzenia w prawdzie na grzeszność swoją – na upokorzenie we własnych oczach. A jednak prawdziwa wolność jest w przyjęciu prawdy o sobie w Miłości Mojej.


Pt. 7.V.04.
† Trzeba płakać w duszy swojej z powodu braku należnej mi czci, także w Kościele Moim, i z bólem wynagradzać i uzupełniać to, czego brak ze strony dzieci Moich i tych, którzy powinni być dla nich wzorem i przewodnikami. To także jest powinnością twoją i dlatego obdarzyłem cię wrażliwym sercem.
Coraz więcej będzie okazji do współcierpienia z Matką Moją z powodu braku czci, miłości i dostrzegania Mojej żywej obecności w Kościele i wśród ludzi ochrzczonych w imię Moje. Niech płacze dusza twoja – nie nade Mną, lecz nad tymi, którzy okazują Mi lekceważenie i pogardę. Oni naprawdę nie wiedzą, co czynią, bo nie poznali Mnie, bo nie chcą obcować ze Mną w duszach swoich. Bo popadli w rutynę i tak naprawdę służą sobie samym posługując się Mną.


Pn.7.VI.04.
Cały „twój’’ czas powinien należeć do Mnie, jeśli pragniesz poznawać Mnie coraz głębiej i żyć Moją Miłością coraz intensywniej. Poznawać przez obcowanie ze Mną i dzielić Moje pragnienia i czyny. W miłości nie może być czasu wydzielanego, fragmentarycznego, dozowanego. Albo kochasz i jesteś cała i zawsze dla Mnie, albo nie kochasz Mnie tylko siebie i swoje aktualne upodobania. Miłość nie znosi oddzielenia serc, pragnień, bo dąży do zjednoczenia coraz głębszego, wszechogarniającego, tak jak powiedziałem: całym sercem, całym umysłem, ze wszystkich sił. Wyrazem tego jest oddanie na ślepo, na przepadłe, z radosnym: "Jezu ufam Tobie”. To rodzi błogosławione owoce: Poczucie bezpieczeństwa, pokój i radość. Oto niebo już tu na ziemi bez względu na wydarzenia zewnętrzne i samopoczucie fizyczne.


Łk 18,22 „... Sprzedaj wszystko, co masz i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie; potem przyjdź i chodź za Mną."


Pt. 11.VI.04.
† Twoje oddanie powinno być równe. Zawsze tak samo żarliwe niezależnie od tego, czy znajdujesz się w sytuacji nowej, która jest trudna, która cię zaskakuje, lub wymaga zachowań przerastających twoje możliwości, czy, gdy wydaje ci się, że wszystko jest łatwe, znane ci i że nad wszystkim potrafisz zapanować.
Otóż chcę cię przekonać, że nie potrafisz własnymi siłami nic. Nawet tego, co jest ci znane i co wielokrotnie robiłaś – bez Mojej łaski staje się nie do pokonania. Nigdy nie powinnaś liczyć na siebie, ale zawsze musisz liczyć tylko na Mnie zwracając się w pokorze, jak bezsilne i nieporadne dziecko do Mnie bezpośrednio, lub przez Moją Matkę, aniołów czy świętych. Jeśli o tym zapomnisz, ktoś inny stanie przy tobie, by zniszczyć twój spokój i spokój otoczenia. Osoba, która obiecuje lub ślubuje Mi swoje oddanie, jeśli o nim zapomni odsłania się na działanie Złego, który czeka zawsze na taki moment, by wtargnąć i niszczyć. Tym bardziej, jeśli dotyka się jego ciemnych spraw i działań, aby zdemaskować je wobec innych. W takim przypadku koniecznie potrzeba zwielokrotnić błagania o Moją moc, o osłonę, o wstawiennictwo i opiekę Maryi. Za niefrasobliwość w tym względzie płacisz ty i inni niepokojem, umęczeniem, agresją.


2J 8,7 „Uważajcie na siebie, abyście nie utracili tego, coście zdobyli pracą, lecz żebyście otrzymali pełną zapłatę. Każdy, kto wybiega zbytnio naprzód, a nie trwa w nauce Chrystusa, ten nie ma Boga. Kto trwa w nauce Chrystusa, ten ma i Ojca i Syna.’’


Wt. 28.IX.04.
† Czuwaj, dziecko, przy sercu swoim, bo w nim jestem. To twoje zadanie obecnie – abym nie czuł się samotny i opuszczony, jak w wielu innych sercach. Raduj się celibatem swoim – to wielka łaska dana ci od Boga, gdyż zachowałem cię całkowicie dla Siebie. Dla najwyższej Miłości, jaką może dać Bóg w wyłącznej zażyłości z Nim. Tą Miłością możesz służyć innym, bo Miłość musi się udzielać i przez twoje serce wylewać na świat.


Dz 22,17–21 Paweł apostołem pogan


Pn. 22.XI.04.
† Dziecięctwo Boże polega na całkowitym uzależnieniu się od Boga. Największym błędem jest samodzielność. Jest to jak gdyby powiedzenie Bogu: nie jesteś mi potrzebny, i jest w tym ślad pogardy i stawiania siebie ponad Bogiem. To jest właśnie to, co charakteryzuje współczesny świat, a co zaczęło się w czasie oświecenia, kiedy to ubóstwiono człowieka i jego rozum przeciwstawiając się Bogu. Człowiek stał się wrogiem Boga, zwalczając Go i starając się odebrać Bogu Jego wszechmoc, by ją zawłaszczyć. Walka z Bogiem jest zawsze walką z drugim człowiekiem. Stąd tyle krwi, przemocy i śmierci. Lucyfer chciał być samodzielny, równy Bogu i wreszcie górować nad Bogiem. A ponieważ nie jest stwórcą – nic nie może stwarzać – jedyną jego działalnością jest niszczenie i zabijanie nie tylko ciała, ale przede wszystkim duszy.
Dziecięce oddanie się Bogu jest, zatem najdoskonalszą decyzją stworzenia rozumnego. Najdoskonalszym dążeniem i pragnieniem człowieka – Mojego umiłowanego dziecka, któremu dałem rozum i serce zdolne do miłości. Odwrócenie się od Boga, zwłaszcza to definitywne zerwanie i bunt, są samobójstwem i bogobójstwem. Jest to zabicie w sobie tego, co Boskie i przez to skazanie siebie na wieczne straszne cierpienie, tak, jak wyrwanie własnego serca.


Mk 14,22–25 Ustanowienie Eucharystii
† Widzisz, dziecko Moje, Ja z siebie złożyłem Bogu Ofiarę, aby was ocalić. Każdy człowiek jest ocalony i może powrócić do Boga – do Pełni, z której został stworzony. Może, o ile nie odrzuci tego daru i nie wzgardzi nim i Bogiem – dawcą daru. Rozumem nie jest możliwe ogarnąć Boga – ale jest możliwe sercem. Miłość przekracza rozumowanie. Miłość nie ma ograniczeń, bo Bóg jest Miłością. Im mocniejsza, głębsza, bardziej szczera i czysta jest miłość w sercu ludzkim, tym większą przestrzeń w tym sercu zajmuje Bóg i dusza staje się pełna Boga. Tak pełna Boga była i jest dusza Maryi.
Całkowite oddanie i zjednoczenie w miłości sprawia, że żyje się życiem Boga, czuje się przez Niego, poznaje przez Niego wie się wiele przez Niego. Nie trzeba wtedy dociekać rozumem. Poznanie i mądrość płyną bezpośrednio z Boga. I człowiek – jego dusza – wie i przenika rzeczywistość w jednym błysku mądrości Bożej, jaka jest mu dana – bez słów i rozumowania, ale też bez możliwości werbalnego przekazania innym.
Oddanie i ufność, których źródłem jest Miłość sprawią, że żyjąc jeszcze w ciele na tym świecie możesz być zupełnie wolna od wszelkich uzależnień, wpływów i oddziaływań zewnętrznych. Możesz trwać w pokoju, jaki Ja zsyłam na ciebie. W takim stanie tylko Bóg ma wpływ i tylko od Niego zależysz. Tylko On jest twoim Panem, Miłością. I to jest stan szczęśliwości, chociaż twoja codzienność zawiera trud i dolegliwości. Trwając w tym stanie nie uciekasz od znoju i cierpień, wręcz przeciwnie – jednocząc się ze Mną Ukrzyżowanym pragniesz uczestniczyć w moim bólu. Nie możesz nie być w tym, w czym Ja jestem. Ogarnia cię ból Mój i Miłość Moja. Ból przeniknięty Miłością, zatracony w Miłości, pochłonięty przez Miłość, która nie ma ograniczeń i jest wieczna.
Ból przeminie, jak wszystko, co ziemskie. Pozostanie Miłość, która jest Zmartwychwstaniem i życiem w chwale: Nowym Jeruzalem. Moja droga krzyżowa w świecie sięga już Golgoty. I powtórzy się to, co tam się stało. Powtórzy się w skali świata i dotknie wszystkich. I zachowania ludzkie będą jak wówczas. Ze Mną pozostaną tylko ci, którzy prawdziwie kochają: Jak Moja Matka, jak Jan, jak Magdalena.
Teraz pragnę być otoczony Rodziną. W wielu duszach umieram, i w wielu duszach potrzebna jest pomocna miłość, która ocali życie od śmierci wiecznej Moich dzieci. Dlatego powołałem Rodzinę Mojego Serca. Serca, które jest ukrzyżowane. Które jest krzyżowane z coraz większą zawziętością. I dlatego zapragnąłem związać dzieci Serca Miłości Ukrzyżowanej ślubem miłości – wierności i posłuszeństwa na wieczność całą. Ten ślub jest zobowiązaniem dwustronnym. I w tym jego moc, bo Ja zapewniam możliwość jego wypełnienia w każdej sytuacji przez łaskę, jaką dam dziecku, które będzie chciało wytrwać przy Mnie w Mojej Ofierze.


2Kor 6,16 „...Bo my jesteśmy świątynią Boga żywego – według tego, co mówi Bóg. Zamieszkam z nimi i będę chodził wśród nich, będę ich Bogiem, a oni będą Moim Ludem.”


Śr. 9.III.05.
† Trzeba pielęgnować pokój serca i Moją Miłość Miłosierną wobec zagubionych braci. Błogosławić i oddawać Mi każdego. Bardzo troszczyć się i wspomagać kapłanów, bo piekło całe rzuciło się na niech w różnoraki sposób.
Dałem ci istnienie na ten czas abyś wspierała sługi Moje modlitwą i ofiarą w codzienności twojej. A także świadectwem, gdy zaistnieje taka potrzeba. Miej oczy otwarte i serce czułe wobec Mnie, bo krzyżowany jestem w wielu duszach ludzi ochrzczonych w Imię Moje. I cierpię i wołam do oblubienic Moich, aby trwały przy Mnie, aby współcierpiały ze Mną w Miłości. Aby wyrywały piekłu dzieci Moje. Nie bądź smutna, dużo możesz uczynić spojrzeniem Miłości Mojej i składaniem Ofiar wynagradzających z chwili na chwilę.


Łk 17,22–25 Dzień Syna Człowieczego
„...Przyjdzie czas, kiedy zapragniecie ujrzeć choćby jeden dzień z dni Syna Człowieczego, a nie zobaczycie. Powiedzą wam: „oto tam’’ lub „oto tu’’. Nie chodźcie tam i nie biegnijcie za nimi. Bo jak błyskawica, gdy zabłyśnie, świeci z jednego krańca widnokręgu aż do drugiego, tak będzie z Synem Człowieczym w dniu Jego. Wpierw jednak musi wiele wycierpieć i być odrzuconym przez to pokolenie.”


Pn. 21.III.05.
– Jak powinnam żyć abym była bardziej Twoja, Jezu? Abym pełniła Twoją wolę?
† Oddać Mi Siebie.
– Każdego dnia powtarzam akt oddania, nieraz kilkakrotnie.
† Pojedyncze akty oddania to zbyt mało. Potrzeba, aby był stan oddania. Abyś tkwiła w nim ciągle.
Tak, jak istnieje stan łaski, albo stan grzechu, tak też może istnieć stan oddania.
Teraz właśnie pragnę, aby był on w tobie – przyjmij ten dar gorącym sercem, raduj się nim i trwaj w nim. To jest nowe życie twoje: Moje życie w tobie.


Jk 1,17–18 „Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł, u którego nie ma przemiany ani cienia zmienności. Ze Swej woli zrodził nas przez Słowo prawdy, byśmy byli jakby pierwocinami Jego stworzeń.”


Pn. 19.IX.05.
† Dziecko Moje najmilsze, czas próby trwa. Przytul się do Mnie i do Maryi i czerp Miłosierdzie z Serca Mego dla braci twoich. Wielka wojna rozgrywa się nad światem i jej odgłosy przenikają świat i ludzi. Niepokój, lęk i nienawiść wciskają się w serca ludzkie, zwłaszcza te, które odwróciły się ode Mnie, które nazbyt powierzchownie przyznawały się do Mnie, a teraz gubią się ulegając ekspansji zła.
Dziecko Moje, Moje Rany krwawią coraz bardziej i coraz więcej potrzebuję miłości i oddania od ciebie, od twoich sióstr i braci, którzyście: ślubowali Mi miłość, wierność i posłuszeństwo. Potrzebuję coraz więcej ofiar od wiernie oddanych Mi dzieci. Wasze małe ofiary mogą ocalić wielu byleby składane były z miłością i w duchu miłosierdzia. Czas biegnie coraz prędzej, jest coraz bardziej brzemienny w wydarzenia, które są upomnieniem i ostrzeżeniem wobec nadchodzącego oczyszczenia świata i serc ludzkich z gangreny zła i grzechu. Bądźcie czujni i całą ufność pokładajcie w mądrości i miłości Mojej.


Prz 30,11–14 Rodzaj niewierny
„Jest plemię, co Ojcu złorzeczy i Matce nie chce błogosławić... ... jest plemię, o zębach jak miecze... by wygryźć uciemiężonych z kraju, a spośród ludzi nędzarzy.”


Czw. 5.I.06.
† Oczekuję teraz od ciebie wierności w twojej małej i cichej codzienności – to nie jest mniej znacząca ofiara. Wielkość ofiary jest zawsze proporcjonalna do łask, jakie daję. Ci, którzy ponosili wielkie, zauważalne ofiary /nie zawsze wielkie jest to, co zauważalne zewnętrznie/ otrzymywali odpowiednio Moje łaski. Zasługa zależna jest od wierności w tym, co dopuszczam i do czego powołuję. Staraj się, zatem być wierna tak, jak ślubowałaś i jak wiesz z wielu Moich wskazań. Zapieraj się siebie, aby ukochać Mnie.


1Sm 15,22 „...Czyż milsze są dla Pana całopalenia i ofiary krwawe od posłuszeństwa głosowi Pana? Właśnie, lepsze jest posłuszeństwo od ofiary, uległość – od tłuszczu baranów.’’


Wt. 17.I.06.
† Dziecko Moje umiłowane, Ja nie chcę nikomu zadawać bólu – dopuszczać cierpienia. Czynię to jedynie wówczas, gdy nie ma innego sposobu zawrócić kogoś z drogi ku potępieniu. A także niekiedy, by dopomóc wybranym Moim przyjaciołom do osiągnięcia szczytu świętości i jednocześnie rozszerzać Moje Królestwo Miłość w sercach ludzkich i w świecie – przez dobrowolną ofiarę z miłości, tak, jak uczyniłem to Ja. Nie pytaj o siebie i nie dociekaj, jaka jest i jaka będzie twoja ofiara. Oddawaj się z chwili na chwilę i ufaj.


Ps 39,2 „Rzekłem: będę pilnował dróg moich, abym nie zgrzeszył językiem... W Tobie jest moja nadzieja...’’


Pt. 27.I.06. XI stacja Drogi Krzyżowej
† Miłość musi być silniejsza niż cierpienie – w przeciwnym razie cierpienie zniszczy miłość.


Pn. 30.I.06.
† Dziecko Moje, najgłębsze poruszenia serca możesz dzielić tylko ze Mną. Tylko Ja je przyjmę ze zrozumieniem, z miłością czułą i delikatną, bo Ja jestem ich przyczyną. Tęsknotę twego serca tylko Ja utulę. Tylko we Mnie jest twój pokój i radość. Moja Miłość cię woła i wzywa, w niej twoje odpoczywanie i sens twego istnienia...
Dziecko Moje, nie szukaj potwierdzenia słów Moich w Piśmie Świętym, gdy Ja jestem przy tobie. Gdy Moja żywa obecność otacza twoje serce i tuli je do Mojego Serca. Bądź otwarta i spragniona, i w ciszy wchłaniaj Miłość Moją. Ta chwila jest święta i nie trzeba jej zakłócać jakimkolwiek poruszeniem twoim.


N. 12.III.06.
† Ja nieustannie wołam cię i wzywam miłością Moją. Stąd bierze się twoja tęsknota i pragnienie zbliżenia się do Mnie. Przyciągam cię i ukrywam się, by pobudzać aktywność twej duszy – twojego serca. Byś tęskniąc coraz bardziej pragnęła Mnie. Na miarę pragnienia otrzymasz, na miarę pragnienia będzie radość Twoja w Moim Królestwie, które buduję w sercu twoim dzień po dniu.


Ps 91 0 Bożej opiece.


N 26.III.06
† Nie myśl tyle o sobie. Ja znam twoje cierpienie, twoją tęsknotę całego życia. Wiem i biorę to za tych, którzy nie chcą obcować ze Mną, którzy wolą topić swoje dni i lata w powierzchownych doznaniach przyjemności prowadzących donikąd, a niekiedy do grzechu lub zguby. Znam twoje serce i raduję się nim, takim umęczonym, samotnym wśród ludzi. Ale trzeba abyś im służyła nie zważając na siebie, żebyś zatroskanie swoje kierowała na ich biedę, zagubienie, cierpienia. Bo też cierpią szukając po omacku i chwytając to, co nie ma wartości, co niszczy jakże często.
Myśl o swoich braciach i siostrach i raduj się, gdy przychodzą do ciebie. Nawet nic nie mówiąc możesz dać im tak wiele. Możesz dać im Mnie, który w tobie jestem i pragnę zbliżyć się do każdego. Oddanie to nie tylko ofiara, to przede wszystkim radość z ubogacania świata Moją Miłością. Pragnij, aby każde Moje dziecko napełniało się Moja Miłością. Tak wiele możesz przez modlitwę wstawienniczą, której dar otrzymałaś. Będzie ona tym bardziej skuteczna im silniejsze będzie pragnienie twoje odnajdywania zagubionych dzieci Moich.
Czyń to z miłości dla Mnie. Z tej Miłości, której tak bardzo pragniesz. Dostrzegaj cierpienie, innych – może nawet przez nich samych nieuświadamianych i z czułością zwracaj się do nich i ukazuj Mi, i proś bym pochylił się nad ich losem. Moim bólem jest ból każdego dziecka Mojego – ból teraźniejszy i przyszły.


Czw. 13.IV.06.
† Wy macie być ukryci, by pochwały innych was nie niszczyły. I żadnych postanowień czy zobowiązań nie macie podejmować poza jednym: absolutnym oddaniem, tak jak powiedziane jest w waszym ślubowaniu i regule. To oddanie jest miarą waszej świętości: oddanie duszy i ciała – wszystkiego, co zewnętrzne i wewnętrzne do całkowitej Mojej dyspozycji. Bez zastanawiania się, co z tym uczynię, jak wykorzystam do ratowania dusz ludzkich i świata.
W tym oddaniu macie trwać bez względu na to, co dzieje się w was i wokół was. Koncentruj swoją uwagę i wysiłek na takim oddaniu – z miłości do Mnie i braci. I mów Mi o tym oddaniu i tej miłości bardzo często. To cię będzie umacniać i rozwijać twoją świętość. Nie zrażaj się upadkami wynikającymi z twojej natury. Oddawaj Mi je natychmiast i w spowiedzi – i żyj w radości i pokoju pełniąc Moją świętą wolę według rozumienia, jakie ci daję.


Sob. 29.IV.06.
† Eskalacja zła musi się wypełnić. Tak, jak wypełniła się wobec Mnie dwa tysiące lat temu, tak teraz dąży do pełni wobec Mojego Kościoła i wobec wielu wiernych dzieci Moich. Potem będzie cud zmartwychwstania wiary i miłości, gdy wkroczę z mocą, by położyć kres panowaniu szatana i sług jego. Trzeba, więc trwać w miłości i pokoju serca i z matczyną czułością oddawać Mi zagubione dzieci Moje.


Łk 24,49 ,52–53 „Oto Ja ześlę na was obietnicę Mojego Ojca. Wy zaś pozostańcie w mieście, aż będziecie przyobleczeni mocą z wysoka.’’
„Oni zaś oddali Mu pokłon i z wielką radością wrócili do Jerozolimy, gdzie stale przebywali w świątyni wielbiąc i błogosławiąc Boga.’’


Sob. 3.VI.06.
† Unikaj lubowania się w Słowach Moich, abyś nie zgubiła Mnie samego. Lepszy jest czujny bezruch. Nie chodzi o łapczywość na doznania, ale o trwanie we Mnie – ciche i spokojna niezależnie od tego, czy dam ci poznać Moją bliskość, czy nie. Ona jest zawsze taka sama: Miłość, dzięki której istniejesz.


Czw. 22.VI.06.
† Patrz na Moje Rany. One nauczą cię miłości. Ukażą ci głębię miłości i cenę miłości. Kontempluj Moje Rany i Moje spojrzenie z Krzyża, a które wszystko ci mówi i objaśnia więcej niż jakiekolwiek Słowa. Patrz tak na ludzi, jak Ja spojrzałem na ciebie – jak zawsze spoglądam. Spojrzeniem cierpiącej Miłości – Miłości Ukrzyżowanej. Miłości niecofającej się przed ukrzyżowaniem.
† Pomoc braciom, aby osiągnęli zbawienie warta jest każdej ofiary. Jakże nikła jest ofiara twoja – twoich trudów i cierpień wobec wartości tego czym jest zbawienie, czym jest twoja radość, którą odnajdziesz we Mnie. To jest cel życia na ziemi. Twojego życia. Modliłem się abyście byli jedno. W najgłębszym znaczeniu jedność Moja z wami ukazana została na Krzyżu. Dokonana została na Krzyżu. Jedność twoja z braćmi – jedność ludzi między sobą – powrót do pierwotnej jedności jest możliwa tylko przez Moje Rany, przez Moje Serce otwarte mieczem boleści. Przez Krzyż, który jest znakiem Miłości ofiarującej się za zbawienie każdej istoty ludzkiej.
We wszelkich kontaktach z kimkolwiek kieruj się tym, co jemu jest potrzebne. Pomijaj zupełnie własne pragnienia, w ogóle myślenie i mówienie o sobie. W kontakcie, w relacjach z drugą osobą nie ty jesteś ważna tylko Ja: Moja Miłość i Moje pragnienie poprowadzenia was obydwojga w głąb Królestwa Bożego, w głąb Mojego Serca otwartego na Krzyżu Ofiary. Moim pragnieniem jest, aby każde spotkanie twoje z drugim człowiekiem było spotkaniem ze Mną – świadomym z twojej strony – zanurzonym w Moim spojrzeniu miłości. Każda myśl twoja o drugim człowieku /o każdym człowieku/ niech będzie taka przynosząca zbawienie, obdarowująca Zbawieniem Moim. Najbardziej dotyczy to tych, którzy są daleko ode Mnie, którzy raniąc własną duszę, ranią innych, ranią też ciebie. Jeśli ranią ciebie, to znaczy, że wołają o pomoc, o Moje Miłosierdzie, które przez ciebie może ich leczyć. Dotykaj ich Moim spojrzeniem miłości.


N. 25.VI.06.
† Od spotkania ze Mną twarzą w twarz dzieli cię nie tyle odległość czasu, co odległość dojrzałości twojej, której czas pobytu na ziemi jest podporządkowany. W dojrzewaniu nie przekroczysz granicy, jaka została ci dana w zaistnieniu twoim. Możesz jedynie ją osiągnąć przez wypełnianie woli Mojej. Pełnia miłości, do jakiej cię uzdolniłem – oto wola Moja. Oto dojrzałość twoja, która wyznaczy kres wędrówki twojej poprzez życie na ziemi. Stworzyłem ci warunki ułatwiające odosobnienie, aby wędrówka twoja skierowała się do wnętrza duszy, gdzie poznawać będziesz istotę istnienia twojego we Mnie. Taki jest obecny etap wędrówki, drogi, jaką pokonujesz.


Wt. 22.VIII.06. Matki Bożej Królowej
† Nie musisz znać szczegółów stanu twej duszy. Musisz natomiast przylgnąć do Mnie – do Moich Ran, ufać Mi i błagać o ratunek dla świata, dla ludzi, których ci ukazuję. Jeśli ranią cię ci ludzie to znaczy, że trzeba ich ratować, że nagli ich stan duszy, że do ciebie należy troska o Miłosierdzie dla nich, ofiara trudu i bólu, jakie jesteś winna dać w Imię Moje. Nie myśl o sobie. Jesteś posłana do tego świata i do tych ludzi. Dałem ci odetchnąć, zaczerpnąć sił, uradować się Moim Królestwem i Królestwem Mojej Matki W Medjugoriu i wśród braci i sióstr wybranych przeze Mnie.
† Trzeba abyś tu gdzie jesteś, była Moim promieniem Miłości i pokoju jeszcze bardziej silna i radykalna w służbie dla Królestwa, do której jesteś powołana. Czas nagli, bo nagli inwazja zła, bo zagrożenie dusz jest coraz większe. I coraz bardziej potrzebna jest ofiarna służba twoja i twych braci i sióstr. Służba pokoju i miłości.


Wt. 10.X.06.
† Nie lękaj się twoich słabości. Wszystko jest w tobie Moje i wszystkim posługuję się według Mojej woli, skoro trwasz w oddaniu mi siebie, i skoro to pragniesz, pełni Moją wolę. Twoje oddanie jest kluczem do twojej wolności we Mnie, do Mojego czynienia wielkich rzeczy przez ciebie, jako Moje narzędzie i Moją umiłowaną oblubienicę. Niech nie zatraca cię ogrom Dzieła, do jakiego cię powołałem. Twoje oddanie jest potęgą, jaką Ja w tobie jestem. Uwierz w to, raduj się i bądź pewna, że pełni się wszystko, co ci powiedziałem. Jestem w tobie i cała Moja moc jest w tobie, i Ja nią w pełni dysponuje w każdej chwili. Tylko Ja: twój Oblubieniec i Bóg, a ty trwaj w zachwycie, uwielbieniu i dziękczynieniu, że oto jedno jesteś z twoim Bogiem.


N. 12.XI.06.
† Dziecko Moje, ty myślisz, że najważniejsze w twoim życiu były twoje prace i działania. Mylisz się. Najważniejsza była i jest miłość twoja wobec Mnie i dobroć wobec ludzi. Dlatego też nic nie jest w stanie umniejszyć wartości twego życia, a ograniczenia ze względu na wiek lub chorobę jeszcze je powiększają, bo wzbogacane są ofiarą i wysiłkiem. A to powoduje jeszcze większe przylgnięcie do Mnie i liczenie tylko na Mnie w trudzie zdążania do Mojego Królestwa Miłości.
Zauważ sens we wszystkim, co dobrego możesz uczynić nie wychodząc nawet z domu, a ofiarowując wszystko Bogu twojemu z miłości, by pomóc swym braciom.


Śr. 15.XI.06.
– Jezu, czy ja potrafię oddawać Ci wszystko tak, jak powinnam?
† Oddajesz, jak potrafisz. Czyż mógłbym żądać od ciebie więcej niż potrafisz? Przecież z troską i miłością patrzę na twoje wysiłki i raduję się twoją duszą coraz bardziej pogrążoną we Mnie. Czuwaj przy Moim Sercu i bądź wrażliwa na ludzkie biedy. Także patrz na nich z troską i czułością, aby odczuli Moją Miłość pochylającą się nad tym światem i nad nimi. Z wielką troską i bólem patrzę na to, co czyni świat, jak oddala się ode Mnie. Wielu ludziom możesz pomóc modląc się za nich i powierzając Mi ich. Zwłaszcza ich cierpienia, aby w pełni były owocne dla ich życia we Mnie. Jedni drugich brzemiona noście – tak powiedziałem i tak wspólnie budujcie Królestwo Moje w sercach i na świecie.


N. 31.III.06.
† Twoja droga w głąb Mojego Serca jest nieskończona i wiele jeszcze mam ci do powiedzenia. Miłość nie ma granic. Trzeba, aby ciągle rosła i pogłębiała się. Jeśli się zatrzymasz – stracisz to, co uzyskałaś. Powrót może być trudniejszy niż pierwsze wyruszenie w drogę, bo nie ma już pierwszego zauroczenia, zadziwienia i zachwytu poznawania Mnie. Trwaj, więc, aby nić miłości nie została zerwana, aby zawsze była napięta jak struna, która wydaje czysty ton. Tą nicią jest twoja czujność, pragnienie i oczekiwanie aż przyjdę i wezmę cię w posiadanie całkowite.
Ja jestem Panem czasu. Pielęgnuję owoc twej miłości, aby dojrzewał w słońcu Mojej Miłości i uzyskał pełnię piękna i słodyczy. Wtedy przyjdę i zabiorę do Domu Mojego.


Śr. 2.V.07.
† Nie czyń sobie wyrzutów z tego powodu, że źle Mi służysz. Bądź tylko przy Mnie sercem i myślami swymi i kochaj ze wszystkich sił, aby Moja Miłość mogła cię wypełniać i by z twego serca rozlewała się na innych – na świat. Potrzebne Mi są ludzkie serca w różnych punktach ziemi, aby promieniowały Miłością. W ten sposób właśnie chcę przenikać wszelkie zakamarki ciemności – docierać do miejsc skąd Mnie usunięto, gdzie zapomniano o Mnie i gdzie Mój dar Zbawienia jest niweczony. Bądź żarliwa i kochaj, a resztę Mnie pozostaw w pokoju i ufności.


Pn. 4.VI.07.
† Nie stanie się nic poza tym, na co pozwolę. Wszystko widzę i wszystko wiem. Z bólem patrzę jak ludzie oddalając się ode Mnie niszczą siebie i świat – w swojej strasznej ślepocie, głupocie i pysze. Ja wiem, kiedy przerwać to dążenie do samozagłady. Stanie się to wówczas, gdy ofiary i modlitwy, które bronią i są ratunkiem już nie wystarczą, bo siła zła przewyższy je.
Wtedy będę zmuszony interweniować tak, żeby powstrzymać i ocalić tych, którzy zechcą przyjąć Mnie chociażby pod wpływem cierpienia i lęku, może nawet w ostatniej sekundzie przed potępieniem się. Jeszcze trwa czas łaski, czas ofiary i przebłagania. Jeszcze trwa... czas obrony i ratowania... Jeszcze trwa...


Mt. 23,13 Biada obłudnikom
„Biada wam uczeni w piśmie i faryzeusze obłudnicy, bo zamykacie Królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą.’’


Pt. 15.VI.07. Najświętszego Serca Pana Jezusa
– Wyżaliłam Ci się Jezu z mojego marazmu, poczucia bezsensu... umęczenia...
† Trzeba, abyś zadawała sobie sprawę z tego, że wszystko to jest pokusą godzącą w twoje powołanie do ofiary w duchu wynagrodzenia, za zło świata i grzeszność ludzi. Owszem, ofiara jest tym większa z im większym wysiłkiem i samozaparciem się łączy, ale jednak trzeba przyjmować ją ochotnym sercem.
Cokolwiek ma miejsce w twoim życiu ma sens, bo przecież wszystko oddane jest na ofiarę wynagrodzenia. A przede wszystkim, dlatego, że każda sytuacja i chwila jest dana przeze Mnie. Obecna wartość twoich dni polega na zaakceptowaniu tej pozornej bezużyteczności, niesprawności, trudu. Wszystko przyjęte i darowane Mi ma wartość ogromną w dziele ratowania dusz ludzkich. Spójrz na swoje życie z perspektywy nieba i wieczności. Z perspektywy przydatności dla innych, dla radości Mojej i Mojej Matki. Nie skupiaj się na sobie – na swoich odczuciach chwili, które częstokroć są pokusą. A ponadto daną ci próbą ukazującą siłę i słabość twojej miłości wobec Mnie i braci twoich oczekujących pomocy. Służba dla Mnie w Dziele Zbawienia to nie tyle aktywność zewnętrzna, co siła miłości wykraczająca poza własne egoistyczne odczucia. Trzeba zgodzić się na to, że Ja naprawdę jestem Panem twego życia i wiem jak nadawać mu sens i czynię to w każdej chwili. Nie oceniaj, ale ufnie oddawaj Mi siebie. Czy nie uważasz, że potrzeba pokory, by radować się tym, że nie jesteś bohaterką czynów zauważalnych przez innych i ciebie samą?


Mk. 1,7 „Idzie za mną mocniejszy, ode mnie, a ja nie jestem godzien, aby się schylić i rozwiązać rzemyk u Jego sandałów.’’


Sob. 16.VI.07. Niepokalanego Serca Maryi:
† Wyobraź sobie jak Ja mogłam się czuć po wniebowstąpieniu Jezusa. Po tych wszystkich wydarzeniach, jakie po nich nastąpiły: pustka, tęsknota, „po co tu jeszcze jestem?"
A jednak nie! Wszystko, co Bóg dopuścił miało i ma zawsze głęboki sens. Jest potrzebne w dziele Zbawienia dla każdego – dla ciebie też, choć teraz tego nie widzisz. Nie musisz widzieć. Musisz wierzyć i ufać! I mieć w sercu wdzięczność za wszystko, zwłaszcza za to, co bolesne i trudne, bo to jest najcenniejsze dla innych i dla ciebie też. Im ci trudniej, z tym większą troską i miłością pochylam się nad tobą. A Jezus z miłością przytula cię do Swego Serca.


Łk. 22,32 „... Ja prosiłem za tobą żeby nie ustała twoja wiara. Ty ze swej strony utwierdzaj twoich braci.”


Śr. 11.VII.07.
† Trzeba zajmować się sprawami zewnętrznymi, bo żyjesz w doczesności, na świecie w ciele. Ale wszystko to jest sprawą drugorzędną, istniejącą w czasie i przemijającą, niewartą głębszego zaangażowania serca i umysłu. Właściwym życiem twoim i każdego człowieka jest życie duszy w Bogu. To jest prawdziwe życie, o które trzeba niewspółmiernie bardziej dbać pogrążając się w Miłość Bożą. Można to czynić zawsze i wszędzie w różny sposób – stosownie do okoliczności. O sprzyjające okoliczności trzeba zabiegać, pragnąć ich i prosić o nie. Miłość nie wymaga czasu, ale pragnienia i uwagi serca.


N. 2.XII.07. Słowo na adwent:
Mk. 10,21 „Wtedy Jezus spojrzał z miłością na niego i rzekł mu: Jednego ci brakuje. Idź sprzedaj wszystko, co masz i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź za Mną!”
† W Słowie, które dałem ci nie chodzi o rzeczy materialne, ale o całość twego życia, o myśli, intencje, pragnienia, zatroskanie. Ubodzy to nie tylko ci, którzy wyciągają rękę po jałmużnę, a przede wszystkim ci, którzy nie posiadają dóbr wiecznych, bo ich nie chcą, bo odeszli ode Mnie, bo Mnie lekceważą, a żyją wyłącznie według pożądliwości swoich i podszeptów szatana. Ci są najubożsi: trwonią swoje życie z dnia na dzień. Niszcząc miłość, którą im daję, niszczą siebie. Tym rozdawaj swoje siły, swój czas, swoje dobra duchowe. Daję ci to wszystko abyś im rozdawała szczodrze i bez ograniczeń.


Śr. 5.XII.07.
† Oddałaś Mi swoje serce, swój umysł, swoje ciało i ślubowałaś miłość, wierność i posłuszeństwo. Dlaczego więc w twoim sercu i umyśle pojawiają się uczucia i myśli przesycone żalem i niechęcią, pragnieniem ucieczki od ludzi? Czemu je pielęgnujesz? Miłość, jaką ślubowałaś to nie teoria i nie tylko miłość skierowana do Mnie. Ale to codzienne staranie o życie w miłości i emanowanie miłością wobec wszystkich niezależnie od tego, jacy są i co czynią także wobec ciebie i Mnie. Temu Mojemu wskazaniu bądź posłuszna i wierna.
Potrzeba miłości, jaką odczuwają wszyscy i jej oczekiwanie nawet w najprostszych przejawach jest ważniejsze niż twoje myśli i działania skierowane ku sobie samej. Ty nigdy nie zadbasz o siebie tak, jak Ja dbam i zabiegam o twoje dobro. Nie blokuj, zatem Moich możliwości zabezpieczenia Twojego dobra przez odbieranie Mi tego, co Mi oddałaś i co w akcie oddania mówisz codziennie. Twoje serce i twoje myśli należą do Mnie. Ja jestem ich Gospodarzem i Panem i jeśli przez cokolwiek są nagabywane – składaj to ze spokojem i ufnością u Moich stóp lub u stóp Maryi, aby zostały podeptane i by na ich miejsce dany był ci pokój, dobroć i radość.


25.XII.07. Boże Narodzenie
† Nie znęcaj się nad swoim ciałem, ale zapomnij o nim ze względu na dobro duszy. Ciało i cały pobyt na świecie dane są po to, aby dusza osiągnęła szczęśliwość w życiu wiecznym. Są one drogą, którą trzeba przebyć powracając do domu Ojca. Najważniejszy jest powrót – wszystko inne jest przygotowaniem do rzucenia się w otwarte ramiona Boga. Moja Krew sprawia, że powrót ten jest możliwy – jak krew baranka w Egipcie chroni przed śmiercią i zabezpiecza na drogą do Ziemi Obiecanej.


Czw. 3.I.08. Imienia Jezus
† Twoim posłannictwem jest miłość. Aby miłość była czysta i przynosiła owoce przez modlitwy i ofiary twoje trzeba usuwać z myśli wszelki cień zła, nieżyczliwości, krytyki, żalu, niechęci. Także urazów, jako skutku naruszenia twojej wrażliwości na tle własnym. Zważ jak bardzo boleśnie dotykana była Moja wrażliwość, a przecież nie umniejszało to Mojej Miłości, choć bezgrzeszność Moja była absolutna, a niesprawiedliwość wobec Mnie ogromna.


Łk. 2,18 „Duch Pański spoczywa na Mnie, ponieważ Mnie namaścił i posłał Mnie, abym ubogim niósł dobrą nowiną, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie, abym uciśnionych odsyłał wolnymi.”


Sob. 12.I.08.
† Dałem ci światło, odsłoniłem wiele. Co z tym uczyniłaś? Co czynisz teraz w sercu twoim? Pochylam się nad tobą nieustannie i ciągle czekam na twoje spojrzenie na zapatrzenie się we Mnie. We Mnie jest wszystko to, czego ci brak, za czym tęsknisz. We Mnie odnajdziesz samą siebie: piękną, świętą, szczęśliwą. Zbliż się i zagłębiaj we własną duszę – w niej Ja jestem – Bóg Wszechmogący, Miłość wieczna – twój Oblubieniec, Ojciec, nieustannie nawołujący do istnienia w Miłości i dla Miłości.
Przychodzę do ciebie i daję ci poznać Siebie na tyle, na ile twoje serce pozwala i oczekuje. Ja śledzę każdy twój ruch, każde spojrzenie duszy twojej. Czuwam przy niej i w niej: zawsze jestem gotowy przygarnąć cię, przytulić i ukoić twoją umęczoną duszę i twoje utrudzone ciało. Pragnę przynosić ci ulgę i pokój, i ukojenie.
– Mówisz do mnie, Jezu, a ja odczuwam niemoc i oschłość i tylko wiarą przyjmuję Ciebie Twoją obecność i bliskość. To jest ból: niemożność przekroczenia granicy mojej doczesności...
† Nie przekraczaj – nie usiłuj i nie pragnij tego. Pragnij abym Ja przekraczał. Oczekuj i bądź gotowa...


N. 13.I.08.
† Tak wiele jest do zrobienia, a ty się sobą zajmujesz. Spójrz: dzieci Moje giną. Cóż czynisz, by je uratować? To prawda, oddajesz Mi siebie i wszystko, co wymienione jest w akcie, który odmawiasz. Weź jednak pod uwagę to, że gdy coś odda się komuś to już nie jest twoją sprawą myśleć o tym i zajmować się tym. Tego już nie masz, jest już poza tobą. Twoja troska skończyła się na oddaniu,  jeśli to oddanie było rzeczywiste i całkowite, i o ile wykonałaś to, co było w twojej mocy. Dbaj, o jakość oddania i ciągle staraj się je udoskonalać i prosić Mnie abym uczył cię takiego oddania i dystansu do siebie samej. Twoja troska o bliźnich, zwłaszcza tych, którzy powierzeni są twojej modlitwie i wstawiennictwu niech polega na powierzeniu ich Mojej opiece i Mojemu Miłosierdziu.
† Zdając Mi sprawy wieczorem z dnia, który minął zrób krótki, rzeczowy rachunek sumienia z tego, co uczyniłaś w sercu i na zewnątrz: złego i dobrego. Przeproś, podziękuj i złóż u Moich stóp, a Ja według Miłości Mojej wszystko to zamienię w dobro. I ponownie oddaj Mi siebie radując się, że jesteś Moja – w Mych ramionach i w mym Sercu. Ufaj i trwaj w pokoju.


Łk. 18,1 ,7–8 Moc wytrwałej modlitwy
„...zawsze powinni się modlić i nie ustawać. A Bóg czyż nie weźmie w obronę Swoich wybranych, którzy dniem i nocą wołają do Niego i czy będzie zwlekał w ich sprawie? Powiadam wam, że prędko weźmie ich w obronę.”


Pn. 21.I.08.
† Ograniczyłem twoją możliwość działań zewnętrznych abyś nie zatrzymywała się przy tym, co mniej istotne w drodze do Mnie. Przez tamte etapy trzeba było przejść, aby twoja doczesność została wypełniona na miarę darów, jakie otrzymałaś. Ale oprócz możliwości czynienia dobra w świecie zewnętrznym, ważniejsze jest ubogacanie świata duchowego i własnej duszy przez bezpośrednie obcowanie ze Mną.
Każdy człowiek żyjący Duchem dopełnia świat nadprzyrodzony rozbity przez grzech pierworodny i przyczynia się do powrotu pierworodnej jedności wszystkiego w Bogu. W bólach jakby rodzenia trwa powrót do Boga każdej osoby ludzkiej jak i całego stworzenia. Siłą miłości, Moim przyciąganiem i poddaniem ludzkich dusz tworzy się na powrót jedność w Bogu. A jednocześnie odpada to, co jest przeciwne, zbuntowane, co odwraca się od Boga ku sobie samemu. Trwa oczyszczenie pszenicy z kąkolu aż do zupełnego oddzielenia i unicestwienia tego, co pozostanie poza Bogiem. To ostateczne oddzielenie stanie się w bólu i rozpaczy sług szatana i piekła, oraz zachwytu i radości dzieci powracających na łono Boga Ojca.
Twoja rola teraz to ubogacać dusze Moją Miłością, być we Mnie wraz z tymi Moimi dziećmi, jakie wskazywał ci będę. Ja pragnę posługiwać się Moimi duszami – oblubienicami w Dziele Moim. Oblubienica ma uczestniczyć we wszystkim, co czyni Oblubieniec: w trudzie, bólu, w radości – w budowaniu Królestwa Bożego na ziemi i w niebie. W scalaniu tego, co rozbite, aby zaistniała Jedność. Przygotowywałem cię w różny sposób do tego czasu, jaki daję ci teraz. Do czasu pustelniczego trwania we Mnie w jedności ze światem Dobra i nadziei. W bólu i trudzie wspomagania tych, którzy mogą odnaleźć drogę do Domu Ojca przeze Mnie.


Flp. 4,6–7 „Pan jest blisko! O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem! A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie.”


Pt. 25.I.08. Droga Krzyżowa, Maryja:
Stacja IV,
† Dziecko Moje, kochaj Mojego Syna miłością czułą, tkliwą, mocną. On cierpi waszym cierpieniem – twoim cierpieniem. Przyszedł na ziemię, by cierpieć z wami i za was. Odtąd cierpienie jest święte. On uświęcił każde cierpienie, każdy trud człowieczy. To jest łaska – Jego dar najcenniejszy: wyposażenie wasze na drogę przez świat do domu niebiańskiego w Bogu. Jestem przy każdym z was, jak byłam przy Moim Człowieczym Synu. Czuwam, wspieram, osłaniam, pocieszam, abyście nie ulegli lękowi. Abyście ufali Jego miłości i wszechmocy.
Stacje V, VI, VII, VIII
† Zauważ różne postawy ludzi: byli tacy, którzy pluli na Niego, złorzeczyli, popychali. Ale też zauważ tych, którzy pomagali, usiłowali przywrócić Mu godny wygląd, współczuli, płakali.
Stacja X
† Byli tacy, którzy obrabowali Go z szat, ale też otrzymał skrawek szaty, by osłonić Swoją nagość.
Stacje XI, XII
† Niektórzy urągali Mu, kpili, inni, będący Jego przyjaciółmi uciekli zostawiając Go samego. Ale kilka osób pozostało przy Nim wiernie i w miłości współcierpiąc i wspierając swą obecnością. Tacy są ludzie i taki jest świat, przez który trzeba przejść dzień po dniu spotykając wszystko to, co On spotkał i co Jego spotkało, gdy był jednym z was.
Stacje XIII, XIV
† On to przeszedł i pokonał Miłością, abyście wy mogli pokonywać nie tracąc wiary, nadziei i miłości.
Stacja XV
† On idzie z każdym z was jak obiecał. Prowadzi ku Zmartwychwstaniu.


Pn. 4.11.08.
– Jak przygotować się na Wielki Post?
† Nie są najważniejsze twoje czyny zewnętrzne, ale twoje nastawienie wewnętrzne, dzieła jakie tworzysz w duszy swojej, bo one właśnie rodzą czyny. Twoje myśli o sobie, o innych, o Mnie – twoje intencje i duchowe postawy to rzeczywiste dzieła bardziej realne niż te widoczne w świecie zewnętrznym, które powinny być tylko odbiciem tego, co jest w twej duszy i sercu. Prawdziwe dzieła, które nie przeminą, to czyny ducha: twoje myśli i tendencje – twoja aktywność duchowa i jej kierunek.
† Kto jest inspiratorem tej aktywności? Jak wygląda? Jakie przynosi owoce? Co zmienia w twojej relacji wobec Mnie, wobec ludzi, świata, ciebie samej? Co czynisz z Moimi darami: darem życia, czasu, sytuacji codziennych. Jak je przyjmujesz – czy przyjmujesz? Jakie czyny z nich wynikają? Oto twój program i twój rachunek sumienia.


Ga. 5,1; 7–10 „Ku wolności wyswobodził nas Chrystus. A zatem trwajcie w niej i nie poddawajcie się na nowo pod jarzmo niewoli.”


Czw. 7.II.08.
† To, co stało się dwa tysiące lat temu na Golgocie trwa w rzeczywistości pozaczasowej. Golgota jerozolimska – całe Moje istnienie w Jezusie z Nazaretu – trud i Ofiara życia na ziemi były urzeczywistnieniem tego, co trwa. Każdy grzech ciężki jest buntem wobec Mnie i zabijaniem Mnie. Każdy grzech lekki jest uwłaczaniem Mi i uderzaniem we Mnie. To ciągle trwa i nasila się za podjudzaniem Złego.
Cierpię i Kocham. Umieram i zbawiam. Taka jest cena zbawienia każdego człowieka. Każde ludzkie cierpienie i trud są udziałem w Moim ludzkim cierpieniu i trudzie, które trwają, a ich wielkość zależna jest od grzeszności ludzi. Rozważaj zdarzenia z Mojego ziemskiego życia, a odnajdziesz w nich grzechy własne i grzechy ludzkości. Wszystko, co jest i będzie, było w Moim życiu człowieczym, aż przyjdę Zmartwychwstały i Zwycięski, by zabrać do Siebie Moje wierne oblubienice, Moje dzieci umiłowane wyczekujące i pragnące miłości Mojej.


Łk. 5,35 Sprawa postów
„Lecz przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, a wtedy, w owe dni będą pościć.”
† Wszystko co cię spotyka, wszelkie odniesienia ze strony kogokolwiek, są za Moim dopuszczeniem lub wprost Moim działaniem. Pamiętaj o tym i wiedz, że twoje zachowania i reakcje wobec ludzi bliskich ci lub obcych są zachowaniami wobec Mnie. A twoje spoglądanie na innych jest spoglądaniem na Mnie. Twoje myśli o drugim człowieku są myślami godzącymi we Mnie lub pocieszającymi Mnie. Moja Miłość jest większa niż wszelki ból i jeśli nie jest świadomie odrzucana, zwycięża.


Pt. 8.II.08
† Ten czas postu będzie stracony, jeśli nie zdołasz go pogrzebać razem z Chrystusem. Pogrzebać, to żyć jakby umarłą dla świata, a ofiarowaną za bliźnich dla chwały Bożej w nich.


N. 2.III.08.
† Nigdy nie będziesz godna, ale zawsze będziesz kochana.


Sob. 8.III.08.
† Pragnę przenikać twój umysł, twoje serce – całą twoją istotę abyś żyła Mną. Nie tylko przez istnienie fizyczne, które jest stwarzane i podtrzymywane w czasie, ale aby Duch Mój uobecniał się w twym umyśle i aby On był twoją mądrością rozumiejącą istotność stworzenia wszelkiego poza czasem i przestrzenią.
Trwaj tak, dziecko Moje. Ja pragnę wylewać i przelewać Mądrość przez całe twoje jestestwo, jak czyniłem to podczas twego dzieciństwa, jak usiłowałem to czynić w twej młodości i wieku dojrzałym, kiedy absorbowały cię sprawy ziemskie i ograniczały dostęp Mej Mądrości. Teraz jest czas stosowny. Wiele czasu i możliwości życia Mną w głębi twej duszy. Nie trzeba mądrości szukać na zewnątrz: ona cała jest w tobie – Ja nią jestem. Twój Bóg i Oblubieniec. Obcuj ze Mną świadomie, bo przecież we Mnie jest twoje istnienie, do którego pełni zdążasz. Pragnę abyś tu na ziemi będąc jeszcze osiągnęła próg, za którym jestem odkryty i czekam na ciebie. Trwaj w ciszy wtulona we Mnie i nie spiesz się, by Mnie ujrzeć. Pragnę, byś osiągnęła pełnię dojrzałości duszy twojej.


Sob. 12.VII.08.
– Mimo upływu wielu lat mojej drogi z Tobą, Jezu, nadal jestem tym samym człowiekiem ze wszystkimi wadami...
† Nie pragnę twego perfekcjonizmu, lecz miłości. Miłość wobec Mnie i zanurzenie w Mojej Miłości złagodzi wszystko, ukoi i zrodzi dobroć i życzliwość wobec ludzi i całego stworzenia. Z dystansem odnoś się do siebie samej: do swego organizmu, którego sprawność zmniejsza się z wiekiem. Twoje funkcjonowanie w świecie staje się coraz bardziej ograniczone. I jest to dobre, bo stopniowo przygotowuje cię do odejścia stąd. Nie tu jest miejsce twej aktywności teraz. Twoja aktywność powinna mieć miejsce w twym sercu – w duszy twojej. Milczeniem ust okrywaj wszystko, by rozwijać mowę serca oddającego Mi wszystko, co spostrzegasz swymi zmysłami: ludzi, zdarzenia i cały świat. Patrz z miłością, współczuciem i miłosierdziem tak, jak Ja – gotowa pomagać nie osądzając.
– Nękają mnie nieraz wspomnienia moich grzechów i krzywd wyrządzonych innym...
† To pokusa! Uwolniłem cię od wszelkiego zła, jakiemu ulegałaś i uwolniłem od nich tych, których zasmucałaś. Nie wolno ci do tego wracać, co zostało zabrane w spowiedzi. Trzeba tylko, abyś miała świadomość swojej ludzkiej grzeszności i słabości, i by to ugruntowało twoją pokorę oraz wdzięczność wobec Mnie i bliźnich znoszących twoje upadki. Nie skupiaj się na sobie. Żyj Miłością i wdzięcznością oczekując spotkania ze Mną.


Łk 11,41 „...troszczysz się i niepokoisz o wiele, a potrzeba tylko jednego...”


Wt. 5.VIII.08.
– Czytałam, Jezu, rozmowy z Tobą sprzed 20 lat. Gdzie podziała się moja żarliwość i znamiona służby, do której wówczas mnie wzywałeś i którą pełniłam?
† Twoja ówczesna żarliwość oparta była w dużej mierze na uczuciach, kierowanych do Mnie i kogoś, kto miał wpływ na rozwój twojej więzi ze Miną. Był to czas wielkich wzruszeń, radości i bólu. Czas początku Twojej drogi ze Mną, czas początku tego, co można nazwać Miłością taką, jaką Ja obdarzam dzieci Moje. Miłością, która jest wolą czynienia dobra dla osób umiłowanych. A dobrem tym, dla którego pozostawia się wszystko i czyni się wszystko nie wyłączając trudu, cierpienia i ofiary życia jest dobro duchowe – jest Zbawienie, jest życie wieczne w Bogu.
Ta żarliwość twoja musiała się zmieniać i przekształcać na trwałą postawę, niezależną od emocji, od wzruszeń wzbudzanych przez Moje dotknięcia i słowa Miłości. Dlatego pozbawiłem cię źródeł emocji, kontaktów z wieloma osobami, satysfakcji z wypełnianych posług. Potrzebne było ogołocenie, by twoja miłość oparta była na decyzji pełnienia Mojej woli bez zewnętrznych bodźców i doznań. A nawet wbrew doznaniom przykrym i poczuciu pustki.
Poszerzyłem zasięg twojej służby: już nie wobec zaprzyjaźnionych osób lub wielu ludzi, z którymi miałaś kontakt, lecz wobec każdego, dla kogo czerpię z twojego serca ofiarę, jakiej nie znasz, nie widzisz i nie możesz przypisać sobie nic. Ofiara twoja teraz, w tym stanie ogołocenia jest bezinteresowna, nieograniczona i niezależna od miejsca i czasu twego przebywania. Przekracza twoje możliwości fizyczne, umysłowe i psychiczne, ponieważ przez twoje oddanie, w którym trwasz, Ja czynię to, co chcę dla budowania Królestwa Bożego w duszach i na świecie. Niekiedy, by cię umocnić daję ci poznać skuteczność twojej modlitwy i gotowości do najwyższej ofiary zdrowia i życia. Ukrywam Swoją bliskość, by dar twój był naprawdę twój, z twej nieprzymuszonej woli – z miłości czystej.


Ps. 105,1–4 Bóg wierny przymierzu z Abrahamem.
„Sławcie Pana, wzywajcie Jego Imienia, głoście dzieła Jego wśród narodów! Śpiewajcie Mu i grajcie Mu, rozpowiadajcie wszystkie Jego cuda! Szczyćcie się Jego świętym imieniem; niech się weseli serce szukających Pana! Rozmyślajcie o Panu i Jego potędze, szukajcie zawsze Jego Oblicza!”


Śr. 24.VI.09.
– Kochać Chrystusa trzeba w ludziach, bo On tam jest spragniony miłości. Nie w abstrakcyjnych wyobrażeniach, lecz w konkretnych osobach, które znam i spotykam, zwłaszcza w tych, w których brak miłości. Na człowieka trzeba spoglądać nie z pozycji własnego egoizmu i roszczeń, lecz z pozycji Jezusa, który w nim jest, z nim się identyfikuje i cierpi nie będąc kochanym lub nawet zauważonym.


----------------------------------------------------

   Autor życiorysu: ks. Mieczysław Piotrowski

RADOŚĆ ROZSADZAJĄCA SERCE – ŚWIADECTWO ALICJI LENCZEWSKIEJ


Po przyjęciu Komunii św. stanął przed nią Jezus. Był bardziej realny od świata doświadczanego naszymi zmysłami, wtedy Alicja przeżyła radość rozsadzającą serce.

Na rekolekcjach w Gostyniu w 1985 roku rozpoczął się niesamowity czas w życiu Alicji Lenczewskiej. Otrzymała ona wtedy od Jezusa podczas Eucharystii nadzwyczajny dar mistycznych spotkań z Nim. Na wyraźne polecenie Jezusa zaczęła spisywać Jego rady, pouczenia i duchowe prowadzenie, w dwóch dziennikach: Świadectwie i Słowie Pouczenia. Trwało to od 1985 roku aż do jej śmierci w 2010 roku. Dopiero wtedy te dzienniki jej duszy dotarły do rąk ks. arcybiskupa Andrzeja Dzięgi, który powołał komisję teologiczną w celu zbadania, czy treść w nich zawarta jest zgodna z nauczaniem Kościoła. Opinia teologów była jednoznacznie pozytywna. Teologiczna i duchowa głębia tych tekstów zachwyca czytelnika. Treści w nich zawarte umacniają wiarę, dają odpowiedzi na najtrudniejsze pytania i prowadzą trudną drogą dojrzewania duchowego.

Kim była Alicja Lenczewska, ta niesamowita mistyczka, świadek rzeczywistej obecności zmartwychwstałego Chrystusa w Eucharystii?

OD DZIECIŃSTWA DO WIEKU DOJRZAŁEGO

Alicja Maria Lenczewska urodziła się 5 grudnia 1934 roku w Warszawie, w katolickiej rodzinie. Z rodzeństwa miała tylko starszego brata Sławka. Ojciec zmarł w kwietniu 1939 roku. Mama była nauczycielką, nie wyszła drugi raz za mąż i sama wychowywała dzieci.

Po zajęciu przez Niemców Warszawy we wrześniu 1939 roku nastały czasy okrutnego terroru. Z tego powodu matka zdecydowała się opuścić stolicę w sierpniu 1940 roku. Wraz z dwójką dzieci zamieszkała u krewnych we wsi Knapy pod Rzeszowem.

W lipcu 1946 roku przenieśli się do Szczecina. Alicja skończyła tam szkołę podstawową i rozpoczęła naukę w Liceum Pedagogicznym. To były bardzo trudne, komunistyczne czasy. Katolicki kościół i ludzie wierzący byli represjonowani. Uczniom nie wolno było nosić medalików, a w świąteczne dni tak organizowano im czas, aby nie mieli możliwości uczestniczenia w niedzielnej Mszy św.

Mama Ali była głęboko wierzącą osobą. Codziennie z dziećmi wspólnie się modliła, uczęszczała na Msze św. nie tylko w niedzielę, ale również w ciągu tygodnia. Nie zmuszała jednak swych dzieci do modlitwy i do chodzenia do kościoła, zostawiała im wolność wyboru.

W 1952 roku Alicja zdała maturę i zaczęła pracować jako nauczycielka w wiosce Banie. Po dwuletnim kursie pedagogicznym awansowała na stanowisko zastępcy inspektora szkolnego w Gryfinie i dlatego musiała zapisać się do komunistycznej partii (PZPR). Jej katolicyzm był wtedy bardzo powierzchowny, a w pewnych kilkuletnich okresach była poza Kościołem, żyjąc niezgodnie z Dekalogiem.

Pod koniec lat 50. Alicja zakochała się i była blisko zawarcia sakramentu małżeństwa z Jankiem. Zerwała jednak zaręczyny z powodu nadużywania przez niego alkoholu. W 1960 roku poznała pochodzącego z Bolonii Włocha Michele. Zakochali się w sobie. Michele trzy razy przyjeżdżał do Alicji, a ona także odwiedziła go w Bolonii. Musiała jednak zakończyć tę znajomość, ponieważ okazało się, że Michele jest żonaty.

Po kilku latach pracy w Gryfinie Alicja rozpoczęła studia pedagogiczne w Gdańsku, które ukończyła w 1965 roku z tytułem magistra. W latach 1966-1975 pracowała jako nauczycielka prac ręcznych i mechaniki w I Liceum Ogólnokształcącym w Szczecinie.

W 1975 roku została zatrudniona w szczecińskim liceum dla przedszkolanek jako nauczycielka pedagogiki, a następnie otrzymała nominację na wicedyrektorkę tegoż liceum. Przeszła na emeryturę w 53. roku życia.

POSZUKIWANIA I SPOTKANIE ZE ZMARTWYCHWSTAŁYM

Alicja była pasjonatką harcerstwa, pełniła w nim odpowiedzialne funkcje jako instruktorka. Uwielbiała podróże, górskie wspinaczki, jazdę na nartach, spacery nad morzem, zachwycała się pięknem przyrody, była ciekawa kultury i sposobu życia ludzi w różnych krajach.

W latach 70. i 80. razem ze swoim bratem, który znał 12 języków, zwiedziła Bułgarię, Rumunię, Francję, Hiszpanię, Grecję, Włochy oraz Maroko. Alicja była bardzo wrażliwą osobą, przez turystyczne podróże pragnęła zaspokajać głód piękna i miłości, który był nieuświadomionym przez nią jeszcze wtedy pragnieniem Boga.

Jej bliska przyjaciółka Bernadetta Woźniak–Hoppe wspominała, że Alicja „była osobą wybitnie inteligentną, zdolną, o dużej kulturze osobistej. W działaniu konsekwentna, zdyscyplinowana, odpowiedzialna i twórcza. Posiadała również cechy przywódcze, które były do zaakceptowania, gdyż w temacie, w którym chciała dominować, posiadała silny argument – wiedzę. Miała świadomość również, że przewyższa niektóre koleżanki z pracy swoją ciekawą i silną osobowością”. W 1982 roku Alicja wzięła do swojego mieszkania schorowaną mamę i troskliwie się nią opiekowała. Był to dla niej trudny, ale błogosławiony czas. Codzienny kontakt z głęboko wierzącą i modlącą się mamą powoli wprowadzał Alicję i jej brata na drogę nawrócenia; zaczynali się otwierać na tajemnicę miłości i miłosierdzia Boga. Wtedy Alicja zaczęła czytać książki o tematyce religijnej i studiować Pismo Święte.

W 1984 roku jej mama zmarła. Było to dla Alicji bardzo bolesne przeżycie. Po pogrzebie pojechała sama z pielgrzymką na Jasną Górę, gdzie zawierzyła siebie Maryi. Przywiozła stamtąd dużą figurkę Matki Bożej, którą postawiła na grobie matki.

Tego samego roku dokonał się w życiu Alicji i jej brata radykalny przełom – oboje wstąpili do wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym w kościele św. Jana Chrzciciela. Pobyt w tej wspólnocie sprawił, że Alicja całkowicie oddała siebie Jezusowi na Jego wyłączną własność i postanowiła żyć tylko dla Niego. Pozostała już do końca życia osobą samotną. Natomiast jej brat przyjął sakrament małżeństwa i założył rodzinę.

W 1985 roku 52-letnia Alicja wzięła udział w trzydniowych rekolekcjach animatorów Odnowy w Duchu Świętym na Świętej Górze w Gostyniu. W czasie Eucharystii otrzymała od Jezusa nadzwyczajny dar mistycznego spotykania się z Nim. Tak rozpoczęły się jej dialogi z Jezusem, które zapisywała, na Jego wyraźną prośbę, w dwóch duchowych dziennikach: Świadectwie i Słowie Pouczenia. Od 1985 roku aż do swojej śmierci w 2010 roku Alicja zapisała w nich mistyczne doświadczenia, rozmowy z Panem Jezusem oraz Jego pouczenia i rady dotyczące życia duchowego.

ON MNIE KOCHA

W 1987 roku Alicja napisała świadectwo swojego nawrócenia, które podpisała imieniem Maria: „Mam na imię Maria, mam 52 lata i jestem nauczycielką. Wychowałam się w rodzinie katolickiej, ale mój katolicyzm przez wiele lat był bardzo powierzchowny. A nawet były okresy kilkuletnie, kiedy to żyłam poza Kościołem, prawie zupełnie będąc w wyraźnej sprzeczności z przykazaniami Bożymi.

Główne moje zainteresowania w tamtym okresie to historia sztuki, turystyka, robienie przezroczy oraz chwalenie się nimi i doznanymi przeżyciami. W swych podróżach poszukiwałam piękna i dobra, a także sensu życia. Tęsknota za nimi goniła mnie po wielu krajach przez wiele lat. Ale nadszedł wreszcie okres, kiedy coraz wyraźniej odczuwałam pustkę takiego życia.

W tym samym czasie, niby przypadkowo, zaczęły trafiać do moich rąk książki religijne. Wśród nich: Krzyż i sztylet, Trzecia godzina dnia, Najszczęśliwsi na świecie i inne mówiące o Odnowie Charyzmatycznej w USA. Nie śmiałam marzyć, bym kiedykolwiek mogła zetknąć się z taką grupą, choć bardzo pragnęłam. Do USA nie miałam przecież możliwości pojechać.

Wtedy ktoś przypadkowo powiedział mi, że w Szczecinie, o kilka przystanków od mojego domu, jest taka grupa. Było to jesienią prawie trzy lata temu.

Po pierwszym spotkaniu modlitewnym wiedziałam, że zaczęło odradzać się moje życie i odnalazł się jego sens. Potem było seminarium przygotowujące do odnowienia, a podczas jego trwania wyjazd na rekolekcje dla animatorów do Gostynia (w zastępstwie za animatorkę grupy domowej, która nie mogła wyjechać). I tam stało się coś, co zmieniło zupełnie moje życie. Tam stanął przede mną Jezus. Bardziej realny, prawdziwszy niż wszystko, co było w kaplicy: niż ludzie, którzy stali obok. Stało się to po przyjęciu Komunii św. (podczas Eucharystii), kiedy ze skruchą myślałam, jak bardzo jestem spóźniona w drodze do Niego. Wszystko przestało istnieć, był tylko On. Jego potęga, moc, ogrom coraz większy i ja coraz mniejsza przy Nim. Ogrom miłości tak wielkiej, niespotykanej, przed którą można tylko płakać nad swoją niewdzięcznością. A potem radość, że On mnie kocha. Radość rozsadzająca serce.

Od tej chwili zmieniło się wszystko: hierarchia wartości, struktura potrzeb, cel życia. Jedyną wartością, pragnieniem i celem stał się On – Jezus Chrystus. A najpiękniejszymi chwilami stały się spotkania z Nim: w modlitwie codziennej, w codziennej Eucharystii, w Komunii św., a także w powszedniości życia i pomagania innym.

Wszystko, za czym tęskniłam i goniłam po świecie przez tyle lat, dał mi On. I dał wiele więcej, niż mogłam sobie wyobrazić i pragnąć.

Dużo zgromadzonych wpierw rzeczy stało się niepotrzebnych, wiele zaczęło zawadzać. Najpierw pozbyłam się kolorowego telewizora, a pieniądze otrzymane ze sprzedaży przekazałam na cele charytatywne. Potem przyszła kolej na inne przedmioty, które niepotrzebnie zajmowały przestrzeń w moim domu. Czas, swoje siły oraz to, co mam, przeznaczyłam na służbę Bogu i bliźnim. A moje dolegliwości i trudy, jakich nie szczędzi życie codzienne, na ofiarę wynagrodzenia za grzechy własne i innych ludzi.

I stało się ze mną tak, jak z ową ewangeliczną wdową, która przez wiele lat cierpiała na swą chorobę. Mimo iż udawała się do różnych lekarzy i majątek na to traciła, nie została uleczona, a miała się coraz gorzej. Aż przyszedł moment, gdy spotkała Jezusa i jedno Jego dotknięcie uczyniło ją zdrową. Chwała Panu! Maria. Szczecin 1987 rok”.

DROGA DZIECIĘCTWA

Najpiękniejszymi chwilami w życiu Alicji stały się spotkania z Jezusem na modlitwie i w codziennej Eucharystii. Pan Jezus wychowywał ją, uczył całkowitej ufności, bycia małym dzieckiem, prowadził ją drogami życia duchowego i prosił, aby wszystkie Jego pouczenia zapisywała, aby inni ludzie mogli je poznać i nimi się kierować. Pewnego dnia powiedziała Jezusowi: „wszystko jest jedną wielką i ciągłą lekcją wychowawczą zbliżającą mnie do Ciebie. Przygotowującą do ostatecznego spotkania”.

Pan Jezus dał Alicji spowiednika i przewodnika duchowego, aby jej pomagał iść drogą dziecięctwa Bożego. Na pytanie, kim jest jej ojciec duchowy, Pan Jezus odpowiedział: „Moimi ustami, Moimi dłońmi i Moim Sercem bijącym wśród was”.

Poprzez spowiednika Pan Jezus wezwał Alicję do ascezy: „Podczas wczorajszej rozmowy z moim ojcem duchownym padły słowa: asceza organiczna, to znaczy ograniczenie swego życia w świecie materialnym do minimum, do rzeczy i czynności naprawdę niezbędnych. Usunięcie wielu rzeczy, wielu upodobań i przyzwyczajeń. Ubóstwo, służba innym. Powiedział dosłownie: sprzedaj telewizor i inne rzeczy niepotrzebne i rozdaj ubogim” (18 grudnia 1985 roku). Alicja z wielkim entuzjazmem i radością wchodzi na drogę dziecięctwa Bożego i radykalizmu Ewangelii, bo pragnie całkowicie należeć do Chrystusa i wypełniać Jego wolę.

Pod datą 2 kwietnia 1986 roku zapisała rozmowę z Jezusem: „Czego pragniesz najbardziej od ludzi, Ojcze? † Modlitwy, zawierzenia”. Innym razem pytała: „Jakie wady własne mam zwalczać najbardziej? † Pychę, egocentryzm. – Jak? † Uległością wobec innych” (3 kwietnia 1986 roku); Alicja pytała: „Brakuje mi słów w modlitwie… † Modlić się trzeba sercem, a nie słowami. – Nie mam Ci co dać… Ojcze mój. † Masz: swoją bezsilność, bezbronność, małość. Tego pragnę. Wszystko inne mam i pragnę tym wszystkim dzielić się z tobą” (20 sierpnia 1986 roku). „Ciągle od nowa muszę płakać nad swoją grzesznością. † Płacz, a jednocześnie wyciągaj ręce z nadzieją do Mnie. Otwieram ci oczy, abyś dostrzegła siebie w Prawdzie. Ból jest oczyszczający – ból rodzenia się nowego człowieka w tobie. Nie skończy się w tym życiu nigdy. Będzie cię obmywał, udoskonalał, uświęcał. Pokochaj ten ból. Niech się stanie źródłem twojej radości i twego szczęścia. Świadczy on, że blisko jestem, że pragnę cię mieć przy Sobie” (13 sierpnia 1986 roku).

Innym razem Pan Jezus mówił: „† Nie myśleć o sobie i mniej zważać na to, co myślą o tobie inni. Ważne jest, co Ja myślę o tobie. A Ja i tak wiem wszystko, niezależnie od tego, jaką zaletę czy wadę twoją w danej chwili dostrzegło twoje otoczenie.

Chcę, abyś patrzyła na wszystko Moimi oczyma. Chcę cię nauczyć właściwych ocen i rodzącego się z tego współczucia, zrozumienia i chęci pomocy bez narzucania siebie, bez narzucania swoich gustów, poglądów, domniemanych zalet. Świętość jest w codzienności, w znoszeniu tego, co małe i niepozorne. W dziękowaniu za to, co nudne i męczące. W znoszeniu ludzi: ich pędu ku dominowaniu, ich gadatliwości, ich małostkowości, ich nieopanowania. Rozwijaj w sobie cechy przeciwne i Moją Miłość dla nich – cierpliwość i współczucie. Patrz na wszystko z punktu widzenia potrzeby dla Mojego Królestwa, a nie od strony własnego upodobania. Na każdą swoją myśl, słowo, czynność patrz Moimi oczyma – czy są przydatne dla budowania Mojego Królestwa w sercach ludzi i w twoim sercu. Największą ofiarą jest uczciwe i dobre wypełnianie codziennych obowiązków, uczynność i miłość w każdych okolicznościach” (31 sierpnia 1986 roku).

Na przykładzie Alicji Pan Jezus uświadamia, że daje nam wszystkie potrzebne łaski, ale musimy podjąć wysiłek, aby je przyjąć. Dlatego powinniśmy narzucić sobie samodyscyplinę, tak zorganizować plan zajęć w ciągu dnia, aby był czas na modlitwę, pracę i odpoczynek. Pan Jezus oczekuje od Alicji, aby porzuciła wszystko i poszła za Nim drogą ascezy wśród ludzi. Daje jej poznać swoje wielkie cierpienie spowodowane naszymi grzechami. Jej odpowiedzią jest pragnienie współcierpienia z Jezusem w Jego drodze krzyżowej, a także gotowość zadośćuczynienia za swoje grzechy oraz grzechy innych ludzi. Alicja pyta Jezusa: „Co robić, aby zmniejszyć Twe cierpienie? † Ufać Mi, pamiętać o Mnie, obdarzać Mnie miłością – wielką aż do zatracenia. Chcę, abyś pragnęła Mnie jeszcze bardziej. Niech pochłonie cię to pragnienie. Niech ono stanie się jedyną twoją rzeczywistością. Reszta powinna być jak sen. Ślubowałaś Mi swoją wierność – pamiętasz kiedy”.

– Czego oczekujesz ode mnie, Jezu?

Tak Pan Jezus odpowiedział Alicji i tak odpowiada każdemu z nas: „† Miłości większej niż życie i niż wszystko, co spotyka cię w tym życiu. Ja tulę do serca wszystkie Moje dzieci i tylko pragnę od nich czystej miłości. To, co działo się w Jerozolimie podczas Mojej męki, jest materialnym zobrazowaniem tego, co dzieje się w Moim Sercu, gdy Moje dzieci ranią i krzywdzą Moją Miłość. Każdy człowiek może Mi pomóc, nie raniąc Mnie, i swoimi prośbami i zadośćuczynieniem przepraszając za innych. Największym wyrazem miłości jest to, gdy ktoś chce przyjąć część Mojego cierpienia przez uczestniczenie w nim”.

O TAJEMNICY EUCHARYSTII

Tak Pan Jezus mówi o tajemnicy Eucharystii: „† Cała Eucharystia jest dziękczynieniem. Ustanowiłem ją także po to, abyście mogli dziękować. Abyście przez uczestnictwo w niej rozwijali w sobie postawę dziękczynną. Całe życie wasze powinno być przepojone dziękczynieniem i wdzięcznością. W tym duchu trzeba rozmawiać ze Mną i do Mnie się zwracać. Wszystko, cokolwiek posiadacie i kim jesteście, jest Moim darem Miłości. Zupełnie wszystko. I mimo waszych buntów i niewdzięczności ciągle was kocham, wyczekuję na wasz powrót i składam nieustanną Ofiarę z Siebie, by was ratować. Ta Ofiara jest wieczna, bo trwa i odbywa się cały czas. Jest to Ofiara pozaczasowa i ponadczasowa. W niej żyjecie, nią oddychacie. Ona was ratuje w każdej chwili życia waszego. Starajcie się poznawać Prawdę o Mnie, pragnijcie jej. Wraz z tym poznawaniem będzie rosła w was wdzięczność. Niewdzięczność jest też owocem niewiedzy.

Gdybyście znali choć cząstkę Prawdy i potrafili w nią wniknąć, płakałby każdy z was z powodu własnej niewdzięczności. Podczas Mszy św. składam z Siebie Ofiarę za was i jednocześnie przychodzę do was pierwszy, byście zechcieli zaprosić Mnie do waszego życia. W waszych duszach składam Ofiarę za was, gdy przyjmujecie Komunię św. Ja składam z Siebie Ofiarę w duszy każdego, kto przyjdzie i przyjmie Moje Ciało. Jaka powinna być wasza odpowiedź? – Dziękować i ofiarować Mi siebie. Ja oddałem wam wszystko i oczekuję od was tego samego. Taka jest wartość Komunii – spotkanie, by się wzajemnie ofiarować sobie: Ja i ty. To jest także wzór spotkań między wami – ludźmi. Ofiarować się sobie wzajemnie i przyjmować siebie wzajemnie w miłości, wdzięczności i wybaczeniu. Tak, jak Ja was przyjmuję w Miłości i wybaczaniu. Komunia to wzór postawy wobec drugiego człowieka. A jednocześnie dar Miłości, na który można odpowiedzieć tylko wdzięcznością i miłością. Przymierze Miłości”.

UKRYWAM SIĘ, ABY NIE ZNIEWOLIĆ WSPANIAŁOŚCIĄ MOJEGO DARU

Innym razem Pan Jezus mówił: „† Ukochałem was przed aktem stworzenia i zrodziłem was z Miłości. Miłość jest płodna: pragnie się dawać i uszczęśliwiać. Chciałem dzielić się Miłością – dawać i otrzymywać. Otrzymywać z potrzeby serca, dobrowolnie i bezinteresownie. Taką miłość może dać Mi tylko człowiek – stworzenie wolne w swej decyzji, bo nie poznało w pełni, nie doświadczyło ogromu Mojego piękna, Miłości i szczęśliwości życia ze Mną i we Mnie. Ukrywam się, aby nie zniewolić wspaniałością Mojego daru. Pragnę dla was waszego szczęścia, jakiego nikt z ludzi nie jest w stanie sobie wyobrazić i przeczuć.

Cała historia ludzkości i historia każdego człowieka tak jest prowadzona przeze Mnie, abyście otrzymali przygotowanie do zjednoczenia ze Mną w wieczności. Teraz możecie stykać się ze Mną w modlitwie, w medytacji nad Moim życiem, Słowem, znakami, jakie wam dałem i nieustannie daję. Znakiem najbardziej wymownym jest Moja obecność w Eucharystii. Jestem ukryty w Hostii i przez Jej spożycie następuje spotkanie duszy ze Mną żywym i prawdziwym, choć ukrytym dla umysłu i zmysłów ciała. Poznawać Mnie i dotykać można sercem kochającym i ufnym – sercem dziecka. Im większa wiara i miłość, tym zjednoczenie ze Mną mocniejsze i poznanie głębsze. Strzeż się bezmyślnego i obojętnego przyjmowania Mnie w Komunii św. Jest to wielki grzech i profanacja Mojej Miłości i Mojego Daru zrodzonego we Krwi Golgoty. Dziecko Moje, jakże bardzo muszę ukrywać się, aby nie spalić twej duszy ogniem Mojej Miłości i aby nie zabić twojego ciała mocą Mej Ojcowskiej czułości. A przecież tak bardzo kocham i pragnę być kochany” (3 kwietnia 2002 roku) .