Ewangelia według
św. Mateusza
Ewangelia według
św. Marka
Ewangelia według
św. Łukasza
Ewangelia według
św. Jana


Maria Valtorta

Księga VI - Męka Jezusa Chrystusa

–   POEMAT BOGA-CZŁOWIEKA    –

5. «NIE ZASTANAWIACIE SIĘ NIGDY NAD TYM, ILE MNIE KOSZTOWALIŚCIE»

Napisane 16 lutego 1944. A, 1849-1854

Jezus mówi:

«Znasz już wszystkie cierpienia, które poprzedziły Moją właściwą Mękę. Teraz dam ci poznać boleści Mojej rozpoczętej Męki, te cierpienia, które bardziej poruszają wasze umysły, kiedy je rozważacie. Jednak zbyt mało nad nimi rozmyślacie. Nie zastanawiacie się nad tym, ile Mnie kosztowaliście i z jakich udręk powstało wasze zbawienie.

Lamentujecie nad skaleczeniem, nad uderzeniem się, nad bólem głowy, a nie rozmyślacie nad tym, że Ja cały byłem jedną raną; że Rany te były zatrute wieloma rzeczami; że nawet różne przedmioty służyły do zadawania bólu ich Stwórcy, bo torturowały one już udręczonego Boga - Syna, bez szacunku wobec Tego, który – jako Ojciec Stworzeń – je ukształtował.

Ale te rzeczy nie były winne. Ciągle i zawsze winien był człowiek. Winien od dnia, w którym usłuchał szatana w Raju ziemskim. Do tej chwili te rzeczy stworzone dla człowieka – stworzenia wybranego – nie posiadały ani cierni, ani trucizny, ani okrucieństwa. Bóg uczynił królem tego człowieka, stworzonego na Swój obraz i podobieństwo, i w Swojej ojcowskiej miłości nie chciał, by rzeczy [przez Niego stworzone] mogły stanowić zasadzkę dla człowieka. To szatan zastawił tę pułapkę. Najpierw w sercu ludzkim. [Za jego to sprawą] zrodziły się dla człowieka, jako kara za grzech, udręki i ciernie.

I oto Ja, Człowiek, musiałem cierpieć z powodu rzeczy i od rzeczy, a nie tylko od ludzi. Ludzie obrzucili Mnie zniewagami i znęcali się, rzeczy zaś służyły im za broń.

Ta ręka – którą Bóg dał człowiekowi, by go odróżnić od zwierząt, ręka, którą Bóg nauczył człowieka się posługiwać, ręka, którą Bóg utworzył jako poddaną rozumowi, czyniąc ją wykonawczynią rozkazów umysłu, ta część was, tak doskonała, która powinna mieć tylko pieszczoty dla Syna Bożego, od którego otrzymała jedynie pieszczoty i uzdrowienie, jeśli była chora – zbuntowała się przeciw Synowi Bożemu i spoliczkowała Go. Zadawała Mu ciosy, uzbroiła się w bicze, zrobiła kleszcze, by wyrywać włosy i brodę, oraz młotek, aby wbijać gwoździe.

Nogi człowieka – które powinny były jedynie biec szybko, by uczcić Syna Bożego – pośpieszyły, ażeby [człowiek mógł] Mnie schwytać, popychać i wlec drogami do Moich katów; aby [mógł] Mnie kopać w sposób niedozwolony nawet wobec upartego osła.

Usta człowieka – które miały posługiwać się słowem, słowem będącym darem udzielonym jedynie człowiekowi, [stawiającym] go ponad wszelkie stworzone zwierzęta, aby uwielbiał i błogosławił Syna Bożego – napełniły się bluźnierstwami i kłamstwami, pluły nimi wraz ze śliną na Moją Osobę.

Umysł człowieka, świadczący o jego niebiańskim pochodzeniu, wyczerpał sam siebie na wymyślaniu mąk niezwykle okrutnych. Człowiek, cały człowiek, używał całego siebie – wszystkiego, co go stanowi – by dręczyć Syna Bożego.

I przywołał ziemię, w każdej jej postaci, na pomoc do zadawania tortur. Kamienie z potoku uczynił pociskami dla zranienia Mnie. Z gałęzi roślin zrobił kije, żeby Mnie bić; z poskręcanych konopi – powróz, żeby wlec Mnie, rozcinając Mi ciało; z cierni – koronę palącą dotkliwie Moją wyczerpaną głowę; z rud [metali] – straszliwy bicz; z trzciny – narzęzędzie do torturowania; z kamieni przydrożnych – zasadzkę dla chwiejących się nóg Tego, który konając wspina się, by umrzeć na krzyżu.

A z przedmiotami ziemskimi połączyły się rzeczy niebieskie. Chłód poranka [dręczył] Moje ciało, już wyczerpane konaniem w Ogrodzie. Wiatr jątrzył Moje rany. Słońce zwiększało silne pragnienie i gorączkę, przyciągało owady i kurz, który zasypywał zmęczone oczy, a uwięzione ręce nie mogły ich osłonić.

Do rzeczy niebieskich dołączyły się włókna, dane człowiekowi dla okrycia jego nagości; skóra, która stała się biczem; wełna szaty, która się przyklejała do ran otwartych po biczowaniu i sprawiała udrękę przez ocieranie i rozdzieranie przy każdym ruchu.

Wszystko, wszystko, wszystko służyło dręczeniu Syna Bożego. Wszystkie rzeczy stały się nieprzyjazne dla Tego, dla którego wszystko zostało stworzone – w godzinie, gdy stał się Hostią ofiarowaną Bogu. Żadna rzecz, Mario, nie przyniosła pociechy twemu Jezusowi. Wszystko, co istnieje, jak wściekłe żmije zaczęło gryźć ciało i zwiększać cierpienie.

O tym powinniście myśleć, kiedy cierpicie. A porównując wasze niedoskonałości z Moją doskonałością i Mój ból z waszym, [powinniście] uznać, że Ojciec okazuje wam miłość, a Mnie nie okazywał j w owej godzinie. Powinniście więc ze wszystkich sił Go pokochać, tak jak Ja Go kochałem pomimo Jego surowości.»


   

Przekład: "Vox Domini"