Zeszyt 13

6.06.87

Pozwól Mi swobodnie realizować Moją Wolę. Pójdź, pozwól Mi wyjaśnić ci Mój sposób działania. Dałem ci wiele Łask, Vassulo, ale chciałbym, abyś Je rozpoznała. Rozraduj Mnie i wierz bardziej we Mnie.

– Boję się, że jeśli Ci się nie spodobam, Ty odbierzesz wszystkie te Łaski.

Dlaczego miałbym odebrać Moje Łaski?

Jeśli nie postępuję naprzód, aby iść za Tobą na czas, Ty mógłbyś Je odebrać.

Nie, nigdy tego nie uczynię!

– Wydaje mi się jednak, że Ty odbierasz Swoje Łaski komuś, kto Cię nie zadowala.

To wydaje się sprawiedliwe w twoich oczach, Moje dziecko. Będę cię karmił aż do momentu, gdy przyjdę cię uwolnić. Nigdy nie odbiorę Mojego pokarmu. Ja, który tęskniłem za tobą przez lata, czekałem przez lata, aby przygarnąć cię do Mego kochającego cię Serca, teraz miałbym odebrać ci Mój pokarm? Pójdź, wesprzyj się na Mnie tak mocno, jak tylko tego zapragniesz. Przypomnij sobie: Ja jestem Miłością, daję darmo i nie odbieram tego, co dałem. Będę ci zawsze przypominał Moje drogi.

7.06.87

Vassulo, tak, popatrz na Moją Świętą Twarz. Już samo patrzenie na Mnie, pociesza Mnie. Powiedz im, że trzeba tak mało, aby Mnie pocieszyć. Przyjdź uwielbiać Mnie, okazując Mi miłość.

Miałam zdjęcie Świętego Całunu przed sobą i patrzyłam na Jezusa, kiedy to mówił.

8.06.87

Vassulo, chciałbym dokonać Moich Dzieł.

– Co powinnam robić?

Poprowadzę cię. Poprowadzę cię jeszcze dalej. Uzależnij się ode Mnie, miej Mój Pokój.

9.06.87

Wczoraj po południu widziałam Twarz Boga na Niebie. Niebo było niezwykłej piękności! To było jak obraz namalowany przez zdolnego malarza. Rozpoznałam w tym piękno Boga. Było oczywiste.

Tak, Vassulo, patrz na Mnie w Moim Stworzeniu, rozpoznaj Mnie i kochaj Mnie poprzez Nie.

10.06.87

Wczoraj byliśmy bardzo zajęci ostatnim pakowaniem przed naszym wyjazdem z Bangladeszu.

– Panie, myślałam o teorii nazywanej: “Świadomość Chrystusa”. Sądzę, że to ma znaczyć: “nasze dobre wnętrze”. To może stamtąd pochodzą moje zapiski?

Vassulo, czy nie powiedziałem ci, że jesteśmy zjednoczeni? Jesteśmy jednym, umiłowana. Nazwij te zapiski: “Prawdziwe Życie w Bogu”. Żyj dla Mnie. Oto co chcę, abyś napisała.

Pragnęłam odczuć, co Bóg chciałby, abym napisała obecnie...

Moje pragnienia, maleńka...

Bóg skłonił mnie do przeczytania fragmentu Pisma św.

Tak, podnieś się i słuchaj Mnie: czy przyjdziesz do Mnie w Moim Kościele? Vassulo, przyjdź do Mnie.

– Do jakiego Kościoła, Panie? Chcę powiedzieć, do którego?

Wszystkie Kościoły są Moje. Wszystkie należą do Mnie, wszystkie są Moją własnością i tylko Moją. Ja jestem Kościołem: jestem Głową Kościoła.

– Ale to, co powiedziałeś, Jezu, brzmiało tak, jakbyś chciał, abym poszła do jakiegoś określonego kościoła. Tak to usłyszałam i zrozumiałam!

Możesz przyjść do Mnie kiedykolwiek i w jakimkolwiek Kościele. Nie czyń różnic jak inni. Wszystkie należą do Mnie. Ja jestem Jednym Bogiem i mam tylko jedno Ciało: Ciało, które ludzie okaleczyli. Kamienie młyńskie uszkodziły Moje Ciało!

– Mój Boże, wydajesz się tak wzburzony!!

Wzburzony? O, Vassulo! Dlaczego, dlaczego oni tak okrutnie Mnie poćwiartowali?

Jezus był bardzo wzburzony. Przypomniał mi moment, gdy przewrócił stoły bankierów w świątyni jerozolimskiej. Aż do dziś nigdy nie słyszałam Go ani nie widziałam TAK WZBURZONEGO.

Vassulo...

– Jezus?

Jestem.

– Czy to naprawdę Ty, tak wzburzony?

O tak! To Ja! O, tak, wreszcie mogę w tobie, Vassulo, złożyć Moje Słowa. Ten charyzmat nie jest ci dany dla twoich spraw. Został ci udzielony, aby Moje Słowa zostały na tobie wyryte.

– Nigdy wcześniej nie odczułam Cię tak wzburzonego! Jesteś taki?

Jestem. Moje Ciało sprawia Mi ból, zostało rozszarpane.

– Mój Boże! Ale co ja mogę zrobić? Jestem niepewna!

Czyż nie wiem tego wszystkiego, Vassulo? Posłużę się tobą aż do końca. Nie obawiaj się Mnie nigdy, córko. Zjednoczenie Mojego Kościoła stanie się Uwielbieniem Mego Ciała. Miej Mój Pokój, umiłowana.

– Tak, Panie. Nie będę patrzeć ani na lewo, ani na prawo, ani do tyłu. Będę patrzeć prosto przed siebie.

Tak, zrozum, jak działam, bądź zawsze jak teraz. Bądź gotowa sprawiać Mi radość. Bądź jedno ze Mną.

– Panie, załóżmy, że nie będą słuchać ci, którzy – jak tego pragniesz – powinni słuchać! Zatem?

Teraz jesteś o jeden krok ode Mnie! Dziecko, chodź razem ze Mną. Tak, podążaj za Mną, zaufaj Mi. Pójdź, poprowadzę cię.

W tym momencie zostałam nagle zaskoczona niezwykłym szczekaniem mojego psa. Zobaczyłam otwierające się drzwi mojej sypialni i rozpoznałam złodzieja, który trzy dni wcześniej wszedł nocą do mojego pokoju, aby ukraść pieniądze, i uciekł. Był tu znowu. Ze strachu, stanowczym tonem nakazałam mu wyjść. Wyszedł i w tym momencie podniosłam alarm. Wiedziałam, że Bóg chciał koniecznie powiedzieć mi coś w związku z tym wydarzeniem.

Vassulo, chciałbym ci coś przypomnieć. Kiedy bandyta wszedł do twojego pokoju, czy spodziewałaś się tego?

– Nie!

To w ten sposób również Ja przybędę. Nagle. Nikt też go nie rozpoznał, bo nikt nie spodziewał się go zobaczyć.

Jezus chce powiedzieć, że dziesięciu pakowaczy i ludzie z biura widzieli złodzieja przechodzącego wśród nich, ale nikt nie zwrócił na niego uwagi. Ostatnie zdanie jest bardzo ważne, zawiera inny ukryty sens. Słowo “rozpoznał” jest również bardzo głębokie.

Czy to wydarzenie nie przypomina ci o czymś? Pozwól, że ci powiem: on zgrzeszył, lecz czy ci, którzy go osądzili i ukarali łamiąc kij na jego plecach, czyż i oni nie zgrzeszyli?

– Nie rozumiem, co chcesz mi powiedzieć? Tak, wszyscy jesteśmy grzesznikami.

Vassulo, czy będę patrzył na to w milczeniu?

– Czy bronisz bandyty, Panie?

Nie, Vassulo. Pokaż Mi człowieka na ziemi, który nie grzeszy!

Nie znam takiego.

Wielkie grzechy, małe grzechy, wszystkie są grzechami. Grzeszenie jest przyczyną Mojego smutku. Vassulo, jestem świadkiem tylu grzechów. Miłość cierpi, Miłość przeżywa udrękę, smutek... Stworzenie! Moje Stworzenie, powróćcie do Miłości... Córko, napełnij Mnie miłością, wynagradzaj, umiłowana, wynagradzaj.

11.06.87

Teraz większość mebli została usunięta i muszę szukać krzesła, żeby usiąść. W domu – po wyjściu organizatorów przeprowadzki – jest jeszcze nieporządek. Tu i tam stosy papierów, butelki, buty, paski rozrzucone po biurkach, jednakże pośrodku tej przeprowadzki i przyjęć, które musieliśmy przygotować na pożegnanie (jedno dla 80 osób, inne dla 30), Boża Ręka nie puściła mojej. Zawsze znajdowałam czas, aby pisać przez 2 do 3 godzin dziennie. On daje mi niewiarygodną siłę i nie odczuwam najmniejszego zmęczenia. Jestem w całkowitym Pokoju: w Jego Pokoju.

Vassulo, umiłowana Mojej Duszy, pozostań przy Mnie, stań przede Mną. Pozwól, by Mój Palec dotknął twojego serca. Moje dziecko, gdybyś wiedziała, jak bardzo cię kocham. Ja poprowadzę cię aż do końca. Poświęcaj się bardziej dla Mnie. Czy chcesz dla Mnie cierpieć?

– Tak, Panie, uczyń, co Ci się podoba.

On pytał mnie o to wcześniej, a ja wahałam się, bałam się. Teraz zapytał mnie o to znowu.

Vassulo, jestem tak szczęśliwy! Chcesz się poświęcić dla Mnie jak baranek?

– Uczyń, co Ci się podoba, Panie.

Nic nie będzie daremne, wszystko będzie dla Pokoju i Miłości. Moje pragnienie jest wielkie, Vassulo. Poprowadzę cię do wysuszonych miejsc, gdzie twoje oczy zobaczą to, czego nigdy nie widziały. Wprowadzę cię Boską Siłą w największe głębokości Mojego Krwawiącego Ciała. Pokażę ci Moim Palcem wszystkich grzeszników w kapłaństwie, którzy są cierniami Mojego Ciała. Nie oszczędzę ich, jestem wyczerpany. Moje Rany są bardziej otwarte niż kiedykolwiek, Moja Krew wytryska obficie, jestem ponownie ukrzyżowany przez Swoich: Moje własne dusze kapłańskie!

– Mój Boże, zadajesz mi tyle udręk. Dlaczego oni Ci to robią? Dlaczego?

Vassulo, oni nie wiedzą, co czynią. Umiłowana, walcz po stronie twego Boga, przyjmij przeżywanie Moich Cierpień i dziel Je ze Mną.

– Uczynię to, aby Cię pocieszyć. Przypomnij sobie o tych, którzy Cię kochają!

Oni są umiłowanymi Mojej Duszy, potrzebuję tych dusz, które ofiarują swe serca dla Mnie. Kocham je, ufam im, one żywią się Mną, są Moją ofiarą, są delikatnymi płatkami zastępującymi Moje Ciernie, one są Moją mirrą. Vassulo, nie bój się, wejdziemy jeszcze głębiej, tam, gdzie królują ciemności. Poprowadzę cię.

Później moja dusza zaczęła odczuwać Bożą gorycz. Wszystkie napoje i pokarm, który brałam do ust, był gorzki. On sprawił, że piłam z Jego Kielicha. Miałam trudności z oddychaniem, moja dusza i moje ciało sprawiały mi ból.

15.06.87

Ojciec James chętnie odprawił ze mną Drogę Krzyżową. Obydwoje trzymaliśmy świece i klękaliśmy przy każdej stacji. Ojciec James prawdopodobnie nie widział, że przy każdej stacji stał przed nami Jezus i Najświętsza Dziewica i błogosławili nas.

Hongkong, 15.06.87

Na wakacje polecieliśmy samolotem do Hongkongu. Podczas tranzytu w Bangkoku miało miejsce pewne wydarzenie. Usiadłam na jednym z wolnych krzeseł, stojących w szeregu. Nagle tuż przede mną pewien Arab – z dwoma innymi, którzy stanęli za nim – rozwinął dywan. W ogóle nie zważając na mnie, upadli na twarz wychwalając głośno Boga. Bardzo przyciągali uwagę. Miałam wrażenie, że przeszkadzam, znajdując się tam sama naprzeciw nich. Nie poruszyłam się. Ich głos podnosił się coraz bardziej, a ktoś za mną zrobił im zdjęcie. Później Bóg powiedział mi:

Ten człowiek wypowiedział swoje modlitwy dość głośno: dość głośno, ażeby przyciągnąć wiele uwagi. Był słyszany w sali tranzytowej, ale usłyszały go jedynie mury tego holu. Moje Serce nic nie usłyszało, wszystkie modlitwy pozostały na wargach. Jednakże Ja usłyszałem twój głos, choć nikt cię nie słyszał i nikt nie wiedział, że do Mnie mówiłaś. To nie pochodziło z twoich warg, lecz z twego serca.

Nie chciałam tego napisać, ponieważ bałam się dyskryminowania kogokolwiek, ale Bóg powiedział mi:

Czego się boisz? Ja jestem Prawdą. Czy to nie zdarza się również wśród Chrześcijan?

Dziś zwiedziliśmy autobusem miasto i przedmieścia. Nagle, zamiast tych wielkich wieżowców, zobaczyłam ogromne, czarne Krzyże. Sądziłam, że to moja wyobraźnia, ale usłyszałam Głos Boga:

Nie, to nie jest twoja wyobraźnia. To są Moje Krzyże.

Widząc tych “Konsumentów Raju” myślałam, że gdybym musiała tam żyć, umarłabym: byłoby to męką dla mnie. I pomyśleć, że przed rokiem sądziłam zupełnie inaczej!

Bóg nie przeszkadza mi również w powiedzeniu tego, że w czasie jazdy naszym autobusem przewodnik pokazał nam okazałą willę najbogatszego człowieka Hongkongu. Powiedział nam, że jest dwóch sławnych milionerów znanych w całym Hongkongu. Głos Boży powiedział mi do ucha:

Lecz Ja nie wiem, kim oni są. Należą do świata. Ich bogactwa są bogactwami tego świata. Nic nie posiadają w Moim Królestwie.

Bóg ujął moją rękę i Sam napisał to, co jest podkreślone.

Umiłowana, daję ci znaki, bądź czujna. Vassulo, wierz w to, co słyszysz ode Mnie.

– Myślę o tym Arabie...

Brakowało mu świętości, nawet ty to zauważyłaś.

Później.

O, Vassulo, czy nie zasługuję na więcej szacunku?

Jak się obawiałam, nie miałam żadnej okazji, ażeby być z Bogiem. Zdałam się więc na przypadek, pisząc w pokoju hotelowym, gdzie znajdowałam się z moim mężem i synem oglądającymi telewizję. Aby odizolować się od hałasu, założyłam na uszy słuchawki z walkmana. Nie miałam dokąd pójść.

Słusznie odbieram ci wszystkie ułatwienia.

– Dlaczego, Panie?

Dlaczego? Abyś nauczyła się pragnąć twojego Boga. Poczekaj, aż będziemy sami.

– Wybacz mi...

Wybaczam. Vassulo, pracuj więc, nawet jeśli coś ci przeszkadza.

– W jaki sposób, Panie?

Pozwól Mi wyszeptać ci do ucha wszystkie Moje pragnienia, Vassulo. Pragnij Mnie, wykorzystaj Łaski, jakich ci udzieliłem. Pamiętaj, że to nie tylko Moja Ręka posługuje się twoją ręką, ale że otwarłem także twoje ucho, pokazałem ci, jak Mnie dostrzegać i jak Mnie odczuwać. Korzystaj więc też z innych Łask. Kocham cię.

– Jezu?

Jestem, Vassulo.

– Jesteśmy na nowo razem w ten sposób?

Tak, lecz nie na długo. Nie odkładaj spotkania Mnie na później dlatego, że prowadzisz teraz inny styl życia niż przedtem. Zachowuj Mnie w swoim sercu, dziecko.

– Panie, czy spotkają mnie jeszcze większe doświadczenia?

O, tak. Staniesz jeszcze wobec doświadczeń o wiele cięższych.

Westchnęłam.

Zaufaj Mi. Ja będę z tobą. Czyż nie jesteś Moją ofiarą? Po co miałbym cię trzymać pośrodku złych? Ofiaruję cię im, aby być wśród niegodziwości.

– Ja też jestem zła. Jaka jest między nami różnica? Jestem jak oni.

Naprawdę? Dlaczego więc chcesz przyjść do Mnie, do Domu?

– Ponieważ Cię kocham!

Ukształtowałem cię na Moje podobieństwo, abyś była zdolna pociągnąć do Mnie innych. Jeszcze bardziej oderwę cię od trosk doczesnych. Poczekaj, a zobaczysz, Vassulo. Tak?

Nagle zobaczyłam Go przed sobą.

Kochaj Mnie. Przyjdź, chwyć Moją Rękę, tak jak wczoraj.

(Później)

Vassulo, napisz słowo ‘AIDS’.

– AIDS?

Tak, zastąp je słowem Sprawiedliwość. Mój Kielich Miłosierdzia wylewa się, a Kielich Sprawiedliwości jest pełen: nie pozwólcie Mu się wylać! Powiedziałem wam już, że świat Mnie obraża. Ja jestem Bogiem Miłości, ale jestem też znany jako Bóg Sprawiedliwości. Nienawidzę ateizmu!

(Później)

Umiłowana, wnikniesz do Mego Ciała, a Ja ukażę ci Moje Ciernie i Moje Gwoździe.

– Panie, jak zobaczę to wszystko?

Dam ci Łaskę, abyś to ujrzała. Dam ci Siłę, abyś wyjęła Moje Ciernie i Moje Gwoździe. Jestem ponownie ukrzyżowany.

– Ale Panie, dlaczego pozwoliłeś się ponownie ukrzyżować?

Vassulo, Vassulo, schwytany przez Swoich, wzgardzony przez Moich umiłowanych... Pójdź, uczcij Mnie, kochaj Mnie!

– Kocham Cię, przylgnę do Ciebie. Kiedy to wszystko się zdarzy?

Ach, Vassulo, nie biegnij przede Mną. Pójdź, wszystko w swoim czasie.

– Ale Ty wiesz, Panie, że jestem nieobeznane nic, które nie wie, co dzieje się w Twoim Kościele. Ponadto ten, kto zechce zobaczyć moje zeszyty – Twoje zapiski – rzuci mi je w twarz śmiejąc się, rozrzuci je wokół mnie jak konfetti. W końcu kim ja jestem, jeśli nie zawodową grzesznicą?

Przypomnij sobie, Kto cię prowadzi! Ja jestem Bogiem. Przypominasz sobie, co powiedziałaś twojemu niewierzącemu przyjacielowi? To były Moje Słowa: “Jesteś jak mysz, która umyka przed Olbrzymem”. Wy jesteście tylko garścią prochu.

To prawda. Przyjaciel - ateista otrzymał orędzie od Boga. W ciągu 30 sekund to orędzie potrafiło zniszczyć jego 23-letnie przekonania. Powiedział: “Dlaczego ja, grzesznik z zawodu, otrzymałem takie posłanie? Będę walczyć, żeby uciec od tego”. Zaśmiałam się i powiedziałam mu Słowa Boga.

Vassulo, zaufaj Mi.

– Panie, ufam Ci, ale to ja jestem problemem. Dlaczego mi ufasz? Nie powinieneś tego robić, mój Panie. Mam dobrą wolę, tak, ale bardzo słabą, jak to powiedziałeś. Nie ufaj mi! Jestem bardzo winna!

Vassulo, jesteś niewypowiedzianie słaba. Wiedziałem o tym od całej Wieczności. Pozostań niczym. Chcę, abyś była niczym. Jakże inaczej Ja Sam mógłbym się ukazać, gdyby było nas dwoje? Pozostawiaj Mi zawsze wolność, a Ja będę działał w tobie. Pójdź, wesprzyj się na Mnie!

Dhaka, 17.06.87

– Jezu, wiem że posługujesz się często ojcem Jamesem. Najpierw posłużyłeś się nim, aby wypędzić demony. Uczyniłeś z niego potem narzędzie moich udręk. Teraz posługujesz się nim, aby podsuwać mi dobre książki, abym poznała Twoje nadprzyrodzone Dzieła i abym w ten sposób utwierdziła się w przekonaniu, że to Ty zbliżasz się do mnie. Pomogłeś mi także zrozumieć moją nędzę i to, że wybrałeś mnie mimo mojej niegodziwości i absolutnie bez żadnego zasłużenia na Łaski, którymi mnie obdarzyłeś. W porównaniu ze świętymi to jest oczywiste. Rozumiesz więc, dlaczego przychodzi “fala wątpliwości”. Jedynie dlatego: z powodu mojej niegodności. Przypomnij Sobie, że wszystkiego nauczyłeś mnie od początku; przypomnij Sobie, jak odrzucałam Cię na początku wiedząc, że to jesteś Ty. Rozumiesz, co chcę powiedzieć, gdy nachodzi mnie fala wątpliwości? Z tych powodów wiem, że Cię obrażam i ranię, jak powiedziałeś mi to pewnego razu: “Ranisz Mnie, kiedy zapominasz, Kto cię wyzwolił z ciemności.” Z drugiej strony mój duch prawie upada próbując zrozumieć, dlaczego przychodzisz powierzyć tak ważną misję duszy takiej jak moja, komuś, kto wszystkiego musi się nauczyć i jest w 150% grzesznikiem! Im bardziej Twoje kierowanie postępuje naprzód, tym więcej powoduje cudów. Zupełni ateiści ugięli się. Pobłogosławiłeś Swemu Dziełu, Panie, zatem nie powinnam się dziwić. Czytający, jeden po drugim, powracają do Ciebie. Ktoś powiedział mi: “NIGDY nie zmusisz mnie do przeczytania choćby jednej strony z tego wszystkiego: wierzę tylko w materię, pieniądze, biznes...” Te słowa brzmią jeszcze w moich uszach. I widzę dziś tego człowieka bardziej gorliwego niż jego żona – która próbowała go na początku, bez rezultatu, przekonać – spragnionego obecnie CAŁEGO Twojego orędzia, mówiącego mi, że przynosi mu ono wspaniały Pokój. To nie ja go przekonałam, bo nie jestem mocna w słowach. To stało się oczywiście za sprawą Jezusa. Jesteś cudowny!

To Ja, Jezus, Umiłowany Syn Ojca. Podsunąłem ci wszystkie te książki, abyś wierzyła w Moje nadprzyrodzone Dzieła. Nakarmiłem cię Moim Chlebem, nigdy nie wątp w Moje Dzieła. Pragnę, abyś poznała osobliwości Moich Łask, bądź więc uważna na każde nowe Ich ujawnienie. Wszystko przyjdzie ode Mnie.

Wydawało się, że Krzyż przygniata mnie na nowo: “Krzyż” to Boże orędzie.

– Jezu?

Jestem. Nieś! Nieś! Nie upadaj. Jestem obok ciebie, aby ci pomóc. Podnieś Mój Krzyż, nie bądź jak Cyrenejczyk, bądź dobrej woli. Pójdź, umiłowana, droga może być trudna, ale Ja jestem zawsze przy tobie dzieląc Mój Krzyż. Vassulo, popatrz na Mnie!

Popatrzyłam na Niego. Był tam, wspierając się o mur w sposób budzący litość. Niósł Swoją Koronę Cierniową i był ubrany w szatę, w której wydawał się prawie nagi i okryty Krwią. Pokryty był Krwią i Potem, więcej Krwi aniżeli ciała... zaraz po Biczowaniu.

Czy zasługuję na to?

– Nie! Mój Boże!

Uczcij Mnie, córko.

– Kto Ci to uczynił, Panie?

Dusze, Vassulo, to one: replika Sodomy.

Później zrozumiałam Jego stan Biczowania, kiedy powiedział mi:

Córko, pragnę Jedności w Moim Kościele! Jedności!

18.06.87

– Jezu?

Jestem. Posłużę się tobą, Vassulo.

– Posługuj się mną aż do końca, Panie.

Umiłowana, powiedz im, aby dali Mi swobodę działania, jak tego pragnę. Powiedz im, że w modlitwach i we wszystkich kierowanych do Mnie prośbach powinni dorzucać: “Ale nie nasza wola, lecz Twoja niech się stanie.” Uczcie się ode Mnie, czcijcie Mnie.

19.06.87

Vassulo, czyny, czyny, pragnę widzieć czyny! Raduję się słysząc twoje słowa miłości będące balsamem dla Moich Ran, ale byłbym jeszcze bardziej szczęśliwy, gdybym widział twoje czyny! Pójdź, przypomnę ci, jak trudziłem się za dni Mojego wcielenia na ziemi, jak uczyłem Moich uczniów pracować.

– Padre Pio pracował jak Ty.

On pracował dla Mnie. Udzieliłem mu wszystkich tych Łask, aby Mnie czcił i ożywił Moje Imię. Praca w Moje Imię wysławia Mnie, a was oczyszcza. Pamiętaj, Ja oddziałuję na każdego.

– Także na ludzi takich jak ja?

Tak, również na dusze takie jak twoja.

Tajlandia, 20.06.87

Nasza Święta Matka:

Jak byłam zadowolona otrzymując twoją świeczkę. Ozdabiaj Nas twoją miłością. Miej Nasz Pokój.

Najświętsza Dziewica powiedziała mi te słowa z miłością. Zapaliłam świeczkę dla Niej, zanim zaczęłam Drogę krzyżową, aby podziękować Jej, że dała nam Swojego Syna.

21.06.87

– Panie, dlaczego tylu ludzi zapomniało o Tobie?

O, Vassulo, Moje Ciało jest okaleczone aż do paraliżu. Wprowadź światło na Moich Stacjach Drogi Krzyżowej i uklęknij przy każdej Nich.

Milczałam.

Vassulo, mówię do ciebie!

– Panie, co ja mogę zrobić?

Nic. Pozwól Mi wszystko uczynić.

– Tak, ale nikt tego nie zrobi, bo nikt o tym nie wie.

Mieć wiarę to także Łaska dana przeze Mnie. Wierz we Mnie!

(Później)

– Teraz, kiedy mnie zdobyłeś, co stanie się ze mną?

Chcesz wiedzieć? Wypuszczę cię z Moich Ramion, byś poszła do tego miejsca wygnania, jakim stało się Moje Stworzenie!

– Mój Boże, czy już mnie nie kochasz? To było takie cudowne być w Twoich ramionach! A teraz chcesz mnie odrzucić!

O, Vassulo, jak możesz tak mówić! Moje Serce się rozdziera i cierpi, widząc cię między całym tym złem. Zrozum, Moje dziecko, że widzieć cię między bezbożnymi to dla Mnie ofiara. Cierpię, gdy jesteś poza Domem, na wygnaniu. Córko, wielu będzie próbowało cię skrzywdzić. Mogę znosić teraz twoje cierpienia, ale nie zniósłbym, nie, nie zniósłbym, gdyby cię skrzywdzili.

– Co zrobisz, Panie?

Nie pozostanę bezczynny.

– Dlaczego jednak pochwyciłeś mnie i zdobyłeś, aby następnie wyrzucić mnie na zewnątrz? To prawie niesprawiedliwe!

(Prawie krzyczałam!)

Czy nie powiedziałem, że staniesz się Moją ofiarą? Posługuję się tobą. Jesteś Moją siecią, tak, rzucam cię na świat. Powinnaś ofiarować Mi dusze dla ich zbawienia: Ja je zbawię. Nie stanie się to jednak bez twego cierpienia. Demon cię nienawidzi i nie zawaha się, aby cię spalić, jednak nie podniesie na ciebie ręki. Ja nie pozwolę mu na to.

To przypomniało mi niedawne wydarzenie. Na statku, którym właśnie przybyliśmy, oparłam się całym ciężarem na lewej ręce, na wylotowej rurze silnika tak gorącej, że można by ugotować na niej jajko. Byłam bliska omdlenia z bólu, bo sparzyłam całą dłoń. Odruch włożenia ręki do morskiej wody – aby zmniejszyć oparzenie – był silny, ale przypomniałam sobie zaraz, że woda powoduje większy ból potem. Trzymałam więc ją w powietrzu, podskakując z bólu. Przez 10 minut moja dłoń była czerwona i zaczynała puchnąć, ale pół godziny później nie było już ani opuchlizny, ani oparzenia i nie czułam bólu. Ręka była dokładnie jak druga i aby się o tym upewnić, silnie pocierałam jedną o drugą, szczypałam, ale nic jej nie było!

Moje dziecko, nie chcę, abyś była zraniona. Kocham cię i z Miłości Ja wybiorę Moje oczyszczenia dla ciebie; nie dopuszczę żadnej skazy na tobie. Zrozum, co chcę powiedzieć.

– Panie, pragnę wszystkiego, co pochodzi od Ciebie: czy to będą radości, czy cierpienia.

Umiłowana, tak, uczyń dla Mnie Niebo w swoim sercu. Jak raduję się słysząc to od ciebie, dziecko! Tak, ale każde cierpienie wybrane twoją wolą z myślą, że zrobi Mi przyjemność wzbudzi obrzydzenie w Moich Oczach. Zmylisz tylko samą siebie: nie będzie to dla Mnie, lecz dla demona. Każdy czyn wynagradzający zostanie przeze Mnie postanowiony.

– Kocham Cię i całkowicie zależę od Ciebie.

Tak, kochając Mnie oddajesz Mi chwałę.

Usłyszałam szatana mówiącego: “Te chwile poufałości są dla mnie chwilami męczeństwa.” On nie może znieść, że moje serce raduje się Miłością, jaką otrzymuję od Boga; miłością, jaką odczuwam do Niego.

To jest jak Krzyż rozgrzany do czerwoności, który cały odciska się na nim.

23.06.87

– Jezu, Ty byłeś moim Nauczycielem od początku, ale czy nie mogłabym mieć jeszcze kogoś za kierownika duchowego, aby mnie trochę prowadził? Aż dotąd nie miałam nikogo, a ci, do których się zwracałam, albo nie okazywali zainteresowania, albo byli zbyt zajęci, albo wystraszeni. Nikt nie powiedział mi z łagodnością: “Moje dziecko, zrób to albo tamto, idź za tym.” Jedyny, który dał mi ścisłe polecenie, powiedział: “Przestań. To nie jest od Boga, a więc powstrzymaj się od pisania przynajmniej przez kilka dni, aby zobaczyć, co się stanie. Odmawiaj trzy modlitwy, które ci daję, pytając Boga, czy to jest On.” Byłam mu posłuszna, ale – mój Boże – Twoja Ręka poruszyła moją ręką, włączając się, kiedy robiłam prywatne zapiski. Powiedziałeś mi: “Ja, Bóg, kocham cię, nigdy o tym nie zapomnij.” Całkowicie zawładnąłeś moją ręką. Kilka minut później jeszcze raz napisałeś: “Nigdy nie zapomnij, że Ja, Bóg, kocham cię.” To było jakby nieoczekiwana wizyta podczas pobytu w “więzieniu”. To było cudowne!

Moje dziecko, pozwól Mi być twoim Kierownikiem Duchowym. Czy nie jestem ci dość miły? Jestem Wszystkim, czego ci brak. Vassulo, zrób Mi radość dorzucając po prostu światło świecy do Drogi Krzyżowej i uczcij Mnie, przyklękając przy każdej Stacji. Dam ci inne wskazówki w stosownym czasie.

– Jezu, dziękuję Ci, że mogłam poznać D.

Moje dziecko, powiedz mu ode Mnie:

“Czy pozwoliłbyś Mi posługiwać się tobą?”

– Panie, czy nie pytałeś go już o to wcześniej? Co chcesz przez to powiedzieć dokładnie?

Chcę przez to zapytać: czy on pragnie pracować dla Mnie? Mój Krzyż jest ciężki: chcesz ulżyć Mi trochę?

– Tak, Panie.

Przyjdź bliżej Mnie.

Bangkok, 26.06.87

O 7.30 rano widziałam chmurę bardzo kolorową i przyciągającą. Następnie wyszło z niej 5 promieni, tworząc jakby gwiazdę. Krzyknęłam: “Popatrz!”, a jakaś ręka za mną popchnęła mnie do przodu. Wtedy pojawiło się coś innego. Na promieniu została postawiona zapalona świeca. Krzyknęłam znowu: “Popatrz!” Ręka za mną popchnęła mnie, abym upadła na kolana. Nie zajmowałam się przez cały czas tym, kto mnie popychał, bo nie chciałam przeoczyć ani jednego szczegółu z tego, co działo się na Niebie. Pięć promieni zaczęło wirować tak szybko, że utworzyły jakby rodzaj świetlistego pierścienia. Nagle w centrum tego pierścienia pojawiła się Święta Twarz Jezusa. Krzyknęłam: “Popatrz!”, a ręka za mną popchnęła mnie i upadłam, podpierając się dłońmi. Nagle usłyszałam bardzo liczne głosy, które adorowały Jezusa, mówiąc bez przerwy: “JEZUS”. Potem, obraz Jezusa znikł i pojawiła się inna scena. Znowu krzyknęłam: “Popatrz!” Tym razem ręka popchnęła mnie tak, że znalazłam się rozciągnięta na ziemi, jedynie głowę mogłam unieść, aby zobaczyć ostatni obraz. Widziałam kogoś na kolanach, otoczonego przez pięć osób. Naprzeciw tej sceny znajdował się srebrny Kielich świecący wielkim blaskiem. Pięć osób odzianych w długie szaty błogosławiło i namaszczało kogoś, kto klęczał. Usłyszałam słowo “Namaszczenie”. Potem wszystko znikło.

– Mój Boże, nie zrozumiałam tej wizji.

Mądrość pouczy cię.

Wiedziałam, że ręka popychająca mnie za każdym razem z dużą siłą była ręką mojego anioła stróża, Daniela.

27.06.87

Teraz zaczynam rozumieć: pozwoliłam się rozdzielić. Moje ciało porusza się, ale – jak się wydaje – bez mojej duszy. Moją duszę, Ty Boże, zabrałeś. Czuję się tak, jakby moje ciało było puste, całkowicie odłączone. Czy ktoś próbował myśleć wyłącznie o Bogu tak długo, jak jest przebudzony? Czy ktoś przeprowadził doświadczenie uświadamiania sobie Boga przez cały dzień, każdego dnia, przez cały rok? Kiedy moje myśli się odwracają od Boga, czuję Rękę Pana na mojej brodzie, jak zwraca moją głowę ku Niemu, abym patrzyła na Niego, na Jego uśmiechniętą Twarz. Dziwię się sama, że mogę wykonywać inne zajęcia!

Vassulo, po prostu wziąłem twoje serce i umieściłem je w Moim. Ja jestem Jahwe i kocham cię! Ukołysz Moją Miłość. Stworzenie, trwaj w Łasce swojego Stworzyciela.

– W jaki sposób mogłabym pozostać w Twojej Łasce?

Musisz być święta.

– Jak mogę być święta?

Kochając Mnie gorąco.

– Jeśli taka jest Twoja Wola, pomóż mi być świętą.

Pomogę ci, przyjmij Moje Błogosławieństwa. Nigdy nie zażądam od ciebie czegoś, co zrobiłoby ci krzywdę, pamiętaj zawsze o tym. Pójdź, odkryję przed tobą Moje najintymniejsze i najgłębsze pragnienia. Pozwól Mi wyryć je na tobie, maleńka.

30.06.87

Przybiegłam, bo Jezus nalegał, abym pisała.

Przywołałem cię.

Odczułam i zobaczyłam wewnętrznie Jezusa szczęśliwego.

Tak, czuję się szczęśliwy! Chodź, będziemy pracować, powtórzę ci Moje pragnienia. Vassulo, nie bój się ujawniać Moich Dzieł.

– Panie, porównuję się z tą naszą dobrą, impulsywną przyjaciółką M. Jestem teraz niecierpliwa jak ona. Chciałabym, żeby wydarzenia następowały szybko: jutro, dziś, teraz – jeśli to możliwe – żeby wszystkie Twoje pragnienia i wszystko, czego Sobie życzysz, zostało SPEŁNIONE: Ciernie usunięte i wyrzucone daleko, włócznia wyjęta teraz z Twego Serca.

Vassulo, nie śpiesz się. Posłuchaj jeszcze Moich pragnień. Chciałbym przypomnieć im Moje Drogi; chciałbym, aby powstrzymali się od wypuszczania zatrutych strzał. Vassulo, czy Ja byłem politykiem?

Jezus zaskoczył mnie Swoim pytaniem. Miał zmieniony ton głosu.

– No cóż, nawet ja tym razem wiem, że nie byłeś politykiem...

Właśnie, Ja nie byłem politykiem, Vassulo. Kim byłem, twoim zdaniem?

– Czy chcesz powiedzieć, Panie, kiedy żyłeś na ziemi?

Tak.

– Umiłowanym Synem Boga.

Tak, widzisz, nawet ty wiedziałaś, że Ja nie byłem politykiem. Vassulo, zastanówmy się...

Jezus zastanawiał się Swoim zwyczajem, mając jedną Rękę na Pasie, a Łokieć drugiej Ręki wsparty na Niej i Palec wskazujący oparty na Swoim Policzku.

Czy kiedykolwiek czułaś w całym Moim orędziu ślad niegodziwości z Mojej strony?

– Nie, Panie, nigdy.

Dobrze.

– Co chcesz powiedzieć, Panie?

Jak się czułaś, Vassulo?

Jezus zignorował moje pytanie.

– Czułam się rozpieszczana przez Ciebie, ogromnie kochana, przygarnięta; czułam, że mi wybaczyłeś.

Mów dalej...

– Czułam się upojona Twoją Miłością; czułam Pokój, to cudowne! Nigdy nie czułam się tak szczęśliwa, jak w tych momentach, gdy znajdowałam się z Tobą. Dzięki Twojej Miłości ukazałeś mi na nowo drogę, ucząc mnie MIŁOŚCI, świętości i pokory.

Tak. Widzisz, Vassulo, nie ma żadnego śladu politycznego buntowania kogokolwiek.

Jezus uczynił Ręką gest, akcentując słowo “żadnego”.

Taki właśnie jestem. Cały jestem Miłością i chciałbym, aby takimi byli Moi prawdziwi uczniowie. Posłuchaj Mnie: Ja jestem Kościołem, nigdy tego nie zapominaj. Przyjmij Mój Pokój, Vassulo.

– Kocham Cię do szaleństwa i Ty, Jezu, wiesz o tym teraz.

Umiłowana, Moje Serce pochłonie cię w Swoim Płomieniu Miłości, pozwól Mi zachować cię w Moim Sercu.

Pomyślałam o wizji.

Pięć promieni wychodzi z Moich pięciu Ran.

– A świeca na jednym z promieni?

Chciałbym wprowadzić światło na Stacjach Mojej Drogi Krzyżowej.

– Potem widziałam Ciebie.

Tak, niosłem Moją Koronę Cierniową, przypominasz sobie?

– Tak, pamiętam. Ale nie zrozumiałam ostatniej sceny.

Moje Namaszczenie.

– Ale dlaczego zostałam popchnięta, aby upaść na twarz?

Powinnaś była upaść na twarz.

– A Kielich, Panie?

Po to, aby was oczyścić i sprawić, abyście czcili Moją Świętą Eucharystię.

– Dziękuję Ci, Panie.

Zrozumiałam, że Pan pokazał mi scenę w Niebie, gdy Go namaszczano.

Vassulo, ostrze włóczni przeniknęło w głębiny Mego Ciała, do Mojego Serca. Ono jest tam nadal. Chcę, aby włócznia została wyjęta. Uwielbiaj Moje Ciało ustanawiając Pokój, Jedność i Miłość.

– Boże Umiłowany, to jest zbyt niejasne dla mnie, nie rozumiem sensu Twych Słów.

Wyjmij Ciernie, które wbiły się do Mojej Głowy. Vassulo, czy zrobisz to dla Mnie? Ja będę zawsze przed tobą. Uzdrów Moje Ciało, ulżyj Mu. Pięć Moich Ran jest zupełnie otwartych, rozumiesz? Kochaj Mnie, przyozdabiaj Mnie, upiększ Mnie, przypomnij sobie, że pierwsi Chrześcijanie kochali Mnie bardziej aniżeli własne życie.

– Mój Panie, więcej nie potrafię, niż robić fotokopie i rozdawać je!

Uczynisz o wiele więcej niż to; nie zapominaj nigdy, Kto cię prowadzi.

– Tak, Panie, zależę od Ciebie.

3.07.87

– Jezu?

Jestem. Umiłowana, natchnienia pochodzą ode Mnie jak krople rosy spadające na liście. Zawarłem z tobą przymierze i będę ci wierny. Podjąłem środki, abyś i ty pozostała Mi wierna, rozumiesz? Vassulo, czy ze względu na Mnie zjednoczysz Mój Kościół?

Jezus prawdopodobnie wyczuł moje wewnętrzne westchnienie wobec Jego żądań.

Ja jestem przed tobą i to Ja cię pouczę: po prostu idź za Mną. Pragnę zjednoczenia wszystkich Moich Kościołów. Chcę, aby Moje kapłańskie dusze przypomniały sobie Moje wcześniejsze Dzieła i prostotę, jaką mieli Moi uczniowie, pokorę i wierność posiadaną przez pierwszych Chrześcijan. Pójdź, objawię ci najgłębsze i najintymniejsze pragnienia Mego Serca; pozwól Mi wyryć je na tobie, mała.

W tym momencie poczułam się naprawdę beznadziejnie. Czuję, że Bóg pragnie tylu ważnych rzeczy, które przekazuje mi pisząc, a ja jestem tutaj, siedzę sparaliżowana. Czuję, że nie robię tego, czego On pragnie, ponieważ nic się nie zmienia. Ale jak to ma się zmienić, jeśli w rzeczywistości nikt o tym nie wie? Czuję, że Mu się nie podobam, bo nie jestem Mu posłuszna. Nie spełniam tego, czego On pragnie najbardziej. Pokazałam to orędzie ojcu Jamesowi, ale nawet on, co może zrobić innego, niż czytać i dawać mi rady. Więcej niż sto osób ma fotokopie tych orędzi, ale to nie wystarczy!

– Jezu?

Jestem. Żyj w Pokoju. Ja odbuduję Mój Kościół. Pozwól Mi tylko, Vassulo, wyryć na tobie Moje Słowa. Kocham cię. Uwielbiaj Mnie okazując Mi miłość. Zjednoczenie Mojego Kościoła to Moje Dzieło. Ty będziesz jedynie Moim posłańcem, rozumiesz różnicę? Nawet kiedy mówię: “Ożyw” albo “Zjednocz” Mój Kościół, Vassulo, nie odnosi się to bezpośrednio do ciebie. Nauczysz się. Czy nie poznałaś wraz ze Mną części Moich Dzieł?

– Tak, Panie.

Poczekaj, a zobaczysz. Muszę postawić ci pytanie: Dlaczego nie przyszłaś do Mnie teraz, abym cię pocieszył? Tak, właśnie tak.

W bardzo krótkim czasie Jezus ukazał mi wizję przedstawiającą całe opowiadanie, jakby przypowieść. Chodziło o dziecko i matkę. Matka ta odnajduje swe dziecko, które zgubiła przed wielu laty, i jej radość jest ogromna. Zaczyna ponownie uczyć dziecko, jak powinno przychodzić do niej za każdym razem, kiedy jej potrzebuje, bo ona je kocha i ono do niej należy. Ale dziecko jest jeszcze skażone zwyczajami trochę dzikimi i ma wielkie trudności w przyzwyczajeniu się do kogoś, kto mówi mu, że jest jego matką i kto je kocha. Przyzwyczaiło się do samotności, nędzy, do nieszczęść i braku kogoś, do kogo mogłoby się zwrócić. Nadal zapomina, że matka jest tą, która mogłaby mu pomóc i pocieszyć. Wizja ukazuje całkiem małe dziecko, pozostające w swej nędzy, błądzące żałośnie wokół domu, zapominające zupełnie o matce. Matka – widząc swe dziecko w potrzebie – jest zatroskana; smuci się widząc je biedne i wciąż nie chcące przyjść, rzucić się w jej ramiona, by pokazać, że potrzebuje jej uczucia. Serce matki było zupełnie złamane, bo widziała dziecko w nędzy, całkowicie ignorujące tę, która mogłaby tyle zrobić, jeśli ono by jej zaufało!

Dzieckiem byłam ja, matką – Jezus. A wszystko to dlatego, że – nie widząc u siebie żadnego postępu, z orędziem na moich barkach i nie robiąc nic wielkiego – postanowiłam położyć się po południu próbując zasnąć, aby zapomnieć. Myślałam o Jezusie, ale czułam się zbyt smutna, aby stanąć przed Nim.

Umiłowana, Ja jestem twoim Pocieszycielem! Wesprzyj głowę na Mnie, pozwól Mi pogłaskać i uspokoić twoje nędze, pozwól Mi wyszeptać do twego ucha Moje Słowa. Mam w Sercu miejsce dla ciebie. Nie marnuj czasu gdzie indziej, przyjdź na swoje miejsce.

– Nie potrafię tego.

Podniosę cię i umieszczę tam.

Szwajcaria, 7.07.87

Vassulo, staniesz wobec surowych doświadczeń, nie zapominaj o Mojej Obecności. Jestem przy tobie. Wiara w Moje Boskie Dzieła jest też Łaską daną przeze Mnie. Moje Dzieła nie wydają się odpowiednie w waszych oczach, ale Ja jestem Bogiem: z kim możecie Mnie porównać? Do czego możecie porównać Moje Dzieła?

Vassulo, kiedy widzę, jak wiele Moich kapłańskich dusz zaprzecza Moim Znakom i Moim Dziełom, kiedy patrzę, jak traktują tych, którym udzieliłem Moich Łask, ażeby przypomnieli światu, że Ja jestem pomiędzy wami cierpię... Mimo woli dusze te szkodzą Memu Ciału. Pono! One zaprzeczają Moim Dziełom, tworząc w ten sposób pustynię w miejsce płodnych ziem!

– Panie, jeśli te dusze negują Twoje Dzieła, to muszą istnieć jakieś tego powody!

One są martwe duchowo. Te dusze same są pustyniami i kiedy zauważają jakiś kwiat na tym wielkim pustkowiu jakie uczyniły rzucają się w jego stronę, depczą go i niszczą.

– Dlaczego?

Dlaczego? Ten kwiat razi na ich pustyni. Te dusze zabezpieczają się, by ich pustynia pozostała wysuszona! Nie znajduję żadnej świętości w tych duszach, żadnej. Co mają Mi do ofiarowania?

– Obronę, Panie! Obronę, polegającą na tym, że boją się zniekształcenia Twojego Słowa!

Nie. One Mnie nie bronią, wypierają się Mnie jako Boga. Te dusze negują Moje Nieskończone Sposoby Działania. Zaprzeczają Mojej Wszechmocy, porównują się ze Mną. Wiesz, co robią? Zachęcają do pogaństwa, pomnażają liczbę tych, którzy Mnie biczują, powiększają duchową głuchotę. One nie bronią Mnie, lecz drwią sobie ze Mnie! Mimo ich zapierania się, bardzo chciałem im pomóc, aby i one ze swej strony pomogły i nakarmiły Moje owieczki. Kochaj Mnie, Vassulo, czcij Mnie, nigdy się Mnie nie wypierając.

– Nie zaprę się Ciebie nigdy; nigdy nie zaprzeczę, że wszystkie te rzeczy są Twoimi Dziełami, Panie, nawet gdybym miała umrzeć!

Moja słodka mirro, Moja reszto, Moja umiłowana, czuwaj nad Moimi Sprawami. Bądź Moim ołtarzem, pozostań mała, abym mógł w tobie pracować i przez ciebie działać. Pójdź, pomodlimy się.

Ojcze Miłosierdzia, zjednocz Twoje baranki, zgromadź je na nowo.

Daj im zrozumieć ich pustkę i wybacz im.

Ukształtuj je, aby były takie, jak Ty tego pragniesz.

Przypomnij im Twoje Drogi.

Niech cała Chwała oddawana będzie na zawsze

Twojemu Świętemu Imieniu. Amen.

Smutno mi ze względu na Boga...

Umiłowana, smuć się nad całym światem i nad tym, czym się stał. Spocznij we Mnie.

8.07.87

– Panie, jeden kapłan powiedział mi raz, że kiedy umarłeś i zostałeś pogrzebany, Twoje Ciało rozpłynęło się w powietrzu i dlatego nie znaleziono Cię. Innymi słowy, zaprzeczył Twemu Zmartwychwstaniu.

Vassulo, oni zniekształcają Moje Słowo. Ja zmartwychwstałem, nie rozpłynąłem się. Moje Ciało zmartwychwstało.

– Panie, mówisz do mnie symbolami albo wyjaśniasz mi, że obecnie jesteś zmartwychwstały w Swoim Ciele?

Moje dziecko, mówiłem do ciebie dosłownie. Moje Ciało jest zmartwychwstałe. Powiedz im, żeby powstrzymali się od zniekształcania Mego Słowa dla zaspokojenia ludzkiego zrozumienia. Ja jestem Wszechmogący.

8.07.87

– Panie, boję się, że jestem przyczyną opóźnienia realizacji Twoich Planów.

Jak mogłabyś spowodować opóźnienie, skoro to Ja pracuję?

– Grzechami, które mogą stanowić przeszkodę.

Poproszę cię, żebyś często okazywała skruchę. Sprawię, że zobaczysz swoje grzechy, pragnę, abyś była czysta.

– Mój Boże?

Jestem. Vassulo, posiadam tyle tajemnic ukrytych przed wami! Odrobina, jaką wam ukazałem, jest przez wielu rozumiana po ludzku. Przez to nie rozumiejąc tych tajemnic odsuną je na bok albo dadzą im niedokładne wyjaśnienia. Jakże można porównywać Moje Dzieła z dziełami ludzkimi? Nauka nie może być porównana z Dziełami Bożymi. To tak, jakbyście wy chcieli porównać się ze Mną! To prawda, że Moje Dzieła wydają się wam nielogiczne. Najbardziej jednak zasmuca Mnie w tym wszystkim widok niektórych kapłańskich dusz, wątpiących w Moje Dzieła, odmawiających Im wiary; dusz, które zamiast oddać Mi chwałę odrzucają Mnie.

Moje Stworzenie przekształciło się w suchą pustynię, niepłodną i spragnioną miłości. Czym nakarmią się Moje owieczki, skoro nie mają im nic do zaofiarowania?

10.07.87

Mój kwiecie, połącz się z Moim Ciałem. Ciężko jest żyć na pustyni, ale Ja poprowadzę cię zawsze do Mojego Źródła. Tam nasycę twoje pragnienie, dam ci odpoczynek i ochronię cię. Córko, bądź Moją ofiarą, nic nie pójdzie na marne. Przylgnij do Mnie, nie jesteś sama, jesteśmy razem, aby przemierzyć tę pustynię. Pozwól Mi wyryć na tobie Moje szczególne Przykazanie:

“Kochajcie bliźniego jak siebie samego.”

– Ależ, Panie, ono nie jest nowe, już nam to powiedziałeś.

Czy wypełniacie je? Każda dusza w Kościele powinna nauczyć się posłuszeństwa Mojemu Przykazaniu. Niech zaczerpną z Mojej Nieskończonej Miłości, aby nauczyć się kochać. Współczuj Mi, wszystkie części Mojego Ciała rozdzierają się. Vassulo, nie zakończyłem dyktowania ci Moich pragnień, a mam jeszcze większe pragnienie w zanadrzu! Zaczynasz je odczuwać, Vassulo, bowiem oświecam cię, abyś przeczuwała to, czego Ja pragnę. Nieskończenie kocham Moje Stworzenie.

– Mój Boże, jeśli “tego” właśnie pragniesz, zatem naprawdę Twoje Królestwo na ziemi będzie takie, jak jest w Niebie!

Po trochu zrozumiesz. Dam ci wizje, a ty je zapiszesz. Pozostań z twoim Bogiem, który także cierpi!